Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Za niecały tydzień kładziemy do grobu najlepszą drużynę dekady? Wielki zespół z jeszcze bardziej rozdętym ego, przez które jego włodarze:

- zmieniając dobry pomysł w szaleństwo, postanowili dążyć do sytuacji, w której na każdej pozycji wystawiają wychowanka
- mając dwóch światowej klasy rozgrywających wydają majątek na trzeciego, tylko dlatego, że pierwsze kroki stawiał w La Masii
- uważają, że skoro trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem, to następnym trenerem będzie też trener z wewnątrz klubu
- śpią spokojnie, mimo, że mają najniższy wzrostem klub w LM i dziwią się potem, że tracą bramki po górnych piłkach
- zapomnieli kupić dobrego obrońcy, bo interesuje ich tylko piękna gra do przodu
- nie maja klasowego defensywnego pomocnika, ponieważ jedyny taki musi grać jako obrońca (patrz linijka wyżej)
- dysponują najsłabszą w fazie pucharowej LM ławką rezerwowych
- cały czas grają w takim samym stylu, niezależnie od tego, czy ich przeciwnikiem jest Real Madryt czy Granada
- w ostatnich dekadach dobierają sobie bramkarzy wyłącznie przeciętnych (Valdes, Baia), beznadziejnych (Hesp) albo kompletne pomyłki (Rustu)

A może nie - i będzie 3:0?

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Jarosław Koć:
Za niecały tydzień kładziemy do grobu najlepszą drużynę dekady? Wielki zespół z jeszcze bardziej rozdętym ego, przez które jego włodarze:
Ktoś się kładzie do grobu?
- zmieniając dobry pomysł w szaleństwo, postanowili dążyć do sytuacji, w której na każdej pozycji wystawiają wychowanka
Dlatego w pierwszym składzie biega Alves, czasem Villa i Alexis.
- mając dwóch światowej klasy rozgrywających wydają majątek na trzeciego, tylko dlatego, że pierwsze kroki stawiał w La Masii
Mając Xaviego z perspektywą końca kariery przed sobą szukają następcy.
- uważają, że skoro trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem, to następnym trenerem będzie też trener z wewnątrz klubu
Kiedy to trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem? Serra Ferrera raczej dobrze nie wspominam.
A że trenerzy z wewnątrz sobie świetnie radzili, to i Guardiola, i Tito pokazali. Gorzej, że teraz zastąpił ich asystent, mający z wielkim futbolem bardzo krótką przygodę. Bo nawet ciężko nazwać to doświadczeniem.
- śpią spokojnie, mimo, że mają najniższy wzrostem klub w LM i dziwią się potem, że tracą bramki po górnych piłkach
Dziwne jest to, że tych bramek głową tracą właśnie mało.
- zapomnieli kupić dobrego obrońcy, bo interesuje ich tylko piękna gra do przodu
Piękna gra z tyłu też. Jak się ma Pique, Puyola i Mascherano, to można liczyć, że obsada jest przyzwoita. O ile są w formie...
- nie maja klasowego defensywnego pomocnika, ponieważ jedyny taki musi grać jako obrońca (patrz linijka wyżej)
Yyyy??? Busi jako obrońca?!
- dysponują najsłabszą w fazie pucharowej LM ławką rezerwowych
Wątpliwa, baaaardzo wątpliwa teza. Villa, Mascherano, Adriano. Większość klubów przyjęłaby ich z otwartymi ramionami do pierwszego składu.
- cały czas grają w takim samym stylu, niezależnie od tego, czy ich przeciwnikiem jest Real Madryt czy Granada
I to jest akurat zaleta. Nie zawsze cel uświęca środki. Osobiście jestem dumny z takiej postawy. Z wykonania czasem mniej, ale tam też grają ludzie.
- w ostatnich dekadach dobierają sobie bramkarzy wyłącznie przeciętnych (Valdes, Baia), beznadziejnych (Hesp) albo kompletne pomyłki (Rustu)
Przeciętny Valdes?!

A może nie - i będzie 3:0?
A może być i 5:0 i 1:3. W obecnej formie wszystko jest możliwe.

Ale to tylko obecna forma, brak trenera, zmęczenie. Pogrzebu, nawet bez awansu, nie będzie.
Darek L

Darek L Finansowanie
Przedsiębiorstw /
Doardztwo Finansowe

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Krystian Kuba P.:
Jarosław Koć:
Za niecały tydzień kładziemy do grobu najlepszą drużynę dekady? Wielki zespół z jeszcze bardziej rozdętym ego, przez które jego włodarze:
Ktoś się kładzie do grobu?

Lekka przesada
- zmieniając dobry pomysł w szaleństwo, postanowili dążyć do sytuacji, w której na każdej pozycji wystawiają wychowanka
Dlatego w pierwszym składzie biega Alves, czasem Villa i Alexis.

którzy ostatnio niewiele wnoszą, więc zmiana na wychowanka
- mając dwóch światowej klasy rozgrywających wydają majątek na trzeciego, tylko dlatego, że pierwsze kroki stawiał w La Masii
Mając Xaviego z perspektywą końca kariery przed sobą szukają następcy.

Cesc następcą? sporo mu brakuje
- uważają, że skoro trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem, to następnym trenerem będzie też trener z wewnątrz klubu
Kiedy to trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem? Serra Ferrera raczej dobrze nie wspominam.
A że trenerzy z wewnątrz sobie świetnie radzili, to i Guardiola, i Tito pokazali. Gorzej, że teraz zastąpił ich asystent, mający z wielkim futbolem bardzo krótką przygodę. Bo nawet ciężko nazwać to doświadczeniem.

Tito jeszcze nic nie zdobył więc nie oceniajmy go.
- śpią spokojnie, mimo, że mają najniższy wzrostem klub w LM i dziwią się potem, że tracą bramki po górnych piłkach
Dziwne jest to, że tych bramek głową tracą właśnie mało.

Ramos....
- zapomnieli kupić dobrego obrońcy, bo interesuje ich tylko piękna gra do przodu
Piękna gra z tyłu też. Jak się ma Pique, Puyola i Mascherano, to można liczyć, że obsada jest przyzwoita. O ile są w formie...


Puyol z całym szacunkiem dla tego Wielkiego Piłkarza już powoli powinien myśleć o emeryturze... Di Maria mu pokazał drzwi... Pique, który nie ma sposobu żeby zatrzymać CR (a kto ma?) Mascherano? to klasowy DP wystawiany nie tam gdzie trzeba
- nie maja klasowego defensywnego pomocnika, ponieważ jedyny taki musi grać jako obrońca (patrz linijka wyżej)
Yyyy??? Busi jako obrońca?!

mowa o Mascherano, a Busi też już grał na środku, co nie zmienia faktu że Busquets jest tylko dobry
- dysponują najsłabszą w fazie pucharowej LM ławką rezerwowych
Wątpliwa, baaaardzo wątpliwa teza. Villa, Mascherano, Adriano. Większość klubów przyjęłaby ich z otwartymi ramionami do pierwszego składu.

spójrz na ławkę Man Utd, Bayernu czy Realu
- cały czas grają w takim samym stylu, niezależnie od tego, czy ich przeciwnikiem jest Real Madryt czy Granada
I to jest akurat zaleta. Nie zawsze cel uświęca środki. Osobiście jestem dumny z takiej postawy. Z wykonania czasem mniej, ale tam też grają ludzie.

zaleta? nauczył się Real, nauczył się Milan nauczyi się i Granada jak się gra z Barcą
- w ostatnich dekadach dobierają sobie bramkarzy wyłącznie przeciętnych (Valdes, Baia), beznadziejnych (Hesp) albo kompletne pomyłki (Rustu)
Przeciętny Valdes?!

Lepsi: Casillas, Lopez, De Gea, Guitta (tak się to pisze?), Reina (z Hiszpańskich)

A może nie - i będzie 3:0?
A może być i 5:0 i 1:3. W obecnej formie wszystko jest możliwe.

Ale to tylko obecna forma, brak trenera, zmęczenie. Pogrzebu, nawet bez awansu, nie będzie.

z ostatnim się zgadzam:)
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Krystian Kuba P.:
Jarosław Koć:
Za niecały tydzień kładziemy do grobu najlepszą drużynę dekady? Wielki zespół z jeszcze bardziej rozdętym ego, przez które jego włodarze:
Ktoś się kładzie do grobu?

Postawiłem znak zapytania. To oznacza, że teza jest do dyskusji.
- zmieniając dobry pomysł w szaleństwo, postanowili dążyć do sytuacji, w której na każdej pozycji wystawiają wychowanka
Dlatego w pierwszym składzie biega Alves, czasem Villa i Alexis.

Zwracam uwagę na znaczenie użytego przeze mnie czasownika "dążyć". Porównaj sobie liczbę wychowanków w 1 składzie Barcy przez ostatnie 6 - 7 lat i zobaczysz tendencję.
- mając dwóch światowej klasy rozgrywających wydają majątek na trzeciego, tylko dlatego, że pierwsze kroki stawiał w La Masii
Mając Xaviego z perspektywą końca kariery przed sobą szukają następcy.

