Temat: Badania Bioderek
Odnośnie wszelkich badań, w tym bioderek, mam sceptyczne podejście. Przy pierwszym dziecku, wysłano mnie na badanie bioderek i równocześnie z tym na rehabilitację/instruktaż raczkowania, bo synek nie raczkował według książek. Olałam to i nie żałuję - najpierw zaczął chodzić a potem raczkować, z bioderkami nic nie było. Ja też podobno najpierw chodziłam, jak więszkość mojej rodziny. Drugie dziecko też lekarz wysłał na badanie bioderek - nie poszłam, bo nic się nie działo (rodzic to w końcu czuje, mimo iż nie jest lekarzem) i jest ok. Wogóle (odbiegając od tematu), zauważyłam, że większość lekarzy wysyła dzieci na różne badania, bo nie rozwijają się "książkowo". Pierwszy był operowany - wciskano mi, że ma wodniaka, kłóciłam się, że to wodniak - okazało się, że miałam rację, jak już Go wzięli pod nóż. Drugiego wysyłali do poradni zakaźnej podejrzewając żółtaczkę zakaźną, jak miał 6 tyg. - nie poszłam, bojąc się, że dopiero tam może coś złapać. Znów okazało się, że miałam rację - nic Mu nie było, poza żółtaczką pokarmową, standard. Teraz ma pół roku i ani razu nie chorował, rozwija się prawidłowo, a nawet szybciej niż Jego rówieśnicy. Więc co do wszelkich diagnoz - czy to odnośnie bioderek, czy to innych - patrzyłabym z dystansem. Nie ma co panikować, każde dziecko rozwija się własny rytmem. Spytajcie rodziców (pewnie pamiętają) jak Wy się rozwijaliście.
Agnieszka C. edytował(a) ten post dnia 25.08.09 o godzinie 22:54