Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Polityka w piłce.

Ja chciałbym tylko przypomnieć, że to nie jest wątek do nabijania się z polityki/polityków, tylko do rzeczowej dyskusji.

To, że Wam go specjalni stworzyłem, byście mogli dać upust swojej złości, nie znaczy, że go nie moderuję.

Temat: Polityka w piłce.

Myślę, że idealnym podsumowaniem działań rządu w tym temacie jest ten fragment:)

http://www.youtube.com/watch?v=S4LYzqaoP9Y&feature=rel...

Grzesiek generalnie w tym całym zamieszaniu, i w tych wszystkich pomysłach na walkę z problemem, który w takim stopniu jaki kreują media nie występuje chyba pozostała nam reakcje prześmiewcza.

jak pisałem w innym wątku w tym temacie nikt nie walczy z żadnym bandytyzmem, natomiast jest mocno wyczulony na krytykę pod swoim adresem i pod adresem współpracowników.

w dokumencie, o którym wspominałem z jednej strony są wypowiedzi Tuska, który mówi o falach przemocy, o bandytyzmie, o tym, ze maja one na stadionach charakter mafijny, o tym że na stadion jest tak mało ludzi, bo boja się przemocy i ze tam gdzie on chodzi na mecze nie widział by przychodziły rodziny z dziećmi.

Już ta sama wypowiedź powoduje, ze większość ludzi ma do premiera stosunek w najlepszym przypadku pobłażliwy
A jak zestawi się to z wypowiedzią przedstawiciela Policji mówiącego, że "ilość zdarzeń na stadionach w przeciągu roku spadła o 60%), to generalnie ręce opadają.

Niestety Donaldinho jest mocno wyczulony na krytykę i zastosował wszelkie dostępne mu środki do walki ze wszystkimi kibicami, którzy otwarcie ośmielili się go krytykować.

Powiedź co w takim razie pozostaje? Kiedy osoba stojąca na czele demokratycznie wybranego rządu (sam na niego głosowałem) bezczelnie wprowadza model państwa milicyjnego tam, gdzie ludzie nie srają po gaciach ze strachu przed krytyka Jego osoby?
stad te wszystkie docinki, kpiny, żarty itd.
Gdyby Bareja żył miałby dziś także z tego jeszcze większy ubaw niż z rzeczywistości poprzedniego ustroju.Krzysztof S. edytował(a) ten post dnia 01.07.11 o godzinie 17:16
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Polityka w piłce.

Krzysztof S.:
Niestety Donaldinho jest mocno wyczulony na krytykę i zastosował wszelkie dostępne mu środki do walki ze wszystkimi kibicami, którzy otwarcie ośmielili się go krytykować.

Ośmielę się twierdzić, że to bzdura. Dorabiana ideologia do kibolskich wybryków. Przypuszczam, że Tusk gdzieś ma kibolską krytykę. Gdyby tak było, to nie szedłby z nimi na wojnę. Bo tak, to się tylko wystawił i sprawił, że krytyka zeszła ze stadionów i trafiła do mediów.

Więc to tylko takie głupie gadanie. Złaszcza, że większość decyzji jest niekorzystna dla kiboli i wywyołuje u nich wściekłość.

Po prostu uwierzyłeś w pisowskie gadanie, że "Tusk sie boi krytyki". A to raczej bzdura. Podjął juz kilka mocno niepopularnych decyzji (stadiony, ofe). Nie boi się stawać przed ludźmi. Sądzę, że on ma głęboko wyjebane, na to, co o nim myślą kibole.

I jeszcze jedno: "Donald matole" to nie krytyka. To obrażanie.

Temat: Polityka w piłce.

Grzegorz B.:

Ośmielę się twierdzić, że to bzdura. Dorabiana ideologia do kibolskich wybryków. Przypuszczam, że Tusk gdzieś ma kibolską krytykę. Gdyby tak było, to nie szedłby z nimi na wojnę. Bo tak, to się tylko wystawił i sprawił, że krytyka zeszła ze stadionów i trafiła do mediów.