Ta teza się nie utrzyma. Cesc nie był zakupiony na następcę Xaviego, bo musiałby czekać na to ok. 2 - 3 lata na ławce ( Xavi miał wtedy 31 lat). Byłaby to jeszcze większa głupota, wydawać 40 mln euro na rezerwowego! W statystykach Fabregas ma tylko o kilka występów ligowych mniej niż Xavi w dwóch swoich pełnych sezonach w Barcy oraz porównywalne liczby zdobytych bramek i asyst. Czyli grał i jeden, i drugi.
- uważają, że skoro trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem, to następnym trenerem będzie też trener z wewnątrz klubu
Kiedy to trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem? Serra Ferrera raczej dobrze nie wspominam.

Chodzi o Guardiolę, oczywiście. Formalnie był trenerem II zespołu.

- śpią spokojnie, mimo, że mają najniższy wzrostem klub w LM i dziwią się potem, że tracą bramki po górnych piłkach
Dziwne jest to, że tych bramek głową tracą właśnie mało.

Znów - nie napisałem, że to są dziesiątki bramek. Ale zbyt często zdarzają się takie bramki w kluczowych momentach (patrz dwukrotnie Varane w ostatnim dwumeczu PK). Ogólnie mało, bo z niemal wszystkimi zespołami dominują grę.
- zapomnieli kupić dobrego obrońcy, bo interesuje ich tylko piękna gra do przodu
Piękna gra z tyłu też. Jak się ma Pique, Puyola i Mascherano, to można liczyć, że obsada jest przyzwoita. O ile są w formie...

Pique nie jest od bardzo dawna. Mascherano gra cały czas na nie swojej pozycji. Jeden Puyol to za mało.
- nie maja klasowego defensywnego pomocnika, ponieważ jedyny taki musi grać jako obrońca (patrz linijka wyżej)
Yyyy??? Busi jako obrońca?!

Mascherano.
- dysponują najsłabszą w fazie pucharowej LM ławką rezerwowych
Wątpliwa, baaaardzo wątpliwa teza. Villa, Mascherano, Adriano. Większość klubów przyjęłaby ich z otwartymi ramionami do pierwszego składu.

Villa i Mascherano to nominalny pierwszy skład. Reszta ławki to nieznane nazwiska. Śmiem twierdzić, że jeśli weźmiemy 10 topowych europejskich klubów, Barca będzie miała wśród nich najsłabszą ławkę.
- cały czas grają w takim samym stylu, niezależnie od tego, czy ich przeciwnikiem jest Real Madryt czy Granada
I to jest akurat zaleta. Nie zawsze cel uświęca środki. Osobiście jestem dumny z takiej postawy. Z wykonania czasem mniej, ale tam też grają ludzie.

Logicznym wnioskiem z tego byłaby teza, że Barca nie potrzebuje pierwszego trenera. Bo i po co, skoro zawsze gra tak samo. Natomiast realną konsekwencją takiego stylu gry jest absolutna bezradność w momentach, kiedy przeciwnik znajdzie sposób na neutralizację ich taktyki (Real, Milan, Chelsea).
- w ostatnich dekadach dobierają sobie bramkarzy wyłącznie przeciętnych (Valdes, Baia), beznadziejnych (Hesp) albo kompletne pomyłki (Rustu)
Przeciętny Valdes?!

Owszem. W Barcy gra tylko dlatego, że Real ma Casillasa, więc oni w bramce też muszą mieć wychowanka. Zresztą dobór bramkarzy, permanentnie odstających umiejętnościami od innych zawodników Barcelony, to odrębna kwestia w najnowszej historii tego klubu. Wygląda jak jakaś klątwa...

A może nie - i będzie 3:0?
A może być i 5:0 i 1:3. W obecnej formie wszystko jest możliwe.

Ale to tylko obecna forma, brak trenera, zmęczenie. Pogrzebu, nawet bez awansu, nie będzie.

Ale może być koniec dominacji...

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Dariusz Lisowski:
Dlatego w pierwszym składzie biega Alves, czasem Villa i Alexis.

którzy ostatnio niewiele wnoszą, więc zmiana na wychowanka
A ilu "zaciężnych" napastników i prawych obrońców potrzebuje Barcelona? W ataku jest Messi i dwa miejsca. O nie powinni walczyć Alexis, Villa i Pedro. Kolejny kupiony napastnik nie daje pewności, że będzie się mniej kopał po czole niż taki Sanchez. Z wychowankiem jest mniejsze ryzyko. Raz, że to kwestia pieniędzy, dwa - systemu. Skrzydłowi w Barcelonie mają inne zadania niż w każdym innym klubie.
Na prawą obronę jest Dani, Adriano. Montoya dopiero trzeci w kolejce. A szkoda, bo to ciekawie zapowiadający się piłkarz.
Cesc następcą? sporo mu brakuje
Nie będzie następcą sensu stricte. Nie będzie grał tak jak Xavi, bo drugiego takiego w drużynie nie ma. Najbliżej jest ponoć Sergi Roberto, ale on dopiero od przyszłego sezonu ma być stałym członkiem pierwszej drużyny. Pod Cesca Tito zmieniał Barçę, kto oglądał mecze, szczególnie z pierwszej części sezonu, na pewno to zobaczył.
Tito jeszcze nic nie zdobył więc nie oceniajmy go.
Do momentu nawrotu choroby zdążył tylko pobić rekord najlepszego startu w rozgrywkach i ilości punktów po pierwszej rundzie. Tylko.
Ramos....
Ramos akurat w tym sezonie chyba częściej przegrywał pojedynki główkowe, generalnie to Real ma problem ze stałymi fragmentami. Nie z Barceloną, niestety.

Puyol z całym szacunkiem dla tego Wielkiego Piłkarza już powoli powinien myśleć o emeryturze... Di Maria mu pokazał drzwi... Pique, który nie ma sposobu żeby zatrzymać CR (a kto ma?) Mascherano? to klasowy DP wystawiany nie tam gdzie trzeba
Puyol niestety lubi w rewanżowych spotkaniach pucharu króla się poślizgnąć, przewrócić, dać Realowi bramkę. Rok temu Benzemie, teraz Di Marii. Ale on jeszcze pogra. Chociaż też będę chyba spokojniejszy, jeżeli znajdzie się godny następca, a Carles będzie spokojnie ogrywał ogórków.
Pique wydawało się, że już wrócił do formy. Obecnie to najlepszy obrońca Barcelony, mimo problemów z Realem.
Mascherano poprzednimi sezonami pokazał, że jako środkowy obrońca jest świetny. Tej drużynie dużo bardziej przydatny niż w pomocy. Dlaczego w tym sezonie tak bardzo odstaje od swoich standardów? Kto to wie...
mowa o Mascherano, a Busi też już grał na środku, co nie zmienia faktu że Busquets jest tylko dobry
Busquets jest najlepszym defensywnym pomocnikiem świata. Mascherano się przy nim nie nagra. Song też nie. Nawet Makalele za najlepszych lat siedziałby na ławce. Ten chłopak potrafi dużo więcej, nie tylko do tyłu (genialnie się ustawia i czyta grę), ale też potrafi podać. Brakuje mu tylko strzału. No i głową mógłby grać nieco lepiej, bo o ile w środku pola rzadko musi z tego korzystać, to przydałoby się przy stałych fragmentach, szczególnie że chłopisko to przecież wysokie. A że grał w środku? No miał epizody, tyle.
spójrz na ławkę Man Utd, Bayernu czy Realu
Patrzę:
Lindegaard, Evans, Valencia, Young, Kagawa, Rooney, Hernández.
Tom Starke, Jerome Boateng, Luiz Gustavo, Xherdan Shaqiri, Anatolij Tymoszczuk, Mario Gomez, Claudio Miguel Pizarro Bossio
Adán, Pepe, Kaká, Benzema, Albiol, Modrić, Callejón.
I zazdrości zupełnie nie czuję. To składy z meczu LM i pucharu niemiec. Kagawa i Rooney to raczej pierwszy skład MU, więc pominę, że jedynie ich bym zmieścił w składzie Barcelony (Rooneya pewnie nawet w pierwszym).
zaleta? nauczył się Real, nauczył się Milan nauczyi się i Granada jak się gra z Barcą
Wszyscy się nauczyli. Jasne. I niech to wiedzą. Przy dobrze realizowanych zadaniach przez graczy Barçy, to mogą sobie wiedzieć i tak nie będą w stanie zareagować. Nie ma systemu, który będzie grał za piłkarzy, szczególnie jeżeli ci są pod formą.
Lepsi: Casillas, Lopez, De Gea, Guitta (tak się to pisze?), Reina (z Hiszpańskich)
Żartujesz, prawda? (Pisze się Guaita)
Jedynie Iker jest na porównywalnym poziomie, ale w Barcelonie by sobie nie poradził. Gorzej gra 1 na 1 i gorzej na przedpolu. Reszta to śmiech na sali. Szczególnie Reina, który już grał przecież w Barcelonie i z tego co widzę w Liverpoolu, to poziomu nie poprawił.

