konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Termin emigracja zaistnial w Polsce w XIXw. Wszyscy wiedza jak to bylo.Albo za chlebem albo polityczna.W dobie podrozy powozem, statkiem zaglowym, lub nawet owczesna koleja.Wyjazd z Polski to bylo definitywne odciecie od rodzin, przyjaciol ojczystego jezyka i.t.p. Zetkniecie sie z inna obyczajowoscia bylo nieraz szokujace . asymilacja trudna. Czyli taka mala smierc. Ale dzisiaj? Przemieszczamy sie w Europie w obrebie jednej kultury- tej starej lacinskiej i nowej wspolnej medialnej. Te same reklamy w TV, Mac Donaldy i filmy w kinach. Odleglosc od rodziny zredukowana do kosztu biletu lotniczego.Kontakt mozliwy codzienny w erze Skypa. O Niemczech wrecz nie wspomne bo to jak w sasiedniej wsi. Po nacieszeniu sie nowosciami typu prawdziwy pub irlandzki, jestesmy juz prawie u siebie tylko bez rodzinnego otoczenia i przyjaciol z dziecinstwa. Co nas trzyma TAM ? Lepsza kasa, lepsze warunki kariery? I tu zaczyna sie problem bo czasem , czasem okazuje sie ,ze Tam latwiej o szczere przyjaznie niz w ojczyznie. Ludzie bawia sie Tam lepiej i naturalniej, smieja radosniej , akceptuja latwiej niz w domu. I juz sie nie chce wracac...

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Mysle ze emigracja jako okreslenie nadal ma sens. Przy czym nie okreslibym polskieko muraza ktory przyjezdza do anglii na 5 miesiecy czy 2 miesiace rocznie jako emigranta (no chyba ze w statystykach). Dla mnie emigrant to ktos kto sie przenosi z calym zyciem np. zona, dziewczyna (mezem, chlopakiem) i mieszka w nowym kraju.

Odwiedzic rodzine w Polsce teraz latwiej niz kiedykolwiek przedtem ale itak to duzy skok. W dodatku roznice sa dosc duze nawet w europie. Holendrzy to zupelnie inni ludzie niz Anglicy czy Polacy, ba Holendrzy z polnocnej czesci niderlandow sa inni od tych z poludniowej czesci, nie tylko w wygladzie ale w zwyczajach itd. Oczywiscie jak sie wyjedzie do azji to te roznice zaczynaja sie kurczyc, roznica pomiedzy Anglikiem a Holendrem sie zaciera tak jak pomiedzy katolikiem a protestantem dopiero z tej perspektywy dobrze widac co to jest kultura europejska. Ale to nie znaczy ze nie ma roznic i dla ludzi z Polski ktorzy laduja w Londynie to czesto jest totalnie inny i obcy swiat.
Monika Pawlak

Monika Pawlak IT Headhunter -
Principal Consultat
- Korus Recruitment
G...

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Obecnie zyjemy w globalnej wiosce - przynajmniej tak sie mowi, ale ja uwazam ze termin Emigracja nadal istnieje i sama za emigrantke sie uwazam. Wyjechalam ponad 4 lata temu (jak ten czas leci) tylko na rok zeby podszkolic jezyk. Kiedy to sie udalo postanowilam sprobowac swoich sil na tutejszym rynku pracy i w ten sposob odkrylam sciezke kariery w ktorej chce sie rozwijac. Narazie nie planuje wyjezdzac, poniewaz wiem (i nauczylam sie przez ostatnie 3 lata) ze mam tutaj troche lepsze mozliwosci rozwoju, nie musze miec plecow aby wspinac sie po szczebelkach kariery, decyduja o tym moje wyniki pracy i zaangazowanie. Mimo tego kultura pracy jest zupelnie inna, anglicy zyja od weekendu do weekendu chwalac sie tym jakie ilosci alkoholu sa w stanie skonsumowac w ciagu 48godzin i co pod wplywem niego zrobic; zawieranie szczerych przyjazni w biurze badz poza nim jest dosc trudne, poniewaz takie znajomosci sa zazwyczaj bardzo, bardzo powierzchowne ale pomimo tego nidgy nie mialam problemu z akceptacja w nowym srodowisku i wydaje sie to o wiele latwiejsze niz w ojczyznie. Atmosfera w biurze (szczegolnie w naszym) jest bardzo zrelaksowana i pomimo tego ze mamy dosc wysokie targety to i tak jest czas na zabawe i na porzadna prace. Czuje jednak ta roznice kulturowa pomiedzy mna a moimi angielskimi kolegami, inne poczucie humoru, inne nastawienie do roznych kwestii, itp.
Polska, dom, znajomi i rodzina sa "tuz za rogiem" - no, 2 godziny lot, ale cos czuje ze chyba i tak wroce do Polski...kiedys - nie jestem jeszcze pewna kiedy.

