Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Tchórzliwy Guardiola
Najwyraźniej przez najblizsze dwa lata wciąż nie będziemy wiedzieć, jakim trenerem jest Pep Guardiola. Jakim NAPRAWDĘ jest trenerem. Plotki o jego odejściu z Barcelony okazały się tylko plotkami, rozsiewanymi zapewne przez samego szkoleniowca, żeby tylko przedłużyć wygasający właśnie kontrakt z klubem z Camp Nou. Guardiola odrzucił ofertę Chelsea i wszystko wskazuje na to, że trener zostanie na kolejne dwa lata w Barcelonie. Zatem gadanie o wyzwaniach poza Hiszpanią okazały się pustymi słowami. Guardiola po prostu boi się prawdziwej weryfikacji swoich umiejętności.

Nikt nie odbiera Hiszpanowi tego, co osiągnął z Barceloną (jako trener). Trzy tytuły mistrza Hiszpanii, jeden Puchar Hiszpanii, trzy Superpuchary, dwa razy Liga Mistrzów, dwa razy Superpuchar Europy, dwa Klubowe Mistrzostwa Świata - to wymierne sukcesy. Jednak bądźmy szczerzy - mając takich zawodników jak Messi, Xavi, Iniesta, Villa, Pedro, Valdes, Dani Alves, Pique, Puyol, Keita, Busquets czy Abidal w zasadzie nic nie trzeba robić. Wystarczy ich pilnować. A to nawet ja mógłbym robić.

Mam wrażenie, że Guardiola jak ognia boi się prawdziwych wyzwań, wyjścia poza to swoje cieplutkie gniazdko w Barcelonie. Boi się zderzenia z rzeczywistością innego klubu, gdzie nie jest bogiem i gdzie nikt na jego widok nie pada na kolana. Miejsca, gdzie potrzebne są prawdziwe umiejętności trenerskie oraz geniusz prawdziwego motywatora. Okazuje się, że nawet pieniądze Romana Abramowicza nie są w stanie przekonać Guardioli.

Władze Chelsea w słodkiej naiwności pomyślały, że...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Opowieści Króla Kibiców: Pamiętacie o Vejvodzie?
W tamtym okresie trenerem Legii był Jaroslav Vejvoda...

To rzeczywiście jedna z legendarnych postaci. Pojawił się w Legii w połowie 1966 roku, akurat na uroczyste obchody pięćdziesięciolecia klubu. Wcześniej prowdził Duklę Praga, z którą kilkakrotnie zdobył mistrzostwo Czechosłowacji. Z warszawską drużyną też rozpoczął wspaniale. Otóż 15 sierpnia legioniści wywalczyli Puchar Polski, zwyciężając w finale 2:1 Górnika Zabrze. Spotkanie rozgrywane było na stadionie poznańskiej Warty, a rozstrzygającego gola - w ostatnich sekundach dogrywki - strzelił Bernard Blaut.

Premią był udział w Pucharze UEFA. Niestety, już w 1/16 mój ukochany zespół nie sprostał Chemie Halle, remisując 2:2 i przegrywając 0:3.

Słyszałem, że o włos kontrakt z Vejvodą nie został bardzo szybko rozwiązany?

On należał do prekursorów treningu interwałowego. Nasi piłkarze nie byli wówczas przyzwyczajeni do tak intensywnych zajęć. Niekiedy znajdowali się na granicy omdlenia. Stąd wahania formy i zaskakujące porażki. Na szczęście szefowie Legii jakoś wytrzymali presję ze strony niektórych zawodników i dziennikarzy, by pozbyć się pepika. W efekcie w sezonie 1968/1969 mogliśmy fetować mistrzostwo Polski, na które tak długo czekaliśmy. Rozstrzygające znaczenie miało ostatnie spotkanie z broniącym tytułu chorzowskim Ruchem.

Do stolicy wybrałem się z transparentem: "Legio Warszawa spraw Ruchowi tęgie lanie, niechaj tytuł mistrza Polski w Warszawie zostanie!". W przyklejaniu liter i transporcie na stadion pomagał mi brat żony. Wygraliśmy 6:2. Vejvoda którego wzywali z powrotem prezesi Dukli, miał iście królewskie pożegnanie.

Teraz, po tylu latach, mam do niego właściwie tylko jedną pretensję. Otóż nie docenił talentu i ogromnych możliwości Kasperczaka, który po wcieleniu do wojska był legionistą od 1966 do 1968 roku, ale występował tylko w...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Lech Poznań najsłabszy w 2012 roku w Ekstraklasie
Trzy mecze, jeden zdobyty punkt, zero strzelonych bramek. Plus jeden mecz przełożony. Plus zwolniony trener. To beznadziejnie słaby bilans jednej z najlepszych polskich drużyn Ekstraklasy, czyli Lecha Poznań, w 2012 roku. Jeśli doliczyć do tego całkowitą niemoc lidera strzelców Ekstraklasy, Artioma Rudniewa, wtedy obraz katastrofy jest jeszcze okrutniejszy. Jednak po czterech kolejkach 2012 roku nie tylko Lech niemiłosiernie dołuje. Mamy jeszcze kilku autsajderów.

Co zaskakuje, to obecność wśród nich jeszcze niedawnego lidera tabeli Ekstraklasy, Śląska Wrocław. Dwa zdobyte punkty w czterech meczach i bilans bramkowy minus pięć to totalna klapa. Mam wrażenie, że przeciwnicy już wiedzą, jak grać z podopiecznymi Oresta Lenczyka i jeśli najstarszy trener ligi czegoś nie wymyśli, jego mit pryśnie jak bańka mydlana.

