Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej kobiet Niemcy 2011
Równouprawnienia w piłce nożnej chyba nigdy nie będzie. Choćby wszystkie futbolistki były tak atrakcyjne jak te niemieckie, które wzięły udział w sesji dla Playboya (szczegóły pod tym tekstem). Kobieca piłka nożna to wciąż egzotyka i jeszcze bardzo długo tak pozostanie. Mam na to kolejny namacalny niemal dowód. Kto wie, kiedy zaczynają się następne kobiece mistrzostwa świata? Nie szukajcie w wyszukiwarkach, już odpowiadam: jutro. Jutro, czyli 26 czerwca 2011 roku (co oznacza, że słowa te piszę 25 czerwca 2011). Szok? Oczywiście. O męskim mundialu w 2014 roku pisze się więcej.

No ale nie ma co marudzić, oto garść szczegółów dotyczących tej najważniejszej imprezy w kobiecym futbolu. W 2011 roku odbywa się w Niemczech, w dniach 26 czerwca - 17 lipca. Są to już szóste mistrzostwa w historii, a tytułu bronią Niemki - i jeśli im się to uda, będą pierwszą reprezentacją w historii, która zwyciężyła trzy razy z rzędu. Faworytkami są naturalnie gospodynie, choć Amerykanki, Brazylijki i ekipy ze Skandynawii powinny również walczyć o mistrzostwo świata.

W imprezie weźmie udział aż 16 ekip:

...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Finał Gold Cup 2011: USA - Meksyk - co za emocje!
Tak właśnie powinien wyglądać finał każdej imprezy piłkarskiej: wielkie emocje, huśtawka nastrojów na trybunach i skrajność wydarzeń na boisku, piękne gole. Mecz pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem, odwiecznymi rywalami (zresztą nie tylko na murawie) przyniósł dokładnie to wszystko, czego kibice oczekują po futbolowym widowisku. Amerykanie prowadzili już 2:0 i wydawało się, że mają Latynosów na łopatkach, ale Meksykanie pokazali, na czym polega prawdziwa piłka nożna, zdobyli cztery bramki z rzędu i zasłużenie wygrali Złoty Puchar CONCACAF 2011! Zobacz wszystkie gole!

...

No właśnie, zobacz wszystkie gole:)
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Nowe logo Ekstraklasy
Ekstraklasa SA wprowadziła nową wizualizację, której podstawowym elementem są nowe logotypy oraz kolorystyka - zarówno najwyższej klasy rozgrywkowej, jak i Młodej Ekstraklasy, Superpucharu oraz Fundacji Ekstraklasy. To kolejna piłkarska instytucja w Polsce (po PZPN), która w ostatnim czasie dała zarobić projektantom i zmieniła swoje logo. Wszystko przez EURO 2012, które powoduje, że nasi futbolowi działacze dostali bzika na punkcie wyglądu. Przypomina mi to ubieranie trupa w ślubne fatałaszki. I powtarzam pytanie zadane przy okazji zmiany logo PZPN:

Po co? Po co ta zmiana? Jest masa innych, sto razy ważniejszych rzeczy, które trzeba zmienić w polskiej piłce nożnej. Najłatwiej zmienić logo i dopisać temu jakąś wydumaną ideologię, spychająć brudy pod dywan i udając, że ich nie ma. Ale niestety są i śmierdzą coraz bardziej.

Wróćmy jednak do samych logotypów. Najpierw ich skromna prezentacja:

...

Zobacz loga i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Artur Sobiech w Hannover 96, czwartej drużynie Bundesligi
No i już wiadomo, dlaczego Artur Sobiech nie chciał się zgodzić na loteryjny układ z Józefem Wojciechowskim - wiedział doskonale o zainteresowaniu swoją osobą ze strony klubów dużo lepszych i bardziej przewidywalnych niż Polonia Warszawa. Prezes "Czarnych Koszul" najpierw kupił perspektywicznego zawodnika za milion euro, by po jednym sezonie wypuścić go ledwie za 1,25 miliona euro. Chyba jeszcze świętuje wytransferowanie Adriana Mierzejewskiego do Trabzonsporu. Albo chciał się Sobiecha pozbyć za wszelką cenę. Tylko dlaczego?

Pewnie dlatego, że nie lubi piłkarzy, których stać na własne zdanie. Sobiech się postawił i wszystko wskazuje na to, że wygrał. Przeszedł do klubu, który w sezonie 2010/11 był objawieniem i rewelacją Bundesligi. Trener Mirko Slomka widzi w Polaku znaczne wzmocnienie siły uderzeniowej swojego zespołu. Nie widział tego Wojciechowski, który zdecydowanie nie znosi ludzi niepokornych. Czy nie będzie pluł sobie w brodę? Czy może to Hannover 96 zrobił właśnie interes sezonu? Odpowiedzi na te pytania powinny już niedługo się pojawić. Oby Sobiech sobie w silnej lidze niemieckiej poradził, bo polskiej reprezentacji bardzo brakuje jego goli. Sam Robert Lewandowski w ataku to zdecydowanie za mało.

