Temat: Konserwacja roweru - dowolne metody skuteczne :)
Ponieważ już się raz szarpnąłem i napisałem jednego manuala, pozwolę go sobie wkleić i tutaj, gdyż dostaję sporo pytań o szczegóły dot. czyszczenia roweru (zwłaszcza łańcucha).
Etapy czyszczenia łańcucha (zakładam, że łańcuch ma spinkę):
1) Łańcuch cały w błocie spłukać delikatnym strumyczkiem wody. Za duże ciśnienie powpycha nam drobinki między ogniwa i będziemy się później jeb#$%^ niemożebnie z czyszczeniem.
2) Łańcuch zdjąć, wytrzeć do sucha szmatką
3) Ten punkt dla wariatów. Normalni userzy niech lecą do punktu 4 ;-) Tak więc ja wlewam do miseczki 70...150 gram (do 2/3 szklanki)
benzyny ekstrakcyjnej, zdjęty łańcuch formuję w węża/spiralkę i wkładam do miseczki.
Następnie jeżdżę po nim delikatnie, mocniej, mocno, średnim w twardości pędzelkiem.
Przerzucam łańcuch na druga stronę i jeszcze raz to samo. Łącznie kąpiel trwa ok 3...5 min. Benzyna powinna być brudna bardziej niż woda święcona po wykąpaniu w niej diabła Boruty.
Nie da się z tą benzynką nic zrobić, więc wynajduję w ogrodzie chwasta i podlewam go tym brudem. Chwast umiera szybko. Ja myję w
ogrodzie miskę do czysta bo w pkt. 4 często się przydaje.
4) Biorę w garść niedużą (0,7 l.) butelkę typu PET, wlewam do niej do 100 gram czystej benzynki ekstrakcyjnej i wkładam tam łańcuch. Zamykam butelkę i potrząsam nią by łańcuch w środku skakał i skakał i skakał... .
Po 3...5 minutach łańcuch jest gotów do wyjęcia. Jak już uda mi się wyjąć łańcuch (by to się udało, to przelewam lekko zabrudzona benzynkę do miski z pkt.3), sprawdzam jego skrzypienie w skręcie poprzecznym. Jeżeli nie skrzypi w nim piasek - łańcuch jest gotów do oliwienia.
5) Rozciągam łańcuch na stole serwisowym i wydłubuję jakieś marne pozostałości spomiędzy ogniw. Sporadycznie się tam znajdują ale zawsze kilka jest.
6) Punkt 6 także dla wariatów, czyli czysty łańcuch aplikuję do butelki PET , zalewam 50...100 gram nafty oświetleniowej (taka śliczna przeźroczysta i tłusta) i potrząsam przez dwie ... trzy minuty. Wyciągam. Nafta powinna być "prawie" czysta.
7) Patrzę w niebo... . W zależności od pogody i mojego humoru biorę w garść suchą oliwkę na suchy dzień lub oliwkę na deszczowe warunki. Na rozciągnięty łańcuch skraplam co ogniwo jedną kroplę oliwy. Dla 111 oczkowego łańcucha trwa to ponad dwie minuty bo nie zawsze kropla z czubeczka spadnie ;-)
8) Powtórka tego samego na drugiej stronie łańcucha
9) Łańcucha nie wycieram teraz tylko wieszam w garażu by ... powisiał i się zbiegł po praniu ;-)
10) Następnego dnia łańcuch zdejmuję, wycieram dokładnie z zewnątrz (nie ruszam łączeń ogniw), w zależności od moich chęci powtarzam kropelkowanie smaru/oliwy na łańcuch i zakładam go na snopowiązałkę (czyt. rower) ;-)
Łańcuch po nasmarowaniu zawsze wycieramy (chyba, że deszcz pada, to jedziemy na tłustym także z zewnątrz ze względu na rdzę i wypłukiwanie smaru, oliwy). Przednich zębów nie zdejmujemy, bo i
po co? Wszędzie szmatką i szczoteczką do zębów podejdziesz. Kaseta? Raz na miesiąc można zdjąć i zabrać ją do kąpieli w benzynce ekstrakcyjnej. Kaseta też ma podejścia na szmatkę i jest
ok. Dotyczy Shimano i Sram. Mam obie i tak samo je pielęgnuję.
EDIT (20.08.09 o godzinie 13:22):
Zmieniłem wczoraj butelkę PET z wąską szyjką na butelkę PET po Powerade. Zdecydowanie łatwiej wyciągnąć łańcuch i łatwiej przelać benzynę do słoika. W nakrętce / dziobku pozostaje piasek i reszta drobniejszego od piasku brudu. Rewelacja! Do tego zrezygnowałem z czyszczenia łańcucha pędzlem na rzecz dodatkowych 3 minut wytrząsania go w butelce z benzynką. Działa to równie dobrze i nie trzeba się aż tak brudzić jak w poprzedniej metodzie.
EDIT (04.09.2009):
Kilka dni temu byłem w KPN w czasie deszczu i po 60 km w lesie napęd był... o zgrozo! Ledwie był! Po powrocie przeprosiłem się z ze szmatką i z pędzelkiem bo bez tego nawet po 10 minutach wytrząsania na łańcuchu było pełno "gó$%^&". Tak więc łańcuch najpierw szmatką, potem na sucho pędzlem a potem w miseczce pędzelkiem koniecznie!
Pamiętaj o kliknięciu w "wartościowa wypowiedź" ;-))))))