Problem polega na tym że Donaldinho poszedł na wojnę ze wszystkimi kibicami, a nie tylko z tymi co powinien.
Nie wiem czy słyszałeś jego wypowiedzi, ale to co on wygaduje sprawia, ze traktuje się go jak obłąkanego gościa, który stracił kontakt z rzeczywistością.
Jakoś tak się dziwnie składa, że ostatnimi czasu kibice, kluby dostają kary/zakazy właśnie za hasła krytykujące rząd.
Teraz mają zamiar na stadionach wprowadzić model Państwa policyjnego pod płaszczykiem poprawy bezpieczeństwa.

Przecież to absurd, kiedy stadion uznaje się za najbardziej bezpieczne, a potem je się zamyka.

Stadion śląska Wrocław 4 listopada 2010 r dostał od PZPN nagrodę najbezpieczniejszego stadionu
http://www.mmwroclaw.pl/333729/2010/11/7/stadion-slask...

a kilka miesięcy potem zostaje zamknięty jako niebezpieczny.

Stadion Legii zamknięto bo niebezpieczny, by po tygodniu go otworzyć, bo już był bezpieczny

Generalnie to ilość absurdu i głupoty jaka wylała się w dużej mierze dzięki premierowi jest ogromna.
Więc to tylko takie głupie gadanie. Złaszcza, że większość decyzji jest niekorzystna dla kiboli i wywyołuje u nich wściekłość.

I Tu się mylisz, większość decyzji, by nie powiedzieć że wszystkie są niekorzystne dla wszystkich kibiców i to wkurza ludzi i wywołuje ich wściekłość.
A w najmniejszym stopniu nie dotkną one tych co powinni

Gdyby te działania faktycznie uderzały tylko w tych co powinno, to na pewno inaczej byśmy o tym pisali.
Po prostu uwierzyłeś w pisowskie gadanie, że "Tusk sie boi krytyki". A to raczej bzdura. Podjął juz kilka mocno niepopularnych decyzji (stadiony, ofe). Nie boi się stawać przed ludźmi. Sądzę, że on ma głęboko wyjebane, na to, co o nim myślą kibole.

Nie Grzesiek to Ty uwierzyłeś w Tuskowe brednie jak to on walczy z bandytyzmem na stadionach.
Mniejsza o to kto rządzi, bo gdyby rządziły pisiory to pewnie oni by zamykali stadiony a Tusk jako kibic by grzmiał, ze tak nie powinno się robić.
Akurat takie decyzje podejmuje Tusk i urzędasy na jego polecenia, więc piszemy o nim.

W Polsce nie jest niebezpieczniej niż w innych krajach. różnica jest taka, ze tam mają lepsze stadiony, systemy monitoringu, systemy identyfikacji i przede wszystkim egzekwują prawo lepiej niż u nas.

To wystarczy, ale od lat nikt tego w Polsce nie potrafi zrobić i swoją nieudolność przykrywają kolejnymi przepisami, ustawami, które godzą w prawa, które daje nam Konstytucja.

Zobacz, że po Bydgoszczy podobnych zajść w Niemczech.
I czy tam ktoś nagle rozpętał ogólnonarodową wojnę z kibicami?
I jeszcze jedno: "Donald matole" to nie krytyka. To obrażanie.

Kibice po prostu zniżyli się do poziomu adresata tego hasła.Krzysztof S. edytował(a) ten post dnia 04.07.11 o godzinie 12:04
Michał M.

Michał M. Koordynator ds.
Przeciwdziałania
Praniu Pieniędzy

Temat: Polityka w piłce.

Donald to populista i taka prawda. Jego działania są podporządkowane słupkom i tyle. Problem chuligaństwa rozwiązuje się sam w wewnętrznych strukturach, nikomu nie jest na rękę demolowanie własnego obiektu ani incydenty o charakterze chuligańskim na stadionach. Więc działania premiera to odwracanie kota ogonem i nieudolna próba naśladowania Putina jesli chodzi o rządy "twardej" ręki.
Jacek Piotrowski

Jacek Piotrowski ...teatr mój widzę
ogromny...

