Grzegorz
B.
copywriter;
ghostwriter
Temat: Koszmar (L) powraca - Wilno 2
Szymon N.:
Grzegorz Brudnik:
I tu zgoda. Najważniejsi są kibice. Tylko jak oddzielić tych, którzy naprawdę kochają swój klub od tych, którym jest wszystko jedno?
Według mnie pytasz teraz jak pismak z Gazety, który kompromituje
się mówiąc o barwach Legii 'biało-zielono-czerwone'.
Bo nie ma takich ludzi.
Dla Ciebie są, bo czytasz o nich na gazeta.pl i słyszysz w TVN.
Pierwsi to niedouczeni w tym temacie amatorzy, drudzy... ITI.
Szy.
Widzisz inną rzeczywistość. Ja nie musiałem czytać wyborczej, by widzieć zniszczenia na warszawskiej starówce. Byłem w okolicy. Widziałem. Widziałem kamienie lecące w witryny. Widziałem wyrywane ławki. A Ty nie widziałeś. Najprostsza teza: kibic niszczący własne miasto a jednocześnie krzyczący, że jego klub jest "dumą miasta" - to chyba pewna sprzeczność.