konto usunięte

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Generalnie wszystko to są domysły. I tak nie dowiemy się, jak było naprawdę. A Stanowski to jeszcze stara szkoła dziennikarska i jestem pewna, że zanim zabrał się do "wylewania swoich żalów w internecie", jak to któryś z Panów napisał, dokładnie wszystko sprawdził, no bo jaki miałby interes w szkalowaniu opinii Ulatowskiego?

Zresztą Stanowski, jak i kazdy z nas ma prawo wyrażać swoje opinie, bo jak wiadomo - "publiczne opinie - prywatne lenistwo", tyle Nietzsche. I ja się pod tym podpisuję.
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Natalia Doległo:
Generalnie wszystko to są domysły. I tak nie dowiemy się, jak było naprawdę. A Stanowski to jeszcze stara szkoła dziennikarska i jestem pewna, że zanim zabrał się do "wylewania swoich żalów w internecie", jak to któryś z Panów napisał, dokładnie wszystko sprawdził, no bo jaki miałby interes w szkalowaniu opinii Ulatowskiego?

Zresztą Stanowski, jak i każdy z nas ma prawo wyrażać swoje opinie, bo jak wiadomo - "publiczne opinie - prywatne lenistwo", tyle Nietzsche. I ja się pod tym podpisuję.
Lubię czytać teksty pana Stanowskiego i uważam go za jednego z lepszych dziennikarzy młodego pokolenia (jak rozumiem Twoje zdanie o "starej szkole" nie dotyczy tego, że on jeszcze w latach 60 i 70-tych pobierał nauki?). Jednak pamiętaj, że obiektywny dziennikarz powinien pokazać w materiale stanowisko drugiej strony, którą de facto atakuje. W tekście mamy do czynienia wyłącznie z opowiedzeniem się po jednej ze stron bez dania możliwości uzasadnienia swojego stanowiska stronie drugiej. To raczej nie świadczy dobrze o rzetelności dziennikarskiej, prawda?
Ja rozumiem, że np. Ulatowski nie chce rozmawiać z panem Stanowskim. Ale w takim przypadku taki tekst nadaje się wyłącznie do Faktu i o jego autorze nie można powiedzieć, że jest "starą szkołą dziennikarską".
Nieważne, są istotniejsze rzeczy do robienia w życiu niż zastanawianie się nad jednym artykułem. Tym bardziej, że to - jak wszyscy wiemy - ino dywagacje. Kto wie, jak było naprawdę?

konto usunięte

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

(...)Natalia Doległo edytował(a) ten post dnia 25.10.11 o godzinie 23:00

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Andrzej Stanowski nie jest młody. To taki miły starszy pan. Nie wiem nawet, czy nie w wieku mojego ulubieńca, Oresta Lenczyka;)

Z tym, że nie o nim tu mówimy :)

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Chyba, że było całkiem inaczej, bo w tym artykule nie ma żadnych dowodów:
Zatrudnił Pana znajomy. Liczył Pan, że dzięki temu czegoś się Pan nauczy, bo ten znajomy ma pozycję na rynku. Wkrótce po rozpoczęciu pracy okazuje się, że:
1. Znajomy g... wie o trenowaniu drużyny, a pozycję zawdzięcza Fryzjerowi, który pilotował jego karierę;
2. Ma Pan za znajomego zapier...ć, odwalając całą robotę, podczas gdy on bryluje w mediach.
No, ale OK, jest Pan lojalny, zapier...a Pan, starając się poukładać ekipę, ale drużyna gra nienajlepiej. Znajomy, zamiast się nią zająć próbuje błysnąć. Idzie do Zarządu i przedstawia prezesowi swój kosmiczny plan nr 9. w ramach którego roztacza wizję budowy nowej drużyny i stwierdza, że najlepszych obecnie graczy trzeba zwolnić. Zarząd nie jest skłonny zaufać mu i postanawia się z Pana znajomym rozstać. Do tego zawodnicy dowiadują się o sprawie i postanawiają się do akcji zarządu przyłączyć. I teraz dostaje Pan propozycję przejęcia drużyny. No, bo zarząd może specjalnie bystry nie jest, ale widzi, że to Pan ekipę prowadzi, a nie Pana znajomy i zdaje sobie sprawę, że o ile znajomy jest spalony u zawodników, to Pan nie.
Pan uzależnia przyjęcie propozycji od opinii znajomego, znajomy nie widzi przeciwskazań, Pan się zgadza, a znajomy ogłasza Pana zdrajcą.
Ja nie wiem, jak Pan, ale bym się do takiego znajomego w życiu nie odezwał.
A potem wychodzą na jaw takie rzeczy, jak ciasne związki znajomego z Fryzjerem, jego nielojalność w stosunku do graczy staje się przysłowiowa i nikt w naszej piłce nie chce mieć ze znajomym nic wspólnego. Wszyscy traktują go, jak trędowatego.

