Jarosław K. senior copywriter
Temat: Koniec wielkiej Barcy?
Krystian Kuba P.:
Gdyby tytuł to oznaczał, to nikt nie wypominałby Ci jego niefortunności.
Na razie wypomniała jedna osoba :-) I z jej wypowiedzi wnioskuję, że kompletnie go nie zrozumiała.
Komu przyćmiewała, temu przyćmiewała...Jasne, Ty jeden wiedziałeś, dlatego teraz wyskakujesz z tryumfalnym "A NIE MÓWIŁEM!!!".
Kompletnie nie rozumiem, jak można w jednej wypowiedzi zamieścić całkowicie sprzeczne logicznie komunikaty. Najpierw naskakujesz, że tytuł był niefortunny (czyli, że jak można napisać "koniec wielkiej Barcy", to przecież bzdura), a w chwilę później wykpiwasz to, że taki kryzys przewidziałem. Zastanów się na spokojnie i się zdecyduj, bo to są kompletnie sprzeczne stanowiska.
Nie ważne, że strzelałeś przyczynami wszędzie dookoła, tylko nie w prawdziwe.
Aha. Czyli jednak jest koniec wielkiej Barcy, tylko przyczyny są inne. I akurat Ty je znasz.
Mam nadzieję, że przeczytasz swoje słowa na spokojnie i przyznasz, że się zagalopowałeś. Trzech topowych bramkarzy, a trzech topowych pomocników to istotna różnica.
Trzech rozgrywających, a nie trzech pomocników. To istotna różnica. A przykład z bramkarzami był dla lepszego zrozumienia oczywiście. Jestem pewien, że dokładnie wiesz, o co chodziło, tylko udajesz mniej inteligentnego niż jesteś.
Doceniam niezwykłą elastyczność Twoich poglądów - najpierw troszczysz się o głębię składu Barcelony, a o próbie jej powiększenia w pomocy piszesz "idiotyczne marnotrawstwo"...
Fabregas nie powiększał głębi składu Barcelony. Inaczej grałby w zastępstwie Xaviego lub Iniesty - a on zazwyczaj grał z nimi. Szastano nim po różnych pozycjach, wystawiając nawet jako napastnika. To najlepiej oddaje sytuację, w jakiej był - nie bardzo wiadomo było, co z nim zrobić na boisku.
Wcale nie uważam, że Cristiano czy Bale są kopiami Messiego.
Ja też nie. Ale znów nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Chodzi o wartościowych zawodników, którzy potrafią coś dobrego zagrać w zastępstwie. Coś dobrego, być może coś innego - ale nie muszą być ani kopią 1:1 ani gwiazdą równą wielkością zastępowanemu.
Gdyby tak było, podział trofeów - w tym indywidualnych - w ostatnich sezonach byłby zdecydowanie odmienny. Są jednak na tyle wartościowymi zawodnikami, że nie da się ich zastąpić. Nie da. Wnoszą do gry więcej, niż ktokolwiek, kto zgodziłby się siedzieć na ławce. Ich strata odczuwalna byłaby w każdym zespole. Oczywiście, jego rolę (w sensie brania na siebie ciężaru, bo nie stylu gry) próbował przejmować Cesc czy Alexis, ale to nie ten rozmiar kapelusza, żeby czynić to regularnie z takim skutkiem jak w meczu z np. Mallorcą.
Nikt przecież nie twierdzi, że znalazłby się zastępca o umiejętnościach Messiego. Każdy zawodnik, który akurat gra w pierwszym składzie, jest na swojej pozycji najlepszy. Inaczej nie grałby w pierwszym składzie. Ale rezerwowy może być wartościowy lub nie. Zresztą akurat w Barcelonie nawet na ławkę, a jeszcze bardziej do rotacji zgodziłoby się przyjść wielu świetnych piłkarzy.
Hummelsa w obecnej formie to faktycznie tylko kibice papużek mogliby chcieć w Barcelonie.
Forma bywa różna. U każdego gracza. Ważne, że Barca wreszcie, od czasów nieudanej próby z Czyhryńskim, zaczęła rozglądać się za zakupem dobrego obrońcy.