Jarosław Koć:
Zwracam uwagę na znaczenie użytego przeze mnie czasownika "dążyć". Porównaj sobie liczbę wychowanków w 1 składzie Barcy przez ostatnie 6 - 7 lat i zobaczysz tendencję.
Widzę przede wszystkim świetnie wprowadzanych zawodników, a nie tendencje. Widzę też transfery z zewnątrz. Inna sprawa, że przy tak hermetycznym stylu ciężko im się zaadoptować - wychowankowie mają łatwiej. I dobrze.
Ta teza się nie utrzyma. Cesc nie był zakupiony na następcę Xaviego, bo musiałby czekać na to ok. 2 - 3 lata na ławce ( Xavi miał wtedy 31 lat). Byłaby to jeszcze większa głupota, wydawać 40 mln euro na rezerwowego! W statystykach Fabregas ma tylko o kilka występów ligowych mniej niż Xavi w dwóch swoich pełnych sezonach w Barcy oraz porównywalne liczby zdobytych bramek i asyst. Czyli grał i jeden, i drugi.
Ta teza jest bardziej sensowna, niż twierdzenie, że kupili go dlatego, że jest z la Masii.
Arsenal to jednak nie ten poziom, chłopak się musiał zaaklimatyzować, żeby klub nie stał pod ścianą, gdyby Xavi nagle musiał skończyć karierę.
Spójrz jeszcze na to jak grają, kiedy są razem na boisku. Nie tylko na statystyki.
Chodzi o Guardiolę, oczywiście. Formalnie był trenerem II zespołu.
Formalnie to Barça B to nie są juniorzy.
Znów - nie napisałem, że to są dziesiątki bramek. Ale zbyt często zdarzają się takie bramki w kluczowych momentach (patrz dwukrotnie Varane w ostatnim dwumeczu PK). Ogólnie mało, bo z niemal wszystkimi zespołami dominują grę.
Zbyt często? Jasne, trzy bramki z Realem. I długo, długo nic. I niby dlatego mieliby kupić jakichś drągali? Wystarczyłby nieco bardziej ogarnięty Puyol.
Pique nie jest od bardzo dawna. Mascherano gra cały czas na nie swojej pozycji. Jeden Puyol to za mało.
Tym akapitem potwierdziłeś tylko, że mało musisz Barcelony oglądać. A już na pewno za mało, żeby stawiać tytułową tezę.
Mascherano.
Otóż najbardziej klasowym defensywnym pomocnikiem jest Busquets. Patrz odpowiedź do Darka.
Villa i Mascherano to nominalny pierwszy skład. Reszta ławki to nieznane nazwiska. Śmiem twierdzić, że jeśli weźmiemy 10 topowych europejskich klubów, Barca będzie miała wśród nich najsłabszą ławkę.
jw
Logicznym wnioskiem z tego byłaby teza, że Barca nie potrzebuje pierwszego trenera. Bo i po co, skoro zawsze gra tak samo. Natomiast realną konsekwencją takiego stylu gry jest absolutna bezradność w momentach, kiedy przeciwnik znajdzie sposób na neutralizację ich taktyki (Real, Milan, Chelsea).
Nie wiem jak wyciągnąłeś taki wniosek, jeszcze bardziej - jakim cudem nazwałeś go logicznym.
Grać zawsze swoim stylem, a grać tak samo, to dwie różne rzeczy. Wstydziłbym się Barcelony grającej z kontry. Ale np. przejście w kluczowych momentach na 3-4-3, albo 3-3-4 to nie jest wyrzekanie się stylu (opartego na krótkiej grze piłką), a do tego potrzebny jest trener. I niestety w ostatnich dniach widać to jak na dłoni.
Owszem. W Barcy gra tylko dlatego, że Real ma Casillasa, więc oni w bramce też muszą mieć wychowanka. Zresztą dobór bramkarzy, permanentnie odstających umiejętnościami od innych zawodników Barcelony, to odrębna kwestia w najnowszej historii tego klubu. Wygląda jak jakaś klątwa...
LOL!!! No przepraszam, większość Twoich "tez" była "kontrowersyjna", ale to jest już po prostu żenująco głupie. Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś, obejrzyj kilka spotkań Barcelony, najlepiej z minionych sezonów i zweryfikuj swoje poglądy, bo nie przystoi, by tak odstawały od rzeczywistości.
Ale może być koniec dominacji...
Dominacji to już nie ma. To chyba widać wyraźnie po ostatnich wynikach. Ale jest drużyna oparta na najlepszym zawodniku ostatnich lat, a być może i historii. I jeszcze wiele trofeów zdobędzie.

Edit: literówkiKrystian Kuba P. edytował(a) ten post dnia 07.03.13 o godzinie 07:43
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Krystian Kuba P.:


Jedynie Iker jest na porównywalnym poziomie, ale w Barcelonie by sobie nie poradził. Gorzej gra 1 na 1 i gorzej na przedpolu.

Rany boskie! No comment.
Formalnie to Barça B to nie są juniorzy.

Zgadza się. Formalnie.

Tym akapitem potwierdziłeś tylko, że mało musisz Barcelony oglądać. A już na pewno za mało, żeby stawiać tytułową tezę.

Ale ja nie muszę jej wcale oglądać. Wystarczy porównać wyniki meczów z dobrymi drużynami z kilku ostatnich sezonów (w lidze z Realem, w Lidze Mistrzów - od fazy pucharowej). Za chwilę "drużyna wszech czasów" ma poważną szansę odpaść w 1/8 finału LM! Oczywiście można uważać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, Busquets jest najlepszym DP świata w historii, a Valdes najlepszym bramkarzem. Twoje prawo. Tylko dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?

Nie wiem jak wyciągnąłeś taki wniosek, jeszcze bardziej - jakim cudem nazwałeś go logicznym.

Wystarczy a) przeczytać uważnie b) pomyśleć 30 sekund. Polecam szczerze taką procedurę :-)

LOL!!! No przepraszam, większość Twoich "tez" była "kontrowersyjna", ale to jest już po prostu żenująco głupie.

Słuchaj - to jest forum dla ludzi, którzy lubią piłkę nożną i lubią o niej rozmawiać. Sprawia im to przyjemność. Ludzie, jak to ludzie, miewają - uwaga, uwaga - różne poglądy i to - uwaga, uwaga - czasem nawet odmienne od Twoich. Nie musisz się z nimi zgadzać, ale jeśli masz zamiar faulować obrażając tych, z którymi dyskutujesz, to może sobie odpuść. Bo żadnej przyjemności z tego nie będzie.

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Jarosław Koć:
Rany boskie! No comment.
Racja. Nie oglądasz – nie możesz wiedzieć. Lepiej zamilczeć.
Formalnie to Barça B to nie są juniorzy.
Zgadza się. Formalnie.
I praktycznie też nie. To drużyna stworzona do wprowadzenia narybku do wielkiej piłki. Ale zawsze opiera się też na doświadczonych zawodnikach, oczywiście bez wielkich nazwisk. Teraz co prawda został chyba tylko Lomban, ale akurat za Guardioli średnia wieku składu była wyższa. Do tego rywalizuje w profesjonalnej Segunda Division.
Ale ja nie muszę jej wcale oglądać. Wystarczy porównać wyniki meczów z dobrymi drużynami z kilku ostatnich sezonów (w lidze z Realem, w Lidze Mistrzów - od fazy pucharowej). Za chwilę "drużyna wszech czasów" ma poważną szansę odpaść w 1/8 finału LM!
Wystarczy porównać wyniki? Jeżeli dla Ciebie piłka nożna to tylko cyferki, to na pewno nie znajdziemy płaszczyzny do rozmowy.
Btw. z kilku sezonów = z jednego?
Oczywiście można uważać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, Busquets jest najlepszym DP świata w historii, a Valdes najlepszym bramkarzem. Twoje prawo. Tylko dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?
A kto pisze, że jest dobrze? Tylko źle nie jest ze względów, o których Ty piszesz. Brak pressingu i słabsza forma Xaviego czy ataku to nie jest wina VV i Busquetsa.
Wystarczy a) przeczytać uważnie b) pomyśleć 30 sekund. Polecam szczerze taką procedurę :-)
Dziękuję, moja działa. W swojej możesz zwiększyć czas, bo przy obecnej dalej trzymasz się błędnego wniosku.
Słuchaj - to jest forum dla ludzi, którzy lubią piłkę nożną i lubią o niej rozmawiać. Sprawia im to przyjemność. Ludzie, jak to ludzie, miewają - uwaga, uwaga - różne poglądy i to - uwaga, uwaga - czasem nawet odmienne od Twoich. Nie musisz się z nimi zgadzać, ale jeśli masz zamiar faulować obrażając tych, z którymi dyskutujesz, to może sobie odpuść. Bo żadnej przyjemności z tego nie będzie.
Sugerujesz, że jestem tutaj, żeby się męczyć? Obrażam Cię?
Otóż nie, tylko są pewne rzeczy, które trzeba od razu prostować, bo potem ludzie powtarzają takie bzdury, jak Tobie się zdarzyły. Poglądy można mieć różne, ale rzeczywistość jest jedna. A pisanie o Victorze jako „odpowiedzi na wychowanka w Realu”, to kosmiczna bzdura. I nic nie zmieni nazywanie tego „swoją opinią”. Brednia ta popularna była na początku wieku, a Ty trzymasz się jej jeszcze teraz, kiedy Victor wygrał wszystko co można. Łącznie z pięcioma Zamorami, skoro lubisz cyferki.

