Filip Malinowski

Filip Malinowski p.o. Kierownik
Działu Transportu,
Raben

Temat: stadiony europy

w ramach odpoczynku od naszej ligowej szarzyzny na pewno bywacie na stadionach za granica. co poniektorzy emigranci pewnie sie nawet przestawili na kibicowanie lokalnym klubom :]
ciekaw jestem waszych wrazen, moje najswiezsze doswiadczenie to mecz liverpool-debry (ostatnia kolejka premiership tydzien temu), liverpool wygral 6:0, a ja pierwszy raz bylem na meczu premiership, no i oczywiscie wyglada to troche inaczej niz u nas i troche inaczej niz sie spodziewalem :]
potwierdzilo sie to, co slyszalem od wielu osob: "prawdziwych kiboli" w anglii najwyrazniej wytepiono, bo mecz bardzo przypominal wielki piknik :]

stadion oczywiscie pelny, dosc powiedziec, ze czas oczekiwania na karnet na liverpoolu to 13 lat (np. na manchester united - ok. 9 lat, bo maja wiekszy stadion), ale oprawa meczu czy zaangazowanie kibicow gorsze niz ta, do kotorej przyzwyczailem sie u nas (w poznaniu:-)
wiem, ze derby county to malo elektryzujacy rywal (kibice gosci i gospodarzy po meczu wypuszczani wspolnymi bramami, raczej nikt ich w liverpoolu nie traktowal powaznie), ale mecz dajmy na to lecha z odra wodzislaw prezentuje sie pod tym wzgledem lepiej. na liverpoolu zobaczylem pare flag (troche wiekszych niz te sprzedawane w klubowym sklepiku:) i raczej senna atmosfere (wzgledna cisza przerywana okrzykami), the kop ozywil sie dopiero po szostej bramce, gdy wyczekiwali siodmej :] to troche malo, zwlaszcza, jesli zestawic to z ogolnym szalenstwem na punkcie pilki noznej w anglii (widocznym golym okiekm i w mediach, i na ulicach).

a kibice gosci czyli derby county (ciesza sie kazdym meczem z angielskimi potegami, bo licza sie z tym, ze ich dni w premiership sa policzone:-) - grupa calkiem zoranizowana - przypominali mi tych z tereka grozny (to klub wspierany przez moskwe i putina, ktory wyeliminowal lecha z pucharow pare lat temu), ktorzy kibicowali w poznaniu tak, jakby zebrano ich chwile wczesniej, ubrano w jednakowe stroje, rozdano spiewnik i jeszcze placono za kibicowanie :-)

na niewygodne krzeselka na anfield (ciasne rzedy i brak miejsca na nogi:) nie bede narzekal, w koncu stadion budowano ponad 120 lat temu, nie zarli wtedy fish&chipsow, to moze jakos sie miescili...
zreszta niedlugo beda mieli nowy stadion w innym miejscu... widocznosc na anfield tez znakomita, praktycznie z kazdego miejsca, czego o wielu naszych stadionach (budowanych 100 lat pozniej) niestety powiedziec nie mozna...

jesli chodzi o marketing sportowy (np. klubowe gadzety), anglicy sa oczywiscie wiele lat przed nami (porownuje chocby z lechem uwazanym za nr 1 w polsce)... ale to juz calkiem inna sprawa.
glowne wrazenie zostalo takie, ze mecz to megapiknik (plus jest oczywiscie taki, ze mozna nan pojsc bez obaw z cala rodzina), w zwiazku z czym chcialbym zobaczyc kolejny, bardziej elektryzujacy pod wzgledem sportowym (czyli cos w ramach czworki: lfc, mu, chelsea, arsenal).