Na dole tegorocznej tabeli mamy również ekipy prowadzone przez dwóch naturszczyków szkoleniowych, którzy tylko udają trenerów - czyli ŁKS z Piotrem Świerczewskim oraz Jagiellonię z Tomaszem Hajto na ławce. W Łodzi w ogóle cudem sklecono drużynę, w Białymstoku natomiast chyba postawiono na złego konia. Obu drużynom z trudem przychodzi zdobywanie goli, oglądanie ich gry to prawdziwa męczarnia.

Słabo również prezentują się w 2012 roku kolejne drużyny z nowymi, pięknymi stadionami - Lechia Gdańsk i Cracovia. Ciułają punkty, strzelają mniej niż jednego gola na mecz, męczą siebie i kibiców. Szkoda pieniędzy wydanych na nowoczesne obiekty. Ci piłkarze na nie po prostu nie zasługują...

Na drugim biegunie całkowitym zaskoczeniem jest Korona Kielce. Cztery mecze - i cztery zwycięstwa, w tym z Wisłą Kraków i Śląskiem na wyjazdach. Pisząc o zaskoczeniu mam na mysli nie tylko te punkty, ale również styl, w jakim kielczanie pokonują kolejnych rywali - dużo ambicji, składna gra, myśl przewodnia.

Jednak to nie Korona jest obecnie głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego, ale...

Zobacz tabelę i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Losowanie ćwierćfinałów Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej
Losowanie się odbyło, znamy już pary, które powalczą między sobą o półfinały najbardziej prestiżowych i najbogatszych rozgrywek pucharowych świata. Zarówno Liga Mistrzów, jak i Liga Europejska wkraczają w decydującą fazę, na dodatek dając kibicom coraz więcej emocji i niespodzianek. Polskim kibicom do myślenia powinna dać ekipa APOEL Nikozja, która ledwo ledwo pokonała krakowską Wisłę, a teraz powalczy z Realem Madryt o półfinał Champions League! Można? No pewnie, że można.

Mistrz Cypru odprawił z kwitkiem Olympique Lyon. Zaskoczenie? Oczywiście. Tak samo jak całkowite oddanie pola Barcelonie przez Bayer Leverkusen. Bilans 2:10 w dwumeczu zastanawia tym bardziej, że drużyny niemieckie zawsze słynęły z wielkiej ambicji i gry do końca. Jedna bramka w końcówce spotkania rewanżowego mogłaby dobrze świadczyć o tym drugim, gdyby nie fakt, że wcześniej Messi i spółka zaaplikowali "aptekarzom" aż siedem goli.

Ładnie jeszcze walczył Arsenal, który po pierwszym meczu z Milanem przegrywał aż 0:4, by do przerwy w rewanżu prowadzić aż 3:0. Niestety, zabrakło pary. Za to zupełnie w rewanżu z Bayernem Monachium nie walczył FC Basel - chyba zwycięstwo w pierwszym meczu usatysfakcjonowało Szwajcarów całkowicie, bo w Niemczech dostali w dupę aż 7:0. Więcej emocji dali kibicom piłkarze Napoli i Chelsea, a gol dający ostatecznie awans Anglikom dał gol Ivanovicia strzelony w dogrywce.

Oto pary ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów:
...

Zobacz pary ćwierćfinałowe i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Polonia Warszawa zasługuje na nowy stadion
Miasto stołeczne Warszawa nie lubi klubu Polonia Warszawa. Miasto stołeczne Warszawa wybudowało innemu klubowi, Legii Warszawa, nowy i piękny stadion za pół miliarda złotych. Prezydent miasta, Hanna Gronkiewicz-Waltz blokuje inwestycję przy ulicy Konwiktorskiej 6 (gdzie mieści się obiekt "Czarnych Koszul") z bliżej nieokreślonych powodów. Koszty budowy nowego obiektu wraz z hotelem, halą i centrum handlowym chce ponieść właściciel Polonii, Józef Wojciechowski. Miasto się nie zgadza. Bo nie.

Jest to tym bardziej niezrozumiałe, gdyż sam stadion Polonii oraz jego najbliższe okolice, delikatnie mówiac, nie należą do reprezentacyjnych. A trzeba przypomnieć, że to przecież bezpośrednie okolice Nowego Miasta i reprezentacyjnych miejsc w stolicy. Mówiąc wprost - obiekt Polonii to wstyd i żenada dla największego miasta w Polsce, zwłaszcza w obliczu zbliżającego się EURO 2012. Ale nie tylko.

Nie rozumiem takiej dyskryminacji. Dlaczego jednemu klubowi funduje się piękny i nowoczesny stadion, a drugi zmusza do grania na kupie gruzu? Wszak różnicy sportowej dużej między Legią a Polonią nie widzę. Oba kluby walczą w górnej połówce tabeli, oba liczą się w zmaganiach o tytuł mistrza Polski. Oba mają bogatych właścicieli. Ale tylko jednemu z nich pozwala się na wszystko. Dziwne.

