konto usunięte
Temat: Wisła Kraków w Lidze Mistrzów
Krzysztof Kroczyński:
Witold Świderski:
Krzysztof Kroczyński:
Witold Świderski:
Krzysztof Kroczyński:
Witold Świderski:
Krzysztof Kroczyński:
Rafał Z.:
Bądźmy szczerzy, Wisła odpadnie juz w II rundzie eliminacji do LM. Powód prosty - od lat taka sama polityka transferowa. Nie dawać nic albo prawie nic, w zamian za to dostać LM. Z pustego to i Salomon nie naleje. Ps. do tego juz żadna stacja telewizyjna nie chce pokazywać tej eliminacyjnej żenady w wykonaniu Wisły, Legii, Polonii. Z całego serca życzę powodzenia tym zespołom, bo chciałbym w końcu zobaczyć nasze druzyny na wiosnę w europejskich pucharach.
Bez żartów. II runde Wisła przejdzie nawet po balandze, z Pawełkiem w bramce. Nawet Jop nie bedzie stanowił az takiego osłabienia, zeby mogła Wisła odpaść.
Tu się zgadzam, awans powinien być łatwy, aczkolwiek nie należy lekcewarzyć przeciwnika i podejść do meczu nonszalancko ( vide interwencje Boruca któremu zależało tylko na efektownym pluciu i pluciu w czasie meczu ;) )
Pan kopnął kiedyś piłke na sześćdziesiąt metrów?
To jest jego profesja, nie moja, on musi, ja nie muszę.
Ale mnie nie chodzi o to, żeby go Pan zastępował, tylko o to czy Pan zdaje sobie sprawę, jaki zamach nogą trzeba zrobić, zeby kontrujacą piłkę na taka odległość wysłać.
Bo tu nie ma mowy o nonszalancji. Żewłakow tak podał do Boruca, że ten musiał wybijac piłkę za połowe. Nie mógł podac krótko, ani przyjmować. Tylko oddalic od własnej bramki grę natychmiast. A jak przy wymachu, który jest niezbędny, zeby piłke tak daleko wykopać, piłka w ostatniej chwili podskoczy - to brakarz się po prostu machnie. I nie ma na to siły. Dlatego nie należało podawac do bramkarza. A nasi obrońcy seryjnie stwarzali w ten sposób niebezpieczne sytuacje. Irlandczykom zdarzyło to sie raz, Taylor nie trafił w piłke, piłka wyszła na korner i więcej juz tak nie grali. Nasi obrońcy po prostu ostrzeliwywali Boruca przez cały mecz.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 12.07.09 o godzinie 21:05
Poza tym nie trzeba piłki oddalać ( wybijać na 60 metr ) tylko można ją wybić na aut i opier*** obrońców.
To było podanie prawie na wprost. Nie było jak wybic piłki w bok. A opier nie działało, bo polscy obrońcy od poczatku meczu czuli się na tym kartoflisku niepewnie i miedzy innymi dlatego seryjnie stwarzali zagrozenie pod własną bramką.
Profesjonalista by sobie poradził !!!