Filip Kamizela

Filip Kamizela trener sprzedaży,
handlowiec

Temat: Polska myśl szkoleniowa

W kontekście dwóch ostatnich porażek Wisły rozgorzała na forach internetowych dyskusja, co dalej z Maciejem Skorżą. Oczywiście padło sakramentalne pytanie: "Jak nie Skorża, to kto?"

No właśnie. 90% kibiców Wisły opowiada się za dobrym trenerem zza granicy argumentując, że w Polsce nie ma dobrych trenerów.

Co sądzicie na ten temat? Czy istnieje coś takiego jak "polska myśł szkoleniowa"? A jeśli nie, dlaczego tak się dzieje?

Ja uważam, że nasza myśl szkoleniowa zatrzymała się na Górskim i Piechniczku. Potem było już coraz gorzej. Sądzę, że na chwilę obecną nie ma ani jednego polskiego trenera, który ze względu na swój warsztat rokowałby jakiekolwiek nadzieje na udany występ polskiego zespołu w europejskich pucharach.

Z czego to wynika?

Moim skromnym zdaniem jest kilka powodów:

1. Polscy trenerzy nie mają dostępu do najnowszych metod szkoleniowych. "Kuleszówka" jest przestarzała, zatrzymała się na latach 80-tych. Nie mają również dostępu do nowinek technicznych wspierających proces szkoleniowy, jak np. aparatura medyczno - diagnostyczna, czy software`y szkoleniowe. Wyjazdy na staże są sporadyczne.

2. Polscy trenerzy są mało ambitni, najczęściej wystarcza im do spełnienia prowadzenie klubu w ekstraklasie lub I lidze. Nie mają parcia na sukces ani na pogłębianie wiedzy bo mają pewność, że nawet jak wylecą z jednego klubu, najdalej za pół roku/rok znajdą zatrudnienie w innym.

3. Istnieje swoista klika starszych trenerów, którzy bardzo niechętnie dopuszczają do trenerskiej karuzeli młodszych, rokujących jakieś nadzieje trenerów. Przykład - procedury licencyjne.

Uważam, że przydałoby się nam kilku dobrych zagranicznych trenerów w ekstraklasie, przykładem koszykówki, piłki ręcznej czy siatkówki.

Spójrzcie, jak grają Wiślaczki w kosza. Pod wodzą Hernandeza są już w Final Four.

A nasi siatkarze? A piłkarze ręczni? Trudno uznać Bogdana Wentę za przedstawiciela polskiej szkoły trenerskiej...

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Filip
Bartłomiej Usydus

Bartłomiej Usydus Przepisy Domeny
CentrumHandlowe

Temat: Polska myśl szkoleniowa

problem Wisły to nie jest problem szkoleniowca, a właściciela

niestety, ale wyglada na to, że Wisła to dla Cupiała po prostu drogie hobby. ulega też zbyt często "podpowiadaczom" i za dużo zależy od jego lubie kogos/nie lubię

Stąd np Petrescu nie dostał tylu szans co Skorża etc. obawiam się, że o sposobie dowodzenia klubem już troche zagranicą wiadomi i nikt tu poważny nie przyjdzie
Filip Kamizela