Czytam durne argumenty legionistów, że Polonia przecież nie ma tylu kibiców, więc po co jej duży i nowoczesny stadion. Że na jej mecze przychodzi garstka fanów, w porywach 3-4 tysiące. To ja tylko przypomnę tym mistrzom intelektu, że Polonia Warszawa to klub inteligencji. I jeśli na jego mecze przychodzi taka garstka kibiców, to świadczy to wyłącznie o tym, że akurat inteligentnych ludzi w stolicy ewidentnie brakuje.

Inny argument przeciwko nowemu stadionowi Polonii polega na tym, iż...

Zobacz projekt i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Kobiety piłkarzy: Shakira, dziewczyna Gerarda Pique
Chyba cały świat wie, kto to jest Shakira. Kolumbijska wokalistka, która ma na swoim koncie masę przebojów, a na koncie bankowym miliony dolarów. Nagrała chyba osiem albumów, zagrała epizody w paru produkcjach filmowych. Ma mnóstwo wielbicieli na wszystkich kontynentach, nagrodę Grammy i pomnik w swoim rodzinnym mieście, Barranquilli. Znana jest z ekspresyjnego tańca na scenie i perfekcyjnego opanowania tańca brzucha, czym zresztą często się popisuje podczas swoich koncertów.

Shakira to piosenkarka rozchwytywana przez innych twórców. Nagrała piosenki między innymi z Beyonce, Annie Lennox, Wyclef Jean, Usher, Stevie Wonder czu Pitbull. Udziela się również charytatywnie, została za swoją działalność odznaczona przez ONZ odznaczeniem "Medal of Social Justice for Peace".

Ale nie piszę tego dlatego, że jestem wielbicielem talentu Shakiry. Wręcz przeciwnie, jakoś nie przepadam. Jednak znalazło się i dla niej miejsce na FootballBlogu - a to dlatego, że związała się już oficjalnie z młodym (młodszym od niej o 10 lat) defensorem Barcelony i reprezentacji Hiszpanii, Gerardem Pique. Poza tym nagrała piosenkę, która stała się hymnem Mistrzostw Świata w 2010 roku - piosenkę "Waka Waka" znają chyba wszyscy...

A że to kobieta niebrzydka, seksowna, zgrabna, wiotka i powabna - no to trzeba było i ją wziąć na tapetę.

Zanim Shakira na poważnie wzięła się za Pique, przez ponad 10 lat związana była z synem prezydenta Argentyny, Antonio de la Rua. Jednak związek nie wytrzymał próby czasu i wokalistka ogłosiła rozstanie. Wkrótce gruchnęły plotki o jej romansie z najlepszym hiszpańskim tenisistą, Rafaelem Nadalem. Jednak to była chyba mała prowokacja ze strony obojga, bo już wkrótce potem media obiegła plotka o tym, że Shakira spotyka się z Pique. Początkowo niewielu w to wierzyło, ale plotka okazała się prawdą. Para spotyka się i pokazuje oficjalnie.

Decyzja o związku Shakiry z obrońcą Barcelony została wręcz histerycznie przyjęta w Realu Madryt. Piosenka "Waka Waka" była na Santiago Bernabeu puszczana przed każdym meczem "Królewskich", a teraz nie dość, że jej już nie puszczają, to w ogóle żadnej piosenki Shakiry nie chcą tam słyszeć, a sama wokalistka ma... zakaz wstępu na stadion Realu! Chore to lekko...

Może zatem warto rzucić okiem na kobietę, którą wybrał sobie jeden z podobno najprzystojniejszych futbolistów na świecie...

Zobacz zdjęcia, piosenki i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Reklama Coca-Coli obraża prawdziwych Polaków?
Nie wiem, ile jeszcze pokoleń musi minąć, ile wody w Wiśle upłynąć, żeby Polacy wreszcie pozbyli się tych wszystkich kompleksów. Tego ciągłego myślenia, że inni tylko czekają na to, by nas ośmieszyć, upokorzyć. Żeby odebrać nam wszystko, co nasze, polskie. I żeby pozbawić nas tej polskiej dumy i mesjańskiego poczucia wyższości nad całą resztą. Tym razem zamachu na nasze wartości narodowe dokonała Coca-Cola, produkując spot reklamowy z budowlańcem Jackiem. Internet w Polsce zawrzał.

No i co my tu mamy? Mamy polskiego robotnika Jacka, który od 2006 roku ciężko pracuje na budowach w Hiszpanii. Nauczył się perfekcyjnie języka, chyba nieźle tam zarabia. Ale nie wiedzieć czemu nie odwiedza pozostawionej w Polsce rodziny ani jej do siebie nie ściągnął. Za to bardzo za żoną i dzieckiem tęskni. No i dowiaduje się o promocji Coca-Coli, która polega na tym, że można wysłac sms-a i wygrać bilety na mecze EURO 2012 w Polsce. W domyśle chodzi o to, że dzięki tej promocji Jacek będzie mógł polecieć do Polski na mecze, a przy okazji zobaczyć się z rodziną.

Nasz bohater w barze kupuje Coca-Colę - niestety, nie wygrywa biletu po wysłaniu sms-a. Widzą to inni bywalcy baru, którzy - jak rozumiem - znają i lubią Jacka. Podchodzą do niego i oddają mu swoje butelki Coca-Coli, żeby zwiększył swoje szanse na wygranie biletu na EURO.