Temat: Polityka w piłce.

Po prostu pod wpływem byc moze pijarowców premier zaczał nieskuteczne wojenki z pedofilami, sprzedajacymi dopalacze i innymi. I kibicami. Stał sie smnieszny
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Polityka w piłce.

Krzysztof S.:

Ale ja nie twierdzę, że tu nie ma działań na pokaz. Wyśmiewam jedynie tezę, jakoby Tusk bał się kibicwskiego sprzeciwu i dlatego zamykał stadiony. To dośc pisowska retoryka.

Po pierwsze - umówmy się - najbardziej radykalni kibole to są od zawsze najskrajniejsi prawacy i wrzuty na Tuska na stadionach zaczęły się zaraz po jego wyborze.

Uczstniczę w dysusjach na forum Lechii i wiem, od kiedy Tusk "jest taki, a nie inny". To raz. A dwa, że kibole Tuskowi absolutnie nic nie mogą zrobić. Te ich transparenty, że oblą rząd, to jednak żałosna komedia. Bo dzięki swoim akcjom tylko PO pomogli. Z prostej przyczyny. Ludzie mają dośc kiboli - bandytów. Doszło do tego, że w ich oczach każdy, kto kocha swój klub, jak Ty czy ja, jest bandytą. I to nie jest wina ludzi. Tylko śroowiska kibicowskiego. Tala jest prawda.

Akcja na Jadze - co stwierdzono - była policyjną samowolką. Wątpię, by Tuskowi chciało sie interweniować w tak mało istotnej dla niego sprawie. Inna rzecz, że tylko tuman może do kamery krzyczeć, że korzysta z prawa do krytyki, podczas gdy jedynie obraża.

Ero: działania po części na pokaz i za duża skala tychże - jak najbardziej tak. Działanie ze strachu przed kibolami i w ramach kary za krytykę - na pewno nie.

Temat: Polityka w piłce.

Grzegorz B.:

Ale ja nie twierdzę, że tu nie ma działań na pokaz. Wyśmiewam jedynie tezę, jakoby Tusk bał się kibicwskiego sprzeciwu i dlatego zamykał stadiony. To dośc pisowska retoryka.

Tu pewnie zwolennicy spiskowej teorii dziejów (nie tylko pisowskiej) by się z Tobą nie zgodzili.

Ale tak po kolei.
Najpierw na stadionach Legii i Lecha najmocniej krytykuje się rząd za niedociągnięcia a także walczy z medialnym oszczercą gw.

Potem następuje mecz w Bydgoszczy, po którym zamyka się stadiony Lecha i Legii, mimo iż jedynym stadionem, który ewentualnie powinno się zamknąć to był stadion Zawiszy, na którym zresztą rok temu doszło do awantury

Owszem doszło do bójki grupy kibiców, ale to było pokłosiem całej serii błędnych decyzji i działań.
One były takie, że aż proszono się o to by coś się wydarzyło.
Bo najpierw pozwala się na rozegranie meczu na stadionie w Bydgoszczy mimo iż Policja na to nie wyraża zgody.
Potem już przed meczem kontrola kibiców wygląda tak, ze najdokładniej sprawdza się kibiców w sektorach neutralnych i vip, a nie tam gdzie zasiadają kibice obu drużyn.
Kiedy grupa kibiców Legii wbiegła na boisko i kiedy istniało zagrożenie starcia z grupą kibiców Lecha ani pracownicy firmy Zubrzycki (którzy w innych sytuacjach przy byle okazji napierdzielają wszystkich jak leci), ani policja nie zrobili nic by temu zapobiec.

