Krzysztof
Kroczyński
prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska
Temat: Koszmar (L) powraca - Wilno 2
Grzegorz Brudnik:
Łukasz Szczygieł:
Nawet bardzo rzadko dochodzi do obelżywych śpiewów pod adresem drużyny przeciwnej - zasada "My kibicujemy swoim,Wy swoim".
Z tym się zgodzić nie mogę. Było mi dość przykro, kiedy ja - kibic Lechii - przyjechałem specjalnie na mecz z Deportivo La Curvunia. Miałem nawet szalik. Kibicowałem głośniej niż niejeden Lechita. Nawet nie wspominam, że wsparłem budżet klubu znaczącą sumką za bilet. W zamian przy wyjściu ze stadionu usłyszałem: "Jebać Lechie, jebać". Fakt - śpiewali to zaprzyjaźnieni z Lechem kibice Arki, ale cóż z tego? Moi kumple - Lechici parzyli na mnie jakby chcieli powiedzieć "sory zią".
Natomiast jedno jest istotne. W Poznaniu naprawdę wszyscy kochają Lecha. W Warszawie Legii nie kocha chyba nikt. Może dlatego, że jej kibicami są w dużej mierze "przyjezdni" z Legionowa, Mińska i innych miejscowości.Grzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 31.07.09 o godzinie 10:45
Legia ma mnóstwo kibiców w Warszawie. W miejscowościach podwarszawskich również, ale twierdzenie, że Legii w Warszawie nikt nie kocha to bzdura.
Jak Lech nie miał wyników, to na Bułgarską przychodziło tysiąc ludzi na krzyż...