Temat: Total Immersion
W takim razie spróbujmy usystematyzować:
W porzednim poście nie chciałem tworzyć ideologii tylko w sposób przystęny zobrazować temat. Nie jestem trenerem, więc nie mam żadnego interesu w tworzeniu tych, jak to określasz, "frazesów".
Część "sporu" pewnie opiera się na tym, co rozumiemy przez "trening standardowy". Pisząc o "bezmyślnym" pokonywaniu długości celowo użyłem cudzysłowiu - a chodzi mi o sytuację, kiedy płyniemy skupiając się na tym ile już przepłynęliśmy i ile jeszcze do końca, a nie myślimy o tym JAK płyniemy.
Możesz napisać coś więcej o tych "konfrontacjach" które wspominasz? Kto z kim się "konfrontował", czy są na ten temat jakieś opracowania? Czy może były to Twoje konfrontacje z "jednym takim sympatykiem TI"? Pytam poważnie.
Piszesz o bardzo ważnej rzeczy - "TI zostało wymyślone, aby to co wymyslili przez lata najlepsi trenerzy z najlepszymi zawodnikami (np. technika fali wykorzystywana przez Popova), ubrać w marketingowe ramy...". Co do "marketingowych ram" i "tłustych Amerykanów" nie będę się rozpisywał, ale pierwsza część zdania trafiona w 100%. Nie widziałem nigdy "tradycyjnego" instruktora, który tłumaczyłby pływanie tak jak robią to "najlepsi trenerzy z najlepszymi zawodnikami" - TI właśnie tak to tłumaczy.
W ogóle ciekawi mnie skąd czerpiesz wiedzę na temat TI? Jak pisałem wcześniej, interesuję się tematem od dość niedawna i nie zjadłem w tej kwestii wszystkich rozumów, ale pewnie wiesz coś więcej - nigdzie nie spotkałem się np. z informacją, że w pływaniu wg. TI tętno powyżej 160 jest "szaleńcze" i że się nie powinno, bo po co się męczyć... trenowałem kiedyś bieganie, często na tętnie 180+ i osobiście nie widzę w tym objawów szaleństwa.
Trening TI to 2 główne etapy: ćwiczenia techniki - które określasz jako "lenistwo" (przy okazji uświadomiłeś mi, że te kilka godzin tygodniowo które spędzam na basenie ćwicząc i pojawiające się tu i ówdzie zakwasy to prawdopodobnie wyraz mojego wrodzonego lenistwa...). Część druga - z czasem coraz ważniejsza - to pływanie pełnym stylem w celu konkretnej pracy nad wytrzymałośćią czy szybkością - czyli to co prawdopodobnie rozumiesz przez "porządne pływanie".
Myślę, że gdyby więcej osób miało takie podejście do pływania jak Ty, tzn. tak rozumiały znaczenie techniki, nasze pływalnie wyglądały by dużo lepiej. Podkreślasz wagę techniki - i to jest super, ale spora część ludzi spędza całe godziny pływając "pępkiem po piasku" i nie wie nawet, że można inaczej, lepiej, wygodniej. Według TI istotność techniki w porównaniu do pozostałych elementów to 70:30. Być może wg. Ciebie ta proporcja jest inna, ale zdaje się, że w gruncie rzeczy mówimy o tym samym.
Spływam.