Z transferu Artura Sobiecha cieszą się nie tylko w Hanowerze. Do Ruchu Chorzów ma trafić 15% kwoty transferu (czyli niemal 200 tysięcy euro), a i Grunwald Ruda Śląska dostanie swoją dolę (po raz kolejny w ciągu roku). Choć w tym drugim klubie są na pewno ostrożni w swoich oczekiwaniach, bo Ruch miał przekazać tam 30% z kwoty transferu Sobiecha do Polonii Warszawa (a więc 300 tysięcy euro) i do tej pory z tego zobowiązania się nie rozliczył. Tak na marginesie - żenująca sprawa i wstyd dla "Niebieskich".

Wracając do Artura Sobiecha...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Jagiellonia podtrzymuje polską tradycję
Piłkarze Jagiellonii Białystok nie wyłamali się z żenującego standardu określającego poziom gry polskich drużyn w eliminacjach do europejskich pucharów. Zlekceważyli rywali z Kazachstanu, no bo przecież co to jest Irtysz Pawłodar? Gwiazdorzy z Białegostoku nie odrobili lekcji i ledwo, ledwo wymęczyli jednobramkowe zwycięstwo nad "leszczami" z Pawłodaru wyłącznie dzięki dwóm sprzyjającym okolicznościom: grze rywali w dziesiątkę i instynktowi strzeleckiemu Tomasza Frankowskiego. Ale kto będzie strzelał gole dla "Jagi", kiedy "Franek" zakończy swoją piękną karierę?

Na boisku było nerwowo, bo Jagiellonia grała niemrawo i długo nie potrafiła sforsować defensywy Kazachów. Trener Probierz, który nie mógł zasiąść na ławce rezerwowych (kara za naganne zachowanie podczas meczu z Arisem Saloniki), nerwowo biegał po trybunie z telefonem przy uchu. Jednak nic nie mógł poradzić, a swoją karierę zawodniczą zakończył już jakiś czas temu. Polskich zawodników teoretycznie usprawiedliwiał nieprzepracowany pełny okres przygotowań do sezonu, ale bądźmy szczerzy: dzisiaj w piłce, jeśli chce się odnosić sukcesy, trzeba grać na wysokim poziomie cały czas. Tłumaczą się słabi.

Rywale to oczywiście nie Barcelona i mieli prosty plan: dotrwać do końca meczu z bezbramkowym remisem, by w rewanżu starać się o niespodziankę. Nie udało się, Frankowski trochę popsuł im szyki. Ale wynik 0:1 nie przekreśla jeszcze ich szans, zwłaszcza z Jagiellonią w takiej wakacyjnej formie. Tym bardziej, że wyprawa do Kazachstanu to nie wyjazd za miedzę, a teren naprawdę egzotyczny. 7 lipca czeka zawodników z Białegostoku ciężka przeprawa z rywalem, który nie ma nic do stracenia.

I może znów się okazać, że przeciwnik był za silny...

Zobacz gola i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Ależ błąd sędzi! Czegoś takiego w życiu nie widziałem...
Najwyższy czas powrócić do zakurzonego już lekko cyklu "Kamery na boiska!". Przez chwilę wydawało się, że Sepp Blatter zmięknie i pozwoli wprowadzić więcej elektroniki do oceny spornych sytuacji podczas meczów, ale temat ucichł. A tymczasem mamy kolejny ewidentny przykład ułomności piłkarskich sędziów, którzy beztrosko wypaczają wyniki spotkań, również podczas najważniejszych imprez. Tym razem padło na węgierską panią sędzię, która podczas meczu Australia - Gwinea Równikowa (kobiecy mundial w Niemczech) nie zauważyła czegoś nie do niezauważenia!

Zawodniczka Gwinei Równikowej złapała piłkę w ręce. I to nie bramkarka. Złapała ją w polu karnym i przez dłuższą chwilę trzymała. Robiąc w tym czasie prawie trzy kroki! Wszyscy to widzieli, oprócz pań, które sędziowały to spotkanie. Powiem wprost - nigdy czegoś takiego nie widziałem! Żeby piłkarz złapał sobie w polu karnym piłkę i to bezkarnie... To jakaś masakra.

Australijki oczywiście domagały się rzutu karnego, ale bezskutecznie. Pani Gyoengyi Gaal była nieubłagana i nie zmieniła swojej decyzji - a w zasadzie jej braku. Sztab trenerski Australii zbył całą sytuację krótkim oświadczeniem o tym, że nikt nie jest doskonały, aczkolwiek jestem pewien, że gdyby nie zwycięstwo w tym meczu (3:2) gadka byłaby zupełnie inna.

...

