Temat: najczęściej popelniane błędy kobiet które dążą do...
Coś a propos różowych/fioletowych ciężarków:
http://www.fit.pl/ciekawostkifit/czy_wiesz_ze/miesnie_...
Osobiście potwierdzam, że robiąc cykl wytrzymałościowy potrafiłam robić przykładowo na barki 4 różne ćwiczenia, w tym 2 aż po 6 serii, przy czym 5 serii leciałam z 3kg sztangielkami wykonując kolejno 20/15/12/10/8 powtórzeń i na 6 serię (6-8 powt.) wchodziłam dopiero z piątkami, czasem na 2 ostatnie serie (zamiast 7-8kg na jedną łapę jak to robię poza w/w cyklem) i dodam, że palenie i pompę odczuwałam masakryczną. Jest tylko jeden warunek, robiłam mega krótkie przerwy od 15 do 30 sekund max między seriami więc można się było konkretnie zmęczyć.
Reasumując, nie neguję mniejszego czy większego obciążenia, tym bardziej, że to jest sprawa indywidualna choćby względem takiej wytrzymałości mięśniowej, czy siły samej w sobie, grunt żeby się nie opindalać na sali tylko uczciwie pracować.
Podobnie rzecz się ma względem cardio. Ktoś może spojrzeć z boku i powiedzieć, że panienka czy koleś ledwo powłóczy nogami na bieżni i co to za prędkość, prawie stoi w miejscu. A tym samym dla tej osoby może to już być powiedzmy 75% jej/jego max HR co dla tego człowieka zdziwionego stojącego obok stanowiło by jedynie 50% HR max, bo trenuje dłużej, ma ogólnie lepszą wydolność, etc.
Jeżeli z kolei chodzi o błędną technikę to obowiązkiem instruktora na sali jest skorygowanie takiego 'pacjenta'. Natomiast jeśli można walić głową w ścianę i gadać do woli, a ona/on i tak wie lepiej to pewnych rzeczy się nie przeskoczy...byle tylko odpukać coś się nie wydarzyło na Twoim/moim dyżurze!
Uświadamiać trzeba, wygłosić krótki monolog, zademonstrować poprawne wykonanie danego ćwiczenia i albo to klient/ka 'łyknie' albo dalej będzie obstawiać przy swoim.