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Jeszcze krotka dywagacja ktora mi sie dzisiaj jakos tak uksztaltowala. Wszycy mowiac o globalnej wiosce podkreslaja ze siwat jest coraz mniejszy. Moim zdaniem jest odwrotnie. Z jednej strony owszem coraz latwiej coraz dalej dotrzec, ale z drugiej strony pomyslcie ot ym ile jest nowych mozliwosci do ilu nowych krajow mozna dotrzec, kiedys te mozliwosci byly duzo bardzij ograniczone. Wiec moim zdaniem swiat jest teraz wiekszy niz kiedykolwiek, owszem mozna sie po nim latwiej poruszac ale ile milionow nowych miejsc do odwiedzenia...Jedrzej Majewski edytował(a) ten post dnia 25.07.07 o godzinie 06:17

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Mam minutke tylko wiec w skrocie: ale te miejsca sie okropnie upodabniaja do siebie.(Nie liczac przyrodu i temperatury). Pamietam moje rozczarowanie jak po ogladnieciu folk wystepu aktorzy objawili sie w dzinsach w drodze na piwo. Znam miasteczko w Chinach gdzie ludnosc UCHWALILA (ku wscieklosci mlodych miejscowych panienek) obowiazkowe noszenie folk strojow na codzien i pranie w potoku, zeby zamiast miliona przyjechalo 5mil. turystow. (Mac Donald ukryty na zapleczu) Fakt zabite dechami wioski to egzotyka , ale kto ma czas tam dotrzec.. Moim wielkim odkryciem w Azji bylo, ze ludzie sa tak PODOBNI do siebie, Mloda Wietnamka w petach tradycji oglada tv i jest to tylko kwestia kilku lat jak nastroje damskie buntownicze tutaj przewroca stare zwyczaje. One mysla jak my, tylko jeszcze nie maja szans na maly przewrocik obyczajowy. Rozmawialam z dziesiatkami Chinek, nie widze roznicy w podejsciu do zycia (tradycja tradycja ale tesciowa to tesciowa czyli nie samo szczescie) , teraz odkrywam to samo w Wietnamie. Pod przykrywka tradycji ludzie sa Ci sami.

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Faktycznie amerykanizacja i macdonaldyzacja postepuje, ale roznice wewnatrz Europy istnieja nadal.

Ja na przykad jestem emigrantem politycznym - uwazam Polske za kraj wyznaniowy i fundamentalistyczny, a ze jestem przeciwnikiem religii, a katolicyzmu w szczegolnosci wiec tam po prostu nie pasuje (media, opinia publiczna i wladze sa wrogie ludziom mojego pokroju).

Wracac do Polski nie zamierzam, chyba ze zlaicyzuje sie tak jak Irladnia. Notabene byl to bardzo szybki proces, kosciol stracil tutaj wplywy na przestrzeni ostatnich 15 lat.

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Do Jacoba: Witaj w klubie. Tolerancja to moje credo. Nie widze sie w Polsce , ktora wdl. mnie zaczyna zaslugiwac na miano "talibanow katolicyzmu"

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Mama widzi to w, he he, czarnych barwach, ale ja im dluzej zyje w Irlandii tym wiekszym jestem optymista ;-)

Pewnie jak Irlandczycy w Australii, ktorzy od 35 lat co wiosne mowia: w nastepna wiosne wracam do Irlandii ;-) Z tym ze oni pamietaja Irlandie biedna, brudna i niedozywiona. Brudna jest nadal, ale poza tym sie bardzo pozmienialo.

