Temat: REPREZENTACJA
Właśnie Franek udzielił wywiadu, ze obrońcy popełniali błędy... Nic złamas tepy nie zrozumiał? Przeciez nasi obrońcy grali non stop z przeciwnikami jeden na jeden. Bez jakiejkolwiek asekuracji. I nie dlatego, ze atakowaliśmy zmasowanymi siłami, tylko dlatego, ze się przez cały mecz źle ustawiali. Glik krył Eto'o, a Żewłak, obok którego nie było żadnego przeciwnika obserwował to z odległosci kilokunastu metrów. Boczni obrońcy albo pilnowali, zeby ktoś linii nie ukradł (Sadlok), albo sterczeli bez sensu wysunięci kilkanaście metrów do przodu (Wojtkowiak, Kowalczyk). Pomoc mogła sobie próbować presingu do upojenia, skoro każde długie podanie do napastnika stwarzało zagrożenie. Nawet junoiorów sie kiedyś uczyło, ze bronimy sie wąsko, atakujemy szeroko. Że gramy w obronie blisko sienbie, przesuwamuy sie formacją, asekurujemy, a najgroźniejszy zawodnik, zwłszcza jeśli jest szybszy od obrońców ma ZAWSZE być miedzy stoperami, a odległość między nimi musi byc taka, zeby zdążyli z asekuracją, jeśli napadzior urwie sie koledze.
Po prostu taktycznie przerżnęliśmy ten mecz całkiem. Z chłopakami świeżo po wakacjach, którzy nawet nie mieli trenera. I tak naprawde trudno mieć żale do Smudy. Tapetowac umieponoc perfekcyjnie, napiłce sie nie zna, ale nie mozna znac sie na wszystkim. Żal nalezy miec do PZPN, ze tego pajaca zatrudnił do prowadzenia reprezentacji. I jeszcze ten teatr jednego aktora, jak podskakuje przed ławka pokazujac, rezerwowym i sztabowi, ze ten cos schrzanił, a tamten nie pobiegł. Pajac ostatni.