Tomasz
Szatański
Profesjonalne
zarządzanie
projektami
Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL
Szkoda Bayernu. Hoenessa wcaleKażdy człowiek ma przynajmniej dwie twarze, nie ma się co czarować. Jedni są przykładnymi urzędnikami w pracy, a w domu leją żonę i dzieci. Inni z kolei zabijają za pieniądze, w wolnym czasie hodując egzotyczne rybki i dokarmiając bezdomne pieski. Uli Hoeness, szef Bayernu Monachium, też miał dwie twarze. Był (jest?) znakomitym menedżerem wielkiego klubu piłkarskiego, a z drugiej strony człowiekem uzależnionym od hazardu i kantującym niemieckiego fiskusa na potęgę. W jego przypadku na potęgę 28,5 miliona euro niezapłaconych podatków. Od zysków ze spekulacji na giełdach oraz walutach. Zysków, które skrzętnie ukrywał na tajnych kontach w Szwajcarii. Za te machlojki Uli Hoeness pójdzie do więzienia na 3,5 roku - chyba że sąd zmieni wyrok po apelacji.
O co tak naprawdę chodzi?
Sprawa Hoenessa wypłynęła na początku 2013 roku, kiedy to dziennikarze niemieckich mediów dotarli do szefa Bayernu jako jednej z wielu osób, która ukrywała swoje dochody i nie płaciła podatków. Uli zdecydował się przyznać do wszystkiego w sytuacji, kiedy uświadomił sobie, że prawda i tak wyjdzie na jaw. Przyznał się do tych machlojek i stanął przed sądem - choć podobno jeszcze na sali sądowej starał się umniejszać swoją winę i kluczyć. No i właśnie, po zaledwie 4 dniach procesu, usłyszał wyrok. 3,5 roku więzienia. Bez zawiasów. Oczywiście adwokat Hoenessa zapowiedział odwołanie się, więc na prawomocny wyrok przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Internetowi obrońcy w akcji
Natychmiast uaktywnili się samozwańczy obrońcy Hoenessa, których nie brak w internecie. Oczywiście w większości stosując dość standardową metodę, czyli odwracania uwagi od najważniejszej sprawy - czyli postawy moralnej szefa Bayernu. Przypominają oni zasługi dla bawarskiego klubu i piłkarstwa w Niemczech w ogóle lub zachwycają się jakością i szybkością działania niemieckiej temidy. W obu przypadkach mają rację. Uli Hoeness stworzył z Bayernu najlepszy klub świata i jeden z najbogatszych. Niemiecki wymiar sprawiedliwości faktycznie zadziałał znakomicie i szybko, w Polsce pewnie taki proces toczyłby się latami. Ale nie w tym jest rzecz.
Samo sedno
Rzecz jest tylko i wyłącznie w tym, że...
Zobacz pełny tekst