I tyle. Gdzie tu zagrożenie dla polskości? Przypomnę, że jakiś czas temu Polskę promował hydraulik, więc chyba nie chodzi o to, że hiszpańska reklama utwierdza w Europie stereotyp Polaka-robotnika fizycznego? Poza tym Jacek jest najwyraźniej świetnie zasymilowany z miejscowymi, zna język, jest dobrze ubrany. Uczciwie zarabia. Tęskni za swoją rodziną - więc to chyba zaleta? Nie prosi o kolejne butelki coli, nie żebrze o nie - ludzi sami mu je dają, jak rozumiem w poczuciu zrozumienia i solidarności. Jestem przekonany, że naszego bohatera spokojnie stać na kupno kolejnych butelek.

Jedyne, co mnie męczy w tej reklamie, to niekonsekwencja jej twórców. Dlaczego uczciwie pracujący w Hiszpanii człowiek nie może od sześciu lat odwiedzić pozostawionej w Polsce rodziny? Dlaczego musi korzystać z promocji Coca-Coli, aby móc polecieć do kraju? Moim zdaniem to raczej nie jest chęć upokorzenia wizerunku Polaka za granicą, ale brak logiki w spocie.

Bo tak naprawdę upokorzeni po tym spocie mogą być jedynie Hiszpanie. Co to za kraj, w którym przez 6 lat pracy nie można odłożyć wystarczających środków na bilet do domu? To na pewno przez ten kryzys...

Internauci w wielu miejscach nawołują do bojkotu Coca-Coli. Głos zabierają już nawet politycy, których...

Zobacz reklamę i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Peszek Peszki
Biedny ten Peszko. Dał się złapać taksówkarzowi i jak cielę zawieźć na policję. Spacyfikował go skromny, niemiecki kierowca. Co więcej, spacyfikował Polaka będącego pod wpływem alkoholu! Co jeszcze więcej - niemiecki taksówkarz spacyfikował dwóch silnych, młodych i podchmielonych polskich piłkarzy nożnych! Bo oprócz Sławomira Peszki również Marcina Wasilewskiego - boiskowego zabijakę i rębajłę. I tak upadł mit polskich wojów.

Według doniesień prasowych Sławomir Peszko miał w wydychanym powietrzu 1,5 promila alkoholu. Spędził kilka godzin w izbie wytrzeźwień, po czym wrócił do klubu, który nałożył na niego karę pieniężną oraz odsunął od składu na najbliższy mecz FC Koeln. Marcina Wasilewskiego żadna kara ze strony Anderlechtu Bruksela nie spotkała, bo - jak oswiadczył klub - polski piłkarz był jedynie świadkiem całego zajścia.

Zareagował za to selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda - i natychmiast w wywiadzie dla jednego z portali oświadczył, że obu zawodników skreślił ze składu na EURO 2012. Przypomniała się sytuacja z Arturem Borucem i Michałem Żewłakowem, którzy wylecieli na stałe z reprezentacji również po zajściu z alkoholem w tle. Jednak dziwi fakt, iż Smuda tak jednoznacznie wypowiedział się znając jedynie doniesienia medialne. Dzień później taksówkarz i policja wycofali oskarżenia wobec Sławomira Peszki - ciekawe, co teraz trener Smuda zrobi...

Sam Peszko od razu posypał głowę popiołem i ogłosił na stronie FC Koeln, że żałuje, że znalazł się w złym miejscu o złej porze, że jego wina etc.

Powiem wprost - w tej sytuacji niemal wszyscy zachowują się debilnie. Peszko - bo pił i dał się (po raz kolejny!) na tym piciu złapać. Smuda - bo jak zwykle powiedział coś bez zastanowienia i teraz może być mu głupio zmienić swoją decyzję. Wasilewski - bo schował głowę w piasek i jakoś nie słyszałem, żeby powiedział coś w obronie swojego kolegi. Tak naprawdę na wysokości zadania stanęli jedynie trener FC Koeln i jego kapitan, Lukas Podolski - którzy oświadczyli, że Peszko ma problem i że trzeba mu pomóc w tego problemu rozwiązaniu.

Powstaje pytanie - dlaczego Franciszek Smuda zapowiedział wyrzucenie z reprezentacji zawodnika, który pił alkohol (poza tym bądźmy szczerzy - 99% piłkarzy pije alkohol w ilościach znacznych), a toleruje w reprezentacji piłkarzy z udowodnionymi zarzutami korupcyjnymi albo takich, którzy mają na sumieniu życie ludzkie? Wiem, to trochę demagogiczne, ale w sumie pytanie można zadać...

Czego uczy ta cała historia? Że...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

XXV kolejka Ekstraklasy: Gole - stadiony świata!
Obraziłem się na serwis Ekstraklasa.org, ponieważ kilka tygodni temu wyłączył możliwość wstawiania relacji z meczów naszej ligi bezpośrednio na inne strony i przez jakiś czas odbiło się to na braku opisów wyczynów naszych kopaczy w poszczególnych kolejkach. Jednak postanowiłem mieć to gdzieś, tym bardziej, że w XXV kolejce piłkarze uraczyli nas w ilościach niemal hurtowych pięknymi, efektownymi golami. Bramki choćby Tonewa, Henriqueza czy Makuszewskiego - takich strzałów nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo.

...

Zobacz gole, tabele i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Ruch Chorzów w finale Pucharu Polski
Fantastyczne widowisko zgotowali swoim kibicom piłkarze Wisły Kraków i Ruchu Chorzów w półfinale Pucharu Polski. Masa emocji, sporo bramek i niesamowite napięcię do samego końca. W pierwszym meczu Ruch wygrał 3:1 i do Krakowa przyjechał raczej spokojny o awans do finału, tym bardziej, że Wisła w tym roku prezentuje się bardzo przeciętnie, w lidze gra słabo, ma problemy finansowe i problemy z piłkarzami. Zaś chorzowianie (obok Korony Kielce) to rewelacja tego sezonu. A jednak było bardzo gorąco...