Zobacz tę sytuację i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Eugen Polanski jednak w reprezentacji Polski?!
Franciszek Smuda jednak dopiął swego. Wszystko wskazuje na to, że Eugen Polanski, piłkarz z polskim paszportem od dziecka grający w Niemczech, przywdzieje koszulkę z białym orłem na piersiach. Być może zagra nawet już w jednym z najbliższych sparingów kadry (Gruzja 10 sierpnia lub Niemcy 6 września). Smuda zyskał niezłego wyrobnika, ale dla mnie stracił całkowicie twarz. Dlaczego? Bo ponad rok temu ten sam Polanski wyśmiał Smudę za ciągłe wydzwanianie do niego i zapowiedział, że w reprezentacji to on może zagrać, ale Niemiec. I co, przyszła koza do woza?

Jeśli Polanski faktycznie otrzyma powołanie do reprezentacji Polski, Franciszek Smuda - od zawsze przeze mnie broniony - straci w moich oczach wszelkie moralne kwalifikacje do bycia selekcjonerem naszej drużyny narodowej. Póki co nie rzucam ostrzejszych tekstów, bo informację o Polanskim podało tylko jedno źródło i nie chcę później żałować tego, co powiedziałem.

Jedno jest dla mnie pewne - Eugen Polanski nie powinien grać w polskiej reprezentacji. Wypiął się na nią rok temu licząc zapewne na powołanie od Loewa. Głupi był, ale co tam, jego sprawa. Oczywiście powołania się nie doczekał, więc pomyślał, pokalkulował... i sam ponoć zadzwonił do Smudy. Po co? Na co nam Polanski? Narurlich, to całkiem przyzwoity pomocnik, ale nawet gdyby był Messim - na miejscu "Franza" pokazałbym mu po prostu drzwi. Do widzenia.

Rzadko tak mnie coś wkurza, jak ten news...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Jagiellonia Białystok? Co to jest?
Wstyd, kompromitacja, żenada, żałość... Mnóstwo słów ciśnie się do głowy, kiedy myślę o meczu, który odbył się 7 lipca w Kazachstanie. "Wielkie Polaki" z Białegostoku pojechali podbić Pawłodar i dostali w dupę aż miło. Ludzie, którzy totalnie zlekceważyli swoich rywali, otrzymali naprawdę zasłużoną nauczkę. Śmiać się, płakać? Król strzelców polskiej Ekstraklasy, ponoć rewelacyjny bramkarz, o którego biją się kluby z Premier League i nadzieja polskiej myśli szkoleniowej nie pomogli - rozpykali ich zawodnicy z klubu, o którym nikt w Europie jeszcze nie słyszał.

Przed pierwszym meczem trener Probierz powiedział, że jeśli Jagiellonia polegnie z Kazachami, to będzie oznaczało, iż klub z Białegostoku nie nadaje się do gry w Europie. Dla mnie Jagiellonia nie nadaje się po takim "występie" również do gry w Azji, gdzie tam!, nawet w Oceanii. Tam klub z Białegostoku brałby ostre cięgi od Otago United, Young Heart Manawatu czy Ifira Black Bird.

O samym meczu nie ma co pisać. Wynik 0:2 (przy wcześniejszym zwycięstwie 1:0 u siebie) oznacza szybciutkie pożegnanie "Jagi" z eliminacjami do Ligi Europejskiej w sezonie 2011/2012. Mnie zastanawia jedno - jak taka słaba do potęgi drużyna dostała się w ogóle do europejskich pucharów?! Co to jest? Wywalają nas z rozgrywek słabiutkie ekipy z Azji. Polska liga jest słabsza niż się nam wszystkim (może poza eintrachtem) wydaje.

Irtysz w następnej rundzie...

Zobacz gole i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Sensacja: Niemki odpadły w ćwierćfinale!
Piłkarski świat staje na głowie. Jagiellonia Białystok odpada z Irtyszem Pawłodar, Niemki ulegają Japonkom w ćwierćfinale mistrzostwa świata. I o ile jeszcze ta pierwszy wynik nie jest wielką niespodzianką, o tyle ten drugi to sensacja XXI wieku. Niemki wygrały dwa ostatnie mundiale i grały u siebie, a Japonki jeszcze nigdy nie dotarły nawet do półfinału tej imprezy. Czyżby nasze zachodnie sąsiadki zlekceważyły azjatyckie rywalki? Wszystko na to wskazuje. Błąd pychy często odbija się czkawką, by później jeszcze długo spędzać sen z powiek. I co rano będą się pytać: WARUM?

No właśnie, warum? Niemki wygrały wszystkie mecze w grupie, rozkręcały się z każdym meczem i były stuprocentowymi faworytkami. Tymczasem w ćwierćfinale z Japonią przez 90 minut nie padła żadna bramka. Stadion w Wolfsburgu zamarł na dobre w 108 minucie, kiedy Maruyama pokonała Angerer i odesłała Niemki w krótką podróż do domu. Nie uda się klasyczny hat-trick, czyli trzy tytuły mistrzyń świata z rzędu.

Japonki wygrały...

