Temat: Długość 'cyklu'
Panowie...proponuję nieco spuścić z tonu, bo dyskusja robi się agresywna i niesmaczna.
Każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii w temacie, ale błagam, szanujmy się!!!
Jeśli ja napiszę, że na mnie KOFEINA nie działa, bo tak jest to nie chciałabym usłyszeć zaraz, że jestem totalną idiotką i nie mam pojęcia o czym mówię, bo badania naukowe potwierdzają, że działa na każdego. Otóż nie! Biorę rzecz jasna poprawkę na to, że gdybym wypiła 8 mocnych filiżanek espresso jedna po drugiej to kto wie, być może taka dawka substancji czynnej jednak by mnie w jakiś sposób poruszyła. Natomiast niejednokrotnie już mówiłam/pisałam, że kawę osobiście traktuję jako rozkosz dla mojego podniebienia i kubków smakowych, a nie jako formę pobudzenia. Ba, po wypiciu filiżanki potrafię zacząć ziewać i za moment mogę iść spać. Inna kwestia to ta, że długo nie pośpię, bo podobnie jak każdy rodzaj herbaty, działa na mnie moczopędnie. Najprawdopodobniej albo brakuje mi jakichś receptorów w organizmie, bądź zwyczajnie mam takie, które zdecydowanie wolniej metabolizują kofeiną, stąd nie odczuwam jej z pozoru pobudzającego działania.
Niemniej, to moje subiektywne odczucie. Jak powiedziałam kumplowi na siłowni, że po całej miarce NO EXPLODE BSN nic mnie nie ruszyło i po jeszcze kilku innych suplach tego typu również to wybałuszył z niedowierzaniem oczy. Widać jak to się mawia ten typ tak ma...albo jestem z Marsa...choć podobno kobiety raczej z Wenus:)
Co do kreatyny to gdzieś w którymś numerze Muscular Development była informacja, także poparta badaniami, iż faktycznie kretka jest dość dobrze przebadanym suplementem, a jeśli chodzi o jej działanie, raczej większość ludzi odczuwa jej pozytywny wydźwięk, ale była tam także wzmianka, iż na pewien odsetek osób zwyczajnie nie działa. Dlaczego? Cholera wie.
Robiłam raz w życiu na razie jeden 6,5-tygodniowy cykl na CM3 na przełomie roku. Stosowałam dawki 4 kapsułek dziennie czyli 5g kreatyny (może za mało, ale chciałam sprawdzić tolerancję organizmu i dać sobie czas). Siła nieznacznie poszła na pewno w górę, jak również dało się odczuć zwyżkę formy w kontekście przypływu energii, biorąc pod uwagę okres redukcji, w tym 8-10 jednostek treningowych w tygodniu włączając w to sesje cardio. Tak więc działanie ergogeniczne na duży plus! Do tego praca, niedospanie, a jednak wraz z aminokwasami BCAA G-Force oraz L-glutamine Extreme 1400, nie miałam większych problemów z regeneracją, przy czym wówczas stosowałam dawki BCAA większe niż obecnie, tj. 2g na każde 10 kg masy ciała plus 8-12g glutaminy w dawce dobowej.
Ale...no właśnie, jak napisałam wyżej, oprócz kretki zarzucałam sporą ilość aminokwasów, do tego także witaminy oraz trzymałam odpowiednią dietę. Tak więc ciężko powiedzieć na ile moje dobre w tym okresie samopoczucie było wynikiem samej kreatyny, a na ile pozostałych składowych przyczyniających się do owej zwyżki formy.
Żeby mieć 100% pewności co przynosi faktyczne rezultaty w naszym indywidualnym przypadku, warto by jechać tylko na jednym konkretnym suplemencie przez pewien okres (dieta, trening i regeneracja to oczywista oczywistość poza tym), bądź być otoczonym całym sztabem medycznym monitorującym nas dzień i noc, w tym robiących co 5 sekund najróżniejsze testy, badania krwi, próbek moczu itd itd, wówczas rzeczywiście można by nawet na 200% rzec, że owszem, to czy tamto na mnie działa i nie jest to efekt placebo.
Ale to moje zdanie i proszę mnie nie szykanować:)