Temat: Co sądzicie o sexie bez zobowiązań?
Grzegorz Mieczysław Z.:
Czy jesteście za takim związkiem, układem, spotkaniami? Czy są otwarte kobiety na takie kontakty? Czy to kręci tylko mężczyzn?
Kilka rad za i przeciw "seksu bez zobowiązań" - nie takie "bez" jak się może wydawać...
Miała być namiętna, jednorazowa noc, tymczasem rano budzisz się zakochana? Wszystkiemu winne… hormony. Dlaczego? Podczas silnie intensywnych przeżyć, m.in. orgazmu, uwalnia się ogromna ilość wazopresyny i oksytocyny, czyli hormonów związanych z przywiązaniem! Ale jeśli to cię nie „zwiąże”, kropkę nad i postawi związek o nazwie dopamina – a ta jest tak silna jak narkotyk…
A miało przecież być bez zobowiązań, prawda?
Na takie ryzyko przywiązania narażone są zwłaszcza kobiece serca. Dlaczego? Badania wykazały, że prawie jedna trzecia kobiet zakochuje się w mężczyznach, z którymi spędziły noc, i trudniej im się rozstać po miłosnych uniesieniach. Wszystko za sprawą oksytocyny, zwanej hormonem miłości.
A miało przecież być bez zobowiązań, prawda?
Jest ona uwalniana do krwi przez przysadkę mózgową, w odpowiedzi na sygnały płynące z pochwy, macicy i piersi. Także podczas orgazmu!
Zaklęte koło - im więc bardziej satysfakcjonujący seks, tym łatwiej się uzależniasz. Jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że seks uruchamia w mózgu ośrodki związane z odczuwaniem euforii. Chcesz więc to przeżyć znowu, jeszcze raz i jeszcze, wpadając w ramiona „jednorazowej” sytuacji i osoby, z którą nie wiązałaś poważnych życiowych planów...
A miało przecież być bez zobowiązań, prawda?
Hormony płatają nam więc figla i mogą doprowadzić do uczuciowych dramatów, a na pewno do fatalnego zauroczenia. Uważaj teraz – jeśli wcześniej wspomniane hormony związane z przywiązaniem nie dopadną twojego serca, to na pewno zrobi to niejaka dopamina. Jej poziom mocno wzrasta podczas szczególnie intensywnych przeżyć, między innymi orgazmu... i działa jak narkotyk!
tekst pochodzi z bloga
http://PochwalaWartosci.pl - prawdziwie o związkach, relacjach międzyludzkich