Szkoda, że takie emocje i wysoki poziom w rozgrywkach Pucharu Polski zaczęły się dopiero na poziomie półfinałów - ale ponoć lepiej późno niż wcale.

Tak czy owak drużyna "Białej Gwiazdy" zaprezentowała się całkiem przyzwoicie i dość szybko odrobiła straty z pierwszego meczu. Przeważała na boisku, choć trudno ocenić, czy wynikało to z dobrej formy czy raczej z defensywnego ustawienia Ruchu. Trener Fornalik próbował bronić dwubramkowej zaliczki z Chorzowa - jednak wiele nie brakowało, by ta strategia spaliła na panewce. Wisła już w 49 minucie prowadziła 2:0 i miała kolejne sytuacje podbramkowe. Widać było, że podopiecznym trenera Probierza bardzo zależy na awansie do finału Pucharu Polski.

Jednak wystarczyła jedna akcja Ruchu i faul Paljicia w polu karnym na Janoszce, żeby sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie. Kontaktowy gol Abbotta z rzutu karnego dawał awans chorzowianom. Teraz Wisła musiała zaatakować z podwójną energią. Do niemal samego końca spotkania biła napotykała szczelnie zastawione zasieki obronne gości. Ale udało się! W ostatniej minucie spotkania trafił Genkow i wynik 3:1 oznaczał dogrywkę.

W dogrywce obraz meczu nie zmienił się specjalnie - Wisła atakowała, Ruch czujnie się bronił licząc na kontrataki. W samej końcówce Dudu Biton mógł dać swojej drużynie upragniony awans, jednak piłka po jego strzale i interwencji bramkarza Perdijica trafiła w słupek, zaś celna dobitka Małeckiego nie została uznana, gdyż piłkarz był na spalonym.

Konieczne były rzuty karne...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Kolejna wpadka Joanny Muchy i Ministerstwa Sportu
Polacy to czepliwy i szpiegowski naród. Przekonuje się o tym co chwila na przykład nasza przeurocza, choć całkowicie niekompetentna ministra Joanna Mucha, której ów naród na każdym kroku wypomina wpadki i potknięcia. Teraz mamy sprawę strony internetowej Ministerstwa Sportu i Turystyki, a w zasadzie jej części poświęconej EURO 2012. Czegóż znów mogą chcieć ci wredni Polacy od Joanny Muchy? Otóż tego, by zaprzestała promować EURO za pomocą berlińskiego stadionu olimpijskiego!

Oto dowód: [odsyłam na stronę FootballBloga - link poniżej]

Wciąż nie wiadomo o co chodzi? Proszę zatem zerknąć na baner reklamowy w prawym górnym rogu obrazka (pełny widok na stronie Ministerstwa). Co to za obrazek? Czy to zdjęcie którejkolwiek z naszych nowoczesnych i pięknych aren przygotowanych specjalnie na EURO 2012 niebagatelnymi kosztami? Otóż nie. Tak nie wygląda żaden ze stadionów na mistrzostwa Europy. Co więcej - tak nie wygląda ŻADEN polski stadion!

Tak wygląda Stadion Olimpijski w Berlinie. Dlaczego akurat ten obiekt wybrano do zilustrowania promocji EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie? Ja nie mam zielonego pojęcia. Być może ma to pojęcie Joanna Mucha? Albo ktokolwiek z Ministerstwa Sportu i Turystyki? Zawsze można wysłać maila z odpowiednim zapytaniem - kontakt@msport.gov.pl. Aczkolwiek znając życie, nikt nie odpisze.

Słyszałem w radio, że ta wersja strony była przygotowywana kilka lat temu, kiedy w Polsce nikt jeszcze nie słyszał o nowoczesnych stadionach - więc posłużono się taką fotką przypadkowego obiektu (w ministerstwie nikt pewnie nie wiedział, co to w ogóle za stadion). I do tej pory nie zdążono zdjęcia podmienić. Bo przecież mało czasu było, prawda? Dobrze, że chociaż zauważono, iż...

Zobacz zdjęcie i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Stadion Miejski w Łodzi jednak z... czterema trybunami!
Moje rodzinne miasto mnie poraża czasem. Dziś poraziło mnie informacją, że Stadion Miejski, który ma być wkrótce wybudowany na gruzach obecnego zrujnowanego obiektu przy Alei Unii, będzie miał... cztery trybuny! No coś takiego... Świat jeszcze tego nie widział, piłkarski stadion z czterema trybunami! Dlaczego mnie to bawi? No błagam... Jakiś czas temu gruchnęła wiadomość, że Stadion Miejski będzie miał tylko trzy trybuny. Na szczęście pani prezydent miasta dostawiła na makiecie czwartą i widmo stania się jeszcze większym pośmiewiskiem odeszła w niepamięć.

Trochę wygląda jak tort, oby okazał się dużo bardziej trwały... Ale ta akcja z trzema trybunami naprawdę mnie powaliła. Okazuje się bowiem, że miasto dopiero szuka inwestora, który sfinansuje tę czwartą trybunę! A prace na "Estadio da Gruz" mają się rozpocząć już w lipcu. Wszystko to wygląda mi na, jakże polską, wielką improwizację.