I na koniec za kompletną niekompetencję, nieudolność policji, firmy ochroniarskiej, władz odpowiedzialnych za decyzję rozegrania tam meczu itd. ukarano wszystkich kibiców Legii i Lecha i oba kluby, a osoby, które powinny z miejsca zostać pociągnięte do odpowiedzialności mają się dobrze.
Po pierwsze - umówmy się - najbardziej radykalni kibole to są od zawsze najskrajniejsi prawacy i wrzuty na Tuska na stadionach zaczęły się zaraz po jego wyborze.

Sorry Grzesiek, ale to brzmi jak słynny cytat z Barei
"To na pewno pijak. I złodziej, bo każdy pijak to złodziej"

Kibol to (w przeciwieństwie do tego jak używa tego sformułowania gw) określenie najzagorzalszych kibiców. A stwierdzenie że mają od zawsze skrajnie prawicowe poglądy jest chyba pewną nadinterpretacją.
A że krytykują Tuska?
Jego krytykuje wielu, bo wielu się zawiodło. myśleli, że coś zmieni, wniesie nowa jakość a niestety on i jego partia okazała się takim samym gównem jak pisiory.
I doprowadził do tego, że dziś wybór między jednymi a drugimi wygląda jak wybór kary śmierci albo przez strzał w łeb, albo przez powieszenie.

zauważ, ze krytyka rządu pojawiła się w takiej skali dość niedawno, kiedy rząd zamiast zająć się rządzeniem państwem swoje błędy i niekompetencje próbował przykryć kolejnymi tematami zastępczymi.
I najpierw Kaczor można by powiedzieć spadł Tuskowi z nieba jak dar, a teraz kibice.
Uczstniczę w dysusjach na forum Lechii i wiem, od kiedy Tusk "jest taki, a nie inny". To raz. A dwa, że kibole Tuskowi absolutnie nic nie mogą zrobić. Te ich transparenty, że oblą rząd, to jednak żałosna komedia. Bo dzięki swoim akcjom tylko PO pomogli. Z prostej przyczyny. Ludzie mają dośc kiboli - bandytów. Doszło do tego, że w ich oczach każdy, kto kocha swój klub, jak Ty czy ja, jest bandytą. I to nie jest wina ludzi. Tylko śroowiska kibicowskiego. Tala jest prawda.

Masz rację, ze nic nie mogą zrobić, bo użył przeciwko nim wszelkich dostępnych środków. Tylko może się zdziwił jak kibice (a jest ich w Polsce niemało) potrafią się w takich sprawach jednoczyć. I głośno wykrzykują co myślą o takich działaniach pod publiczkę, byleby tylko poprawić sondaże.

A że ludzie mają dość kibiców, tak ale po pierwsze zauważ że najczęściej piszą o tym ludzie, którzy nigdy nie byli na stadionie i nigdy nie będą, a tylko bezrozumnie wierzą w brednie jakie wypisują dziennikarzyny gw.
Niestety taka bezrozumna tłuszcza daje się prowadzić za rączkę i robi co karze rząd wierząc że żyją w demokratycznym kraju.

a po drugie rząd ma takie możliwości, że takich sondaży o niezadowoleniu społecznym może tworzyć na pęczki.
A tłuszcza w to wierzy i klaszcze.

A czy kibice Tuskowi pomogli? zobaczymy po wyborach.
Akcja na Jadze - co stwierdzono - była policyjną samowolką. Wątpię, by Tuskowi chciało sie interweniować w tak mało istotnej dla niego sprawie. Inna rzecz, że tylko tuman może do kamery krzyczeć, że korzysta z prawa do krytyki, podczas gdy jedynie obraża.

ale to nie była tylko akcja na Jadze. kluby i kibice ponoszą kary za hasła na rożnych stadionach.
Poza tym jakby karano równo obywateli za takie hasła i stwierdzenia to już dawno budynek sejmu świeciłby pustkami.
A posłowie i politycy w zasadzie by ze sobą nie rozmawiali.
Ero: działania po części na pokaz i za duża skala tychże - jak najbardziej tak. Działanie ze strachu przed kibolami i w ramach kary za krytykę - na pewno nie.

wszelkie działania powinny być przemyślane.
Moim zdaniem na dziś w zupełności wystarczyłoby wykorzystać narzędzia jakie mają kluby, policja, sądy.
I przekonać się jak to zadziała. a działania pod publiczkę i wprowadzania modelu państwa policyjnego jak to robi Tusk na pewno nie.

