Temat: Olej lniany
Kilka słów wstępu. NNKT omega 3, 6, 9 i kilka innych o mniejszym znaczeniu są czasem nazywanę dodatkową witaminą, witaminą F. Organizm nie potrafi ich sam syntetyzować, jesteśmy więc niejako zmuszeni do dostarczania ich z pożywieniem. W przypadku omega 6 nie stanowi to wielkiego problemu, jemy go wręcz za dużo. Gorzej jest właśnie z omega 3.
Na początek - chwila refleksji. W Japonii na około 120 milionów mieszkańców żyje już w tej chwili niemal 40 000 ludzi którzy przekroczyli 100 lat, co daje niemal 1 stulatka na 1000 mieszkańców. W Polsce 100latek przypada na 25 000 mieszkańców. W Japonni w czasach wielkiego kryzysu ci ludzie, którzy obecnie ukończyli 100 i więcej lat, jedli głównie surowe ryby i inne pokarmy, bardzo bogate w kwasy omega 3.
Prawidłowy stosunek kwasów omega 3 do omega 6 powinien być zbliżony do 1:1, nie większy niż 1:4. Obecnie w aptece sprzedawane są specjalne suplementy z tymi właśnie kwasami. Jakkolwiek odrobinę one pomagają, to jednak żadna magiczna tabletka nie zastąpi zdrowego stylu życia. Może spróbuję to udowodnić na przykładzie analizy 1 dniowego jadłospisu:
- 2 łyżki oleju słonecznikowego, np tego który wsiąknął w czasie smażenia - 35 000 mg omega 6
- chleb posmarowany margaryną - 6000 omega 6, 100 omega 3
- na obiad piersi z kurczaka, nawet nie smażone na oleju - 2000 omega 6, 200 omega 3
- Na mieście hamburger, 3000 omega 6, 100 omega 3
- na kolację kanapki z szynką, 5000 omega 6, 300 omega 3 (nie licząc margaryny)
No dobra, podliczmy tą dietę - 40 000 mg omega 6, 1000 omega 3. Aby zrównoważyć taką ilość, trzeba by połknąć dziennie niemal 80 kapsułek które kupujemy w aptece.
Zanim napiszę jak temu przeciwdziałać, może na początek parę objawów zaburzenia równowagi. Omega 3 wchodzą w skład każdej niemal komórki w naszym organizmie, więc w zasadzie ich niedobór może wywołać niemal każdy objaw. Jeśli ich brakuje, organizm wykorzystuje omega 6, co właśnie jest przyczyną wszystkich kłopotów.
Niedobory i zaburzoną równowagę ma KAŻDY kto odżywia się mniej - więcej tradycyjnie. Poniższa lista to po prostu objawy skrajnego niedoboru, spowodowanego niewłaściwym trybem życia.
- przede wszystkim problemy z samopoczuciem, depresje, nerwice
- o wiele szybsze starzenie się
- choroby układu krążenia (zawał, wylew)
- nowotwory
A teraz trochę mniej "drastyczne":
- nadwaga
- obniżenie odporności
- zaburzenia funkcjonowania skóry głowy, łupież zwykły i łojotokowy, łuszczyca
- woskowina w uszach (tak, to nie pomyłka)
- wolne gojenie się ran
- zespół suchego oka
- chroniczne zapalenie gardła
- wysuszona skóra na całym ciele
- bóle głowy wywołane słońcem
- kurcze nóg w czasie chodzenia
- "brzydkie" paznokcie
- apetyt na tłuszcze
- ciągłe infekcje candida
- problemy z układem moczowym - częste poranne oddawanie moczu i inne nietypowe
- pękanie skóry na piętach
Jak przeciwdziałać? Po pierwsze ograniczyć spożycie omega 6 (ale nie do zera, też są niezbędne do życia), po drugie zwiększyć spożycie omega 3.
Najgorsze (czyli najlepsze) źródła omega 6 to olej słonecznikowy, mięso, tłuszcze do smarowania pieczywa. Olej słonecznikowy można zastąpić rzepakowym, mającym nieco lepszy stosunek tłuszczy, resztę najlepiej wyeliminować. Trzeba tu pamiętać o tym, że w margarynach jest często nasze główne źródło witaminy D.
