Temat: Polityka w piłce.
Grzegorz B.:
Ale ja nie twierdzę, że tu nie ma działań na pokaz. Wyśmiewam jedynie tezę, jakoby Tusk bał się kibicwskiego sprzeciwu i dlatego zamykał stadiony. To dośc pisowska retoryka.
Tu pewnie zwolennicy spiskowej teorii dziejów (nie tylko pisowskiej) by się z Tobą nie zgodzili.
Ale tak po kolei.
Najpierw na stadionach Legii i Lecha najmocniej krytykuje się rząd za niedociągnięcia a także walczy z medialnym oszczercą gw.
Potem następuje mecz w Bydgoszczy, po którym zamyka się stadiony Lecha i Legii, mimo iż jedynym stadionem, który ewentualnie powinno się zamknąć to był stadion Zawiszy, na którym zresztą rok temu doszło do awantury
Owszem doszło do bójki grupy kibiców, ale to było pokłosiem całej serii błędnych decyzji i działań.
One były takie, że aż proszono się o to by coś się wydarzyło.
Bo najpierw pozwala się na rozegranie meczu na stadionie w Bydgoszczy mimo iż Policja na to nie wyraża zgody.
Potem już przed meczem kontrola kibiców wygląda tak, ze najdokładniej sprawdza się kibiców w sektorach neutralnych i vip, a nie tam gdzie zasiadają kibice obu drużyn.
Kiedy grupa kibiców Legii wbiegła na boisko i kiedy istniało zagrożenie starcia z grupą kibiców Lecha ani pracownicy firmy Zubrzycki (którzy w innych sytuacjach przy byle okazji napierdzielają wszystkich jak leci), ani policja nie zrobili nic by temu zapobiec.
I na koniec za kompletną niekompetencję, nieudolność policji, firmy ochroniarskiej, władz odpowiedzialnych za decyzję rozegrania tam meczu itd. ukarano wszystkich kibiców Legii i Lecha i oba kluby, a osoby, które powinny z miejsca zostać pociągnięte do odpowiedzialności mają się dobrze.
Po pierwsze - umówmy się - najbardziej radykalni kibole to są od zawsze najskrajniejsi prawacy i wrzuty na Tuska na stadionach zaczęły się zaraz po jego wyborze.
Sorry Grzesiek, ale to brzmi jak słynny cytat z Barei
"To na pewno pijak. I złodziej, bo każdy pijak to złodziej"
Kibol to (w przeciwieństwie do tego jak używa tego sformułowania gw) określenie najzagorzalszych kibiców. A stwierdzenie że mają od zawsze skrajnie prawicowe poglądy jest chyba pewną nadinterpretacją.
A że krytykują Tuska?
Jego krytykuje wielu, bo wielu się zawiodło. myśleli, że coś zmieni, wniesie nowa jakość a niestety on i jego partia okazała się takim samym gównem jak pisiory.
I doprowadził do tego, że dziś wybór między jednymi a drugimi wygląda jak wybór kary śmierci albo przez strzał w łeb, albo przez powieszenie.
zauważ, ze krytyka rządu pojawiła się w takiej skali dość niedawno, kiedy rząd zamiast zająć się rządzeniem państwem swoje błędy i niekompetencje próbował przykryć kolejnymi tematami zastępczymi.
I najpierw Kaczor można by powiedzieć spadł Tuskowi z nieba jak dar, a teraz kibice.
Uczstniczę w dysusjach na forum Lechii i wiem, od kiedy Tusk "jest taki, a nie inny". To raz. A dwa, że kibole Tuskowi absolutnie nic nie mogą zrobić. Te ich transparenty, że oblą rząd, to jednak żałosna komedia. Bo dzięki swoim akcjom tylko PO pomogli. Z prostej przyczyny. Ludzie mają dośc kiboli - bandytów. Doszło do tego, że w ich oczach każdy, kto kocha swój klub, jak Ty czy ja, jest bandytą. I to nie jest wina ludzi. Tylko śroowiska kibicowskiego. Tala jest prawda.
Masz rację, ze nic nie mogą zrobić, bo użył przeciwko nim wszelkich dostępnych środków. Tylko może się zdziwił jak kibice (a jest ich w Polsce niemało) potrafią się w takich sprawach jednoczyć. I głośno wykrzykują co myślą o takich działaniach pod publiczkę, byleby tylko poprawić sondaże.