Ale wszystko będzie lepsze od tego, co teraz dzieje się na łódzkich "stadionach". W sobotę widziałem fragment meczu Widzew - Legia i to piaszczyste coś, co chyba miało być murawą piłkarską, zaszokowało mnie. To taka kwintesencja łódzkiego futbolu w ogóle. Wielkie ambicje, ale realizacja skromniutka, żałosna, taka ledwo-ledwo. Prowizorka. Na styk, żeby tylko coś zrobić. Ale bez ambicji, bez szans na sukces. Bez pieniędzy. Na kredyt. Nie płacąc kontrahentom, piłkarzom. Ta żółta murawa i piach to całe łódzkie piłkarstwo.

Oby nowe stadiony coś zmieniły. Oczywiście...

Zobacz makietę i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Koniec Klubu Kibica Reprezentacji Polski
PZPN spieprzył kolejną sprawę. Choć wielu powie, że dobrze się stało, iż w końcu rozwiązano Klub Kibica Reprezentacji Polski, to dla mnie osobiście jest to przykre. Fajna idea - bo przecież kibiców reprezentacji jest cała masa i ja czułem się dobrze mając w portfelu kartę, za którą (według większości - po frajersku) zapłaciłem 32 złote. Jednak PZPN uznał, że jego własna koncepcja powierzenia obsługi KKRP firmie zewnętrznej to pomysł chybiony i postanowił ciało rozwiązać.

Nie czułem się wcześniej nabity w butelkę. Mam gdzieś, czy Klub Kibica Reprezentacji Polski obsługuje skorumpowany PZPN (jak będzie teraz) czy ktoś, kto ma firmę z siedzibą na Kajmanach czy innych krokodylach. Ja chcę, jako kibic "biało-czerwonych", mieć poczucie przynależności do grona fanów, dla których reprezentacja Polski to nie tylko grupa tych czy innych piłkarzy. Chcę móc korzystać z pewnych przywilejów, wejść na stronę, gdzie kupię limitowane pamiątki czy wcześniej bilety na mecze.

Nie jestem przeciwny tej decyzji Laty i spółki. Też uważam, że powiązania kapitałowe były szemrane - no ale ktoś przecież do tego dopuścił, prawda? Ktoś...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Hiszpański kompleks Niemców
Takie rzeczy do tej pory działy się wyłącznie w biednych krajach Europy Środkowo-Wschodniej albo w Azji (choć coraz bogatszej, jakby nie patrzeć). To w Polsce, Rumunii czy Albanii szczytem marzeń było zdobycie koszulki sławnego gwiazdora z pierwszych stron gazet. To w biednych dzielnicach New Delhi szczytem szpanu były wspomnianych gwiazdorów buty piłkarskie. A tu niespodzianka - w ciągu krótkiego czasu mielismy dwa żenujące wydarzenia, których negatywnymi bohaterami są bogaci Niemcy.

Zaczniemy chronologicznie, od wydarzenia z połowy lutego 2012 roku. Wtedy to odbyło się spotkanie w ramach Ligi Mistrzów pomiędzy Bayerem Leverkusen i Barceloną. Wynik jest w sumie najmniej tu istotny, ważne jest to, co się wydarzyło w przerwie i po meczu. Piłkarz Bayeru, Michal Kadlec, zaraz po ostatnim w pierwszej połowie gwizdku arbitra, podbiegł do Leo Messiego i namówił go na oddanie mu koszulki. Argentyńczyk ciut się zdziwił, ale swój spocony trykot dał namolnemu Czechowi.

Ten jednak nie nacieszył się nim za długo. Uradowany swoją zdobyczą (już pewnie oczami wyobraźni widział ją na poczesnym miejscu w swoim pokoju z trofeami) nie dostrzegł nadchodzącego cichaczem swojego kolegi z drużynu, Manuela Fridricha. Ten bystrzak naoglądał się pewnie w dzieciństwie filmów z NRD-owskim Winnetou i błyskawicznym ruchem, godnym druha Old Shatterhanda, wyrwał koszulkę Messiego zdezorientowanemu Kadlecowi. Po krótkiej szamotaninie wygrał Niemiec i to on z szerokim usmiechem schował bluzkę Messiego w swojej torbie.

Jednak Kadlec nie dał za wygraną i po meczu poleciał sprintem do Messiego po drugą koszulkę. Zszokowany knypek, będący według wielu najlepszym piłkarzem świata, oddał Czechowi z Bayeru kolejną koszulkę.

Na szczęście honor drużyny z Leverkusen uratował prezes, Rudi Voeller. Zabrał obie koszulki rozemocjonowanym swoim zawodnikom i przekazał je na cele charytatywne.

Drugie wydarzenie to kompromitacja Bayernu Monachium...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Wojciechowski ma dość
Smutek mnie ogarnął przemożny. Po porażce Polonii Warszawa z Ruchem Chorzów swoje definitywne odejście z piłki nożnej zapowiedział Józef Wojciechowski. Jeśli te informacje się potwierdzą (ja uwierzę dopiero, kiedy właściciel "Czarnych Koszul" sprzeda klub i nie kupi udziałów w żadnym innym), to polski futbol straci niezwykle barwną, charyzmatyczną i kontrowersyjną postać. Bohatera wielu tekstów, również tych na FootballBlogu. Źródło niezliczonych mniej lub bardziej humorystycznych powiedzeń czy wydarzeń.

