Temat: Polityka w piłce.
No Grzesiek naprodukowałeś się, więc musiałem się zebrać by odpisać w miarę wyczerpująco:)
Ale co? To, że ten film już był wałkowany umniejsza mu w czymś? "Już był, więc się nie liczy"? To trochę podejście liderów takiej jednej partii na Pe. Pokazuje doskonale, jacy ludzie teraz protestują przeciwko sankcjom i wywieszają Matoła na płotach.
Nie ten film nadal się liczy, ale zaczyna trochę to przypominać wracanie przez media po tylu latach do meczu na Wembley.
Ten film pokazuje zachowania, które należy eliminować.
Pokazuje tez absurd decyzji by walczyć z takimi zachowaniami grupki osób zamykać stadiony na które przychodzi kilkanaście tysięcy.
I naprawdę, gówno mnie obchodzi liga angielska, ale jesteśmy za nimi 100 lat. Nie tylko sportowo, ale i organizacyjnie. W PS kluby same łożą miliony na bezpieczeństwo, bo też i miliony zarabiają. Tam panuje zupełnie inna kultura gry. Inne, wypracowane przez lata zasady. Czy naprawdę u nas potrzebne hest Hillsorough, albo Heysel, żeby w końcu dostrzeżono, że w walce z tego typu zjawiskami nie ma półśrodków.
Grzesiek po pierwsze przestań mylić pewne pojęcia i fakty.
Przede wszystkim nie porównuj chuligaństwa w Anglii do tego w Polsce, bo nawet dziś nasi chuligani przy tych z Anglii to są jak harcerzyki. Poza tym w Anglii ludzie regularnie się tłukli i zabijali. To zupełnie inny poziom zadym niż u nas i całe szczęście.
Po drugie tragedia na Hillsorough nie była spowodowana żadna awanturą, tylko fatalnymi w skutkach błędami w organizacji meczu, które spowodowały ze kibice Liverpoolu zostali wpuszczeni na przepełniona środkową trybunę za bramką tratując tych, co już tam byli. Tymczasem dwa inne boczne sektory przeznaczone dla kibiców The Reds były puste.
Na domiar złego ochrona i policja znajdująca się na murawie myślała, ze faktycznie doszło do awantury i nie pozwoliła tratowanym kibicom dostać się na boisko.
Rozumiem więc że skoro podajesz ten akurat przykład pijesz do zabezpieczenia meczy w Polsce przez policje i firmy ochroniarskie.
Jeśli tak to zgadzam się z Tobą, ze są na żenująco niskim poziomie.
Po trzecie jakbyś popatrzył na to co nawet dziś dzieje się w Anglii to byś zobaczył, że tam nadal dochodzi do awantur, kibice wbiegają na trybuny a 2 czy 3 sezony temu jeden kibic zmarł po tym jak został uderzony koszem na śmieci podczas zajść na trybunach i miało to miejsce w PS czy PL (jakkolwiek najwyższa liga się wtedy nazywała)
Ale z jeszcze jedną rzeczą się zgodzę. Tam jest zupełnie inna kultura zwłaszcza wśród policji, osób od zabezpieczenia, rządu. Tam nikt nie zamyka stadionów po tym jak kibice wbiegają na boisko ciesząc się z utrzymania zespołu w lidze, a miało to miejsce na dwóch stadionach po ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.
Włosi po zadymach zawiesili CAŁĄ LIGĘ. U nas był jeden czy da mecze bez publiczności. I płacz. Ale u nas tak jest. Nikt nie poświęci swojej chwili przyjemności dla ważniejszej idei.
Tylko, ze u nas zadymy skończyły się z końcem lat 90ych. Dziś to incydenty, które należy likwidować, ale nie w taki żałosny sposób, który jest przyznaniem się do własnej nieudolności.
Jestem kibicem Lechii. Na T29 siedziałem zawsze na łuku, pod zegarem. I wiem, jak działają groźby zakazów stadionowych. Słyszę, jak jeden przez drugiego krzyczą, żeby "nie dokuczać czarnuchowi" bo będą kary i zakazy wyjazdowe. Mów co chcesz. Ja wiem, że to działa.
Grzesiek zakazy a nie zamykanie całych stadionów.
I Krzysiek - do diabła - co mnie obchodzi, że to kibole Lecha a nie Legii. Lecha tu. Legii gdzie indziej, jeszcze gdzie indziej Lechii, choć u nas dawno się nic nie działo.