Rozumiem, że nie da się oglądać wszystkich meczów, ale wtedy powielanie cudzych opinii na ich temat jest mocno ryzykowne.
Darek L

Darek L Finansowanie
Przedsiębiorstw /
Doardztwo Finansowe

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

kibice Barcy mają jedną tendencję... podniecanie się ostatnimi "grubymi" latami, ale niestety cyferki tworzą historię od dawna i Barca wypada blado (przy Mu, Milanie, Realu czy Liverpoolu)

Twierdzenie Ze Iker ine poradziłby sobie w Barcy to kpina... to tak jakby mówić, że VV nie poradziłby sobie w Realu bo mimo że gra dobrze na przedpolu to nie potrafi bronić:) Polecam oglądanie ligi angielskiej zobaczysz w akcji De Gea czy Reinę.

Ta tiki-taka przestaje działać i nie jest taka genialna, nie poradził sobie z nią Zlatan piłkarz, co by nie mówić genialny.
Odnośnie narybku Barcy to też nie jest on pokroju Iniesty jak kolega zauważył, Montoya średni, Thiago również, o Tello nie wspomnę a ten Delufeu to np za takim Jese (RM CAstilla) może korki nosić....

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Dariusz Lisowski:
kibice Barcy mają jedną tendencję... podniecanie się ostatnimi "grubymi" latami, ale niestety cyferki tworzą historię od dawna i Barca wypada blado (przy Mu, Milanie, Realu czy Liverpoolu)
Myślę, że wszyscy kibice, niezależnie od klubu, mają tendencje do podniecania się grubymi latami. Jak widać na przykładzie Realu - nie tylko ostatnimi ;-)
Czy w historii Barça wypada tak blado - nie powiedziałbym. Poza zasięgiem jeszcze jest Real i Milan w Europie i w zasadzie tyle. Gabinet trofeów na Camp Nou wcale nie świeci pustkami, nie świecił nimi zresztą przed przyjściem Guardioli, o czym kibice "drugiej strony" zdają się nie wiedzieć.
Twierdzenie Ze Iker ine poradziłby sobie w Barcy to kpina... to tak jakby mówić, że VV nie poradziłby sobie w Realu bo mimo że gra dobrze na przedpolu to nie potrafi bronić:) Polecam oglądanie ligi angielskiej zobaczysz w akcji De Gea czy Reinę.
VV miałby łatwiej w Realu niż Iker w Barcelonie, tego jestem pewien. Casillas nie gra tak osamotniony z tyłu, bo jego obrona nie jest ustawiona w okolicach połowy boiska. Nawet w reprezentacji, która teoretycznie gra stylem zbliżonym do Barçy, nie jest tak narażony na kontry - bo Hiszpania gra bardziej zachowawczo.
Ligę angielską czasem oglądam i De Gea dupy nie urywa, a Reina to generalnie porażką. Zresztą być może po Davida akurat Barcelona sięgnie (o ile Utd go puści) i wtedy się będziemy mogli przekonać, czy sobie poradzi. Ja mam obawy.
Ta tiki-taka przestaje działać i nie jest taka genialna, nie poradził sobie z nią Zlatan piłkarz, co by nie mówić genialny.
Tiki-taka nie działa, bo nie ma przyspieszenia, piłka nie może tylko krążyć pomiędzy stojącymi pomocnikami, a tak to w tych przegranych meczach wyglądało. Ale ci zawodnicy to potrafią i jeszcze skutecznie będą stosować. Gorzej, że być może już tylko w lidze.
Nie jest genialna, bo geniusz sobie nie poradził? Oryginalne stwierdzenie :-) Zlatan nie poradził sobie raczej przez własne ego. Piłkarzem jest wielkim, bardziej fizycznie, choć umiejętności oczywiście też ma ponadprzeciętne, ale w głowie poukładane to on nie ma. A bez tego nie da się grać w Barcelonie. Drugą połowę sezonu w stolicy Katalonii miał strasznie słabą w stosunku do pierwszej - i do oczekiwań. Jego firmowym zagraniem było wyjście na pozycję spaloną i czekanie na piłkę. W ogóle wyglądał, jakby myślał o tempo wolniej od kolegów z boiska. Szkoda, bo wszyscy wiązali z nim wielkie nadzieje, a okazał się tylko stratą ogromnych pieniędzy (i Eto'o, który mógł dograć do końca kontraktu - gorzej by się pewnie nie prezentował).
Odnośnie narybku Barcy to też nie jest on pokroju Iniesty jak kolega zauważył, Montoya średni, Thiago również, o Tello nie wspomnę a ten Delufeu to np za takim Jese (RM CAstilla) może korki nosić....
Nie każdy rodzi się Iniestą. Ale też nie przesadzajmy, dla Thiago to jest drugi sezon, kiedy ma okazję zagrać w pierwszym zespole. Andres też nie od razu był kluczowym zawodnikiem. Ale talent Alcantara ma nieprzeciętny.
"Średni" Montoya m.in. zastąpił Daniego w pierwszych ligowych Gran Derbi i radził sobie wyśmienicie. Mało brakowało, a zostałby bohaterem spotkania. Szkoda, że jego strzał z końcówki zatrzymał się na poprzeczce. Generalnie on i Bartra pokazują się ze świetnej strony, kiedy grają, tylko z jakichś względów okazji dostają strasznie mało.
Tello z kolei to ciekawy przypadek. Piłkarz może i jeszcze przeciętny, ale o tak odmiennym profilu od wszystkich innych z drużyny, że dający nowe, ciekawe opcje. Przy zachowaniu proporcji oczywiście - gra podobnie do Overmarsa. I też ciągle się rozwija, już nie jest takim jeźdźcem bez głowy jak sezon temu.

Deulofeu vs Jese to chyba temat z MME, gdzie Jese został królem strzelców. Tyle, że pracował na to na równi z Gerardem. A kto za kim korki może nosić, najlepiej chyba pokazuje tabela strzelców Segundy.
Inna sprawa, że nie widzę Deulofeu w Barcelonie. Chłopak ma też trochę nierówno pod sufitem i jest strasznym egoistą. W połowie przypadków podejmowane przez niego ryzyko się zwraca, ale na wyższym poziomie to będzie za mało.
Maciej K.

Maciej K. DevOps Engineer

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Dariusz Lisowski:
kibice Barcy mają jedną tendencję... podniecanie się ostatnimi "grubymi" latami, ale niestety cyferki tworzą historię od dawna i Barca wypada blado (przy Mu, Milanie, Realu czy Liverpoolu)

Kibice Realu zaś mają tendencję podniecania się archiwalnymi cyferkami, które w dużej mierze zawdzięczają reżimowi generała Franco. Podobno nawet 20 tytułów krajowych (umożliwiających grę w Europie) mogło zostać zdobytych nie w uczciwej, sportowej walce na boisku, ale poprzez różne przekręty i polityczno-wojskowe naciski typu:

- kradzież Alfredo di Stefano, który podpisał kontrakt z Barceloną (i to z nią mógł zdobyć 5 Pucharów Europy z rzędu), ale zaczął grać...w Realu (bo Franco tak chciał) stając się tam jednym z najlepszych piłkarzy w historii tego klubu
- porwania piłkarzy Barcelony (bo byli za dobrzy)
- wsadzanie do więzień piłkarzy Barcelony (bo byli za dobrzy)
- różne dziwne akcje z wykorzystaniem służby bezpieczeństwa wewnętrznego kraju (jak np. w Pucharze Generalissimusa - pierwsze spotkanie Barcelona wygrała 3:0, ale przed rewanżem do szatni weszli smutni panowie od generała Franco i...Real niespodziewanie wygrał 11:1).
- różne dziwne akcje z sędziami, którym przez 13 lat szefował "przyjaciel" (pewnie też zastraszany) generała Franco - dość powiedzieć, że w tym okresie Barcelona nie była mistrzem kraju ani razu - 11 tytułów zgarnął Real a 2 pozostałe Atletico

