Temat: Jan Tomaszewski
Marcin D.:
Kurde czemu czlowiek sie nie urodzil te 20 lat wczesiej... tylko nic nie piszcie o komunie itd.
Mi chodzi tylko o pilke. Fajne czasy jak bylo na co popatrzec.
Niezupełnie. Po prostu wtedy wszyscy byli na poziomie naszej dzisiejszej ligi. Więc było wyrównanie w miarę. Od tego czasu wszystko poszło do przodu, a my stoimy. Dziś futbol jest ciekawsze. Tylko my nie możemy nadążyć.
No i trochę przesadą jest, że kiedyś byliśmy lepsi. Dokonania naszych ligowców w Europie, można zliczyć na palcach jednej ręki. Mistrzostwa Świata 74 może i nam wyszły, ale mało kto pamięta, że ledwo na nie awansowaliśmy. W grupie były tylko trzy drużyny, w tym Walia i najsłabsza w historii Anglia (która nie tylko nie potrafiła wygrać z nami, ale i z Walią u siebie nie wygrała). Dopiero w finałach osiągnęliśmy światowy poziom. Jednak w następnych finałach, za Gmocha, już nie graliśmy. W 82 drugim roku jeszcze łatwiej było awansować - za przeciwników słabiutki NRD i kelnerzy z Malty. A i tak się męczyliśmy. W finałach, w grupie bardzo słabo. Wysokie zwycięstwo nad Peru i dwa remisy. W pierwszej rundzie mistrzostw katastrofalnie grali Włosi (trzy remisy, w tym z cieniasami z Peru) i Kamerun (też trzy remisy). Wszystko się ułożyło dla nas idealnie. W drugiej rundzie - też bez szału. Remis bez bramek z Ruskimi i zwycięstwo z Belgią. Boniek strzelił trzy gole i tylko to nas popchnęło dalej, bo mięliśmy lepszy bilans niż ZSRR. A w kolejnej rundzie - pucharowej - 2:0 od Włochów i do domu. A no tak, mecz o trzecie miejsce nam wyszedł. 3:2 z Francuzami.
Nie ma co wychwalać tamtych czasów. Niewiele były lepsze. Fakt, że teraz do tamtych wyników nie jesteśmy w stanie się nawet zbliżyć, spowodowała ogromna zmiana, jaka zaszła w światowym futbolu. A poza tym, my nie mamy mentalności zwycięzców. Piechniczek uważa, że za to fartowne trzecie miejsce w Hiszpanii, to on ma prawo się nazywać Wielkim Ekspertem do końca życia. My tylko wspominamy. Zamiast się kurwa zabrać do roboty.
A do Krzysztofa jeszcze: komuna zabiła futbol wszędzie, gdzie się pojawiła: Co dziś mają Czesi, Słowacy, Węgrzy, Bułgarzy, Rumuni, kraje byłej Jugosławii? Kiedyś były potęgami, ale kiedy piłka poszła do przodu, w krajach za żelazną kurtyną została w miejscu. Ligi z tych krajów podnoszą się dopiero teraz, dzięki prywatnym pieniądzom. Ale i tak wyprzedzają je takie potęgi, jak Cypr, Izrael, czy Grecja.