Filip Kamizela trener sprzedaży,
handlowiec

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Bartku zgoda, ale mnie chodziło o problem całej polskiej myśli szkoleniowej, nie tylko Wisły.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Mnie ogromnie żal, ze eksperyment z Petrescu nie wypalił. Bardzo trudną decyzją, jaką musiał podjąc własciciel Wisły, zatrudniając Petrescu, to powierzyć drużynę nieznanemu człowiekowi (z piekną kartą piłkarską, ale trenera niedoświadczonego). Nie wiedział, na ile może zaufac jego fachowosci, ale także uczciwości, rzetelności... Petrescu zaczął gonic piłkarzy do roboty, ci z kolei grali przeciwko niemu i w końcu doprowadzili do zwolnienia go. Ale jak wybór mial Cupiał? Mógł dać całkowitą władzę Petrescu (a to niedoswiadczony trener). No, ale załóżmy, że podjąłby ryzyko. Daje pełnie władzy Danowi, ten zaczyna budować drużyne od nowa. No, bo starzy zawodnicy nie chcą dla niego grać. Owszem, niby jakby dowiedzieli się, że trener ma pełnię władzy, to mogliby zacząć go słuchac i się starać, ale prawdopodobieństwo, że uwierzyliby, ze Petrescu w przypadku słabych wyników nie wyleci jest naprawde minimalne.
No więc Cupiał daje pełnię władzy Danowi, ten MUSI wywalic 2/3 drużyny i znaleźć nowych ludzi do grania. A to oznacza koszty, bez gwarancji sukcesu. Pamietacie transfery Kasperczaka? Co gorsza, nawet przez sezon, czy dwa Wisła ma gwarancję braku sukcesów. Bo drużyny nie buduje sie w dwa miesiące. A koszty - powtórze - bedą podwójne.
No i właściciel wymiekł. Uznał, ze lepeiej zmienic trenera, niz drużynę. I na zdobywanie majstra okazało sie to zupelnie wystarczajace.

A Polska myśł szkoleniowa po prostu nie istnieje. Kiedy reprezentacja odnosiła sukcesy, do klubów trafiali czternastolatkowie. Obecnie trafiaja sześciolatki. Przez te osiem lat dzieciaki uczyły sie grac w piłke. Przyjęcia, dryblingu podania, strzału 0- na podwórku. Potem w klubach uczono ich taktyki i pracowano nad przygotowaniem fizycznym. Dziś nikt nie uczy dzieci naprawde grac w piłke. Od małego wybija im sie z głowy fantazje, zabrania dryblować, a potem mamy pokolenie Polczakow, Baranów, Podstawków itp, szaf.

Temat: Polska myśl szkoleniowa

a Wspomniany potem Petrescu w 3 lata zrobił z beniaminka ligi rumuńskiej mistrza kraju i zagrał w LM czyli osiągnął to o czym Cupiał może tylko pomarzyć i marzyć będzie pewnie dalej.

A polska myśl?
Nie wiem jak jest obecnie, ale przez długi czas ktoś kto zdobył licencję w europie i mógłby dzięki niej trenować najlepsze kluby europy w Polsce nie mógł być szkoleniowcem, bo nie miał licencji nadawanej przez związek.
Może ktoś wie czy tak jest nadal czy mi coś umknęło.

A szkolenie? kiedyś piłkarze szkolili się na podwórkach dziś mamy pokolenie fify i dzieciaki szkolą się przed kompem i w klubach. efekty widać. Mamy piłkarzy potrafiący wykopać piłkę w aut a nie piłkarzy potrafiący coś zrobić z piłką na boisku.
Filip Kamizela

Filip Kamizela trener sprzedaży,
handlowiec

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Krzysztof Kroczyński:A Polska myśł szkoleniowa po prostu nie istnieje. Kiedy reprezentacja odnosiła sukcesy, do klubów trafiali czternastolatkowie. Obecnie trafiaja sześciolatki. Przez te osiem lat dzieciaki uczyły sie grac w piłke. Przyjęcia, dryblingu podania, strzału 0- na podwórku. Potem w klubach uczono ich taktyki i pracowano nad przygotowaniem fizycznym. Dziś nikt nie uczy dzieci naprawde grac w piłke. Od małego wybija im sie z głowy fantazje, zabrania dryblować, a potem mamy pokolenie Polczakow, Baranów, Podstawków itp, szaf.

Oglądałem kilkanaście treningów grup młodzieżowych na Wiśle i niestety jest to prawda co Pan pisze.

Dzieciakom zabiera się radość z gry, zabrania się kiwania i niekonwencjonalnych zagrań, za to nastawia się na wynik. Efekt jest taki, że do klubów trafiają drewna bez podstaw techniki. A jak się techniki nie nauczy do 12 - 14 roku życia, to potem się już nie nauczy.