Kibice Realu mają też tendencję patrzenia na świat przez okulary z filtrem Realu i są ograniczeni klapkami. Pamiętam jak kilka lat temu Mou do spółki z zawodnikami narzekali na sędziów, którzy rzekomo pomagali Barcelonie. A teraz? Wszystko jest w porządku jak Nani dostaje niesłusznie czerwoną kartkę i Real wygrywa spotkanie, które prawdopodobnie by przegrał odpadając z LM i zaprzepaszczając szansę na "decimę" - chyba jedyne trofeum, które mogłoby uratować sezon. Pewnie jakiś fanboy Realu zaraz powie, że kartka była słuszna. Jeśli tak, to np. taki Pepe, Ramos, Xabi Alonso czy inny Arbeloa powinien w każdym meczu dostawać z 6 czerwonych kartek, bo ich zagrania są równie brutalne jak to Naniego. Wszystko jest też w porządku jak Ronaldo jest faulowany w polu karnym i jest karny dla Realu, ale już jak Ramos wycina w polu karnym Adriano czy Sancheza to karnego nie ma. Po prostu śmiechu warta jest taka postawa i takie myślenie przeciętnego kibica Realu, zwłaszcza po zwycięstwach w okolicznościach mocno kontrowersyjnych. O reszcie pisać nie będę, bo temat wyczerpał Krystian prezentując praktycznie identyczne opinie jak moje.Maciej K. edytował(a) ten post dnia 08.03.13 o godzinie 09:14

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Bzdura. Rozumiałbym jakby dziecko podłapało wygodne tłumaczenia dlaczego Barcelona jest mniej utytułowanym klubem od Realu. Ale dorosła osoba ?
Wystarczy wpisać lata w których gen Franco był przywódcą w Hiszpanii, następnie sprawdzić zdobyte w tym okresie puchary przez Barcelonę i sądzę że nikt dorosły nie będzie wymyślał takich teorii.

Odnośnie Di Stefano nigdy nie słyszałem aby z tego powodu był nieszczęśliwy, również nigdy nie powiedział że siłą ktokolwiek zmuszał jego do gry w Realu. Dostał lepszą ofertę więc ją przyjął, nie musiał być przy tym zastraszany i pewnie nie był. Nadmienię że jest honorowym Prezesem Realu.
Następna bzdura to żołnierze wchodzący do szatni, wypowiadało się dwóch piłkarzy Barcelony uczestniczących w tamtym spotkaniu, zaprzeczali jakoby taka sytuacja miała miejsce. Piłkarze Barcelony nie Realu aby była jasność. Poza tym wystarczyłoby wygrać 4-0 bez podejrzeń niż 11-1.

Tak więc Pana teorie są mocno naciągane, a fakty są takie jakie są, co udowodniłem powyżej.

Co do faulu Naniego, pamiętam jak Pepe nie faulował Alvesa w jednym z GD a jednak wszyscy kibice Barcelony zgodnie krzyczeli że to było niebezpieczne zagranie nakładką i zasłużona czerwona kartka. Ja uważałem inaczej. Teraz też uważałem inaczej, nie spodobało mi się wyrzucenie Naniego, oczywiście sędzia miał pełne prawo wyrzucić go z boiska ale nie powinien tego robić. Nie w takim meczu, o taką stawkę, w takim sektorze boiska,gdzie faul nie miał żadnej konsekwencji na dalszą akcję. Uważam że dzięki czerwonej kartce wtedy Barcelona a ostatnio Real przeszli do następnej rundy.

No i ostatnie: czego jak doczekałem:) jakie dobre czasy nastały gdy kibice Barcelony wykłócają się o nic nie znaczącego karnego ( wynik nie miałby wpływu na ligę która przez Real jest przegrana ) który mógł być podyktowany ponieważ wyciągnięta noga Ramosa dawała pretekst do jego podyktowania. Smutne to że zamiast unieść wysoko głowę i powiedzieć byliśmy w tym meczu słabi krzyczeć że się nie dostało się karnego. Karny to jeszcze nie bramka, a i Messiemu czasami zdarza się nie trafić z 11 metrów :))))
Darek L

Darek L Finansowanie
Przedsiębiorstw /
Doardztwo Finansowe

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Arturze bardzo mądre słowa coś czego nie można powiedzieć o Maćku... Litości generał Franco to tłumaczenie gimnazjalistów którzy nie mają pojęcia o historii a tu oczekiwałem bardziej merytorycznych argumentów.
Śmieszy mnie, że kibic Barcy śmie pisać o kontrowersyjnych okolicznościach... przypomnę Chelsea, Real - to te tylko najgłośniejsze przykłady....

Przypomnę, że sędzia meczy MU-RM został oceniony przez Colinę na 8,2/10 wnoski wyciągnijcie sami.

Krystianie nie napisałem że Barca nie ma trofeów tylko że wypada słabiej, a niestety to że zdobywali je Man Utd czy Liverpool to nie jest wina Franco.
Maciej K.

Maciej K. DevOps Engineer

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Artur Zubel:
Bzdura. Rozumiałbym jakby dziecko podłapało wygodne tłumaczenia dlaczego Barcelona jest mniej utytułowanym klubem od Realu. Ale dorosła osoba ?
Wystarczy wpisać lata w których gen Franco był przywódcą w Hiszpanii, następnie sprawdzić zdobyte w tym okresie puchary przez Barcelonę i sądzę że nikt dorosły nie będzie wymyślał takich teorii.

Odnośnie Di Stefano nigdy nie słyszałem aby z tego powodu był nieszczęśliwy, również nigdy nie powiedział że siłą ktokolwiek zmuszał jego do gry w Realu. Dostał lepszą ofertę więc ją przyjął, nie musiał być przy tym zastraszany i pewnie nie był. Nadmienię że jest honorowym Prezesem Realu.
Następna bzdura to żołnierze wchodzący do szatni, wypowiadało się dwóch piłkarzy Barcelony uczestniczących w tamtym spotkaniu, zaprzeczali jakoby taka sytuacja miała miejsce. Piłkarze Barcelony nie Realu aby była jasność. Poza tym wystarczyłoby wygrać 4-0 bez podejrzeń niż 11-1.

Tak więc Pana teorie są mocno naciągane, a fakty są takie jakie są, co udowodniłem powyżej.

Niczego nie udowodniłeś. Coś tam jedynie napisałeś. Coś co ma taką samą wartość jak to co ja napisałem.
Co do faulu Naniego, pamiętam jak Pepe nie faulował Alvesa w jednym z GD a jednak wszyscy kibice Barcelony zgodnie krzyczeli że to było niebezpieczne zagranie nakładką i zasłużona czerwona kartka. Ja uważałem inaczej. Teraz też uważałem inaczej, nie spodobało mi się wyrzucenie Naniego, oczywiście sędzia miał pełne prawo wyrzucić go z boiska ale nie powinien tego robić. Nie w takim meczu, o taką stawkę, w takim sektorze boiska,gdzie faul nie miał żadnej konsekwencji na dalszą akcję. Uważam że dzięki czerwonej kartce wtedy Barcelona a ostatnio Real przeszli do następnej rundy.

No i ostatnie: czego jak doczekałem:) jakie dobre czasy nastały gdy kibice Barcelony wykłócają się o nic nie znaczącego

W jednym masz rację - nastały dobre czasy skoro kilkanaście kolejek przed końcem liga jest rozstrzygnięta na korzyść Barcelony.
karnego ( wynik nie miałby wpływu na ligę która przez Real jest przegrana ) który mógł być podyktowany ponieważ wyciągnięta noga Ramosa dawała pretekst do jego podyktowania. Smutne to że zamiast unieść wysoko głowę i powiedzieć byliśmy w tym meczu słabi krzyczeć że się nie dostało się karnego. Karny to jeszcze nie bramka, a i Messiemu czasami zdarza się nie trafić z 11 metrów :))))

W ostatnich dwóch meczach z Realem Barcelona była słabsza, przyznaję to. Jednak fakt niepodyktowania karnego to jawne wypaczanie wyniku. Oczywiście, że Messi niekoniecznie by tego karnego strzelił, ale powinien otrzymać taką szansę.

Ktoś tu pisał, że sędzia meczu MU-RM został wysoko oceniony przez Colinę. No i co z tego przewrotnie zapytam? Może sędzia miał prawo dać czerwoną kartkę, bo przepisy mu na to zezwalają. Tyle tylko, że było to niezgodne z duchem gry (nie w takim meczu i nie w takiej sytuacji) i chcąc być konsekwentnym należałoby dyktować czerwone kartki przy co drugim wślizgu, gdyż wtedy również jest ryzyko, że zawodnik potraktowany wślizgiem dozna kontuzji. Ale tak jak myślałem - nie ma o czym dyskutować ze ślepymi fanatykami Realu, którzy widzą świat jedynie przez okulary z filtrem Realu. Wy wiecie swoje a że to czasami (nawet często) ma się nijak do rzeczywistości to już inna sprawa.
Darek L

Darek L Finansowanie
Przedsiębiorstw /
Doardztwo Finansowe

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Maciej K.:
Artur Zubel:

Ktoś tu pisał, że sędzia meczu MU-RM został wysoko oceniony przez Colinę. No i co z tego przewrotnie zapytam? Może sędzia miał prawo dać czerwoną kartkę, bo przepisy mu na to zezwalają. Tyle tylko, że było to niezgodne z duchem gry (nie w takim meczu i nie w takiej sytuacji) i chcąc być konsekwentnym należałoby dyktować czerwone kartki przy co drugim wślizgu, gdyż wtedy również jest ryzyko, że zawodnik potraktowany wślizgiem dozna kontuzji. Ale tak jak myślałem - nie ma o czym dyskutować ze ślepymi fanatykami Realu, którzy widzą świat jedynie przez okulary z filtrem Realu. Wy wiecie swoje a że to czasami (nawet często) ma się nijak do rzeczywistości to już inna sprawa.


