Magda
Sanchez
Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...
Temat: BIGOREKSJA
Zachęcam do zapoznania się z artykułem poniżej:http://www.fit.pl/eksperci/dietetyka/joanna_anna_walcz...
oraz do dyskusji na ten temat, bo jak się okazuje to coraz bardziej powszechne zjawisko.
Sama po przeczytaniu tej "lektury" zaczęłam rozmyślać nad własnym podejściem do pewnych kwestii.
Najbardziej jednak w oczy rzuciły mi się 3 kwestie.
Pierwsza z nich to stwieedzenie, iż "mężczyźni coraz częściej zaczynają korzystać z fitness klubów, nie z powodu potrzeby odstresowania się, czy zadbania o swoje zdrowie, ale ponieważ odczuwają silną presję bycia atrakcyjnym. Z powodu tej presji na zachodzie coraz bardziej popularne staje się wszczepianie silikonowych implantów mięśniowych, które choć sztuczne, to pozwalają zbliżyć się do spełnienia marzenia o byciu bardziej umięśnionym."
Dla mnie to jakiś kosmos z tymi implantami. Budowanie masy, rzeźby czy praca nad wytrzymałością tudzież wydolnością organizmu to jedno, ale przede wszystkim ma nam to sprawiać fun. Robienie czegoś na pokaz typu udowodnienia swojej wyższości nad kumplami poprzez większy biceps i klatę czy zaszpanowanie przed dziewczyną to stereotyp zagubionego nastolatka, ale może i jednak nie tylko?
Inna kwestia to "jest kilka cech charakterystycznych dla bigoreksji – oprócz zaburzonego obrazu własnego ciała, stosowania rygorystycznej diety i intensywnych treningów, również notoryczne mierzenie się, zażywanie sterydów anabolicznych i unikanie kontaktów z ludźmi."
Jeśli ktoś utożsamia przysłowiowego mięśniaka tylko ze sterydami to sorry, ale brak mi słów.
Kolejna rzecz to: "tu jednak nie chodzi o same ćwiczenia, ale o sposób myślenia i naszą motywację do ćwiczeń - czy idziemy na siłownię, bo sprawia to nam przyjemność i czujemy się świetnie, gdy nasze ciało sprawnie funkcjonuje, czy koncentrujemy się głównie na tym, co jeszcze powinniśmy w naszym ciele zmienić i które mięśnie musimy jeszcze poprawić."
A nie jest tak, że podchodzimy do tematu na zasadzie "2 w 1"? To chyba nie grzech? Tak jak pisałam wyżej, mi osobiście sprawia taka forma treningu przyjemność, ale i lubię się "prężyć" przed lustrem patrząc jak mięśnie puchną (pomijając kontrolę nad poprawną techniką, he, he), a przy okazji mam jakiś punkt odniesienia do tego nad czym by tu jeszcze bardziej i w jaki sposób popracować. Nie uważam żeby to było zboczone, choć może po dogłębnej analizie tego artu powinnam?
A jak to jest u Was?