Tomasz
Szatański
Profesjonalne
zarządzanie
projektami
Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL
Heineken Legendary Football: Piłka nożna na salonachHeineken pięknie walczy o piwoszy. Tym razem znakomitymi (nie boję się tego słowa) spotami, których wysublimowana forma naprawdę powala. W zasadzie poza jednym fragmentem, który trochę nie pasuje do całości, wszystkie cztery odcinki cyklu "Heineken Legendary Football" to wysmakowana uczta zarówno dla oczu, jak i dla uszu widza. Potencjalnego użytkownika marki Heineken. Bo nie należy zapominać, że to tylko (i aż) reklama. Ale takie reklamy mogę oglądać bez końca. Tak pokazywana piłka nożna robi wrażenie. I co najważniejsze - zestawienie futbolu z wysoką sztuką nie zgrzyta w zębach.
Cykl Heinekena składa się z czterech części. Głównym ich bohaterem jest holenderski gwiazdor, Clarence Seedorf. Trochę może dziwić wybór właśnie tego piłkarza na twarz kampanii, ale po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że nie było to przypadkowe. Seedorf to już dojrzały zawodnik, wciąż w znakomitej formie i znakomitym klubie, wciąż w grze. Nie ciągną się za nim większe afery czy skandale, nie słychać nic o jego pozaboiskowych ekscesach. Fajna, pozytywna postać. I w zasadzie niekontrowersyjna. Idealna, jeśli chce się trafić do ustabilizowanej finansowo grupy docelowej.
Pierwsza część, "Opera", to trzech piwoszy, Clarence Seedorf, Gianluigi Buffon (kolejny spokojny), piłka z Champions' League i stado (proszę wybaczyć to określenie) aniołow u powały. Wszystko to w klasycznym wnętrzu włoskiej opery (przynajmniej takie odniosłem wrażenie). Buffon oczywiście broni, Seedorf strzela. Piwosze z rozdziawionymi gębami gapią się na to, co robi Seedorf, anioły dostarczają im piwo, a piłka po strzale Holendra wpada w dziwne spowolnienie czasoprzestrzeni. A na górze - co na mnie robi największe wrażenie - kłębiący się nad tym wszystkim tłum aniołów. No i ta muzyka!
Druga część - "Pantheon" - to...
Zobacz filmiki i pełny tekst