Nie wiem Maćku na jakim etapie Ty się zatrzymałeś ale brzmisz jak kibic który usłyszał o BArcelonie dopiero jak ten zaczął coś grać. Co z tego że autorytet jakim jest Colina ocenił wysoko sędziego? co z tego że Robiie Keanne stwierdził że to było czerwo? (a on na czerwonych kartkach się zna) Przepisy mówią, że rażący faul (faul nie wślizg) to taki faul, który powoduje narażenie przeciwnika drużyny przeciwnej na ryzyko utraty zdrowia (czy taki był faul Naniego? wg mnie wchodzenie nogą w ciało przeciwnika takim faulem jest) Kolejny przepis mówi że za faul rażący powinno się karać wykluczeniem z gry! Sędzia nie popełnił błędu tylko dał najsurowszy wymiar kary, a czy to było z duchem gry to raczej nie argument, bo w tym momencie Pepe kopiący po plecach gracza Getafe też nie powinien zostać ukarany, bo to "niezgodne z duchem gry". centymetrowe spalone nie powinny być pokazywane bo to niezgodne z "duchem gry" Rozumiesz tok rozumowania? spalony to spalony faul to faul.

Co do Di Stefano Ty wysunąłeś tezę że był zastraszany a fakty FAKTY są takie że dostał lepszą ofertę.

I po raz kolejny pokazałeś że komentujesz jak każdy kibi Barcy to co wygodne... nie odniosłeś się do "brutalnego faulu" Pepe który załamał nogę Alvesowi.
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Krystian Kuba P.:
Jarosław Koć:
Rany boskie! No comment.
Racja. Nie oglądasz – nie możesz wiedzieć. Lepiej zamilczeć.

Dobra. Spróbujmy rzeczowo. Jaki jest najlepszy sposób porównania umiejętności dwóch bramkarzy? Można oczywiście stwierdzić: ja uważam, że lepszy jest X czy Y. Ale to żaden argument.
Na szczęście obaj mają obywatelstwo hiszpańskie, a to znaczy, że konkuruja do gry w mjednej reprezentacji.
Porównajmy więc: Valdes gra w Barcy regularnie od 2002 r. Na koncie ma ogólnie 11 występów w reprezentacji Hiszpanii - głównie w meczach towarzyskich. Na wielkich imprezach, jeśli w ogóle był powoływany, grzał ławę jako drugi lub trzeci bramkarz.
W tym samym czasie Casillas zanotował 143-11 = 132 występy w reprezentacji, w tym jako pierwszy bramkarz na wszystkich wielkich imprezach. 11 kontra 132...

Od 2002 reprezentację Hiszpanii prowadziło trzech RÓŻNYCH trenerów (żeby nie było, że jakiś akurat nie lubił Valdesa). Trzech! W tym czasie reprezentacja zdobyła 2 razy mistrzostwo Europy i raz mistrzostwo świata - więc ci trenerzy to nie był byle kto. I ze składem raczej trafiali. A mogli spokojnie sięgnąć po Valdesa...

Ergo - trzech utytułowanych fachowców w ciągu ostatniej dekady (DEKADY - a więc nie chodziło o chwilową formę!) stawia w bramce Casillasa, a Valdes co najwyżej grzeje ławę.

Dla mnie to kończy jakąkolwiek dyskusję o wyższości jednego nad drugim.

Chociaż dla fanatyków Barcelony pewnie w Hiszpanii się na piłce nie znają...

konto usunięte

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Jarosław Koć:
Chociaż dla fanatyków Barcelony pewnie w Hiszpanii się na piłce nie znają...


Coś na rzeczy być musi skoro po informacji, że VV nie przedłuży umowy z Barcą wiele osób się śmiało, że to fatalne osłabienie Realu Madryt :)
Maciej K.

Maciej K. DevOps Engineer

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Dariusz Lisowski:
Maciej K.:
Artur Zubel:

Ktoś tu pisał, że sędzia meczu MU-RM został wysoko oceniony przez Colinę. No i co z tego przewrotnie zapytam? Może sędzia miał prawo dać czerwoną kartkę, bo przepisy mu na to zezwalają. Tyle tylko, że było to niezgodne z duchem gry (nie w takim meczu i nie w takiej sytuacji) i chcąc być konsekwentnym należałoby dyktować czerwone kartki przy co drugim wślizgu, gdyż wtedy również jest ryzyko, że zawodnik potraktowany wślizgiem dozna kontuzji. Ale tak jak myślałem - nie ma o czym dyskutować ze ślepymi fanatykami Realu, którzy widzą świat jedynie przez okulary z filtrem Realu. Wy wiecie swoje a że to czasami (nawet często) ma się nijak do rzeczywistości to już inna sprawa.


Nie wiem Maćku na jakim etapie Ty się zatrzymałeś ale brzmisz jak kibic który usłyszał o BArcelonie dopiero jak ten zaczął coś grać.

Nie wiem Darku na jakim etapie Ty się zatrzymałeś, ale brzmisz jak przedszkolak, któremu się powiedziało, że jego lizak wcale nie jest taki słodki jak mu się wydawało i który każdemu musi "wrzucić", że jest "sezonowcem kibicującym Barcelonie od miesiąca". Barcelonie kibicuję od 1992 roku, od kilkunastu lat oglądam każdy mecz tego zespołu, Camp Nou też jest mi dobrze znane, gdyż staram się tam bywać regularnie. Przez te 21 lat były okresy lepsze i gorsze, ale nazywanie mnie kibicem, który usłyszał o Barcelonie dopiero jak zaczęła coś grać to bardzo duże nadużycie. Z racji miejsca zamieszkania może nie jestem najwierniejszym cule, który każdy mecz ogląda na żywo w Hiszpanii, ale jestem przekonany, że spośród polskich kibiców tego zespołu zdecydowanie jestem w górnej części tabeli.
Co z tego że autorytet jakim jest Colina ocenił wysoko sędziego? co z tego że Robiie Keanne stwierdził że to było czerwo? (a on na czerwonych kartkach się zna) Przepisy mówią, że rażący faul (faul nie wślizg) to taki faul, który powoduje narażenie przeciwnika drużyny przeciwnej na ryzyko utraty zdrowia (czy taki był faul Naniego? wg mnie wchodzenie nogą w ciało przeciwnika takim faulem jest) Kolejny przepis mówi że za faul rażący powinno się karać wykluczeniem z gry! Sędzia nie popełnił błędu tylko dał najsurowszy wymiar kary, a czy to było z duchem gry to raczej nie argument, bo w tym momencie Pepe kopiący po plecach gracza Getafe też nie powinien zostać ukarany, bo to "niezgodne z duchem gry". centymetrowe spalone nie powinny być pokazywane bo to niezgodne z "duchem gry" Rozumiesz tok rozumowania? spalony to spalony faul to faul.

Gdybyś wczytał się uważnie w przepisy to byś wiedział, że czerwoną kartką nie są karane tylko faule, ale ogólnie "zagrania", które powodują realne zagrożenie utraty zdrowia przez rywala. A takim zagraniem spokojnie może być np. co drugi wślizg. Tak więc podtrzymuję to co wcześniej napisałem - skoro nadgorliwy sędzia pokazał Naniemu czerwoną kartkę to powinien to samo uczynić w kilkudziesięciu innych sytuacjach.
Co do Di Stefano Ty wysunąłeś tezę że był zastraszany a fakty FAKTY są takie że dostał lepszą ofertę.

Tak, w końcu to normalne, że zawodnik podpisuje kontrakt z klubem A, za dwa dni dostaje lepszą ofertą po czym bez słowa i żadnych konsekwencji zmienia klub na B, w którym zaczyna występować jak gdyby nigdy nic :D W normalnych warunkach klub A dostałby wysokie odszkodowanie a zawodnik i klub B zostaliby ukarani - finansowo a być może nawet dyskwalifikacją na jakiś okres czasu. Bo jakoś nie słyszałem, aby te kluby dogadały się w kwestii tego transferu. Dogadać to się dogadali z Figo. No, ale w końcu jestem gimnazjalistą, który kibicuje Barcelonie od 2 lat, więc co ja tam wiem.
I po raz kolejny pokazałeś że komentujesz jak każdy kibi Barcy to co wygodne... nie odniosłeś się do "brutalnego faulu" Pepe który załamał nogę Alvesowi.