Zobacz jedynego gola meczu i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

"Klub Kokosa" rośnie w siłę
"Klub Kokosa" wygenerował nowy transfer - za pensję 400 tysięcy euro rocznie pozyskał Euzebiusza Smolarka! Niegdysiejsza nadzieja polskiego futbolu, zawodnik, który pogrążył Portugalię w najlepszym meczu naszej reprezentacji w XXI wieku, zasilił wirtualny (póki co) byt stworzony przez prezesa Józefa Wojciechowskiego. Piłkarz Polonii Warszawa, podobnie jak Artur Sobiech, nie zgodził się na układ, jaki zaproponował swoim zawodnikom JW. Sobiecha na Konwiktorskiej już nie ma (trafił do Hannover 96), ale on akurat jeszcze jest przyszłościowy. A Ebi?

Ebiego nikt nie kupi. Nikt nie zaproponuje mu pensji choćby porównywalnej z tą, jaką wynegocjował z Polonią (wspomniane 400 tysięcy euro za sezon). Dlatego Wojciechowski ma problem. O ile Daniel Kokosiński, podstawowy zawodnik "Klubu Kokosa", pobiera miesięcznie z kasy "Czarnych Koszul" raptem kilkanaście tysięcy złotych, o tyle wydatek dziesięć razy większy może prezesa zacząć kłuć w oczy i dodatkowo wnerwiać. Pewnie już szuka prawnych opcji, które umożliwiłyby niezwłoczne rozwiązanie kontraktu.

Mnie zastanawia jedno - potwierdzająca się pazerność Smolarka i jego całkowity brak instynktu samozachowawczego. On już doskonale powinien wiedzieć, że lepszej kasy niż u naiwnego Wojciechowskiego nigdzie nie dostanie. NIGDZIE. I że nie ma zbyt silnej pozycji w klubie, no bo każdy, nawet średnio zorientowany kibic piłkarski wie, że nie spełnia oczekiwań właściciela Polonii Warszawa. Więc zamiast stulić uszy po sobie, podpisać aneks do umowy i mocno przygotowywać się do nowego sezonu, Ebi zaczyna swoją grę. Dlaczego?

Co mówi aneks do umowy na sezon 2011/2012? Otóż ma on zmotywować piłkarzy Polonii do lepszej gry i skuteczniejszej walki o czołowe miejsca w Ekstraklasie. Prezes zabiera piłkarzom co miesiąc 20% ich uposażenia i odkłada do zamrażarki. Jeśli klub zajmie pierwsze miejsce w tabeli na koniec sezonu, potraja te kwoty i przekazuje piłkarzom. Jeśli klub zajmie miejsce drugie - zawodnicy otrzymują 100% kwoty, jaką Wojciechowski im "zamroził". W przypadku zajęcia niższych lokat - kasa przepada.

Ten aneks podpisali niemal wszyscy piłkarze Polonii Warszawa. De facto zgodzili się na obniżkę pensji o te 20%, bo nikt przytomny nie wierzy, że...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

I znów sensacja na kobiecym mundialu! Znamy czterech półfinalistów
Piękne są kobiece mistrzostwa świata. Jakie emocje, jakie zwroty akcji, jakie gole! Naprawdę warto oglądać tę imprezę. Po totalnie sensacyjnej porażce reprezentacji Niemiec w dogrywce z Japonią i horroru, jaki zgotowały swoim kibicom Angielki i Francuzki, przyszła pora na dwa kolejne mecze ćwierćfinałowe. Szwecja zmierzyła się z rewelacyjnymi Australijkami, a kolejne faworytki do tytułu, Brazylijki (z Martą, najlepszą piłkarką świata) z nieobliczalnymi Amerykankami. I znów nie obyło się bez sensacji, znów był horror i gol w ostatniej minucie... dogrywki!

Najpierw Szwedki i Australijki wyszły na boisko w Augsburgu. I mecz w zasadzie skończył się po kilku minutach - Skandynawki szybko objęły dwubramkowe i miały zdecydowaną przewagę. Co prawda dziewczyny z Antypodów pod koniec pierwszej połowy strzeliły kapitalną bramkę (Ellyse Perry), ale na nic to się zdało. Fatalny błąd na początku drugiej odsłony i Lotta Schelin rozwiała wszelkie nadzieje Australijek. Generalnie spotkanie przebiegało pod dyktando Szwedek i ich zwycięstwo nie podlegało dyskusji.

Drugi ćwierćfinał to wspaniałe widowisko. Brazylijki i Amerykanki to czołówka damskiego futbolu - po odpadnięciu Niemek mówiło się, że to przedwczesny finał. Zaczęło się genialnie dla ekipy USA, bo samobója ustrzeliła Daiane. Później Brazylijki rzuciły się do odrabiania strat, dwoiła się zwłaszcza wspomniana już wcześniej Marta (naprawdę znakomita zawodniczka). W 68 minucie mieliśmy dość kontrowersyjną sytuację, faul na Marcie w polu karnym, czerwona kartka dla Buehler i rzut karny. Najpierw do strzału podeszła Cristiane, ale Hope Solo wybroniła uderzenie Brazylijki. I wtedy sędzia dopatrzyła się wcześniejszego wbiegnięcia w pole karne jednej z Amerykanek i nakazała powtórzenie strzału. Tym razem do piłki podeszła Marta i pewnie trafiła do siatki.