I potem takiemu Boguskiemu czy Brożkowi piłka odskakuje na 2 metry od nogi, a Łobodziński ma lekkość dryblowania niczym betonowa zagroda przeciwczołgowa...
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Filip Kamizela:
Krzysztof Kroczyński:A Polska myśł szkoleniowa po prostu nie istnieje. Kiedy reprezentacja odnosiła sukcesy, do klubów trafiali czternastolatkowie. Obecnie trafiaja sześciolatki. Przez te osiem lat dzieciaki uczyły sie grac w piłke. Przyjęcia, dryblingu podania, strzału 0- na podwórku. Potem w klubach uczono ich taktyki i pracowano nad przygotowaniem fizycznym. Dziś nikt nie uczy dzieci naprawde grac w piłke. Od małego wybija im sie z głowy fantazje, zabrania dryblować, a potem mamy pokolenie Polczakow, Baranów, Podstawków itp, szaf.

Oglądałem kilkanaście treningów grup młodzieżowych na Wiśle i niestety jest to prawda co Pan pisze.

Dzieciakom zabiera się radość z gry, zabrania się kiwania i niekonwencjonalnych zagrań, za to nastawia się na wynik. Efekt jest taki, że do klubów trafiają drewna bez podstaw techniki. A jak się techniki nie nauczy do 12 - 14 roku życia, to potem się już nie nauczy.

I potem takiemu Boguskiemu czy Brożkowi piłka odskakuje na 2 metry od nogi, a Łobodziński ma lekkość dryblowania niczym betonowa zagroda przeciwczołgowa...

Akurat Boguski, Brożek, czy Łobodziński, to chlubne wyjątki wśród produktów PMS. Bo oni grać w piłke potrafią znacznie lepiej, niz srednia. Z punktu widzenia kibica Legii, aż strach pomyslec, co by było, gdyby parę lat pograli na podwórku z rówieśnikami. Mnie bardziej przeraża tasmowa produkcja dużych silnych pozbawionych techniki zawodników, bazujacych na krzepie i dynamice. Trenerzy dorabiaja do tego taktykę (w obronie blisko siebie, odzyskujemy piłke - to sru do przodu, duży sie zastawia i odgrywa do pomocnikw). A jak się nam trafia w drużynie dwaj - trzej trafia szybcy gracze, to gramy z kontru. Czyli w obronie blisko siebie, odzykujemy piłkę - sru do przodu do szybkiego). Tak mozna zdobywac punkty, ale tego nie da się ogladac.

konto usunięte

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Nie mam nic do futbolu siłowego, tak się gra np. w Championship (2 liga angielska). Jak sobie przypomnę rajdy Smolarka czy Rasiaka w końcówkach meczów i przegrywane pojedynki powietrzne choćby Kałużnego z Koreańczykami, to już wolę szkołę "siłową" niż żadną. Bo właśnie dzięki takiej np. Murawski trafił do Rubina. Techniki niestety mało kto w Polsce mógłby nauczyć więc bazujmy na tym, co mamy, nie musimy być Hiszpanami czy Holendrami.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Kornel S.:
Nie mam nic do futbolu siłowego, tak się gra np. w Championship (2 liga angielska). Jak sobie przypomnę rajdy Smolarka czy Rasiaka w końcówkach meczów i przegrywane pojedynki powietrzne choćby Kałużnego z Koreańczykami, to już wolę szkołę "siłową" niż żadną. Bo właśnie dzięki takiej np. Murawski trafił do Rubina. Techniki niestety mało kto w Polsce mógłby nauczyć więc bazujmy na tym, co mamy, nie musimy być Hiszpanami czy Holendrami.

A kto nauczył techniki Deynę, Gadochę, Kasperczaka, Szarmacha, Kupcewicza?
Smolarka, Kustę, Kmiecika, Lubańskiego, Szołtysika?
Kazdy z nich byłby naljepszym technikiem naszej ligi.
Pardon - zapomniałem o Okońskim.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:17

konto usunięte

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Krzysztof Kroczyński:
Kornel S.:
Nie mam nic do futbolu siłowego, tak się gra np. w Championship (2 liga angielska). Jak sobie przypomnę rajdy Smolarka czy Rasiaka w końcówkach meczów i przegrywane pojedynki powietrzne choćby Kałużnego z Koreańczykami, to już wolę szkołę "siłową" niż żadną. Bo właśnie dzięki takiej np. Murawski trafił do Rubina. Techniki niestety mało kto w Polsce mógłby nauczyć więc bazujmy na tym, co mamy, nie musimy być Hiszpanami czy Holendrami.