Ta wypowiedź najbardziej zalatuje hipokryzją, więc jej nie skomentuję, bo jeszcze się obrazisz. "To co wygodne" napisał kibic Realu. Hehe, dawno się tak nie uśmiałem.
Darek L

Darek L Finansowanie
Przedsiębiorstw /
Doardztwo Finansowe

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Maciej K.:
Dariusz Lisowski:
Maciej K.:
Artur Zubel:


Sprawdź w słowniku co znaczy hipokryzja. Na Twoim miejscu nie byłoby mi do śmiechu gdybym był taki sfrustrowany i zaślepiony. Powtórzę, bo widzę że masz problemy ze zbyt dużą ilością tekstu - nawet Keanne stwierdził że to była czerwona kartka. To była interpretacja sędziego i NIE popełnił błędu, a skoro nie popełnił błędu to po co ten płacz. Colina potwierdził dobre zawody sędziego, jeśli dla Ciebie ważniejszym argumentem jest to, że Ty twierdzisz odwrotnie i masz rację bo tak, to nie mamy o czym rozmawiać. A propo płaczu to martwiłbym się o Milan a nie o gen Franco:)

Co drugi wślizg powoduje zagrożenie zdrowia? chyba tylko dla piłkarzy Barcy którzy widząc rywala od razu przyjmują pozycję horyzontalną:)

A właśnie, wiesz co to jest? bordowo -granatowe i ciągle leży na trawie? piłkarz Barcelony....

Jeszcze jedno oczywiście jak każdy kibic Barcy uczestniczyłeś w negocjacjach zarówno Di Stefano i Figo, więc wiesz jak się to odbyło...

PS Wybacz jeśli odebrałeś moją wypowiedź jako określenie Ciebie sezonowcem - nie to miałem na myśli.

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Witam serdecznie, pozwole sie wlaczyc do dyskusji jesli mozna :) . Odnosnie VV to z calym szacunkiem, ale to bramkarz bardzo przecietny. Ile w meczu ma sytuacji do obrony? 4-5? Dla porownania o wiele wieksza robote robi Casillas, ktory niejednokrotnie ratowal swoj zespol. Gdyby VV bylby taki dobry, to nie grzalby lawy w reprezentcji Hiszpanii. Odnosnie sukcesow Barcelony, to warto wspomniec, ze po erze Ronaldo, Romario, Koemana i innych wielkich pilkarzy, Barcelona grala piach w lidze mistrzow i lidze hiszpanskiej. W lidzie hiszpanskiej ustepowala takim zespolom jak Deportivo, Valencia, Real Madryt. W lidze mistrzow tez bylo nie zaciekawie, a to za sprawa holenderskiego zaciagu i jakiegos cienkiego bramkarza, bodajze z Francji. Nie wiem nawet czy potrafili wyjsc z grupy. Dopiero powazne granie w LM zaczelo sie gdy przyszedl Ronaldinho. Wtedy zaczelo sie coś dziac. Nastepnie trenerką zajal sie Guardiola, ktory poukladal zespol, stawiajac na wychowankow. Wszystko dobrze sie ukladalo do czasu, az odszedl. Tito to nie jest jakis wielki trener, tak samo jak jego asystent Roura chyba. Jak widac, Barcelona, na autopilocie (bez trenera- Tito) grala jak grala. Kazdy widzial :). Az jestem ciekaw jak wyjdzie mecz rewanzowy z Milanem. Osobicie chcialbym, zeby to Milan przeszedl dalej. Po prostu, ilez mozna ogladac jedno i to samo, ja do ciebie ty do mnie i tak przez caly mecz konczac wjechaniem do bramki - nuda :) . Jesli nic spektakularnego sie nie wydarzy(czyt. czerwona kartka dla milanu w pierwszej polowie) to Barcelona sie pozegna z LM.

Odnosnie meczu RM-MU i czerwonej kartki. Zolta by wystarczyla w zupelnosci. A Roy Keane to nie jest autorytet w tej dziedzinie. On o wiele gorzej faulowal niz Nani w tej sytuacji :) . Real poczul krew i wygral. A wezmy pod uwage, ze do 57 minuty MU prowadzilo 1-0 i gralo calkiem niezle. Pozniej sie posypalo. Szkoda ze Rooney nie gral od poczatku. No ale taka jest pilka.

Tak jak ktos juz wspomnial wyzej, styl Barcy jest czytelny, co pare druzyn juz poznalo. Jesli to sie nie zmieni, to wiekszosc tych lepszych zespolow bedzie mialo na nich patent.

ps. mam nadzieje, ze moja wypowiedz nie wywola duzych emocji :) . bez napinki oczywiscie :)Marcin Biernat edytował(a) ten post dnia 08.03.13 o godzinie 17:43

Temat: Koniec wielkiej Barcy?

Jarosław Koć:
Dobra. Spróbujmy rzeczowo. Jaki jest najlepszy sposób porównania umiejętności dwóch bramkarzy? Można oczywiście stwierdzić: ja uważam, że lepszy jest X czy Y. Ale to żaden argument.
A czy ja gdzieś twierdzę, że VV jest lepszy od Ikera? Twierdzę, że Iker gorzej spisywałby się w Barcelonie. To trochę różnica.
Na szczęście obaj mają obywatelstwo hiszpańskie, a to znaczy, że konkuruja do gry w mjednej reprezentacji.
Porównajmy więc: Valdes gra w Barcy regularnie od 2002 r. Na koncie ma ogólnie 11 występów w reprezentacji Hiszpanii - głównie w meczach towarzyskich. Na wielkich imprezach, jeśli w ogóle był powoływany, grzał ławę jako drugi lub trzeci bramkarz.
W tym samym czasie Casillas zanotował 143-11 = 132 występy w reprezentacji, w tym jako pierwszy bramkarz na wszystkich wielkich imprezach. 11 kontra 132...
5 kontra 1. Pisałem już o tym, ale widać niewygodne fakty się ignoruje.
Od 2002 reprezentację Hiszpanii prowadziło trzech RÓŻNYCH trenerów (żeby nie było, że jakiś akurat nie lubił Valdesa).
Chcesz powiedzieć, że to nieprawdopodobne, żeby akurat trzech gości pod rząd nie lubiło Valdesa? (Taka luźna dygresja)
Trzech! W tym czasie reprezentacja zdobyła 2 razy mistrzostwo Europy i raz mistrzostwo świata - więc ci trenerzy to nie był byle kto. I ze składem raczej trafiali. A mogli spokojnie sięgnąć po Valdesa...
I śmiem twierdzić, że tytułów mniej by nie zdobyli. Oczywiście teza - niestety - nie do zweryfikowania.
Ergo - trzech utytułowanych fachowców w ciągu ostatniej dekady (DEKADY - a więc nie chodziło o chwilową formę!) stawia w bramce Casillasa, a Valdes co najwyżej grzeje ławę.
Dla mnie to kończy jakąkolwiek dyskusję o wyższości jednego nad drugim.
Chociaż dla fanatyków Barcelony pewnie w Hiszpanii się na piłce nie znają...

Valdes grał w Barçy od 2002. Iker w Realu od 1999. W reprezentacji zadebiutował w 2000 roku. W 2002, wobec kontuzji Canizaresa (o ile głupotę można nazywać kontuzją), zajął miejsce w bramce reprezentacji na mundial. A że bramkarzem jest świetnym, to zadomowił się już w reprezentacji na stałe.
Barcelona po tamtych mistrzostwach kupiła rewelację turnieju - turka Recbera Rustu. Pewnie pamiętasz jakie cuda wyczyniał w bramce reprezentacji, która sensacyjnie zajęła wtedy 3. miejsce. W Dumie Katalonii już nie szło mu tak dobrze. Podobno przez nieznajomość języka, a na pewno przez jakość gry. Czy pierwsze wpływało na drugie - nie mi oceniać. W każdym razie Rijkaard zdecydował się zaufać Victorowi. I tak od sezonu 2003-04 Valdes zaczął bronić regularnie.

Ten rys historyczny miał tylko uświadomić, że w momencie, kiedy VV wchodził do wielkiej piłki, Casillas już okupował miejsce w pierwszym składzie. I w reprezentacji raczej nie zawodził (o ile w ogóle można o nim tak pisać). Po co zatem ktokolwiek normalny miałby eksperymentować z obsadą bramki? Dlatego twierdzę, że Twój dowód niczego nie wnosi. Szczególnie, że próbujesz obalić tezę, której wcale nie stawiałem :D

A to, że Victor nie był powoływany, to nie kwestia braku umiejętności bramkarskich. Jemu brakowało zawsze tego, co ma np. Reina. Albo i Pinto. Czy miał ponoć Dudek.
Polecam filmik z Reiną w roli głównej: http://www.youtube.com/watch?v=KrLPEGUTruw
Valdes nigdy tak nie nakręcał atmosfery. I dlatego ławka to nie jest miejsce dla niego.

