Krzysztof S. geodeta
Temat: Kibole rządzą?
Tomasz Szatański:
Właśnie przykład Legii chyba pokazuje, co się dzieje, kiedy klub się postawi kibolom. Kibol, kibel - bliskość tych słów nie jest chyba przypadkowa.
Przykład Legii jedynie co pokazuje to to jak jeden kretyn uwierzywszy w propagandę swoich dziennikarzyn próbując walczyć z małym odsetkiem chamstwa zniechęcił do przychodzenia na stadion wszystkich, a nawet ci nieliczni, którzy tak są niby przez niego oczekiwaniu wykrzykują coraz dobitniej co o nim myślą.
No ale wracając do artykułu.
Trzeba powiedzieć sobie jedno. Bandytyzmu nie zlikwidujemy nigdy. Nie udało się to nikomu. Nawet w stawianej za wzór Anglii. Owszem wyrzucili bandytów ze stadionu ale tylko ze stadionu a dziś na stadiony to wraca w rożnych mniejszych lub większych incydentach i też na stadionie znów giną ludzie.
Poza tym nie popadajmy w jakąś paranoję. bo dojdziemy do momentu że jak ktoś kogoś okradnie w autobusie jadącym obok stadionu to będziemy wykrzykiwać jak ten baran Walter że stadiony są wylęgarnią chamstwa.
Jak ktoś pojmuje słowo kibic w ten sposób ze lubi się nap***lać z innymi mu podobnymi gdzieś po lasach na ustawkach to wolna droga. Mogą tam się nawet powyrzynać.
Ale to nikomu nie broni przyjść na stadion. Jeśli ten sam człowiek, który na stadionie jest potem wzorem kibica to w czym problem?
A czy biznesmeni, którzy przychodzą na stadiony też są krystalicznie czyści?