Temat: stadiony europy

Witam
Ja mam 2 wspomnienia dotyczące meczów poza Polską:
1) Juventus - Milan na Delle Alpi.Bez dwóch zdań atmosfera lepsza,niż w Polsce.Bulismy wcałym fanklubem z Polski na "Curva Sud" - tam gdzie siedzą najzagorzalsi fanatycy - Drughi,Nucleo...Atmosfera kapitalna,naprawdę czułem się fantastycznie.Widoczność zza bramki na Delle Apli średni,ale myślałem,że będzie jeszcze gorzej.3 kondygnacje,wszyscy przez 90 minut stoją-skaczą,śpiewają,bawią się.Jeset jeden gość z megafonem,który przez całe 90 minut się wydziera,na każdym sektorze są kolejni Kolesie,którzy bokiem oglądają mecz i nakręcają do dopingu.Pozatym obok siebie na 2 kondygnacji około 50 Kolesi z bębnami - jak Oni zaczęli w te bębny walić to...;-)Czym różni się to od Polski?Tym,że tam jest mnóstow śpiewów i hymnów.Mało jest takich oklepanych przyśpiewek.,a raczej właśnie dużo śpiewów.Na trybunach Kobiety,Kolesie-dla Nich zauważyłem to taka wspaniała zabawa 90min.w niedzielę.Naprawdę niesamowite wrażenie i wspomnienie!Do tego wszystkiego oczywiścuie mnóstwo falg,race,baloniki,flagi olbrzymie na kijach.
2)Celtic-Barcelona w Lidze Mistrzów (1:3).Powiem Wam,jak z reklamy-bilet na mecz 30 funtów,koszulka Celticu 45 funtów,usłyszeć "You'll never walk alone" na żywo śpiewany przez 60tyś.ludzi to...łzy leciały po policzkach nie tylko mi...Ten mecz to był również mecz-powrót Larssona na Parkhead-akurat tamtego lata odszedł do Barcelonay,a On w Celticu jest Bogiem.Wspaniały mecz,wspaniałe przeżycie,a po bramce Celticu na 1:1 to myślałem,że to wszystko zaraz się zawali.Nigdy nie widziałem tak ogromnej radości,miałem wrażenie,że wszyscy tam zaraz oszaleją.Piękne śpiewy fanów Celticu,akustyka stadionu taka,że uszy zatyka,widoczność z każdego miejsca rewelacyjna!Fajnie było zobaczyć ekipę Barcy na żywo w odległości 5 metrów;-)Piękne wspomnienie i trochę inny rodzaj przeżywania meczów,niż w Polsce!Generalnie super!

Temat: stadiony europy

I jeszcze jedno dla mnie osobiście fajne przeżycie niezwiązane stricto ze stadionami.W USA w 2003 roku w NY był rozgrywany Superpuchar Włoch - Juventus-Milan - atmosfera piknikowa - ale tam ważniejsze dla mnie było to,że na żywo oglądałem w akcji łysego Pierluigiego Collinę;-)Natomiast na wspomnianym powyżej mecz w Glasgow na żywo mogłem podziwiać Markusa Merka.
Piotr Krakus

Piotr Krakus music, sport & event
management

Temat: stadiony europy

Ja bylem na przedsezonowym meczu towarzyskim Leicester City - Celtic Glasgow. O tyle ciekawy mecz byl to dla nas, ze debiutowali wtedy w Celtiku Polacy. Boruc obronil na dzien dobry karnego. Ciezko mi jednak ocenic jakosc dopingu i atmosfery na meczach Leicester, bo:
- cala jedna trybuna byla zamknieta (remont lub cos w tym stylu)
- kibice obu klubow razem pili w pubach wczesniej, a ja nawet kupilem sobie z okazji tego meczu szalik "przyjazni", czyli polaczenie obu klubowych barw na jednym szaliku
- brak rywalizacji kibicow; to byl w koncu mecz przedsezonowy.

Tak wiec atmosfera byla specyficzna, a co bylo ciekawe jeszcze: stadion na ponad 20 tys ludzi, ale jego typowo brytyjski styl powodowal, ze akustycznie wydawalo sie, ze jestesmy w sali. Wiecie o co chodzi. Doping i okrzyki byly slyszane tak jak podczas meczu Niemcy - Arabia S. na MS w Korei i Japonii - oni grali w calkowicie zadaszonym obiekcie i to bylo bardzo dziwnie slychac doping z takim echem jak z hali sportowej ;)



Wyślij zaproszenie do