Pan wie o tym, że fantazja Pana poniosła, prawda? :)
I na czym opiera Pan stwierdzenie, że Michniewicz gówno wie o trenowaniu?
Co to Fryzjera, przytoczę stwierdzenie które padło już tysiące razy... Kto wtedy nie znał Forbicha ten był w piłce nikim. Tyle.
A Michniewicz z Zagłębia chciał zawodników sprzedać, nie zwolnić. To różnica.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Przemysław L.:
Chyba, że było całkiem inaczej, bo w tym artykule nie ma żadnych dowodów:
Zatrudnił Pana znajomy. Liczył Pan, że dzięki temu czegoś się Pan nauczy, bo ten znajomy ma pozycję na rynku. Wkrótce po rozpoczęciu pracy okazuje się, że:
1. Znajomy g... wie o trenowaniu drużyny, a pozycję zawdzięcza Fryzjerowi, który pilotował jego karierę;
2. Ma Pan za znajomego zapier...ć, odwalając całą robotę, podczas gdy on bryluje w mediach.
No, ale OK, jest Pan lojalny, zapier...a Pan, starając się poukładać ekipę, ale drużyna gra nienajlepiej. Znajomy, zamiast się nią zająć próbuje błysnąć. Idzie do Zarządu i przedstawia prezesowi swój kosmiczny plan nr 9. w ramach którego roztacza wizję budowy nowej drużyny i stwierdza, że najlepszych obecnie graczy trzeba zwolnić. Zarząd nie jest skłonny zaufać mu i postanawia się z Pana znajomym rozstać. Do tego zawodnicy dowiadują się o sprawie i postanawiają się do akcji zarządu przyłączyć. I teraz dostaje Pan propozycję przejęcia drużyny. No, bo zarząd może specjalnie bystry nie jest, ale widzi, że to Pan ekipę prowadzi, a nie Pana znajomy i zdaje sobie sprawę, że o ile znajomy jest spalony u zawodników, to Pan nie.
Pan uzależnia przyjęcie propozycji od opinii znajomego, znajomy nie widzi przeciwskazań, Pan się zgadza, a znajomy ogłasza Pana zdrajcą.
Ja nie wiem, jak Pan, ale bym się do takiego znajomego w życiu nie odezwał.
A potem wychodzą na jaw takie rzeczy, jak ciasne związki znajomego z Fryzjerem, jego nielojalność w stosunku do graczy staje się przysłowiowa i nikt w naszej piłce nie chce mieć ze znajomym nic wspólnego. Wszyscy traktują go, jak trędowatego.

Pan wie o tym, że fantazja Pana poniosła, prawda? :)
Jest to moim zdaniekm znacznie blizsze prawdy, niz to co napisał Stanowski.
I na czym opiera Pan stwierdzenie, że Michniewicz gówno wie o trenowaniu?
Na jego osiagnięciach.
Co to Fryzjera, przytoczę stwierdzenie które padło już tysiące razy... Kto wtedy nie znał Forbicha ten był w piłce nikim. Tyle.
ALe nie kazdy był wtedy w Amice, prawda? A Michniewicz został, jako trener wypromowany przez Fryzjera.
A Michniewicz z Zagłębia chciał zawodników sprzedać, nie zwolnić. To różnica.
Chciał się ich pozbyć. Żaden ambitny piłkarz nie lubi takiej sytuacji, a juz szczególnie, kiedy cos takiego robi mu trener na poziomie nauczyciela WF. Do tego dochodzi kwestia lojalności: zawodnikom mówił o tym, ze na nich oprze drużynę, a prezesowi, że się chce zawodników pozbyc.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 11.11.10 o godzinie 23:01
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Natalia Doległo:
Tomasz Szatański:
Lubię czytać teksty pana Stanowskiego i uważam go za jednego z lepszych dziennikarzy młodego pokolenia (jak rozumiem Twoje zdanie o "starej szkole" nie dotyczy tego, że on jeszcze w latach 60 i 70-tych pobierał nauki?).