Na dziś mamy walkę rządu z częścią społeczeństwa ośmielającą się mieć swoje zdanie i walczącą o nie. Owszem możliwości kibiców są dużo mniejsze. nie mamy za sobą mediów, policji, urzędasów i innych przydupasów.
Ale ilość kibiców w Polsce jest całkiem spora i tak łatwo Donaldinho nie będzie.

A tak zupełnie na marginesie
Całe te zamieszanie zaczęło się od tego, że grupa kibiców Legii wbiegła na murawę stadionu w Bydgoszczy przed ostatnim strzałem Wawrzyniaka by cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski w sezonie pełnym porażek i upokorzeń.
Z jednej strony powinna być zasada, ze trybuny są dla kibiców, a boisko dla piłkarzy.
Ale czy jednak trzymając się sztywno zasad nie zabija się konsekwentnie spontanicznej radości, emocji?

Przy okazji takie działania są pełne hipokryzji, bo np. piłkarzom nie wolno się cieszyć zdejmując koszulki, bo podburzają kibiców, ale jakoś n ikt nie zwraca uwagi na to, ze najbardziej kibiców podburzają sędziowie swoimi błędnymi decyzjami.

Zobacz, ze na meczach siatkówki (mówię tu o meczach kadry) atmosfera momentami wygląda jak zaplanowana i sterowana. wszelkie śpiewy, radość musi być wg reguł.
Na stadionach kibice jeszcze próbują wymykać się tym sztywnym regułom, ale niestety za to ponoszą kary ich kluby czy federacje.
Czy nie idzie to trochę za daleko? moim zdaniem tak.

Bo zobacz gdyby w finale PP policja i ochrona zwyczajnie oddzieliła kibiców od siebie, tak by nie było możliwości konfrontacji, a na trybunach dodatkowo byliby stewardzi rekrutujący się z kibiców, którzy by po tym przypływie emocji ponownie skierowali kibiców na swój sektor to nie byłoby tego całego zamieszania.
W tym wszystkim chyba zabija się w piłce to co dla kibic najcenniejsze czyli możliwość wyrażania emocji, atmosfery meczu.
Coś co sprawia, że nadal fascynujemy się naszą ekstraklasą mimo jej niskiego poziomu.Krzysztof S. edytował(a) ten post dnia 05.07.11 o godzinie 11:35

Temat: Polityka w piłce.

Moim zdaniem bardzo ciekawy i trafny komentarz Jakuba Derkowskiego z portalu "z pierwszej piłki"

Co robić?

Od czasu pamiętnego finału Pucharu Polski w Bydgoszczy pomiędzy Legią a Lechem, próbuję sobie odpowiedzieć na leninowskie pytanie: „Co robić?”. Jak wiadomo, prymitywne zakazy w postaci zakazów stadionowych (chociaż zupełnie z nich zrezygnować chyba się nie da), zakazu wnoszenia rac czy zakazu picia alkoholu na stadionach, niczego tak naprawdę nie rozwiązują. Rząd Donalda Tuska znalazł sobie wspaniałego kozła ofiarnego w postaci mitycznego „kibola”. Ktoś powie, że ja też uderzałem w tego kibola, pisząc liczne felietony. Oczywiście, tyle że ja, w przeciwieństwie do rządu, nie zamierzam wrzucać wszystkich do jednego worka czy stosować zbiorowej odpowiedzialności, która w państwach demokratycznych i praworządnych jest jakimś anachronicznym przeżytkiem.