Do końca meczu wynik się nie zmienił. W dogrywce obraz gry wyglądał tak samo, trwała wymiana ciosów przy minimalnej przewadze Brazylijek. I to one wyszły na prowadzenie - znów...

Zobacz gole i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Siła futbolu jest wielka!
No i jak tu nie wierzyć opinii, że piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną sportu na świecie:) 9 lipca 2011 roku Sudan Południowy ogłosił swoją niepodległość i powstanie zupełnie nowego państwa. A już 10 lipca 2011 reprezentacja tego kraju w piłce nożnej rozegrała swoje pierwsze spotkanie! Oczywiście było to spotkanie towarzyskie i tylko z drużyną klubową, ale jakie to ma znaczenie? Sudan Południowy uległ kenijskiemu FC Tusker 1:3 (zbieżność nazwy z nazwiskiem polskiego premiera jest, rzecz jasna, całkowicie przypadkowa). Jednak ambicje tej reprezentacji są ponoć dużo większe.

Wynik naturalnie nie mógł być inny, liczy się sam fakt rozegrania spotkania i strzelenia pierwszej, historycznej bramki. Symptomatyczne jest to, że to właśnie reprezentacja futbolowa powstała w zasadzie od razu po proklamowaniu niepodległości. Mam nieodparte wrażenie, iż piłka nożna ma mieć w tym miejscu i czasie za zadanie integrowanie mieszkańców nowego państwa, dostarczanie im emocji innych niż wojna i walka o przetrwanie (przypomnę, że w sudańskiej wojnie domowej przez ponad 20 lat zginęło ponad 2 miliony ludzi!). Zatem wartość terapeutyczna futbolu wydaje się być w tym przypadku nieoceniona.

Przypomina mi się (choć w zasadzie nie wiem dlaczego) historia rozwoju piłki nożnej na terenach Górnego Śląska po II Wojnie Światowej. Otóż komunistyczne władze podjęły decyzję o tym, że...

Zobacz filmik i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Bzdura tygodnia: Flaga Unii Europejskiej zamiast białego orła
Ja rozumiem, że Unia Europejska - a w zasadzie jej urzędnicy - mają w głowach masę fajnych pomysłów. A to wyprostowali ogórki, a to określili dokładnie krzywiznę banana, a to uznali ślimaki za ryby, a marchew za owoc. Wymyślają różne idee, które później wdrażają w życie. I teraz ponoć mają zabrać się za sport - powstała koncepcja zastąpienia symboli narodowych na koszulkach sportowców z Unii Europejskiej jej flagą. Nawet jeśli to prawda - co możliwe - to chyba nawet w Brukseli dysponują odrobiną elementarnego rozumu. Słabo widzę szansę wprowadzenia czegoś takiego w życie.

Alarm jest moim zdaniem fałszywy. Masa serwisów i blogerów przejęła się sprawą i rozpoczyna krucjatę przeciwko temu pomysłowi. Bez sensu, bo nikt na coś takiego nie pójdzie. Dlaczego? Bo, jak wszyscy zauważają, sport dotyczy niemal wszystkich. Te wcześniejsze bzdurne dyrektywy dotyczyły drobnej części społeczeństwa i były traktowane z pobłażliwością, stanowiły świetny pretekst do pośmiania się z głupich urzędników. A sprawa symboli narodowych, sorry - ale dotyczy wszystkich. Nikt w Europie (NIKT!), żaden kibic, nie czuje się tożsamy z Unią Europejską. Ingerowanie w przywiązanie do barw narodowych byłoby podpaleniem lontu i natychmiastową detonację.

Urzędnicy unijni nie są idiotami ani samobójcami. Oni doskonale wiedzą, że nie wolno na tym etapie funkcjonowania Unii Europejskiej robić takich rzeczy. Tym bardziej, że Unia przechodzi obecnie bodajże największy kryzys (nie tylko gospodarczy, ale również światopoglądowy) od początku swojego istnienia. To kolejny powód, dla którego orzeł biały może spać spokojnie - są ważniejsze rzeczy do zrobienia niż zamiana orła na unijną flagę.