Andrzej Stanowski nie jest młody. To taki miły starszy pan. Nie wiem nawet, czy nie w wieku mojego ulubieńca, Oresta Lenczyka;)
Hmm... Nie wiem, czy teraz uśmiać się czy zapłakać. Wolę chyba to pierwsze:) Zerknij sobie na tego "miłego starszego pana", tutaj wstawiam link (specjalnie dla Ciebie):
Krzysztof Stanowski
Bez komentarza.

konto usunięte

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Gdyby Ulatowski robił wszystko za Michniewicza, a ten drugi gówno by się znał na trenerce to prowadząc GKS i Cracovię miałby jakieś sukcesy.
Tymczasem początek w obu klubach był fatalny, z tym że w Krakowie rozwalił drużynę dokumentnie.
Także nie wydaje mi się żeby to był taki Loew u Klinsmanna tylko raczej praktykant u szewca. Widać coś źle zanotował, a piwo wypił Filipiak.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Marcin Luft:
Gdyby Ulatowski robił wszystko za Michniewicza, a ten drugi gówno by się znał na trenerce to prowadząc GKS i Cracovię miałby jakieś sukcesy.
Tymczasem początek w obu klubach był fatalny, z tym że w Krakowie rozwalił drużynę dokumentnie.
Także nie wydaje mi się żeby to był taki Loew u Klinsmanna tylko raczej praktykant u szewca. Widać coś źle zanotował, a piwo wypił Filipiak.
A Michniewicz w Arce? Nic nie osiagnął, rozpieprzył drużynę bardziej niż Ulatowski Craxę, bo Ulatowski mial po prostu słabe wyniki, a Michniewicz nie tylko nie miał wyników, ale zostawił drużynę w kompletnym rozkładzie. Też chyba nie wszystko pojął na tych swoich stażach. Pewnie ta przekleta bariera jezykowa winna.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 14.11.10 o godzinie 17:33

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

A Michniewicz w Arce? Nic nie osiagnął, rozpieprzył drużynę bardziej niż Ulatowski Craxę, bo Ulatowski mial po prostu słabe wyniki, a Michniewicz nie tylko nie miał wyników, ale zostawił drużynę w kompletnym rozkładzie. Też chyba nie wszystko pojął na tych swoich stażach. Pewnie ta przekleta bariera jezykowa winna.

Gdybym napisał to co myślę odpowiedziałby Pan, że skończyły mi się argumenty i uciekam się do wycieczek osobistych więc spróbuję inaczej.

Nie mówimy w tym temacie o tym kto jest jakim trenerem. Chodzi o tą konkretną sytuację między Michniewiczem a Ulatowskim. Po co zaraz te teksty o Fryzjerze i wynikach w Arce skoro nie ma to nic do rzeczy?

Zarówno jeden jak i drugi muszą mieć jakieś pojęcie o trenerce skoro są zatrudniani przez kluby w najwyższej klasie rozgrywkowej. Michniewicz nie został trenerem Lecha dlatego, że zna Fryzjera a Ulatowski nie został trenerem Cracovii dlatego, że kiedyś zrobił Ligę Mistrzów w Managerze. Są trenerami, mają papiery. O ich pracy mogą się wypowiadać prezes klubu, działacze, piłkarze, dziennikarze, kibice danego klubu. W tej kolejności. Pan jest za nimi wszystkimi.

Michniewicz zostawił drużynę w rozkładzie? Proponuję przypomnieć sobie jaka sytuacja była wtedy w klubie, z gówna bata nie ukręcisz. W drużynie z solidnym zapleczem i możliwościami Michniewicz miał wymierne wyniki i o tym pamiętajmy. Jest on trenerem od kilku lat a Pan rozliczać go chce za epizod. W swojej firmie jest Pan członkiem zarządu od początku 2003 roku. Na pewno miał Pan lepsze i gorsze dni. Nie uważam żeby uczciwym było wyciągnąć tylko te słabsze i stwierdzić że jesteś Pan gówno nie prezes.

pozdrawiam

EDIT: "Czesław Michniewicz został trenerem Widzewa Łódź. Kontrakt podpisany został do 30 czerwca 2011 r."Przemysław L. edytował(a) ten post dnia 16.11.10 o godzinie 16:30
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Proszę Pana, Michniewicz w Arce miał całkiem niezłych piłkarzy, tylko doprowadził do tego, ze im się grac nie chciało.

Następna dyskusja:

Od bohatera do zera - histo...




Wyślij zaproszenie do