Temat: Polska piłka = tragedia - za a nawet przeciw?
Ja mam 2 spostrzeżenia, jedno pozytywne, jedno pesymistyczne.
Zacznę od tego niemiłego:
Nie wiem czy to na skalę świata, kraju czy tylko wybranych środowisk (np. branże, klasy społeczne), ale od kilku lat zauważam upadek takich wartości jak rzetelność, punktualność, uczciwość itp. Etos pracy sięga dna. Ludzie nauczeni są kombinować i robić tylko pod siebie. Jeżeli można kogoś oszukać bez większego ryzyka, robią to. Jeżeli można nagiąć umowę na swoją korzyść, robią to. Jeśli można się z czegoś nie wywiązać bez poniesienia strat własnych, robią to. Jeżeli można się spóźnić i jakoś wybrnąć, robią to. Jeżeli pozwolisz komuś, by cię traktował gorzej niż innych, zrobi to. ITD.
Nie wiem czy to wynika z kultury nowego pokolenia, które zostało wychowane w czasach coraz to większego wpływu kapitalizmu i amerykańskich wzorców czy to tylko polskie mentalne rozluźnienie po sukcesach gospodarczych lat 90-tych. To już pole do oceny socjologa czy psychologa.
W każdym razie jest pełno ludzi dookoła, którzy uważają, że są specjalistami, a g... potrafią. Którzy biorą zlecenia i spóźniają się miesiąc w terminach roszcząc sobie 100% zapłaty. Albo odwrotnie: ktoś się wywiązuje na czas, a inny mu nie płaci. I wtedy jego morale się zaczyna zmieniać: jak mnie robią w ch.. wszyscy, to się nie opłaca być w porządku.
Podsumowując: wielu ludzi wg mnie nie ma motywacji być rzetelnymi, bo, albo z obserwacji albo z chorego założenia, wierzą, że mogą funkcjonować w społeczeństwie na "krzywy ryj" i im się to upiecze. Nie ma mechanizmów sankcjonujących taką postawę albo te mechanizmy nie są dość skuteczne, by opłacało się być fair.
Drugie, optymistyczne:
Tu już bardziej w temacie samego sportu: prawdą jest, że podniesienie poziomu infrastruktury i kultury relacji biznesowych ma przełożenie na podniesienie poziomu sportowego i kibicowania nawet. Wczoraj Śląsk Wrocław miał na Rynku prezentację przedsezonową zrobioną z rozmachem i "wodotryskami". Zebrało się z 2-3 tysiące ludzi. Widziałem po reakcjach kibiców, że mimo dość oklepanej formuły marketingowego show, impreza ta robiła wrażenie. Prowadzący redaktor Borek, skądinąd postać dość kontrowersyjna, też był odebrany dobrze. Cheerleaderki tak samo. Szef firmy sportowej (niemiecki producent strojów i obuwia), który podpisał z prezesem na scenie kontrakt 5-letni był przywitany brawami. Zawodnicy, w tym i juniorzy, poczuli się wyróżnieni i zaczynają powoli oswajać z wyjątkowością swojej roli także w obszarze medialnym.
Cała ta otoczka, ładne opakowanie, naprawdę ma swoją rolę i może podnieść poziom na wielu gruntach. Kibice docenią ładne stadiony, swoje stadiony, a piłkarze poczują większą odpowiedzialność. Może nie już teraz, ale ta świadomość będzie kwitła w umysłach. Wszyscy potrzebują czasu, żeby się dostosować do standardów, które narzuci zmiana infrastruktury i struktur działania (organizacyjne i promocyjne). Obym się nie mylił.