Piotr
Krakus
music, sport & event
management
Temat: Korupcja... na własne oczy widziana.
Od 2 dni w gazetach piszą o skorumpowanym Reissie i wymieniają m.in. mecz Górnika Polkowice z Lechem. Poniżej wycinek z artykułu, dla skojarzenia:--------------------------------------------
Z kolei w przypadku spotkania Górnik Polkowice - Lech, to sam Reiss miał nakłaniać polkowiczan do kupienia tego meczu od jego drużyny za 150 tysięcy złotych. Górnik walczył wtedy o utrzymanie w ekstraklasie i wygrana z Lechem znacznie przybliżyłaby polkowiczan do celu.
Mecz jednak nie potoczył się po myśli zawodnika i działaczy z Polkowic. Wiele wskazuje na to, że rywalizujące z Górnikiem o utrzymanie Świt Nowy Dwór Mazowiecki i Polonia Warszawa nie zamierzały pozostawić sprawy swojemu biegowi, lecz próbowały (skutecznie jak się później okazało) pokrzyżować ustalenia między działaczami z Polkowic, a gwiazdą Lecha.
Ostatecznie Lech wygrał 2:0, a J. miał po końcowym gwizdku wielki żal do ekipy gości, narzekając, że tylko jeden Piotr R. zachowywał się "porządnie", pudłując w wyśmienitych sytuacjach.
Gracze z Poznania z pewnością bali się linczu ze strony swoich fanów, którzy zapowiedzieli, że sprawią im lanie, jeśli odpuszczą także i ten mecz. Najprawdopodobniej o końcowym wyniku nie zadecydował jedynie strach.
- Panowie, od tej chwili gramy na poważnie - krzyczał bowiem na kwadrans przed końcem pojedynku jeden z graczy Lecha. Piotr R. częściowo przyznał się do zarzutów i wyszedł za poręczeniem majątkowym w wysokości 170 tys. złotych.
-----------------------------------------------
I dopiero dzisiaj sobie przypomniałem, że na tym meczu przypadkiem byłem! Do Polkowic z Wrocławia zabrał mnie znajomy licencjonowany w FIFA (wówczas) agent piłkarski, który prowadził m.in. Marcina Narwojsza oraz paru piłkarzy Śląska i (sic!) Gargułę - z tym że Garguła wtedy jeszcze nie rządził.
Ale do rzeczy: pojechaliśmy na ten mecz, żeby zobaczyć formę Narwojsza (wszedł wtedy chyba na ostatnie 4 min ;)
A to co wyrabiał Lech w ataku rzeczywiście wołało o pomstę do nieba. Siedzieliśmy w środku sektora gospodarzy i co chwilę wszyscy się śmiali.. przez łzy. Łzy, bo beznadziejnie grający Górnik nie umiał strzelić bramki podkładającemu się Lechowi, a śmiali bo wyczyny nieudolności Reissa były tragikomiczne. I co chwilę leciały z trybun komentarze typu: "Reksio, dzięki, ale już strzel sobie!"
Potem, po meczu spotkaliśmy Narwojsza, Łukasza Madeja, ale także i Zbigniewa Wójcika, który był uśmiechnięty, zrelaksowany. A jak dzisiaj wiemy sam ma postawione zarzuty i został wyrzucony ze Śląska.
I pomyśleć, że być może wiele meczów, na których byliśmy miało swoje bardzo podobne historie..