Tomasz
Szatański
Profesjonalne
zarządzanie
projektami
Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL
再見瑞士雷達表, czyli bye Rado!Sześć milionów złotych rocznie piechotą nie chodzi. W przeliczeniu 500 tysięcy złotych miesięcznie. Tyle ma zarabiać Miroslav Radović w drugoligowym chińskim klubie, Hebei China Fortune. Ktoś by odmówił? Ktoś by zrezygnował? Ktoś by odpuścił? W Legii smutek i żal, bo "Rado" miał być kluczowym zawodnikiem drużyny i pociągnąć ją do finału Ligi Europejskiej i kolejnego tytułu mistrza Polski. Zawodnik zarzekał się, że dotrwa w Warszawie do emerytury, a tu taka przykra niespodzianka... Tymczasem wśród kibiców Legii dominują dwie skrajne postawy. Jedni są wściekli, że okłamał, oszukał, obiecał i nie dotrzymał. Że zostawił klub dla szmalu. Że okazał się małym, łasym na kasę człowieczkiem. Inni, równie niezadowoleni, doceniają zasługi Serba i życzą mu powodzenia. A na Łazienkowską szykuje się już ponoć Marco Paixao ze Śląska.
Sytuacja jest prosta, choć z podtekstem. Prosta, bo zdecydowana większość z nas wolałaby zarabiać pięć razy więcej, niż zarabia teraz. Poza tym trenerem w Hebei jest rodak Rado, Radomir Antić. Tak więc Serb podjął racjonalną decyzję z tego punktu widzenia. Bądźmy szczerzy - w Polsce nigdy by tyle nie dostał. Na lukratywny kontrakt w dobrym zachodnim klubie szans nie ma. Zapewne za ciut lepszą kasę nigdzie by się z Warszawy nie ruszył. Ale za TAKĄ kasę?
Oczywiście niektórzy mają mu za złe, że złamał słowo. Bo kiedyś obiecał, że zostanie w Legii do końca swojej kariery. I ja też mam mu za złe to, że kiedyś coś chlapnął, żeby się przypodobać kibicom Legii, a teraz wyszedł na kłamczuszka. Po co plótł bzdury?
Tak czy inaczej Radovicia już nie było na boisku podczas meczu z Ajaksem Amsterdam. Henning Berg nie wpuścił go na murawę, bo Serb rzekomo głowę miał już gdzie indziej. Ale prawda raczej jest taka, że klub nie chciał ryzykować kontuzji Radovicia, bo sam przecież także nieźle na tym transferze zarobi. Dlatego w bajanie Berga średnio wierzę.
Plotka/fama/wieść niesie, że Legia już zagina parol na Marco Paixao, którego chciała już jakiś czas temu, ale jej oferta była mniejsza dwdziestokrotnie od oczekiwań klubu z Wrocławia. Tym razem kasa na portugalskiego napastnika się powinna znaleźć...
A może Legia...
Zobacz pełny tekst