Temat: Mundial 2010
Cześć,
wczorajsze spotkania w grupie G i H.
Portugalia – Brazylia 0:0 – no to nieźle sobie z nas „gwiazdy“ zakpiły, zapamiętamy sobie to! Najaktywniejszym Brazylijczykiem był trener Dunga przy linii bocznej. Chyba się musiał wstydzić? Żadnego komentarza, bo nie uważajmy siebie za głupców!
KRL-D – WKS 0:3 – polowanie na bramki nie odbyło się, ale też nie zdarza się każdego dnia, a nawet i co cztery dni, aby tą samą drużynę odsyłać z pokaźnym bagażem bramek do szatni.
Chile – Hiszpania 2:1 ładny mecz walki, kontrowersyjna czerwona kartka, arbitrowi ponownie zabrakło wyczucia sytuacji (nm. Fingerspitzengefühl). Bramka kontaktowa Chilijczyków była tamą dla 1. La Furia Rosa w granatowych koszulkach i miała z pewnością wpływ na losy drugiego meczu w tej grupie, ale jak się okazuje, ten nie ucierpiał w ogóle na swoim tempie (patrz komentarz poniżej). Nieszczęśliwa interwencja bramkarza Chile nie powiodła się, ale kto w takiej chwili pamięta o szkolnej zasadzie wybicia piłki, jak już to na aut boczny? Wyszło, jak wszyscy widzieli. „Beczka prochu“, jaką był Bielsa, prawdopodobnie szukała wsparcia w niebiosach, którego mu chyba jej/jemu nie odmówiono, bo było tak, jak miało, że wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Szwajcaria - Honduras 0:0 – coś mi się wydaje, że nie można zaprzeczyć istnienia nadprzyrodzonego bóstwa, który ma pod opieką piłkarzy, ale mam nadzieję, że nie pochodzenia włoskiego. Tak sobie właśnie myślałem, kiedy będąc u siostry, zmuszony byłem niejako oglądać transmitowany mecz (i tutaj się Janowiak z Tobą zgadzam, że Ciebie akuratnie rzeczonego dnia interesowała Holandia) przez TVP 1, ponieważ nie ma ona ani kabla, ani anteny satelitarnej, którą skradli bytomscy żule. Kiedy po 10 minutach nasi eksperci nie podali wyniku równolegle toczącego się meczu w tej grupie, poprosiłem moją siostrzenicę, aby czegoś poszukała na necie, mogło to być nawet takie „onetowe“. Po kilku chwilach weszła na stronę arabskiej telewizji www. IraqGoals.Tv z angielskim komentarzem, więc miałem okazję widzieć oba mecze jednocześnie. To było bardzo szybkie spotkanie, z bardzo licznymi okazjami do strzelenia bramki i to w wydaniu obu drużyn! Zawodnicy Hondurasu zaprezentowali się niespodziewanie korzystnie i byli bardzo aktywni w swoich poczynaniach. Obie drużyny zresztą regularnie gościły na polach bramkowych swoich przeciwników, lecz nie miały dobrze wyregulowanych celowników, bo albo nie trafiali w światło bramki, albo niespodziewana noga obrońcy przeciwnika ekspediowała piłkę na rzut rożny, wzgl. ze szczęściem interweniował bramkarz. Tak to wyglądało przez 90 minut, a zawodnicy nie odpuszczali i uparcie dążyli do zwycięstwa. Szwajcarzy ze swoimi 3 punktami byli w lepszej sytuacji, ale „niebiescy“ trzymali się dzielnie. Mecz mi się podobał, ale ten wieczór nie miał być szczęśliwy dla jednej z drużyn. Może „pomagał” tutaj wspomniany wyżej „bóg piłkarzy”, który opowiedział się za Chile i Hiszpanią, gdyż w tej grupie to były właśnie te drużyny, które sprawiedliwie zasługiwały na awans? To tak, jakby chciał wynagrodzić żałosną grę Brazylii 1 z Brazylią 2 wskazując jednocześnie, że to są drużyny, które „ukarane” zostaną” za swoje „nie profesjonalne” podejście do obowiązków zawodowca, nie dzielący się swoim nadprzyrodzonym talentem z ogółem? Zdruzgotanych i leżących na murawie Szwajcarów było mi serdecznie żal, ale taki już jest czasami sport
Spojrzenie na mecze dzisiaj. Żarty się skończyły.
Urugwaj – Korea Płd. – bardzo ciekawa para. Nie jestem pewny, kto wyjdzie z tej konfrontacji obronną ręką? Może jednak Urusi?
USA – Ghana – kiedy piłkarze z Czarnego Lądu strzelą wypracowaną po akcji bramkę? Dzisiaj? Amerykanie wydają mi siędysponować większą liczbą trumfów.
Emocjonujących spotkań życzy
Michał