Kto nie pamięta kilkunastu zmian trenerów w ciągu niecałych sześciu lat rządów Józefa Wojciechowskiego w Polonii? Kto nie pamięta "klubu kokosa"? Kto nie pamięta jego bezskutecznej walki o nowy stadion dla klubu z Hanną Gronkiewicz-Waltz? Kto nie pamięta odbierania piłkarzom pieniędzy za słabsze wyniki? Kto nie pamięta oryginalnej filozofii prezesa, który uważa piłkę nożną za taki sam biznes jak budowanie mieszkań? Oczywiście cała masa ludzi tego nie pamięta:) Ale kibice pamiętają.

Dlaczego akurat teraz Józef Wojciechowski odchodzi? Do tej pory wielokrotnie o tym mówił, ale kończyło się na zapowiedziach. Później okazywało się, że prezes tak bardzo kocha piłkę nożną, iż musi, po prostu MUSI dalej w niej aktywnie działać.

Moim zdaniem Wojciechowski odchodzi nie dlatego, że Polonia Warszawa raczej straciła już realne szanse na tytuł mistrzowski w tym sezonie. Również nie dlatego, że (jak powiedział) jego "ideały zostały zszargane". Chodzi z pewnością o biznes. A raczej brak możliwości zarobienia na Polonii.

Józef Wojciechowski zdał sobie chyba w końcu sprawę, że...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Barcelona na kolanach, Real będzie mistrzem Hiszpanii!
Real Madryt będzie w tym sezonie mistrzem Hiszpanii. Jose Mourinho odniósł chyba największy sukces w swojej karierze piłkarskiej - nie dość, że zdobędzie upragniony tytuł kosztem odwiecznego rywala, to jeszcze wygrał na Camp Nou po raz pierwszy, odkąd prowadzi zespół "Królewskich". W ogóle Real wygrał w Barcelonie po raz pierwszy od 4,5 roku. I bardzo dobrze, bo nigdy nie ukrywałem swojej sympatii zarówno do klubu z Madrytu czy Mourinho jako szkoleniowca. Z presją poradził sobie również Cristiano Ronaldo.

CR7 poradził sobie z presją, bo chwilę po tym, kiedy Barcelona wyrównała stan meczu na 1:1, i kiedy wszyscy w zasadzie myśleli, że kolejne gole dla podopiecznych Guardioli to tylko kwestia minut, Ronaldo z zimną krwią wykorzystał genialne podanie od Mesuta Ozila i fantastycznym strzałem pokonał Victora Valdesa.

Wspomniany Guardiola stracił miano trenera, który wszystko wygrywa na lewo i prawo. Dziś przegrał mistrzostwo Hiszpanii, za kilka dni może przegrać Ligę Mistrzów. Ciekawe, co wtedy zrobią włodarze Barcelony... Jakiś czas wcześniej Guardiola odrzucił kilka niezłych ofert pracy, ale kto wie, czy nie będzie musiał jednak szukać roboty gdzie indziej?

Sam mecz nieco rozczarował. Odniosłem wrażenie, że coraz więcej klubów odnajduje sposób na Barcelonę. Wystarczy postawić zasieki na swojej połowie, mocno przypilnować Leo Messiego i zagrać bardzo konsekwentnie. Wcześniej pokazała to drużyna Chelsea, teraz Real. Oczywiście sama wiedza, jak zatrzymać Barcelonę, to nie wszystko, trzeba jeszcze mieć do tego odpowiednich wykonawców. Jedno jest pewne - Barca musi przestać bazować wyłącznie na kunszcie Messiego. To genialny piłkarz, ale tylko człowiek. Sam nie wygra z Realem.

Dzisiejszy mecz pokazał jasno różnicę między Mourinho i Guardiolą. Mourinho...

Zobacz gole z tego meczu i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Błaszczykowski nie pojedzie na EURO 2012
Po alkoholowych ekscesach Artura Boruca, Michała Żewłakowa i Sławomira Peszki trener Franciszek Smuda wyrzucił ich z hukiem z reprezentacji i nie zamierza więcej wysyłać im żadnych powołań. Poniżej dowód na to, że kolejny z naszych reprezentantów chyba zaraz straci zaufanie "Franza" i w zasadzie może z grą na EURO 2012 się pożegnać. Kapitan naszej kadry, Kuba Błaszczykowski, opijał się bowiem publicznie piwskiem z wielkiego kufla na oczach tysięcy ludzi na stadionie i milionów przed telewizorami!

Zdjęcie mówi wszystko. Dwóch pijanych mężczyzn obściskuje się publicznie. Zatem do zarzutu alkoholizmu dochodzi jeszcze popularyzowanie nieobyczajnych zachowań.

Ciekawe, czy Franciszek Smuda będzie konsekwentny...

Zobacz zdjęcie i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Ruch oddał Puchar Polski walkowerem
Nie jestem fanem Ruchu Chorzów (a przynajmniej nie większym niż całej reszty polskich klubów), ale najzwyczajniej w świecie wstydziłem się za grę tego klubu podczas finału Pucharu Polski przeciwko Legii Warszawa. Po prostu się wstydziłem. Kolega sasin z pewnością napisze więcej o tym meczu (bo przecież grała Legia), więc ja ograniczę się wyłącznie do kilku spostrzeżeń i refleksji.

