konto usunięte

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Czy my musimy z czymś "walczyć", żeby się tego pozbyć?
Czy określenie "walka" nie powoduje jeszcze większego związku z niechcianym przecież problemem?

Przecież, jeżeli "walczę" to raczej skupiam się na jakimś problemie, dodaję mu siły i mocy oddziaływania na mnie, więc w sumie osiągam skutek odwrotny od zamierzonego.

Może, zamiast "walczę z czymś" należy zastąpić je jakimś innym, pozytywniejszym określeniem bo "walka" sama w sobie jest przecież negatywna. A może bywają pozytywne "walki"?

konto usunięte

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Popieram
Największy problem widzę w tym, aby zainteresować osobę pozytywnym tematem, który pozwoli nabrać dystansu.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Ewa Kołodziejczak:
Czy my musimy z czymś "walczyć", żeby się tego pozbyć?

Nie.
Czy określenie "walka" nie powoduje jeszcze większego związku z niechcianym przecież problemem?

Powoduję.
Przecież, jeżeli "walczę" to raczej skupiam się na jakimś problemie, dodaję mu siły i mocy oddziaływania na mnie, więc w sumie osiągam skutek odwrotny od zamierzonego.

Przede wszystkim, jak walczysz z czymś, to dana rzecz będzie walczyła z Tobą - bo nie chce zostać zniszczona.

Dlatego dużo skuteczniejsze jest zintegrowanie danego aspektu siebie, skierowanie go do pracy w sposób, który wykorzystuje jego zasoby, a nie narzuca nam jego ograniczeń.
Może, zamiast "walczę z czymś" należy zastąpić je jakimś innym, pozytywniejszym określeniem bo "walka" sama w sobie jest przecież negatywna. A może bywają pozytywne "walki"?

Walka "o coś", a nie "z czymś" może być pozytywna, tylko w takiej walce stosuje się już inne nieco metody.
Ryszard N.

Ryszard N. właściciel,
terapeuta, Gabinet
Wsparcia Zdrowia
Psychicznego

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Ewa Kołodziejczak:
Czy my musimy z czymś "walczyć", żeby się tego pozbyć?
Czy określenie "walka" nie powoduje jeszcze większego związku z niechcianym przecież problemem?

Przecież, jeżeli "walczę" to raczej skupiam się na jakimś problemie, dodaję mu siły i mocy oddziaływania na mnie, więc w sumie osiągam skutek odwrotny od zamierzonego.

Może, zamiast "walczę z czymś" należy zastąpić je jakimś innym, pozytywniejszym określeniem bo "walka" sama w sobie jest przecież negatywna. A może bywają pozytywne "walki"?

Pracując z pacjentem takze czesto stawiam sobie to pytanie. Jednak zawsze upewniam się , jak slowo"walka" jest personalnie rozumiane przez pacjenta i tu skupia sie moja uwaga. Jesli jest ono poparte świadomościa budowania w sobie odpowiednich umiejetności , by przeciwdziałać rozwijaniu sie choroby, to dopuszczam to słowo w komunikacji relacyjnej pacjent-terapeuta. Np w uzaleznieniach , gdzie choroba jest bardzo podstepna i mamy do czynienia z bezsilnością wobec substancji lub zachowania ( np. w hazardzie patologicznym), słowo walka nabiera dodatkowego wymiaru- jako strategia zycia z chorobą.
Myslę, że tak tlumacząc pacjentowi niebezpieczenstwo za tym słowem stojace , jak zrobiłaś to powyżej, można dopuścic je do uzywalności w psychoterapii. Ale to moje osobiste zdanie, tym razem nie poparte, zadną wiedzą pschologiczną, a jedynie moim niewielkim doświadczeniem w pracy z pacjentem.
Ale rozumiem dylemat i zgadzam się, że to slowo niesie zawsze za sobą elementy agresywnej postawy.

W kontekście depresji akurat brzmi wg mnie slowo "walka" trochę nieadekwatnie do pracy z depresją. Nawet stanął mi groteskowy obrazek przez moment przed oczami - depresyjny pacjent obracajacy żwawo mieczem w dłoni:)

konto usunięte

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Ten zwrot "Walczymy z depresją" jest jednym z podtytułów pewnej polecanej w tej grupie książki i stąd mój wątek.

A tak na marginesie: ogólnie jest przyjęte, że człowiek wiecznie z czymś walczy, np: z bezsennością, lenistwem, otyłością, bezrobociem a nawet "ze skutkami czegoś tam". Tylko, że pomimo tej ogólnej walki (całe życie jest podobno walką) jakoś niczego sensownego nie wywalczyliśmy bo nadal walczymy czyt. borykamy się z tymi samymi problemami od lat. Tak, jakby świat "walczących" stanął w miejscu. Ale dlaczego tak jest? Gdzie tkwi błąd?

konto usunięte

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Kiedy się jest w bagnie, walka przyśpiesza zapadanie ...

fajna książeczka: Jak pokonać depresję?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Ewa Kołodziejczak:
A tak na marginesie: ogólnie jest przyjęte, że człowiek wiecznie z czymś walczy, np: z bezsennością, lenistwem, otyłością, bezrobociem a nawet "ze skutkami czegoś tam". Tylko, że pomimo tej ogólnej walki (całe życie jest podobno walką) jakoś niczego sensownego nie wywalczyliśmy bo nadal walczymy czyt. borykamy się z tymi samymi problemami od lat. Tak, jakby świat "walczących" stanął w miejscu. Ale dlaczego tak jest? Gdzie tkwi błąd?