Wracając do działań rządu, dla Tuska i jego ferajny problem kibicowski to idealna okazja, by pokazać, że wcale nie jest tak gnuśny jak mu się zarzuca, że nie reformuje w takim tempie jak trzeba, nie oglądając się na skutki społeczne tych reform jak chciałby Leszek Balcerowicz. To samo było z kastracją pedofili, kiedy premier mówił, że pedofil to nie człowiek (a co mnie obchodzą prawa człowieka – powiedziałby pewnie Tusk), albo z ustawą hazardową czy antydopalaczową. Ustawy te przeszły przez parlament niczym błyskawice. Nieważne konsultacje społeczne, nieważna opinia publiczna. Ważne wrażenie, piar, efekt medialny. Problem z kibicami jest podobny. Szef rządu kreuje się na szeryfa, który z pełną stanowczością walczy ze stadionowymi bandytami. Nie obchodzi go to, że przy tej całej hucpie medialnej krzywdzi spokojnych kibiców, którzy z burdami nie mają nic wspólnego.

Jednak nadal nie ma odpowiedzi na pytanie „co robić?”. Na szczęście niedawno udało mi się zdobyć pewną książkę pt. „Społeczne zmagania ze sportem”, której przeczytanie premier powinien zaordynować członkom swojego rządu, a w szczególności ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, dla którego opaski elektroniczne są jak Wunderwaffe dla Hitlera – cudowne remedium gwarantujące wygraną w beznadziejnej wojnie. Sama książka może nie jest genialnym dziełem, jednakże może być pewnym zalążkiem do dalszych badań na tym polu. Najważniejszym rozdziałem ze względu na sprawę, o której pisze, i która już od jakiegoś czasu jest w Polsce dosyć gorąca, to „Wpływ metod zapobiegania i zwalczania chuligaństwa futbolowego na zachowania kibiców”.

Wbrew pozorom, autorzy nie zachwycają się nad brytyjskim „sukcesem” w walce z kibicami i chuliganami, jak to uwielbiają podkreślać polscy politycy od lewa do prawa (zwłaszcza z PO). Można powiedzieć, że pewne rzeczy zapisują im na plus, np. bezpieczeństwo na stadionach. Jednak patrząc szerzej, nie jest już tak optymistycznie. Wypchnięcie fanatyków z aren spowodowało, że atmosfera z gorącej zamieniła się w karnawałową, a widz stał się jedynie konsumentem. Dzięki obecności przedstawicieli bogatej klasy średniej, na stadionach z powodzeniem mogą się reklamować najbardziej znane marki, ponieważ to właśnie oni są „targetem” tych firm. Dla klubów oznacza to jeszcze większe zyski, zatem w ich interesie jest pozostawienie status quo. Do takiej sytuacji doprowadziły pomysły Margaret Thatcher, dla której jednym z najważniejszych punktów honoru była nie tylko walka ze związkami zawodowymi, ale także właśnie z kibicami (czy nie nasuwa się tutaj analogia z Platformą, która związki zawodowe też niespecjalnie lubi).

Po tragedii na Heysel (1985 r.) rząd torysów postanowił twardo rozprawić się z chuliganami. Najważniejszym punktem nowego programu było rozbudowanie „więziennej” infrastruktury na stadionach, czyli segregacja kibiców, wysokie płoty itp. Ekstremum stanowiło zamontowanie płotu pod napięciem na stadionie Chelsea, co na szczęscie zostało zakazane przez sąd. Politycy bardziej interesowali się walką z kibolami niż bezpieczeństwem na piłkarskich arenach.
Dopiero kolejna katastrofa uzmysłowiła Brytyjczykom, że taka polityka wyłącznie pogarsza sytuację. W 1989 r. na stadionie w Hillsborough zginęło 96 osób, a rannych zostało 730. Sporządzono raport Taylora, który wskazywał, że należy zrezygnować z zamieniania stadionów w twierdze. Wprowadzono obowiązek zlikwidowania miejsc stojących, zastępując je krzesełkami, które musiały być numerowane. Nowością zaś był monitoring. Spowodowało to wzrost kosztów, więc siłą rzeczy wzrosły ceny biletów, co było motywowane także karkołomną ideą „wymiany publiczności”. I tak dochodzimy do sedna sprawy. W latach