Jedyną rzeczą, jaka być może (podkreślam: być może) kiedyś zostanie wprowadzona, to...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Zwycięstwo Wisły Kraków na początek walki o Ligę Mistrzów
Wisła Kraków pojechała do Rygi i zasłużenie pokonała miejscowe Skonto 1:0. Nie ma co narzekać na brak skuteczności i jeszcze niezbyt piękną grę "Białej Gwiazdy", bo na tym etapie sezonu liczy się przede wszystkim wynik. Najważniejsze jest pokonanie w dwumeczu ekipy łotewskiej i spokojne przygotowanie do starcia z przeciwnikiem w III rundzie eliminacji do wymarzonej Ligi Mistrzów. Bo, jak wszyscy i wszędzie piszą, tym razem (siódme bodajże) podejście ma być już skuteczne. Jest dobry trener, są niezłe zakupy, jest niezły nastrój w drużynie Wisły. Teraz czekamy na wyniki.

Krakowska drużyna to drugi polski zespół, który w tym sezonie (2011/12) rozpoczął swoją przygodę z europejskimi pucharami. Wcześniej mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądania wyczynów Jagiellonii Białystok, która niestety odpadła już w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej (po meczach z kazachskim Irtyszem Pawłodar). Mamy jeszcze wrocławski Śląsk (eliminacje LE z Dundee United) oraz Legię Warszawa (która pozna rywala 15 lipca).

Wracając do spotkania Skonto Ryga - Wisła Kraków należy podkreślić przewagę polskiego zespołu oraz wspomnianą już wcześniej nieskuteczność. Nawet gola nie udało się strzelić samodzielnie, tylko musiał naszych wyręczyć Renars Rode. Generalnie młoda drużyna łotewska nastawiła się na kontry i trzeba przyznać, że przy odrobinie szczęścia mogła pokusić się o remis - jednak nie tylko Wisła grała nieskutecznie. Koszmarny błąd Jaliensa w końcówce mógł wykorzystać Blanks, ale nie mam pojęcia, jak mógł w tej sytuacji przestrzelić...

Łotysze kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Laizansa, natomiast w ekipie z Krakowa niemiłe wspomnienia z Rygi będzie miał Maor Melikson, którego pod koniec spotkania zniesiono na noszach z boiska. Czy kontuzja jest poważna - okaże się.

Cieszy wyjazdowa wygrana mistrza Polski, martwi nieco...

Zobacz gola i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Japońskie kobiety grają jak Barcelona
Obejrzałem kolejny mecz na Mistrzostwach Świata kobiet w Niemczech, tym razem spotkanie Japonii ze Szwecją na stadionie we Frankfurcie. I powiem wprost - kobiety grają naprawdę piękny futbol! Patrząc na ten mecz miałem wrażenie, że ogladam styl gry męskich drużyn sprzed 30-40 lat. Elegancja ruchów, świetna technika, dużo miejsca na boisku na przyjęcie piłki i jej rozegranie. Wzorowa kultura osobista i wszechobecny duch fair play. No i to, co kibice lubią najbardziej - wielka ambicja i wspaniałe bramki. A Japonia naprawdę gra jak Barcelona!

Przypomnę, że Japonia wcześniej pokonała stuprocentowe faworytki do tytułu i jednocześnie gospodynie turnieju, czyli Niemki. Okazało się, że to nie był przypadek. W półfinale Japonki trafiły na dobrze prezentujące się Szwedki i początek meczu wskazywał na to, że Skandynawki łatwo poradzą sobie z Azjatkami. Tym bardziej, że już na samym początku totalna blondynka Josefine Oqvist (ta sama, która wywołała taką burzę wymianą koszulek z kibicem) wykorzystała błąd Japonek w defensywie i pięknym strzałem (mierzonym!) wyprowadziła Szwedki na prowadzenie.

Ale to szybkie prowadzenie uśpiło Europejki. A Japonki zaczęły grać swoją piłkę, prawie tak jak Barcelona: dziesiątki krótkich podań związały szwedzkie futbolistki i zmusiły do biegania za piłką. Cierpliwie rozpracowywały defensywę Szwedek i w końcu dopięły swego. Najpierw Kawasumi zdobyła bardzo dziwną bramkę z najbliższej odległości, a w drugiej połowie Japonki dobiły rywalki. Sawa wykorzystała niepewną interwencję szwedzkiej bramkarki, a w 64 minucie genialną bramkę zdobyła ponownie Kawasumi. Co to był za gol! Z niemal 40 metrów perfekcyjny strzał ponad bezradną (kolejny raz) Hedvig Lindahl.

Co mnie najbardziej zaskoczyło podczas tego meczu (choć i wcześniej też to było widać), to... brak fauli. Kobiety się rzadko faulują. Ponadto nie wykłócają się z sędziami, podporządkowują się ich decyzjom. Grzecznie zostawiają piłkę i biegną na pozycje. NIE SYMULUJĄ I NIE WYMUSZAJĄ RZUTÓW KARNYCH! Podczas tego meczu miała miejsce taka sytuacja, że...