I fajnie że się nie działo. Na Legii owszem bywają incydenty, które należy eliminować jak choćby te, kiedy podczas meczu derbowego 90% zorganizowanego dopingu prowadzonego przez gniazdowego to były obelgi i wyzwiska w stronę Polonii.
Takie rzeczy należy bezwzględnie eliminować, ale tu tez powtórzę, że drogą do tego nie powinno być zamykanie stadionów.
Trzeba zwalczać wiele rzeczy. PZPN, który liczy się tylko z kasą. Wojewodów, którzy się liczą tylko z kasą. Ale też bandytów, którzy się nie liczą z niczym. Jak możesz bronić bandytów na w/w filmie, tylko dlatego, że "ten film już był dużo razy".
Grzesiek a w którym momencie ja ich bronie?
Chce tylko by karano tych których należy a nie w ramach własnej nieudolności karanie kilkunastu tysięcy kibiców.
Poza tym domagam się tez karania bandytów biegających w mundurach policji czy uniformach firm ochroniarskich.
A tych rząd chroni. Mało tego ci bezczelnie się chwalą swoimi bandyckimi działaniami jak choćby wyciąganie z domów kibiców o 6 rano w większości takich, którzy nawet w Bydgoszczy nie byli, a niektórzy nie chodzą na mecze od lat.
Ale Policja zdobyła bazę danych kibiców Legii na żądanie prokuratury.
A pamiętasz akcję „Widelec”, która miała być wielkim sukcesem policji i Schetyny, a skończyła się na wyciszeniu sprawy i skargach kibiców na zachowanie policji i ich traktowanie jak bydło.
Czemu tych bandytów nikt nie karze?
Wiesz przez takie zachowanie dla mnie taka prewencja to zwykłe śmieci, którym nawet w twarz nie warto napluć.
Potrzebne są rozwiązania, ale by je wypracować, trzeba współpracować. A kibole współpracować nie chcą. Wolą wieszać psy na rządzie. Mówiąc szczerze, od dziesiątek lat nic innego nie robią. Bo nie potrafią. I idioci myślą, że jak wygra Kaczyński, to im pozwoli na rozróby. Kaczyński pozwala na rozróby teraz, bo mu tak wygodniej.
A z kim maja współpracować? Z Tuskiem? Z jego nieudolnym rządem? No bez jaj.
Poza tym po raz kolejny przypominam, że to najpierw gw zaczęła pisać oszczercze artykuły na temat kibiców i nie tylko. Bo tez pisała paszkwile o Lechu, o ich stadionie.
Mało tego oglądałem program na C+ (Strefy Euro) w którym dziennikarzyna gw, autor tych bredni o stadionie Lecha, mając naprzeciw sobie kontr argumenty nie potrafił nawet słowa wydusić by obronić swój artykuł.
Potem obecny rząd zaczął szukać kolejnych tematów zastępczych, by tylko odwrócić uwagę od swojej nieudolności.
I najpierw jeden temat spadł im niemal z nieba, a potem jak ten temat się przejadł to znaleźli drugi. Tyle że nie spodziewali się, ze naprzeciwko nich stanie przeciwnik doskonale zorganizowany, pełen pomysłów, mający swoje zasady, dla którego nie ważny jest poklask, ale jak trzeba potrafią się zjednoczyć i ukłuć bardzo dotkliwie.
I to najpierw kibice byli atakowani, a potem zaczęli się bronić a nie odwrotnie.
Owszem zgadzam się, ze wiara w to, ze jak będzie rządzić Kaczor to będzie inaczej jest mocno naiwna. Ale to nie oznacza, że należy przyklaskiwać żałosnym działaniom Dolandinho i jego poplecznikom.
Fotyga, była minister ręcząca za Starucha, to nie tylko żenada, ale i skandal. Jawna pogarda dla prawa, bo ten człowiek ma czysto kryminalne zarzuty. I ta argumentacja: "bo nie chcę by wróciła komuna" WTF???
To niech kurwa wreszcie udowodnią mu te zarzuty.
A ja o zarzutach dla Starucha słyszę od bardzo dawna, tylko żaden nieudacznik ja na razie nie potrafi mu tych zarzutów udowodnić.
Tymczasem ze zwykłego chłopaka zrobili jedną z najbardziej znanych osób w Polsce.