Czytałem masę pozytywnych komentarzy przed tym meczem. Oczywiście pozytywnych pod adresem podopiecznych Waldemara Fornalika. Że poukładani, że waleczni, że skuteczni, że taki mały budżet i jakie wyniki, że celują w dublet (czyli Puchar Polski i mistrzostwo Polski), że to, że tamto... No po prostu same superlatywy. A Legia? Że słabiutka, że Skorża out, że bez formy, że zawodzą, że kontuzje, że sio, że siamto. I co? I wszystko to diabli wzięli!

Ruch zagrał przeciwko Legii jakby jego piłkarze nie wysrali się porządnie przed meczem. Bez ambicji, bez polotu, bez pomysłu. Technicznie na poziomie okręgówki. Legioniści na ich tle wypadli wręcz mistrzowsko. Opanowali środek pola, byli szybsi, lepsi technicznie, mieli wizję gry. No i trafili na słabiutkich chorzowian, co na pewno nie utruniło im zadania.

Totalnie zaskoczyła mnie Legia. Maciej Skorża ustawił swój zespół perfekcyjnie, wszystkie formacje znakomicie się uzupełniały, piłkarzom chciało się grać i widać było, że ten mecz sprawia im po prostu wiele radości. Jedynym zarzutem, jaki mogę postawić legionistom, jest... brak skuteczności. Nikt by się nie zdziwił, gdyby wynik był znacznie wyższy.

Zaskoczeniem była...

Zobacz gole z tego meczu i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Czas dorosnąć, czyli Guardiola odchodzi z Barcelony
Niby ten Guardiola taki utytułowany (13 trofeów z Barceloną w 4 lata - lub nawet 14, o ile wygra z Athletic Bilbao w finale Pucharu Króla), niby ta Barca gra najpiękniejszy futbol, niby ten styl nie do podrobienia, niby to wszystko tak pięknie poukładane... Ale mimo wszystko daleki jestem od peanów pod adresem Guardioli. I dobrze się stało, że po sezonie odejdzie. Ciekawy jestem, jak się sprawdzi w innym klubie. Bo mam wrażenie, że Barcelonę z Messim, Xavim, Iniestą, Valdesem, Pique, Puyolem, Alvesem, Mascherano, Busquetsem i całą masą innych to i ja bym doprowadził do tylu trofeów.

No dobrze, może się ciut zagalopowałem:) Ale mimo wszystko uważam, że Guardiola nie jest wybitnym szkoleniowcem. Ja bym go teraz najchętniej zobaczył w Premier League, a co. Niech tam udowodni swoją klasę. Choć mam dziwne wrażenie, że za kilka lat wyląduje w La Masia, szkółce Barcelony, i będzie trenował 12-latków.

Często porównuje się Guardiolę z Jose Mourinho, aczkolwiek uważam, że nie ma ku temu najmniejszych powodów. Bo Mourinho to trener z prawdziwego zdarzenia, który swoją klasę udowodnił wielokrotnie, np. wygrywając w najlepszych ligach Europy (dwukrotne mistrzostwo Portugalii, Anglii, Włoch, teraz będzie pierwszy triumf w Hiszpanii z Realem Madryt), triumfy w Lidze Mistrzów z FC Porto i Interem Mediolan. Guardiola wygrywa wyłącznie z Barceloną. Bez niej nie zaistnieje.

Choć może się mylę? Może teraz...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Żenada sezonu: Reklama z udziałem Mirosława Szymkowiaka
To tekst jednego sasina, jednego z FootballBlogerów
Mamy ją w końcu!! Mamy reklamę z Szymkowiakiem w roli głównej! Co prawda jest to inna wersja od tej, którą poniżej opisuję, ale bądźmy szczerzy - wcale nie jest ona mniej żenująca... Mirek opowiada, jak to myślał o swoim nowym mieszkaniu z pewnej firmy, kiedy dookoła latały ciężkie kamienie rzucane przez tureckich kiboli. To już reklamy Zrembu i Prusakolepu były lepsze, jak babcię kocham...

Oto reklama z Szymkowiakiem w roli głównej. Podziwiajcie:
[filmik]

No dobra miało być częściej nie tylko o Legii więc będzie. Tym razem o reklamie z udziałem byłych piłkarzy. Widziałem wiele reklam z piłkarzami grającymi i tymi co zakończyli kariery. Reklamy były gorsze i lepsze. ale takich żałosnych jak te z udziałem Szymkowiaka nie widziałem.

A najbardziej żałosne jest to co w nich pierdzieli. Szymek musi za te reklamy brać kolosalną kasę, bo nie chce się wierzyć, że za marne grosze robi z siebie takiego durnia. A już ten kto mu te teksty układa to jest dopiero geniusz.

Ale najlepsza z nich to ta, w której opowiada jak leciał samolotem, który nagle zaczął spadać, były krzyki przerażenia, pasażerowie latali po całym samolocie.
W takiej sytuacji zapewne każdy myśli o tym czy przeżyje, czy zobaczy jeszcze swoich najbliższych. Ale nie Szymkowiak. On jest twardzielem:)
On spokojnie rozsiadł się w fotelu zapięty w pasy i w tej chwili marzył o własnym mieszkaniu. Rodzina musiała być z niego dumna, że nawet w takiej sytuacji myślał o tym by zabezpieczyć jej przyszłość kupując mieszkanie.

Całe szczęście, że...

Zobacz pełny tekstTomasz Szatański edytował(a) ten post dnia 28.04.12 o godzinie 08:48



Wyślij zaproszenie do