Zobacz gole z półfinałów i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Śląsk błysnął na tle topornych Szkotów
Nie jestem zwolennikiem pracy trenerskiej Oresta Lenczyka, ale muszę przyznać, że bardzo przyzwoicie prowadzi Śląsk Wrocław. Najpierw zdobył wicemistrzostwo (choć akurat to jeszcze o niczym nie świadczy, czego przykładem czwarta w tabeli Jagiellonia odprawiona przez Irtysz Pawłodar), a teraz pokonał dużo bardziej utytułowany zespół Dundee United. Naturalnie Szkoci to nie ta sama drużyna, która w latach 80-tych zdobywała mistrzostwo swojego kraju czy grał w finale Pucharu UEFA i półfinale Pucharu Europy. Ale to wciąż uznana, europejska marka.

Tylko, że ta marka na tle niezłego Śląska wypadła bardzo blado. Co prawda zawodnicy Dundee starali się i grali ambitnie, ale grę prowadzili wrocławianie - i to prowadzilo całkiem dobrze. Mieli przewagę, stwarzali sobie dobre sytuacje podbramkowe. Niestety, najwyraźniej polskie drużyny klubowe wciąż cierpią na totalną strzelecką niemoc. Kilka dogodnych sytuacji pozostało dogodnymi, niewykorzystanymi sytuacjami.

Dundee kontrowało i też miało dwie-trzy okazje do zdobycia gola, przede wszystkim po błędach podopiecznych Oresta Lenczyka. Jednak również Szkoci skutecznością nie grzeszą już od lat, więc bardzo długo utrzymywał się rezultat bezbramkowy.

Po jakiejś godzinie tempo meczu siadło. Lenczyk wpuścił więć na boisko dwóch świeżych rezerwowych, Sobotę i Voskampa. I to ci zawodnicy "załatwili" mu zwycięstwo - Sobota zakręcił szkocką defensywą i mocno wstrzelił piłkę w pole bramkowe (chyba strzelał), ta po drodze musnęła głowę Voskampa i wpadła do siatki. Przypadkowy gol, ale zasłużony. Po uzyskaniu prowadzenia Szkoci ruszyli trochę do przodu, ale jakoś tak bez przekonania. Śląsk trochę się cofnął - zupełnie niepotrzebnie - jakby był zadowolony z jednobramkowej zaliczki przed wyprawą na Wyspy. I oby się nie przeliczył.

Dundee to obecnie bardzo słaba drużyna, w zasadzie bez...

Zobacz gola i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Losowaniem to się może podniecać Legia
No to się media rozszalały. Wszędzie czytam, czy w kolejnej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów lepiej zagrać z FK Mogren czy z Liteksem Łowecz? A w eliminacjach do Ligi Europejskiej to łatwiejszym przeciwnikiem będzie Metalurg Skopje czy może Łokomotiw Sofia? Mnie to lekko bawi, bo ani Wisła Kraków (LM), ani Śląsk Wrocław (LE) nie zapewnił sobie jeszcze awansu do kolejnego etapu eliminacji. Wiśle pozostaje rewanż ze Skonto Ryga, a Śląskowi wyjazd na deszczowe Wyspy do Dundee United. Z tego grona jedynie Legia może się już zacząć zastanawiać, kogo by wolała. Jest już w III rundzie.

Bo u nas już tak zawsze jest - patrzymy się gdzieś naprzód, a tu jeszcze trzeba w ogóle ruszyć z miejsca. Gapimy się na szczyty nie wygrzebawszy się jeszcze z nizinnego bagna. Dlatego apeluję: zapomnijcie na razie o potencjalnych przeciwnikach w kolejnej rundzie. Wygrajcie swoje dwumecze i wtedy proszę bardzo.

A może by tak się już zacząć zastanawiać, na kogo Wisła Kraków chciałaby trafić w finale Ligi Mistrzów, a Śląsk w finale Ligi Europejskiej? Jakże wdzięczny temat do rozważań, ile klubów, ile możliwości, ile hipotez! No i ile pieniędzy po drodze do zarobienia! Ile sławy! Piękna sprawa.

A Legia? Tu nie widzę przeciwwskazań... W III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów może trafić na FK Mińsk lub Gaziantepspor. Kogo woli Maciej Skorża? Białorusinów czy Turków? Lepiej jechać do zmiennopogodowego Mińska czy do gorącego Gaziantep (Gaziantepu)? Lepiej stawić czoła chłodnym i posępnym synom Białej Rusi czy w ukropie kąpanym, śniadoskórym potomkom Ataturka?

Jak dla mnie to wszystko jedno. Każdy rywal jest...

Zobacz wszystkie (potencjalne) pary i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Messi znów zawiódł, czyli sensacyjne ćwierćfinały Copa America 2011
eo Messi znów niczego nie zdobędzie z reprezentacją Argentyny. Triumfują sceptycy jego talentu, dla których jest to piłkarz niepotrafiący dobrze grać nie mając koło siebie Iniesty i Xaviego. Niestety, w kolejnej wielkiej imprezie, Copa America 2011 (rozgrywanej w dodatku na boiskach Argentyny), Messi potwierdził tę teorię w całej rozciągłości. Poza kilkoma przebłyskami niczym nie zaimponował, a już na pewno nie stał się liderem "Albicelestes". Argentyna odpadła z Urugwajem. W innym ćwierćfinale druga niespodzianka wielkiego kalibru - Peru odprawiło z kwitkiem Kolumbię.