A że ludzie mają dość kibiców, tak ale po pierwsze zauważ że najczęściej piszą o tym ludzie, którzy nigdy nie byli na stadionie i nigdy nie będą, a tylko bezrozumnie wierzą w brednie jakie wypisują dziennikarzyny gw.
Niestety taka bezrozumna tłuszcza daje się prowadzić za rączkę i robi co karze rząd wierząc że żyją w demokratycznym kraju.
a po drugie rząd ma takie możliwości, że takich sondaży o niezadowoleniu społecznym może tworzyć na pęczki.
A tłuszcza w to wierzy i klaszcze.
A czy kibice Tuskowi pomogli? zobaczymy po wyborach.
Akcja na Jadze - co stwierdzono - była policyjną samowolką. Wątpię, by Tuskowi chciało sie interweniować w tak mało istotnej dla niego sprawie. Inna rzecz, że tylko tuman może do kamery krzyczeć, że korzysta z prawa do krytyki, podczas gdy jedynie obraża.
ale to nie była tylko akcja na Jadze. kluby i kibice ponoszą kary za hasła na rożnych stadionach.
Poza tym jakby karano równo obywateli za takie hasła i stwierdzenia to już dawno budynek sejmu świeciłby pustkami.
A posłowie i politycy w zasadzie by ze sobą nie rozmawiali.
Ero: działania po części na pokaz i za duża skala tychże - jak najbardziej tak. Działanie ze strachu przed kibolami i w ramach kary za krytykę - na pewno nie.
wszelkie działania powinny być przemyślane.
Moim zdaniem na dziś w zupełności wystarczyłoby wykorzystać narzędzia jakie mają kluby, policja, sądy.
I przekonać się jak to zadziała. a działania pod publiczkę i wprowadzania modelu państwa policyjnego jak to robi Tusk na pewno nie.
Na dziś mamy walkę rządu z częścią społeczeństwa ośmielającą się mieć swoje zdanie i walczącą o nie. Owszem możliwości kibiców są dużo mniejsze. nie mamy za sobą mediów, policji, urzędasów i innych przydupasów.
Ale ilość kibiców w Polsce jest całkiem spora i tak łatwo Donaldinho nie będzie.
A tak zupełnie na marginesie
Całe te zamieszanie zaczęło się od tego, że grupa kibiców Legii wbiegła na murawę stadionu w Bydgoszczy przed ostatnim strzałem Wawrzyniaka by cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski w sezonie pełnym porażek i upokorzeń.
Z jednej strony powinna być zasada, ze trybuny są dla kibiców, a boisko dla piłkarzy.
Ale czy jednak trzymając się sztywno zasad nie zabija się konsekwentnie spontanicznej radości, emocji?
Przy okazji takie działania są pełne hipokryzji, bo np. piłkarzom nie wolno się cieszyć zdejmując koszulki, bo podburzają kibiców, ale jakoś n ikt nie zwraca uwagi na to, ze najbardziej kibiców podburzają sędziowie swoimi błędnymi decyzjami.
Zobacz, ze na meczach siatkówki (mówię tu o meczach kadry) atmosfera momentami wygląda jak zaplanowana i sterowana. wszelkie śpiewy, radość musi być wg reguł.
Na stadionach kibice jeszcze próbują wymykać się tym sztywnym regułom, ale niestety za to ponoszą kary ich kluby czy federacje.
Czy nie idzie to trochę za daleko? moim zdaniem tak.
Bo zobacz gdyby w finale PP policja i ochrona zwyczajnie oddzieliła kibiców od siebie, tak by nie było możliwości konfrontacji, a na trybunach dodatkowo byliby stewardzi rekrutujący się z kibiców, którzy by po tym przypływie emocji ponownie skierowali kibiców na swój sektor to nie byłoby tego całego zamieszania.
W tym wszystkim chyba zabija się w piłce to co dla kibic najcenniejsze czyli możliwość wyrażania emocji, atmosfery meczu.
Coś co sprawia, że nadal fascynujemy się naszą ekstraklasą mimo jej niskiego poziomu.
Krzysztof S. edytował(a) ten post dnia 05.07.11 o godzinie 11:35