Co do omega 3, niestety ale tu chyba skazani jesteśmy na ziarna lnu. Ryby wbrew pozorom nie są wcale takim dobrym źródłem, chyba że surowe. Po prostu w czasie podgrzewania kwas omega 3 błyskawicznie się rozkłada, po upieczeniu czy ugotowaniu nie zostaje niemal nic. Apteczne kapsułki zawierają ich najzwyczajniej w świecie za mało, do tego są przezroczyste, a kwasy omega 3 rozkładają się na świetle błyskawicznie. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest olej z siemienia lnianego, ale musi on być naprawdę bardzo świeży. Są firmy które wytłaczają olej i dostarczają go na drugi dzień do domu klienta - taki olej trzeba trzymać w lodówce, trwałość ma bardzo niską, zaledwie parę tygodni. Potem kwasy ulegną utlenieniu.
Zmielone w blenderze ziarna siemienia lnianego są najlepszą możliwą formą, ale niektórzy nie lubią ich smaku, na dodatek mają one działanie lekko przeczyszczające (co akurat może być bardzo zdrowe). Dodatkowo doskonale działają na żołądek, w zasadzie mogą całkowicie wyleczyć wrzody. Trzeba zwrócić uwagę na to, że wydzielają one dużo śluzu, co utrudnia wchłanianie składników odżywczych.
Aby przywrócić organizm do równowagi, trzeba spożywać dużą, ale to naprawdę dużą ilość omega 3 przez nawet kilka miesięcy (co najmniej 1 miesiąc), aż wszystkie komórki odpowiednio się nimi nasycą. 100 gram oleju czy zmielonego ziarna lnu dziennie nie jest tu wcale przesadną ilością, chociaż wywoła zapewne lekkie rozwolnienie. Pozytywne zmiany powinny być widoczne już w ciągu dosłownie parunastu godzin, ale na pełen efekt trzeba będzie troszkę poczekać. Kwasów omega 3 nie da się w żaden sposób przedawkować, chyba że w ten sposób co każdy inny tłuszcz - można utyć jak się o wiele za dużo tego zjada :)
Olej z siemienia lnianego można miksować z chudym twarogiem (100 gram na 100 ml) i 200 ml jogurtu lub kefiru. W takiej postaci nie powinien wywoływać rozwolnień no i powinien być "zjadliwy".
Drobna uwaga odnośnie kwasów omega 6. W zasadzie tak naprawdę problemem nie tyle jest ich nadmiar (który, swoją drogą, jest szkodliwy), co zablokowanie szlaku metabolicznego, którym nasz organizm syntetyzuje kwas omega 6 gamma linolenowy ze zwykłego kwasu omega 6 linolenowego. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest nadmiar tłuszczu w pożywieniu - w zasadzie wszystkie tłuszcze nasycone (głównie odzwierzęce) blokują ten szlak metaboliczny. Inne przyczyny to m.in. niedostateczna ilość witaminy C, cynku czy magnezu w diecie, starzenie się, przewlekłe infekcje. Można tego wszystkiego uniknąć przyjmując kwas omega 6 w formie, która nie wymaga przemian metabolicznych - czystego kwasu gamma linolenowego, czyli GLA. Często przynosi to dramatyczną poprawę stanu zdrowia - w jednym badaniu pacjenci z terminalną postacią raka prostaty po rozpoczęciu suplementacji gigadawkami GLA przedłużyli sobie życie 3 krotnie, zaś silna poprawa stanu zdrowia występuje w zasadzie we wszystkich przewlekłych infekcjach. GLA przyjmowany w normalnych dawkach nie blokuje metabolizmu omega 3. Można go kupić w każdej aptece - nazywa się on "olej z wiesiołka tłoczony na zimno".
W przypadku suplementacji GLA radziłbym wybrać większe dawki, niż zalecane przez producenta - zazwyczaj poleca się niecałe 0,2 grama / dziennie (opakowanie które leży teraz przede mną ma taką ilość w 6 tabletkach), jednak jeśli chcemy mieć szybką poprawę, proponowałbym zwiększyć dawkę 2-3 krotnie. W stwardnieniu rozsianym zaleca się dawki powyżej 1 grama / dziennie, czyli ponad 6 krotnie większe niż polecane. Zapewne nikt mi nie uwierzy, gdy powiem, że w 40% przypadków stwardnienie rozsiane albo zostało zatrzymane, albo wręcz się cofnęło - dlatego odsyłam do MedLine, gdzie można wyszukać opisy tych eksperymentów.
zródło :
http://www.nerwica.vegie.pl/omega_3.html