Ktoś kiedyś wymyślił zasadę "zero tolerancji" i ja ją popieram. Tylko u nas jest tak, że zwykli ludzie stają po stronie bandytów, bo tak jest fajniej, niż po stronie władz. To nie władze powodują, że polskie stadiony nie wypełniają się nawet w połowie. Tylko sami kibole. Ludzie nie wierzą, że tam jest bezpiecznie. Boją się. To całe pierdolenie o zabieraniu dzieci. Błagam. Dzieci zabiera się od bardzo niedawna.
Problem w tym, że w Polsce zasada „zero tolerancji” ma jeszcze podpunkt „zero rozumu” i ten podpunkt obecne władze wypełniają w 100%
Co do dzieci, to nie wiem, może gdzieś na prowincji kibice dzieci zabierają od niedawna, ale na Legii jest to od dość dawna. Owszem wiadomo, że najczęściej kibice z dziećmi zasiadali na trybunie krytej lub przekrytej. Do tego łuki od strony Łazienkowskiej był przeznaczony dla zorganizowanych grup młodzieży.
I to działało i działa do dziś. Tyle że dziś jest specjalnie wydzielony sektor rodzinny, ale i poza nim (nawet na żylecie) są ludzie z dziećmi.
A że ludzie nie wierzą? Tak bo niestety ciemna i bezrozumna tłuszcza wierzy to co przeczyta w gw lub obejrzy w tefałenie. Nie pójdą na stadion by wyrobić woje zdanie. Bo na to sa zwyczajnie za głupi.
A takie chujki, jak ci z filmu, obnoszą się ze swoim prostactwem. Pokazują i mówią "my mamy w sercach walkę, jesteśmy chuliganami, zniszczymy wszystkich". To jak pikniki mają się ich nie bać? Jak mają się identyfikować ze swoją drużyna, skoro chuligani i ultrasi niejako zawłaszczyli sobie prawo do "bycia klubem"? Mówiąc: "jestem kibicem Lechii" muszę jednocześnie mówić: "popieram wszystko co robią hoolsi i ultrasi, bo Lechia to oni. Gówno prawda.
Jak pisałem nie raz takich chujków jak na tym filmie, chojraków, którzy potrafią kopnąć kamerzystkę a potem uciec do kolegów trzeba eliminować.
Ale tylko takich a nie przy okazji kilkanaście tysięcy kibiców zamykając im stadion.
A jednak taki piknik jeden z drugim, na przykład Ty - z całym dla Ciebie szacunkiem, ale ultrasem nie jesteś zdaje się, a chuliganem ani tyle - to będzie tych bandziorów wspierać do krwi ostatniej. Co za bzdura.
Ultrasem nie jestem, choć jak każdy na Legii zaczynałem od żylety. Ale piknikiem tez się nie czuję jeszcze. Po prostu jam zwykły kibic, który od 15 lat zdziera gardło na meczach Legii.
Owszem nie należę to tej wąskiej 400-500 osobowej grupy naprawdę prawdziwych kibiców wyjazdowych, ale piknikiem się nie czuję.
A przy okazji zaliczyłem jeden bardzo bliski „wyjazd” na pamiętne derby w 1997r. Na Konwiktorskiej. I z bliska widziałem jak to wygląda, kiedy na trybunie kamiennej było kilka tys. Kibiców Legii a grupa ok. 200 osób ganiała się z policją. I powiem Ci, ze kto nie chciał to się nie tłukł a dopingował legię. Bo gdyby ta masa ludzi ruszyła, to by w proch i pył rozniosła i policję i stadion Polonii, choć powiem szczerze, ze po tym jak przy wpuszczaniu nas na stadion potraktowano jak zwykłe bydło to komuś za to odpowiedzialnemu należał się solidny wpierdol.
Bo wtedy każdy na trybunę docierał tak wkurwiony, że brakowało niewiele by rozpętała się awantura, i tak się stało.
Łatwiej bluzgać na rząd, niż na kiboli. Jasne. Ale ja tak nie mam. Uważam, że na tę chwilę nie ma wartości legislacyjnych, które umożliwiają rozwiązanie problemu, więc trzeba robić, co się da.
Nie ma? To po chuj Tusk i jego rząd wprowadzał ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych, w których była mowa o wszelakich karach nawet za zasłanianie twarzy.
Tyle, ze potem sam nie pamiętał lub nie rozumiał ustawy, którą sam wprowadził, a ona została wprowadzona w 2010 r.
Po co tez powstały sądy 24 godzinne?
