Temat: jak ćwiczą kobiety?
Sylwia Kulczyńska:
Zgadzam się.
Coraz więcej z nas wychodzi na przciw żelastwu i maszynom. Jednak jeśli ktoś nie wie jak się ćwiczy zawsze warto poprosić trenera o to żeby nauczył trenować.
Wróćmy do tematu, bo wątek nagle zrobił się higieniczny, a problem z rozpoczynaniem przygody z ćwiczeniami siłowymi jest o wiele poważniejszy niż samo mycie przed/po.
Ja zaczynałem przygodę kilka lat temu w małej siłowni, gdzie był jeden instruktor, przychodził popołudniami i zawsze (!!!) miał czas na te kilka osób które akurat startowały.
Gdyby nie on, pewnie nigdy bym się nie "wkręcił".
Potem miałem epizod z gimnazjonem, teraz chodzę do złotych.
I skoro mamy tutaj kogoś z kadry Pure, chciałbym zapytać, dlaczego we wszystkich "wspaniałych klubach fitness" ludzie są tak przedmiotowa traktowani?
Prawie codziennie (kiedy jestem) widzę że ktoś ćwiczy niepoprawnie, albo błąka się i nie wie co ze sobą zrobić. O ile panowie jeszcze jakoś podpatrują, to panie po prostu są zagubione.
- boją się podpatrywać panów bo boją się że tak jak oni "nagle urosną"
- same nie maja się na kim wzorować ani kogo zapytać, bo trzeba wykupić "treningi personalne"
Ale moi drodzy, żeby zdecydować się na treningi personalne to trzeba wiedzieć że jest w tym sens. Na "chłopski rozum" to wyglądają one na zwykłą próbę wyciągnięcia dodatkowej opłaty.
Tak nie może być, trener który przechodzi obok takiego "zbłąkanej owieczki" i nie reaguje na to że właśnie robi ona/on jakieś "wygibasy"... dla mnie trenerem być nie powinien.
Czy nierealne jest wypracowanie takich grafików pracy, by zawsze na sali był jakiś trener, który po prostu będzie tam obecny, będzie przyglądał się i wyłapywał tych, którym trzeba na początku pomóc?
Wystarczy wskazać błędy, podpytać o motywację, pokazać kilka ćwiczeń, wreszcie namówić tego kogoś na trening personalny.
To że cytuję akurat wypowiedź Sylwi, wcale nie ma na celu jakiegoś przytyku personalnego, po prostu chciałbym przez nią zapytać Pure czy można liczyć na traktowanie ludzi jak ludzi, a nie jak chodzące numery kont.
Duży klub ma wiele zalet, świetne wyposażenie, różne zajęcia ponad "siłownię".
Ale jak dla mnie na razie nie widzę sensu by zapisywać tam początkujących. Pierwsze 3-6 miesięcy na siłowni MUSI być kontrolowane, bez ciągłej opieki kogoś doświadczonego, wyposażonego w wiedzę merytoryczną, to nie ma sensu. Tutaj dobre małe siłownie wygrywają. Bo od pierwszego dnia można tam liczyć na opiekę w cenie.