Hmm, nie wiem czy jest ogólnie tak przyjęte, ale niewątpliwie "walka" jest dość popularną metaforą na różne rzeczy i metaforą mającą swoją cenę niestety. Natomiast jej popularność bierze się chyba głównie z natężenia emocji z nią związanych - to najbardziej emocjonalna metafora, najaktywniej podbudzająca emocje, a przez to na wiele sposobów atrakcyjna.

Dlatego np. sam w większości wypadków wolę budować lub odkrywać niż walczyć i takie są moje dominujące metafory.Artur Król edytował(a) ten post dnia 23.05.11 o godzinie 21:14

konto usunięte

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

A jaką metaforę zamiast "z/walczyć" można użyć do określenia rozwiązania problemu z np. alkoholizmem, przygnębieniem, własnymi wadami lub już tak ogólnie np. korupcją?
Joanna Chełmicka

Joanna Chełmicka INSTYTUT EFT/ trener
/ terapeuta
/właściciel

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Ewa Kołodziejczak:
A jaką metaforę zamiast "z/walczyć" można użyć do określenia rozwiązania problemu z np. alkoholizmem, przygnębieniem, własnymi wadami lub już tak ogólnie np. korupcją?

rozwiązać, uwolnić, być wolnym od, odzyskać ..., uzdrowić, wyleczyć,
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Moim zdaniem tego typu dyskusje są czysto filozoficzne. Dla każdego z nas walka jest czym innym: dla jednych walka jest starciem, próbą sił, gdzie zawsze będzie ten przegrany, dla kogoś innego walka jest wyzwaniem i oznaką życia, posiadania pewnej energii (walczę z czymś, zmierzam się, podejmuję wysiłek, znaczy, że żyję, że chcę żyć). To samo dotyczy rozwiązywania problemów; jedni próbują rozwiązań siłowych, inni posługują się uśmiechem :) Nie ma reguły, nie można generalizować, natomiast dyskusję, owszem - można ciągnąć na wiele stron ;)) GL jest pojemny :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Marzena J.:
Moim zdaniem tego typu dyskusje są czysto filozoficzne.

Marzena, nie do końca.
Dla każdego z nas walka jest czym innym:

I tak i nie. Owszem, jest pewne zróżnicowanie w indywidualnym rozumieniu metafor, ale też w moim doświadczeniu, gdy trochę wejdziesz w temat, będziesz w stanie np. bardzo szybko wyłapać w dyskusji jaka jest czyjaś dominująca metafora w danym temacie (np. biznesie, życiu, miłości), a w efekcie np. przewidzieć w jakim kierunku będzie szedł, jak zinterpretuje pewne uwagi, a jak inne.

Dla mnie najciekawszym doświadczeniem w tej kwestii była dyskusja z jednym trenerem, który zawsze kojarzył mi się mocno "wojennie", ale nie do końca. Niby biznes to wojna, ale jednak zabrakło tam tego elementu skrajnej agresji, który cechuje większość "wojowników". Aż nagle mnie trafiło, gdy przyjrzałem się konkretnie jakich przykładów używał - dla niego biznes, to były łowy, która to metafora wyjaśniała obydwie kwestie.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Ewa Kołodziejczak:
A jaką metaforę zamiast "z/walczyć" można użyć do określenia rozwiązania problemu z np. alkoholizmem, przygnębieniem, własnymi wadami lub już tak ogólnie np. korupcją?

Np. Naprawiać własne wady. Odkrywać metody przeciwdziałanai korpucji. Wędrować w stronę lepszego nastroju. Budować swoje życie jako człowieka niepijącego. Itp.
Joanna Chełmicka

Joanna Chełmicka INSTYTUT EFT/ trener
/ terapeuta
/właściciel

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Marzena J.:
Moim zdaniem tego typu dyskusje są czysto filozoficzne. Dla każdego z nas walka jest czym innym: dla jednych walka jest starciem, próbą sił, gdzie zawsze będzie ten przegrany, dla kogoś innego walka jest wyzwaniem i oznaką życia, posiadania pewnej energii (walczę z czymś, zmierzam się, podejmuję wysiłek, znaczy, że żyję, że chcę żyć).


Starcie to próba sił, czyli walka i zmierzanie się poprzez podjęcie wysiłku.

w zasadzie na jedno wychodzi:
użycie siły w celu osiągnięcia swojego celu
i w każdym z wymienionych przykładów jest wkalkulowana przegrana, porażka.
Walka to walka, a to w czym stajemy do walki, w jakim celu i z jakiego powodu, to inna sprawa.
To samo dotyczy
rozwiązywania problemów; jedni próbują rozwiązań siłowych, inni posługują się uśmiechem :) Nie ma reguły, nie można generalizować,

uśmiech to jedna z najbardziej zdradzieckich i podstępnych broni ;)

Ale tu już mówisz o strategiach rozwiązywania owych problemów, a nie o definicji. Choć rozwiązywanie problemów pewnie można byłoby sprowadzić do funkcji walki.

konto usunięte

Temat: Walczymy z depresją... czyżby?

Walka wymaga skupienia na problemie z którym walczymy bo walka to działanie, które "przywiązuje" do celu walki.

Skupienie na problemie!!! czyli czymś, czego tak naprawdę chcemy się pozbyć.

I jak w takiej sytuacji może ta walka skończyć się pozytywnie tzn. na rozwiązaniu problemu? Chyba raczej na pozbyciu się go ale czy pozbycie się jest rozwiązaniem?

Następna dyskusja:

Czyżby po korekcie?




Wyślij zaproszenie do