90-tych chuligani zniknęli ze stadionów, ponieważ nie stać ich było (obecnie także) na tak drogie wejściówki. Ich miejsce zajęli konsumenci, dla których pójście na mecz jest jak niedzielny spacer po galerii handlowej. Tzw. prawdziwi kibice jeżdżą na wyjazdowe spotkania za swoimi ukochanymi klubami, ale zamiast wejść na stadion, zajmują miejsce w najbliższym pubie. To właśnie możemy zobaczyć w filmie „Szukając Erica”. Na tak genialny pomysł wpadł przecież PZPN przed meczem z Francją, z czego częściowo zrezygnował.

Dlatego też uważam, że Wielka Brytania – tyle razy stawiana jako wzór – nie powinna być tym, do czego dążymy. Wzorem godnym naśladowania powinna być Bundesliga, gdzie incydenty zdarzają niezmiernie rzadko. Wspomniana książka, do pozytywnych metod zapobiegania i zwalczania chuligaństwa zalicza:

* przyjazną i bezpieczną infrastrukturę stadionową,
* odpowiedzialną politykę medialną,
* dyskretny styl ochrony policyjnej,
* wywiad,
* spotting,
* stewarding i ambasady kibiców,
* przedsprzedaż biletów,
* fan coaching.

Ogólny wniosek jaki można z tej wyliczanki wyciągnąć, to nastawienie na profilaktykę zamiast na reakcyjność. Główną ideą jest to, że lepsze jest zapobieganie niż leczenie. W założeniach do zmiany Ustawy o imprezach masowych opublikowanych przez OZSK jest parę ciekawych propozycji, jak ta z materiałami pirotechnicznymi czy obowiązek prowadzenia i finansowania działalności edukacyjnej i sportowej przez samorządy. Niestety rząd woli np. przywrócić obecność policji na stadionach. Może jeszcze niech policja prewencyjnie przed meczem potraktuje kibiców gazem łzawiącym. Wtedy na pewno będą potulni jak baranki.

Jakub Derkowski

http://www.zpierwszejpilki.com.pl/blogiifelietony/jaku...

Temat: Polityka w piłce.

Ponieważ wątek o bezpieczeństwie nadal zamknięty, to by nie tworzyć kolejnych tematów wklejam tutaj.

Oświadczenie Stowarzyszenia Profesjonalnych Piłkarzy i Amatorów w sprawie zakazu wpuszczania na stadiony kibiców gości.

http://www.sppia.pl/cel/31/

I komentarz ze strony "z pierwszej piłki"

http://www.zpierwszejpilki.com.pl/dzial-kibica/newsy/p...

w sumie to wyczytałem jakiś czas temu, że kibice gości jednak będą wpuszczani na stadiony, ale nie wiem czy to ostateczna decyzja.

Nie mniej mam nadzieję, ze w tym wszystkim wygra rozum z milicyjnymi zapędami i wszystkie strony wypracują odpowiednie regulacje, a rząd (niezależnie kto będzie stał na jego czele) doprowadzi do tego by prawo było egzekwowane, ale bez nadmiernej ingerencji w wolność i prawa obywateli.

konto usunięte

Temat: Polityka w piłce.

W nizszych ligach cofneli zakaz, w Ekstraklasie chyba niby tez, ale jeszcze ostatecznej decyzji nie ma. Na razie byla mowa, ze zakaz bedzie cofniety, ale przy jakimkolwiek naruszeniu przepisow zakaz zostanie odwieszony. Tak wiec pojezdzic sobie bedzie mozna na dwie, moze trzy kolejki, bo pretekst do wlepienia zakazu sie zawsze jakis znajdzie.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Polityka w piłce.