A kto nauczył techniki Deynę, Gadochę, Kasperczaka, Szarmacha, Kupcewicza?
Smolarka, Kustę, Kmiecika, Lubańskiego, Szołtysika?
Kazdy z nich byłby naljepszym technikiem naszej ligi.
Pardon - zapomniałem o Okońskim.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:17
A co ma do tego piłka tamtych lat?:))
Zmieniło się przecież dosłownie wszystko. Nie ma sensu porównywanie piłkarzy z lat 70-80-tych to współczesnych.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Kornel S.:
Krzysztof Kroczyński:
Kornel S.:
Nie mam nic do futbolu siłowego, tak się gra np. w Championship (2 liga angielska). Jak sobie przypomnę rajdy Smolarka czy Rasiaka w końcówkach meczów i przegrywane pojedynki powietrzne choćby Kałużnego z Koreańczykami, to już wolę szkołę "siłową" niż żadną. Bo właśnie dzięki takiej np. Murawski trafił do Rubina. Techniki niestety mało kto w Polsce mógłby nauczyć więc bazujmy na tym, co mamy, nie musimy być Hiszpanami czy Holendrami.

A kto nauczył techniki Deynę, Gadochę, Kasperczaka, Szarmacha, Kupcewicza?
Smolarka, Kustę, Kmiecika, Lubańskiego, Szołtysika?
Kazdy z nich byłby naljepszym technikiem naszej ligi.
Pardon - zapomniałem o Okońskim.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:17
A co ma do tego piłka tamtych lat?:))
Zmieniło się przecież dosłownie wszystko. Nie ma sensu porównywanie piłkarzy z lat 70-80-tych to współczesnych.

Technika to technika. Ona zmieniła sie najmniej. To jak - kto nauczył tych graczy techniki?
Ja tam uważam, że Legia z przełomu lat sześcziesiatych i siedemdziesiatych wygrałaby z obecna 1-0.

konto usunięte

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Oglądam sobie w Polsacie Sport mecze reprezentacji z lat 70-tych. Łatwo dostrzec różnice w sposobie uderzenia w piłkę, dośrodkowaniu czy dryblingu.

O Legii się nie wypowiadam, bo delikatnie mówiąc nie przepadam za Legią:)
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Kornel S.:
Oglądam sobie w Polsacie Sport mecze reprezentacji z lat 70-tych. Łatwo dostrzec różnice w sposobie uderzenia w piłkę, dośrodkowaniu czy dryblingu.

O Legii się nie wypowiadam, bo delikatnie mówiąc nie przepadam za Legią:)

Znaczy czym Pana zdaniem różni sie ówczesny drybling, czy przyjęcie piłki od obecnego? A strzał z wolnego? Co tez sie zmieniło?Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:39
Filip Kamizela

Filip Kamizela trener sprzedaży,
handlowiec

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Krzysztof Kroczyński:
Kornel S.:
Nie mam nic do futbolu siłowego, tak się gra np. w Championship (2 liga angielska). Jak sobie przypomnę rajdy Smolarka czy Rasiaka w końcówkach meczów i przegrywane pojedynki powietrzne choćby Kałużnego z Koreańczykami, to już wolę szkołę "siłową" niż żadną. Bo właśnie dzięki takiej np. Murawski trafił do Rubina. Techniki niestety mało kto w Polsce mógłby nauczyć więc bazujmy na tym, co mamy, nie musimy być Hiszpanami czy Holendrami.

A kto nauczył techniki Deynę, Gadochę, Kasperczaka, Szarmacha, Kupcewicza?
Smolarka, Kustę, Kmiecika, Lubańskiego, Szołtysika?
Kazdy z nich byłby naljepszym technikiem naszej ligi.
Pardon - zapomniałem o Okońskim.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:17

Citko, Frankowski - słynna białostocka szkoła, czy Sypniewski. Narodowość nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli młody chłopak jest dobrze prowadzony, może być świetnym technikiem. Tylko w Polsce się na to nie zwraca uwagi.