Nie Grzesiek jest sporo narzędzi, tyle, ze przez nieudolność rządu, policji i innych organów nawet z nich nie skorzystano.
Zamykanie stadionów byłoby skuteczne, gdyby nie nasza chora mentalność, która powoduje, że w tłumie nam odpierdala. Bo zamknięcie stadionu powinno skupić złość ogółu przeciwko winowajcy i prowodyrowi. A u nas tak nie jest.
Właśnie odwrotnie. Zamykanie stadionów bo nie potrafi się złapać kilkudziesięciu osób jest spowodowana chorą mentalnością rządzących, chcących ukryć swoją nieudolność.
A złość ogółu kibiców została skierowana we właściwą stronę.
I będzie kierowana dopóki się nie opamiętają.
I nie ważne kto będzie u władzy. Milicjant Tusk, Smutny Jarosław, Mistrz Yoda czy Skumbria w Tomacie
Wyobraź sobie. Pijany kierowca autobusu wjeżdża w słup. Przyjeżdża policja i go zabiera. A ludzie bluzgają policję. Bo chcą jechać dalej, więc kierowca pijany, czy nie, ma zostać i koniec. W innym wypadku poczują, że zostali potraktowani "odpowiedzialnością zbiorową", bo przecież to nie oni są winni, że kierowca najebany. Tak to u nas wygląda.
Nie Grzesiek u nas to wygląda zupełnie inaczej.
Gdyby to wyglądało tak jak rząd walczy z kibicami, to gdyby pijany kierowca powiedzmy warszawiak wjechał w słup w Krakowie, to policja na tydzień odebrałaby prawa jazdy wszystkim warszawiakom.
Tak to wygląda.
Widzisz, jak raz masz wpisane w papiery, że jesteś bandytą, to do końca życia z tego tytułu cierpisz. Popieram całym sercem.
Ale wg rządu, policji każdy kto nosi szalik ukochanego klubu i chodzi na mecze to bandyta.
Bo przecież to nie do niewinnych ludzi policja wpadała o 6 rano?
A właśnie że do niewinnych. Policja chcąc nabić statystyki, bo nadarzyła się okazja wpierdalała się jak leciało. Większość kibiców obudzonych o 6 rano nie była w Bydgoszczy na meczu, a niektórzy od kilku lat nie chodzą na mecze.
Ale poprawiły się statystyki, mediom sprzedano to jako sukces w walce ze stadionowymi bandytami, a ciemna tłuszcza to kupiła.
I oto w tym wszystkim chodzi.
O poprawienie statystyk, sondaży itd.
O nieudolności policji najgłośniej krzyczą ci, co od niej pała dostali. Najbardziej nienawidzą policji ci, którzy mają z nią do czynienia. Policja to resort siłowy. Nie ma pytać, tylko kiedy trzeba to pałować.
Ma tez myśleć a nie myśli.
Pewnie obejrzałeś filmik jak to w Bundeslidze kibice bodajże Eintrachtu wbiegli na murawę by wpierdolić swoim piłkarzom. Tamtejsza policja w kilkanaście minut zaprowadziła porządek a potem wyłapała prowodyrów.
Ale nikt kurwa nie zamykał stadionów. A wiesz dlaczego? Bo tam nie decydują tak jak w Polsce ludzie myślący inaczej i nieudolni.
Albo inny przykład. Oto nasza dzielna policja podjeżdża pod dużą grupę kibiców, by zawinąć Starucha w sile dwóch radiowozów i sporego oddziału prewencji. Nie mogą oczywiście tego zrobić normalnie i aresztować kolesia, który wcale się nie ukrywa. Lepiej prowokować takie sytuacje licząc na to, ze będzie okazja do awantury z kibicami.
Na szczęście tamci kibice to niebyły tępaki jak te półinteligentne psy i nie dali się sprowokować.
na kłamliwych wypowiedziach tuska,
Jakich? Których?
Choćby o tym jak bredził, ze nie ma odpowiednich narzędzi do walki ze stadionowym bandytyzmem mimo że rok wcześniej on i jego rząd wprowadził taka ustawę regulującą te kwestie i nakładającą kary za stadionowe burdy.
Bredzenie o rosnącej fali przemocy, mimo, ze jest dokładnie odwrotnie, co zresztą potwierdza policja.
Bredzenie, ze na mecze nie chodzą kobiety (mimo, że na wielu jest ich bardzo dużo) i dzieci, których tez jest sporo.