Świetne relacje z obu półfinałów napisał huczny (linki poniżej), więc ja nie będę relacjonował obu spotkań - ale sorry, muszę napisać kilka słów. Copa America 2011 właśnie straciła cały swój koloryt dla miejscowych kibiców. Podopieczni Sergio Batisty nie byli w stanie pokonać grających w osłabieniu przez ponad 50 minut Urugwajczyków. Zawiódł nie tylko Messi (choć od niego wszyscy oczekują najwięcej), ale w zasadzie cała reprezentacja gospodarzy tegorocznej Copa America. Teraz na pewno rozpoczną się czystki, a pierwszy straci swoje stanowisko selekcjoner.

Jak słaba jest Argentyna widać było choćby w serii rzutów karnych w meczu z Urugwajem. Kiedy "Urusi" bardzo pewnie wykorzystywali swoje "jedenastki", spośród Argentyńczyków pewnym strzałem popisał się jedynie Messi. Tevez strzelił tak, że Muslera obronił. Później uderzenie Pastore urugwajski bramkarz obronił prawie, a strzał Higuaina cudem trafił do siatki po dwukrotnym obiciu poprzeczki. Jakaś masakra.

I jeszcze zdanie o reprezentacji Argentyny. To najlepszy przykład ostatnich lat, jak...

Zobacz gole i pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Japonia mistrzem świata!
No i mamy megasensację na Mistrzostwach Świata kobiet w Niemczech! Japonia dwukrotnie przegrywała ze Stanami Zjednoczonymi w finale we Frankfurcie, ale za każdym razem udawało się jej doprowadzić do wyrównania, by w konkursie rzutów karnych nie pozostawić Amerykankom żadnej szansy. Drugie wyrównanie miało miejsce na sekundy przed zakończniem dogrywki po genialnym strzale Homare Sawy, która została królem (chyba królową?) strzelców (chyba strzelczyń?) całego turnieju. Wspaniałe i jakże niespodziewane zwieńczenie naprawdę udanej imprezy.

Sam mecz przyniósł wiele emocji - reprezentantki USA przeważały i miały naprawdę sporo okazji, aby zakończyć spotkanie w ciągu 90 minut. Jednak najpierw pod koniec meczu dały sobie strzelić gola na 1:1, a w dogrywce - to już napisałem. Jeszcze w ostatniej minucie wspomnianej dogrywki Wombach mogła rozstrzygnąć wszystko na korzyść Stanów Zjednoczonych, ale w idealnej sytuacji przeniosła piłkę nad poprzeczką.

Rzuty karne to niby loteria, ale ja w to ni wierzę. To taki sam element sztuki piłkarskiej, jak każdy inny. Trzeba tylko utrzymać nerwy na wodzy. Amerykankom nogi się trzęsły, Japonki podeszły do wszystkiego spokojnie. I wygrały zdecydowanie.

Japonki po raz pierwszy zostały mistrzyniami świata. Ba, po raz pierwszy były w ogóle w pierwszej czwórce. Po raz pierwszy również reprezentacja z Azji zwyciężyła w kobiecym mundialu. Faworytkami były Niemki, Amerykanki, Brazylijki, może Szwedki. To naprawdę ogromna sensacja - jakby w męskich mistrzostwach świata triumfowała reprezentacja Polski. Więc może jednak niemożliwe jest możliwe?;)

Jedno jest pewne...

Zobacz pełny tekst
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: NJUSY ZE SWIATA PIŁKI BY FOOTBALLBLOG.PL

Larissa Riquelme - oto powód, dla którego kibicuję Paragwajowi:)
Panowie (choć może i panie również): kibicujmy wszyscy Paragwajowi! Najbardziej znana i rozpoznawalna fanka reprezentacji tego kraju, (foto)modelka Larissa Riquelme obiecała, że jeśli Paragwaj wygra Copa America 2011, ona zrobi striptiz na trybunach. Myślę, że warto poczekać na ten moment, bo jak widać poniżej, Larissa prezentuje się co najmniej rewelacyjnie... Kibice na całym świecie poznali ją chyba podczas mundialu w RPA w 2010 roku, kiedy również złożyła pewną "rozbieraną" obietnicę. Ale wtedy odpadł w ćwierćfinale. Teraz jest już w najlepszej czwórce...

Na wdziękach uroczej Paragwajki poznał sie oczywiście Playboy i Larissa pokazała swoje ciało we wrześniowej (2010) edycji tego pisma. Z miejsca zyskała sobie rzesze fanów. Korzysta również Nokia, bo panna Riquelme wypromowała dość specyficzny (i nie dla wszystkich dostępny) sposób noszenia...

Zobacz zdjęcia, film i pełny tekst



Wyślij zaproszenie do