Temat: Legia w nowym sezonie
Piotr T.:
Krzysztof K.:
>Gdyby tak było, to jeden z graczy Steauy nie kosztowałby tyle, co cała drużyna Legii razem wzięta. Oni robią transfer za 10 milionów EURO, a w Polsce sensacją jest transfer Mierzejewskiego za pięć. Takie są realia, niestety.
Tylko, że na boisku tej różnicy nie było widać.
No właśnie było widać, zwłaszcza na tablicy wyników, bo to Steaua awansowała. Ta drużyna zresztą w LM gra jednak częściej niż raz na 17 lat, a skauci z innych krajów nie mogą być chyba aż tacy ślepi?
Na tablicy wyników były przecież dwa remisy, prawda? A skauci - jak to skauci. Polscy piłkarze nie cieszą sie renomą, przede wszystkim rzadko który potwierdza klase zagranicą, co ma swój wpływ na ceny.
przegrać. I mieli też mnóstwo fartu w Warszawie, bo sędzia powinien uznac bramke Kucharczyka.
Spalony to jednak był.
Nie było. linię narysowano ułamek sekundy za wcześnie. W momencie strzału Koseckiego byli równo.
to jest dosyć odosobniony pogląd.
Szczerze mówiac nic na to nie poradzę. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Masz tu duże archiwum, zobacz, ze całkiem często odosobniony poglad okazywał sie słuszny.
>Fart to mieli przy najładniejszej akcji meczu z 41 minuty chyba, kiedy to Furman minimalnie przestrzelił.
Bramkarz obronił.
OK, nie strzelił, choć wypadałoby, żeby coś strzelił.
Ale racja, akcja była ładna i widac było, ze kiedy nagle do gry pokazało sie trzech zawodników - Kosecki, Rado i Furman, to rumuńska obrona sie całkiem pogubiła.
BTW, była w pierwszej połowie sytuacja, która ustawiłaby sprawę: Kosecki kiwnął trzech i wyłożył sie na czwartym. Jeśli będziesz ogladał powtórke zobacz: zamiast iśc w prawo, na prawą nogę na strzał, dzięki czemu stojący szeroko na nogach obrońca wybił mu piłkę lewa nogą, mógł założyc mu siatę, a wtedy na 200% byłby karny, bo ten obrońca musiałby faulować. I byłaby czerwień.
No bo nie potrafią tego robić. O ile w Polsce czasem bez ataku pozycyjnego da się coś strzelić, o tyle przy dobrze ustawionej drużynie z Europy jak widać nie jest to możliwe.
Nie. On potrafia podać, tylko nie maja do kogo i to jest problem. Dlatego w Polsce nie sprawdzają sie tacy zawodnicy, jak Cabral, czy Helio Pinto.
No to albo trzeba 11 Pint :) albo w ogóle.
Nie, Pinto jeden, ale trzeba nauczyc pozostałych, zeby jednocześnie wychodzili na pozycję automatycznie, nawet wtedy, kiedy piłek nie maja dostać. Wtedy rozgrywający decyduje, do kogo zagrać. To jest, jak z obiegiem obrońcy, nawet jeśli nie dostanie piłki, to namiesza w głowie obronie i ułatwi gre skrzydłowemu.
[...]
Ten post został edytowany przez Autora dnia 29.08.13 o godzinie 19:46