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Mysle ze w Polsce nie jest az tak zle jesli chodzi o religie. Sam nie jestem za bardzo religijny (czytaj od czasu do czasu jestem w kosciele na czyims slubie). Kiedys mialem podobne nastawienie do ciebie, od jakiegos czasu jednak staram sie na to patrzec z troche wiekszym dystansem i okazuje sie ze to nie jest az taki problem jak mi sie wczesniej wydawalo. Rydzyki i inne takie historie denerwuja tych ktorzy sie nimi interesuja, jesli ich olejesz to szybko zauwazysz ze sa tez inne strony w Polsce, ze sa ludzie zyczliwi, ze wiekszosc tej "katolickiej" populacji ma gdzies to co mowi kosciol, chodza w niedziele z przyzwyczajenia ale wcale nie sa akili "talibami" jak by sie moglo wydawac.

oczywiscie sa tez wyjatki ale moje motto to zyj i daj zyc, jak ktos chce chodzic do kosciola co niedziele (lub czesciej) i oddawac polowe pensji rydzykowi to jego sprawa, ja tego robic nie bede i nikt mnie do tego nie zmusza, to mi wystarczy.

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Co zas sie tyczy upodobniania sie miejsc do siebie to oczywiscie ze po jakims czasie jak sie juz zobaczy te ktore ze soba najbardziej kontrastuja to reszta wydaje sie innymi odmianami tego samego.

Mimo wszystko wydaje mi sie ze rozne kultury istnieja nadal i nadal sie rozwijaja, co wiecej osmiele sie powiedziec ze nie grozi im wyginiecie, ewolucja tak wyginiecie nie. Dyskusja na temat amerykanow na tym forum chyba jest tego dobrym przykladem, niby to jest wlasnie to co sie rozprzestrzenia a jednak rozumienie ich zwyczajow i podejscia do zycia roznym ludziom roznie wychodzi. Dla niektorych to falsz dla innych radosc zycia a przeciez o tych samych ludzi chodzi. To co sie widzi zalezy rowniez od tego kto to oglada.
Karolina Wachowicz

Karolina Wachowicz Tłumaczka DE <> PL i
EN <> PL

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Jedrzej M.:
oczywiscie sa tez wyjatki ale moje motto to zyj i daj zyc, jak ktos chce chodzic do kosciola co niedziele (lub czesciej) i oddawac polowe pensji rydzykowi to jego sprawa, ja tego robic nie bede i nikt mnie do tego nie zmusza, to mi wystarczy.

Szkoda tylko, że te "wyjątki" nie dają nam normalnie żyć, głosując tak, jak głosują.. ;/

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Absolutnie popieram Karolina! OK jak dlugo mozna zyc nie czytajac prasy (bo sie niedobrze od czytania robi), nie ogladajac polskiej TV i spotykajac sie wylacznie z bardzo wysublimowana grupa znajomych. Wizyta ale max 2 tygodnie wylacznie. Przyjaciele zaufani plus pejzaze ojczyste i to wszystko.

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

.... hi... ja mam do RP nie tak daleko /na Warmié ok. 13 godzin samochodem/.... mieszkam tu /w Germanii/ juz dlugo i czujé sié dobrze.... wiadomosci z Polski docierajá do mnie regularnie i sam tez regulanie tam bywam... Ale pobyty w kraju tolerujé do ok. 3 tygodni... potem jest: "Dosyc!".... gdybym siedzial gdzies na zadupiu i nie mial kontaków z tzw. wielkim swiatem to OK! Ale pobyty w wielkich miastach méczá mnie potwornie... tv, prasa, radio sá tak nasáczone "polityká" - która przypomina jakis rynsztok i wszédobylski kosciól katolicki.... do bólu tragiczne... Zas moi przyjaciele z mlodosci w gonitwie uméczeni i jacys tacy obcy.... ale zwolna mówimy róznymi jézykami.... Mam nadziejé, ze to sié zmieni.... AA+M

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Do Andreasa ostatnia wypowiedz: No nareszcie sie odkryles troszeczke , dobre mialam wyczucie ze tu bedziesz pasowal! Stawiam piwko w naszym on-line klubie. Zajrzyj do Kotrowersji wlasnie sobie podzrzynamy gardla nawzajem z niejakim Stanem Kulskim. Sojusznika mi trzeba!
Marek C.