Temat: Polska myśl szkoleniowa

drybling i strzały są takie same.
zmieniła się gra. dziś gra się blisko, nie ma czasu na kółeczka, rozglądanie się.
Gra się bardziej siłowo. ważna jest gra z pierwszej piłki.

tak grają wszyscy, tylko jedni lepiej inni gorzej.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Filip Kamizela:
Krzysztof Kroczyński:
Kornel S.:
Nie mam nic do futbolu siłowego, tak się gra np. w Championship (2 liga angielska). Jak sobie przypomnę rajdy Smolarka czy Rasiaka w końcówkach meczów i przegrywane pojedynki powietrzne choćby Kałużnego z Koreańczykami, to już wolę szkołę "siłową" niż żadną. Bo właśnie dzięki takiej np. Murawski trafił do Rubina. Techniki niestety mało kto w Polsce mógłby nauczyć więc bazujmy na tym, co mamy, nie musimy być Hiszpanami czy Holendrami.

A kto nauczył techniki Deynę, Gadochę, Kasperczaka, Szarmacha, Kupcewicza?
Smolarka, Kustę, Kmiecika, Lubańskiego, Szołtysika?
Kazdy z nich byłby naljepszym technikiem naszej ligi.
Pardon - zapomniałem o Okońskim.

Citko, Frankowski - słynna białostocka szkoła, czy Sypniewski. Narodowość nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli młody chłopak jest dobrze prowadzony, może być świetnym technikiem. Tylko w Polsce się na to nie zwraca uwagi.

Ja widziałem na własne oczy, jak do Polonii wchodził Dziekanowski. On swietnie umial grac w piłke, jako czternastolatek, a nauczył się - jak wszyscy ówczesni chłopcy - na podwórku. Naprawde, nie znam zadnego przypadku, zeby polscy trenerzy nauczyli kogos dobrze grac w piłke. Jak dostawali zawodników umiejących grac w piłkę, to dorabiali do tego przygotowanie fizyczne i taktykę i było dobrze. A jak sie wzięli za nauke gry w piłke, to mamy to, co mamy.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:47
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Krzysztof Sasin:
drybling i strzały są takie same.
zmieniła się gra. dziś gra się blisko, nie ma czasu na kółeczka, rozglądanie się.
Gra się bardziej siłowo. ważna jest gra z pierwszej piłki.

tak grają wszyscy, tylko jedni lepiej inni gorzej.

A tak. jest mniej miejsca i dlatego zawodnicy lepsi technicznie, którzy nie musza trzy razy poprawic piłki, potrafia kiwnąc i natychmiast podać maja bodaj wieksza wartość, niz kiedyś, kiedy przewagę techniczna można było zniwelowac bieganiem.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:50

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Pozwolę sobie zamieścić tu wypowiedź Michała Globisza

Sam PZPN nie uzdrowi polskiego szkolenia. Pomóc muszą kluby

Pracując dwunasty rok z młodzieżowymi zespołami reprezentacyjnymi, zauważyłem niepokojącą tendencję. Coraz trudniej jest naszym drużynom przebić się do drugiej fazy Mistrzostw Europy U-17 czy U-19, nie mówiąc już o zakwalifikowaniu się do finałów tej imprezy.

O ile dystans pomiędzy Polakami a zespołami typu Hiszpania czy Francja pozostał ten sam (niestety duży!), o dziwo takie kraje jak Cypr, Malta, Luksemburg, Azerbejdżan czy Mołdawia wyraźnie się do nas zbliżyły. Zresztą nie tylko do Polaków. W ostatnim turnieju eliminacyjnym do ME U-17 Malta pokonała Holandię 2:1. A więc u tych „maluczkich" coś drgnęło.

Porównując grę naszych chłopców z tymi najlepszymi, rzucają się w oczy niedostatki i ułomności. Ustępujemy w indywidualnym wyszkoleniu technicznymi i to w tym podstawowym. Mam tu namyśli przyjęcie piłki, podanie, grę głową, drybling i umiejętność gry jeden na jednego. Tego PZPN nie nauczy (my, trenerzy związkowi, podczas kilku dni zgrupowania możemy tylko co najwyżej zwrócić uwagę na błędy). Nad tym należy pracować w klubach! Polskim piłkarzom zupełnie nieznana jest, a więc z pewnością nie uczona - gra bez piłki. Nasi zawodnicy nie mają takiego nawyku. Czyli nie szkoli się tego i znowu w tym przypadku nie jest winien PZPN, choć wiem, że najprościej obwiniać związek.