Temat nazywa się POLITYKA W PIŁCE. Więc osobiste odczucia, nie związane z piłką,
podpierane opiniami na temat na przykład komisji Millera - będą kasowane.Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 19.07.11 o godzinie 13:04
Rafał Turek

Rafał Turek Pracoholik

Temat: Polityka w piłce.

W niższych ligach to się dopiero dzieje, a najciekawiej jest w 2 lidze gr. wschodnia - totalnie nie wiadomo o co chodzi :)

Pozostało tylko czekać aż Zdzichu dogada się ze Zbychem i bedzie wiadomo kto w jakiej lidze zagra w następnym sezonie.
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Temat: Polityka w piłce.

Grzegorz B.:

kibolskich wybryków. Przypuszczam, że Tusk gdzieś ma kibolską krytykę. Gdyby tak było, to nie szedłby z nimi na wojnę. Bo tak, to się tylko wystawił i sprawił, że krytyka zeszła ze stadionów i trafiła do mediów.

Więc to tylko takie głupie gadanie. Złaszcza, że większość decyzji jest niekorzystna dla kiboli i wywyołuje u nich wściekłość.

Po prostu uwierzyłeś w pisowskie gadanie, że "Tusk sie boi krytyki". A to raczej bzdura. Podjął juz kilka mocno niepopularnych decyzji (stadiony, ofe).
To swoją wypowiedź (OFE) też musisz kasować? :)Piotr T. edytował(a) ten post dnia 19.07.11 o godzinie 17:13

Temat: Polityka w piłce.

No to robi się ciekawie

http://sport.onet.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ekstrakla...
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Polityka w piłce.

Krzysiek, zaczynasz popadać w fanatyzm.

Temat: Polityka w piłce.

Grzegorz B.:
Krzysiek, zaczynasz popadać w fanatyzm.

nie, to nie ja popadam w fanatyzm, tylko ktoś odpowiedzialny za takie pomysły w paranoje i debilizm.
Rozumiem walkę o poprawę bezpieczeństwa na stadionach, ale to co ma miejsce choćby w okolicy Łazienkowskiej nie ma z tym nic wspólnego.

Jeśli jest jak piszesz to powiedz co takiego groźnego jest w odbieranych kibicom parasolkach? zaznaczam, że te bardzo by się przydały bo dach solidnie w wielu miejscach przeciekał.

Poza tym czemu nikt nie jest konsekwentny w takich działaniach jak np. przyjeżdża górniczy motłoch demolując wszystko co napotkają na drodze czy inni demonstranci?

Temat: Polityka w piłce.

Grzesiek to też mi wykasujesz?

http://vod.gazetapolska.pl/330-zatrzymanie-starucha

konto usunięte

Temat: Polityka w piłce.

Krzysztof S.:
Grzesiek to też mi wykasujesz?

http://vod.gazetapolska.pl/330-zatrzymanie-starucha
co tu duzo mowic Krzysiu..polska policja to zgraja debili. jak ktos jest zbyt glupi zeby cos robic w zyiu to idzie do policji. a potem musisz sluchac takich belkotow,ktorzy zdania nie potrafia sklecic.
Chcialbym zeby nasi policjanci byli w 10% rozgarnieci i reprezentatywni jak policjanci tu w kanadzie. mialem kilka razy okazje rozmawiac ze zwyklymi, jak to sie mowi kraweznikami. kurde,wszystko z sensem,kulturalnie.
zal dupe sciska jak sie patrzy na tych polskich przyglupow.Janusz Szayna edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 23:49

Temat: Polityka w piłce.

Może mi ktoś wytłumaczyć dokąd to wszystko zmierza? gdzie jest kres paranoi i kretynizmu?

http://www.zpierwszejpilki.com.pl/dzial-kibica/newsy/f...

Następna dyskusja:

Książki o piłce




Wyślij zaproszenie do