Konsekwencje powinny być przede wszystkim wyciągnięte wobec tych, którzy popełnili przestępstwo. Dopiero potem wobec tych, którzy popełnili wykroczenie. A na koniec tych, którzy popełnili jedynie głupotę. Wojewoda się takową wykazała, ale nikomu kamienia do rąk nie włożyła. To chore, że ją się uznaje najbardziej winną. Cho-re.
Masz rację tak więc konsekwencje powinni ponieść Ci kibice, którzy się awanturowali i tylko Ci, a nie kilkadziesiąt innych.
Wojewoda za to, że pozwolił na rozgarnie meczu na stadionie, na którym rok wcześniej doszło do jeszcze większej awantury, a policja stwierdziła, ze nie jest w stanie zabezpieczyć meczu.
Na koniec sama policja i ochrona za poziom zabezpieczenia.
I brak kar dla nich wszystkich jest jak piszesz chore.
To popatrz, co Thatcher zrobiła po Heysel. Zawiesiła na lata wszystkie brytyjskie kluby w Europejskich Rozgrywkach, pozbawiając kluby wielkich pieniędzy, a kibiców wielkich emocji. Być może to inna egzekucja kary, niż zamknięcie stadionów. Ale tak samo bolesna. Albo i bardziej. Najbardziej dla Evertonu. A wszystko to nie z powodu bezpieczeństwa, a najnormalniej w świecie ZA KARĘ. Za wybryki bandytów Liverpoolu cała liga cierpiała przez lata. A u nas jest awantura o jeden bodaj mecz, bez udziału publiki.
Grzesiek, ale zamykanie stadionów w Polsce, jak zawieszanie ligi we Włoszech, czy zawieszanie klubów w Anglii to tylko i wyłącznie przyznanie się do swojej nieudolności.
Jak nie potrafi się zlikwidować przyczyn to zamiata się kłopot pod dywan, a może sam się rozwiąże.
Co jest zlego w racach? Tylko prosze nie pisz, ze raca mozna rzucic.
Wg mnie? Nic. Problem w tym, że o ich zakazie stanowią przepisy. I teraz możemy debatować, czy to są dobre przepisy, czy złe. Ale nigdzie nie dojdziemy, póki będziemy je traktować wybiórczo i przestrzegać jedynie tych, które nam pasują. Osobiście uważam, że Tusk powinien zaprosić wszystkie stowarzyszenia kibicowskie w Polsce i przy ich pomocy zaprojektować zupełnie nową ustawę, która zabraniać będzie tylko rzeczy naprawdę niebezpiecznych.
Tyle, ze race nie zostały zabronione dlatego, ze są niebezpieczne. Ale dlatego, ze coraz częściej większość z nich po odpaleniu lądowała na murawie boiska, obrzucani byli nimi bramkarze.
Owszem ten zakaz został ubrany w stwierdzenie że są niebezpieczne.
Ale w tym wszystkim śmieszą mnie takie stwierdzenia policji czy straży, jak to race są niebezpieczne, a tymczasem przy okazji sylwestrowych imprez można na każdym roku kupić race, petardy i odpalać je gdzie popadnie.
Zresztą podobnie jest z zakazem zdejmowania koszulek, który został ubrany w stwierdzenie, ze to prowokuje kibiców, a chodziło o to, ze piłkarze pod zdejmowanymi koszulkami mieli inne z różnymi hasłami także politycznymi.
To jest szerszy problem niż tylko "co jest złego w racy". Raczej: "co jest złego w kibicu".
W tym co potem tą racę rzuca na boisko, i to takim czubom zawdzięczamy ten zakaz.
Wydaje mi się, że to jest akurat pozytywny trend. Im mniej psiarni i ochrony na meczach, tym lepiej. Ich obecność tylko zmaga agresję.
Wiesz pamiętam jak pod koniec lat 90-ych na meczach Legii policja była na trybunach i co mecz dochodziło do utarczek. W końcu ktoś pomyślał i wyprowadził policje z trybun.
A w zeszłym sezonie na Legii był model taki. Policja poza stadionem, miedzy bramkami a trybunami ochrona a na trybunach stewardzi. I to działało.
Ale komuś przyszedł do głowy pomysł, by znów wprowadzić policję na trybuny.
Na szczęście nie jest ich dużo i nie stanowią zagrożenia.
Natomiast w razie takich incydentów jak w Bydgoszczy policja powinna być stanowcza, tak jak to zrobiła policja na wspomnianym wcześniej meczu w Bundeslidze.