Nasi młodzi napastnicy nie umieją ograć przeciwnika w sytuacji jeden na jednego. Ostatnim, który to łatwo robił w mojej reprezentacji był Michał Janota, wcześniej Dawid Janczyk. Dlaczego jest ich tak niewielu? W rozgrywkach trampkarzy istnieje niemal zakaz dryblowania, gdyż nieudana „kiwka" może spowodować przegrany mecz i obsunięcie się w tabeli sześciolatków. A tego nie chcą przede wszystkim rodzice małolatów i prezesi klubów. Tych ostatnich nie interesują młodzi zawodnicy, gdyż proces szkolenia trwa kilkanaście lat, a kiedy taki piłkarz się rozwinie, czyli gdy sześciolatek osiągnie pełnoletniość, wówczas prezesa już w tym klubie nie będzie. On woli kupić gotowego zawodnika z państw bałkańskich lub z brazylijskich plaż.

Proponuję szefom klubów wprowadzić nowe motywacyjne zasady dla szkoleniowców pracujących z młodzieżą - nagradzać za jakość pracy, tzn. za liczbę dobrze wyszkolonych zawodników, za liczbę piłkarzy oddanych do pierwszego zespołu. I za to sowicie nagradzać. Za wygranie ligi niech będzie proporczyk i dalej do roboty!

Trzeba również zatrudnić wykwalifikowanych skautów, którzy wychwycą uzdolnioną młodzież w danym województwie. Swego czasu, pracując w Lechii, zwiedziłem wiele szkół podstawowych gdzie w porozumieniu z wuefistą dawałem chłopcom piłkę, by zagrali sobie wewnętrzny mecz. Nie wystarczy ograniczać się do tych, co sami przyjdą do klubu. Wielu przyjmuje się tylko po to, by skasować składkę od rodzica marzącego o wielkiej karierze syna, nieświadomego tego, że z niego nie będzie piłkarza.

Polscy piłkarze nawet nie potrafią odebrać piłki przeciwnikowi. To wina „śmiesznych" wojewódzkich lig juniorów. Jeżeli bardzo często wygrywa się w nich po 10:0, a nawet 20:0, a nawet były wyniki 30:0, to jak można wyegzekwować od chłopców grę defensywną, takie elementy, jak pressing czy podwajanie? W tych ligach najlepsze zespoły rozgrywają dwa mecze na właściwym poziomie, reszta to żenada. A gdy trzeba spotkać się z wymagającym przeciwnikiem i nastawić na agresywną postawę, okazuje się to często niewykonalne. Dlaczego? Bo tego nie robimy podczas całorocznych rozgrywkach ligowych. I tutaj jest rola mojego PZPN-u. Trzeba jak najszybciej zmienić strukturę rozgrywek młodzieżowych, tak aby dzieci do lat dwunastu nie grały na dużych boiskach, nie strzelały do dużych bramek i nie grały w składach jedenastoosobowych. Należy zwiększyć liczbę trenerów w klubach tak, aby jeden szkoleniowiec zajmował się grupą nie większą niż 12 zawodników. Należy tak ustawić rozgrywki, aby najlepsze zespoły mogły grać przeciwko równie mocnym kilka razy w roku, a nie tylko w finałach mistrzostw Polski.