Marek C. Application
Architect, Equifax,
Inc.

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Termin emigracja zaistnial w Polsce w XIXw.

Prezmieszczanie sie w ramach Europy to nadal emigracja: inny jezyk, inne prawo, inne zwyczaje. Z drugiej strony poruszanie sie w ramach USA to juz nie emigracja, ale zwykla przeprowadzka. Emigracji nie liczy sie odlegloscia, ale roznicami kulturowymi/jezykowymi.

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Marek C.:
Termin emigracja zaistnial w Polsce w XIXw.


.... co bylo aktualne w XIX wieku - nie musi byc aktualne w XXI-ym. Tak sié porobilo, ze UE jest normá i waluta jest taka sama i prawo z wolna staje sié takie samo... o przepisach nie wspominajác... Globalizacja jest powszechna a po angielskiemu to sié czlowiek prawie wszédzie dogada.... I Turcy, i Rumuni, i Polacy, i Rosjanie w Europie sá wszédzie a nadto Murzyni i Arabowie, ze nie wspomné o Azjatach.... a róznice kulturowe zwolna gdzies zanikajá.... McD's jest wszédzie, tak jak VW czy holenderskie pomidory.... Az nie chce sié wracac.... AA+M

konto usunięte

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Marek C.:
Termin emigracja zaistnial w Polsce w XIXw.

Prezmieszczanie sie w ramach Europy to nadal emigracja: inny jezyk, inne prawo, inne zwyczaje. Z drugiej strony poruszanie sie w ramach USA to juz nie emigracja, ale zwykla przeprowadzka. Emigracji nie liczy sie odlegloscia, ale roznicami kulturowymi/jezykowymi.
Kwestia byla ile Polakom jeszcze tej drogi do Europy zostalo w dobie coraz bardziej uniwersalnej kultury tolerancji dla innosci i latwosci akceptacji w Europie. Okazuje sie ze oprocz nieprzystosowanych jednostek typu tkwiacych na tym forum Polska ma do Europy droge na dwa pokolenia jeszcze (niestety)
Marek C.

Marek C. Application
Architect, Equifax,
Inc.

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Elzbieta M.:
nieprzystosowanych jednostek typu tkwiacych na tym forum Polska ma do Europy droge na dwa pokolenia jeszcze (niestety)

Calkowicie sie nie zgadzam. Polskie spoleczenstwo nie odbiega w zaden sposob od jakicholwiek innych spoleczenstw. Ilosc "nieprzystosowanych" jest taka sama w Anglii, Irlandii, Niemczech, Francji itp. Dwa pokolenia - tak, ale nie tylko w Polsce, ale w calej Europie. Mam nadzieje ze Europa bedzie kiedys wygladala tak jak USA - brak granic, jedna waluta, jeden jezyk.
Karolina Wachowicz

Karolina Wachowicz Tłumaczka DE <> PL i
EN <> PL

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

A ja mam nadzieję, że tak się nie stanie :)

Temat: Prowokacyjnie :czy pojecie "emigracja" ma jeszcze sens...

Mam nadzieje ze Europa bedzie kiedys wygladala tak jak USA - brak granic, jedna waluta, jeden jezyk.

Sadze, ze sila Europy polega na jej wewnetrzych roznicach. Z brakiem granic i jedna waluta na pewno sie zgodze, bo prowadzi to do oczywistych korzysci ekonomicznych. Wspolny jezyk jest sprawa kontrowersyjna (rowniez w USA) -- sadze ze najlepiej jakby wygladalo to podobnie jak w krajach Beneluxu, ze w urzedach mozna sie porozumiec w jednym jezyku -- w przypadku Europy, angielskim.

Co do reszty to Europa powinna zachowac swoje wlasne, charakterystyczne dla krajow roznice -- inne ustawodastwo, niezaleznosc budzetowa, konstytucje, itd. Silna Europa to Europa luzno-federacyjna. Dzisiaj Euro-pseudo-elity daza do uniformizacji, standartyzacji, ujednolicenia -- takie nowooczesne, ucywilizowane ZSRR gdzie czlowiek ginie w bagnie biurokracji.

Następna dyskusja:

Hej! Czy ktos tu jeszcze zyje?




Wyślij zaproszenie do