Dariusz Lisowski:
Śmieszy mnie, że kibic Barcy śmie pisać o kontrowersyjnych okolicznościach... przypomnę Chelsea, Real - to te tylko najgłośniejsze przykłady....
Hipokryzja to właśnie wypominanie przez kibica Realu sędziowania na korzyść Barcelony. Szczególnie po meczu z MU czy karnym Ramosa. A szczególnie, po całym zeszłym sezonie, który był tak ordynarnie wydrukowany, że większego przekrętu dawno nie widziałem (bo ligę polską oglądam bardzo, bardzo sporadycznie).
Chelsea była bardzo nagłośniona i oczywiście tylko w jedną stronę. Pierwszego meczu nikt nie raczy sobie przypomnieć. Czerwieni dla Abidala, za faul na chyba powietrzu też nie. Real? Chyba nie chodzi Ci o Pepe...
Przypomnę, że sędzia meczy MU-RM został oceniony przez Colinę na 8,2/10 wnoski wyciągnijcie sami.
Ręka rękę myje.
Krystianie nie napisałem że Barca nie ma trofeów tylko że wypada słabiej, a niestety to że zdobywali je Man Utd czy Liverpool to nie jest wina Franco.
Jak już chcesz napisać, że Barça wypada na czyimś tle słabo, to wspominaj tylko Real i Milan. Bo akurat MU i Liverpool wyglądają wcale nie lepiej. A w erze nowożytnej... no cóż :-)
Dariusz Lisowski:
Nie wiem Maćku na jakim etapie Ty się zatrzymałeś ale brzmisz jak kibic który usłyszał o BArcelonie dopiero jak ten zaczął coś grać. Co z tego że autorytet jakim jest Colina ocenił wysoko sędziego? co z tego że Robiie Keanne stwierdził że to było czerwo? (a on na czerwonych kartkach się zna) Przepisy mówią, że rażący faul (faul nie wślizg) to taki faul, który powoduje narażenie przeciwnika drużyny przeciwnej na ryzyko utraty zdrowia (czy taki był faul Naniego? wg mnie wchodzenie nogą w ciało przeciwnika takim faulem jest) Kolejny przepis mówi że za faul rażący powinno się karać wykluczeniem z gry! Sędzia nie popełnił błędu tylko dał najsurowszy wymiar kary, a czy to było z duchem gry to raczej nie argument, bo w tym momencie Pepe kopiący po plecach gracza Getafe też nie powinien zostać ukarany, bo to "niezgodne z duchem gry". centymetrowe spalone nie powinny być pokazywane bo to niezgodne z "duchem gry" Rozumiesz tok rozumowania? spalony to spalony faul to faul.
Spalony to spalony, faul to faul, jedna żółta kartka, to nie czerwona. A tu jednak.
Co do Di Stefano Ty wysunąłeś tezę że był zastraszany a fakty FAKTY są takie że dostał lepszą ofertę.
Ciężko dyskutować o faktach, które miały miejsce zanim się tu wszyscy urodziliśmy. Więc ja bym się nie zapędzał z głoszeniem takich sądów. Szczególnie że numery "tego typu" praktykowane były w tamtych latach. Czego potwierdzeniem jest np. historia Kubali (nieco w drugą stronę).
I po raz kolejny pokazałeś że komentujesz jak każdy kibi Barcy to co wygodne... nie odniosłeś się do "brutalnego faulu" Pepe który załamał nogę Alvesowi.
Pepe: wejście nogą wyprostowaną w stronę przeciwnika, zero zainteresowania piłką. Chociaż jak teraz na to patrzę, to wydaje mi się, że może i był zainteresowany przejęciem piłki. Po czym zobaczył nogę Alvesa i nagle zrobił taki ruch, żeby tylko piłki nie dotykać.
http://www.youtube.com/watch?v=rWpdsB5BN-Y

Nani: kontroluje lot piłki, nie ma szans, żeby zauważył Arbeloę. Nogę ma podniesioną wysoko, ale nie wyprostowaną w kierunku przeciwnika.
http://rutube.ru/video/e97041d7c62460b33740af1e271d7612/

To dla przypomnienia oficjalna interpretacja przepisów, bo widzę Madridistas lubią ją pomijać:

Nieostrożność – ma miejsce wtedy, gdy zawodnik swój atak wykonuje w sposób niedokładny, nieuważny i bez zachowania należytej staranności.
Nieostrożność w grze nie powoduje konieczności stosowania kar indywidualnych

Nierozważność - ma miejsce wtedy, gdy zawodnik swój atak wykonuje nie zważając na bezpieczeństwo przeciwnika i konsekwencje, jakie ten atak może spowodować
Zawodnik grający nierozważnie musi być ukarany napomnieniem.

Użycie nieproporcjonalnej siły - ma miejsce wtedy kiedy, zawodnik swój atak wykonuje z dużą siłą, rażąco wykraczając poza granice normalnej gry, narażając tym samym przeciwnika na niebezpieczeństwo odniesienia kontuzji.
Zawodnik używający nieproporcjonalnej siły, musi być wykluczony z gry.


Dariusz Lisowski:
Co drugi wślizg powoduje zagrożenie zdrowia? chyba tylko dla piłkarzy Barcy którzy widząc rywala od razu przyjmują pozycję horyzontalną:)
Zabawne, że pisze to kibic klubu, w którym gra Di Maria i Pepe :-)
A właśnie, wiesz co to jest? bordowo -granatowe i ciągle leży na trawie? piłkarz Barcelony....
Parafrazując: wiesz co to jest - białe i ciągle leży na trawie? Żenada.
Marcin Biernat:
Odnosnie VV to z calym szacunkiem, ale to bramkarz bardzo przecietny. Ile w meczu ma sytuacji do obrony? 4-5? Dla porownania o wiele wieksza robote robi Casillas, ktory niejednokrotnie ratowal swoj zespol. Gdyby VV bylby taki dobry, to nie grzalby lawy w reprezentcji Hiszpanii.
Może jednak przeczytaj cały wątek, zanim wrzucisz coś, co już było napisane. Szczególnie, że nie masz racji.
Ciebie jednak jeszcze jestem w stanie zrozumieć, młodość ma swoje prawa. Nie miałeś szans widzieć poprzedników Victora i co z tymi "4-5 strzałami" potrafili zrobić. A nie każdy z nich był ogórkiem jak Hesp. Baia, Rustu, Dutruel i Enke mieli naprawdę okres niezłej gry przed przyjściem do Barcelony.
Druga sprawa to jakość tych strzałów. Iker rzadko kiedy zostaje tak osamotniony jak Valdes. Te 4-5 sytuacji to najczęściej sytuacje sam na sam, gdzie ryzyko popełnienia błędu jest dużo większe.
Odnosnie sukcesow Barcelony, to warto wspomniec, ze po erze Ronaldo, Romario, Koemana i innych wielkich pilkarzy, Barcelona grala piach w lidze mistrzow i lidze hiszpanskiej. W lidzie hiszpanskiej ustepowala takim zespolom jak Deportivo, Valencia, Real Madryt. W lidze mistrzow tez bylo nie zaciekawie, a to za sprawa holenderskiego zaciagu i jakiegos cienkiego bramkarza, bodajze z Francji. Nie wiem nawet czy potrafili wyjsc z grupy. Dopiero powazne granie w LM zaczelo sie gdy przyszedl Ronaldinho. Wtedy zaczelo sie coś dziac. Nastepnie trenerką zajal sie Guardiola, ktory poukladal zespol, stawiajac na wychowankow. Wszystko dobrze sie ukladalo do czasu, az odszedl.
"Nie wiem nawet" więc się wypowiem. Dziękujemy, doceniamy.
Tito to nie jest jakis wielki trener
Póki co był dobrze zapowiadającym się fachowcem.
, tak samo jak jego asystent Roura chyba.
To dziwi? Facet od pół roku jest w naprawdę wielkim futbolu. Został sam, na głębokiej stronie basenu. Ja tam mu współczuję.
Jak widac, Barcelona, na autopilocie (bez trenera- Tito) grala jak grala. Kazdy widzial :). Az jestem ciekaw jak wyjdzie mecz rewanzowy z Milanem. Osobicie chcialbym, zeby to Milan przeszedl dalej. Po prostu, ilez mozna ogladac jedno i to samo, ja do ciebie ty do mnie i tak przez caly mecz konczac wjechaniem do bramki - nuda :) . Jesli nic spektakularnego sie nie wydarzy(czyt. czerwona kartka dla milanu w pierwszej polowie) to Barcelona sie pozegna z LM.
Jasne, lepiej stać całym zespołem na własnej połowie, niech się inni martwią co zrobić z piłką.
Spektakularny może być też hattrick Messiego. Bardziej, niż czerwona kartka.
Tak jak ktos juz wspomnial wyzej, styl Barcy jest czytelny, co pare druzyn juz poznalo. Jesli to sie nie zmieni, to wiekszosc tych lepszych zespolow bedzie mialo na nich patent.
Styl jest czytelny, ale przy prawidłowym wykonaniu jest bardzo skuteczny. Ale do wszystkiego potrzebna jest forma. Trener też by się przydał.

Edit: BBKrystian Kuba P. edytował(a) ten post dnia 09.03.13 o godzinie 12:08

Następna dyskusja:

Porażka Barcy




Wyślij zaproszenie do