Odbiegamy od piłkarskiego świata pod względem sprawności ogólnej, a szczególnie pod względem koordynacji ruchowej i zwinności. W związku z tym trudniej nam nauczyć nowych zadań w ramach techniki piłki nożnej. Czy PZPN to uzdrowi? Nie. Trzeba to robić i w klubach i w podstawówkach, gdzie zamiast zbierania liści z panią od gimnastyki, trzeba pracować nad sprawnością. W latach mojej młodości po szkole szliśmy na podwórko i bez udziału trenera bez przerwy grało się „małe" gry, kiwając się nieustannie. Nieświadomie pracowaliśmy nad techniką, sprawnością, wytrzymałością. Do klubu zapisywaliśmy się w wieku 12 lat. Czyli po sześciu latach swobodnego dryblowania. M.in. dlatego mieliśmy wtedy zawodników do kadry Kazimierza Górskiego, czy Antoniego Piechniczka. Sprawa Młodej Ekstraklasy. Z przerażeniem czytam, że jakiś starszy zawodnik został za karę przeniesiony z pierwszego zespołu do Młodej Ekstraklasy. Po to mają być zespoły rezerw, aby tam odesłać takiego gracza, a w ME niech grają łodzi i tylko Polacy. Wiem, że w PZPN o tym się mówi i wierzę, że niedługo zostanie wprowadzone to w życie. Kluby muszą monitorować obciążenia meczami i nie zamęczać młodych zawodników. Niemożna chłopca, który wraca z meczów kadry, następnego dnia zmuszać do gry w lidze. Znam nie jeden przypadek, że kończyło się to kontuzją przeciążeniową.

To nie przypadek, że z wielkim trudem zakwalifikowaliśmy się (Władysław Żmuda i ja) do drugiej rundy ME i nie jest winą Andrzeja Zamilskiego, że przegrał z Hiszpanią i Holandią. Na palcach jednej ręki wyliczę zawodników 18-letnich, którzy grają w ekstraklasie, a jeśli nawet grają, to w ilościach śladowych i bez błysku. Kto może pomóc biednej młodzieżowej piłce? Państwo i Wydział Piłkarstwa Młodzieżowego PZPN. Rząd powinien zmienić system podatkowy, zwiększyć dotacje finansowe oraz zobowiązać samorządy do przejęcia opieki nad sportem dziecięcym i młodzieżowym równolegle do szkolenia w klubach. PZPN musi zreorganizować wojewódzkie ligi juniorów i konsekwentnie pracować w swoich szkółkach piłkarskich, które są lekarstwem na ubogą pracę szkoleniową w klubach. Otoczmy szczególną opieką tych najzdolniejszych w województwach.

Michał Globisz, trener polskich mistrzów Europy U-18 (2001) i wicemistrzów Europy U-16 (1999). Od ponad ćwierć wieku związany z PZPN.
Bartłomiej Usydus

Bartłomiej Usydus Przepisy Domeny
CentrumHandlowe

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Krzysztof Sasin:
drybling i strzały są takie same.
zmieniła się gra. dziś gra się blisko, nie ma czasu na kółeczka, rozglądanie się.
Gra się bardziej siłowo. ważna jest gra z pierwszej piłki.

tak grają wszyscy, tylko jedni lepiej inni gorzej.


dokladnie. warto sobie zarzucić filmiki z najlepszymi akcjami Pele i popatrzeć na zachowanie obrońców ;)

co do poslkeij myślis zkoleniowej i polskich piłkarzy, to nigdy nie potrafiłem zrozumieć jak ktoś kto 10-15 lat gra w piłkę i tranuje codziennie po kilka h. nie potrafi dobrze przyjąć, takżeby piłka ine odskoczyła na 5 metrów i celnie podać, tak aby tan, do którego pdoaje nie musiał się po nią cofać, albo wogóle miał szansę dojść
Filip Kamizela

Filip Kamizela trener sprzedaży,
handlowiec

Temat: Polska myśl szkoleniowa

Krzysztof Sasin:
drybling i strzały są takie same.
zmieniła się gra. dziś gra się blisko, nie ma czasu na kółeczka, rozglądanie się.
Gra się bardziej siłowo. ważna jest gra z pierwszej piłki.

tak grają wszyscy, tylko jedni lepiej inni gorzej.

Przy takiej grze technika jest istotna, grając jeden na jeden można wypracować przewagę liczebną, zrobić sobie miejsce do strzału.
Gra na jeden kontakt też wymaga techniki, chociażby idealnego przyjęcia piłki.
Celność dośrodkowań też jest wypadkową techniki.

Nie ma co gdybać - od techniki wszystko się zaczyna. Technika to podstawa.

Następna dyskusja:

POLSKA GOL!!!




Wyślij zaproszenie do