Michał H.

Michał H. Aby do czegoś dojść,
trzeba wyruszyć w
drogę

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Ciekawy artykuł - w którym znalazłem kilka interesujących uwag!

Sukces piłkarzy Lecha Poznań podziwia cała interesująca się sportem Polska. Jako jedyna drużyna reprezentuje on nas dziś w europejskich rozgrywkach. Coraz bardziej nowocześnie wygląda wypełniony po brzegi stadion. Od kilkunastu lat nie ma tu rozrób, nikomu do głowy nie przychodzą rasistowskie hasła.

"Zadzwonił do mnie prezydent Kaczyński. Powiedział, że w tym bagnie, które ogarnęło polską piłkę, Lech jest precedensem" - ogłosił po zwycięstwie Lecha z Austrią Wiedeń trener Lecha Franciszek Smuda. „Cokolwiek zrobicie, pamiętajcie o jednym - pod żadnym pozorem nie kopiujcie Poznania. Niech nas zburzą, niech nas spalą [...]. Wszystko będzie lepsze niż wiejska atmosfera, jak ta w Poznaniu" - takich to rad prezesom warszawskiej Legii udziela tymczasem na łamach „Gazety Wyborczej" jej felietonista podpisujący się „Gruby".

Felietony „Grubego" w stołecznej „GW" to wielce nietypowa publicystyka - pisze on rzeczy, których, jak można przypuszczać, żaden z dziennikarzy tej gazety nie podpisałby imieniem i nazwiskiem. Językiem nieco stylizowanym na kibicowski zachwala koncern ITI oraz potępia jego kibicowskich wrogów. Nie cofa się przed skrajnymi opiniami i graniem na lokalnych szowinizmach.

Ale jego słowa to nie przypadek: podobne ataki, psujące wizerunek sukcesu Lecha, w „GW" się mnożą. Niedawno portal Gazeta.pl przeprowadził rozmowę z Arkadiuszem Kasprzakiem, wiceprezesem Lecha. Na zdjęciu - zbliżenie na jego oczy, jak zwykło się kadrować przestępców. Co charakterystyczne, podobnych ataków dopuszczają się tylko dziennikarze „GW" z centrali. Poznańscy piszą o Lechu normalnie.

Rasizm wykopany, awantur nie ma, właściciel zarabia

Skąd ta agresja publicystów „GW"? Przecież logicznie biorąc, powinni byç zadowoleni. Chcieli „wykopać rasizm" ze stadionów? No to w Poznaniu dawno został wykopany. Arboleda i Rengifo należą do głównych gwiazd drużyny. Być może będzie nią już niedługo Cueto. Solidnie gra, jeśli nie jest kontuzjowany, Henriquez. To kibice głośno domagali się sprowadzenia do Poznania Arboledy zamiast polskich graczy. Nikomu nie przyszło do głowy, by kierować się tu kolorem skóry.

Awantury? Tu ich nie ma, z trybun zniknęła policja, porządku na meczach pilnują sami kibice. Mało tego, na internetowym forum Lecha zobaczyć można banery zachęcające do tego, by nie gwizdać na kibiców drużyny przeciwnej, a dopingować własną. Dużo mniej niż dawniej jest wulgarnych piosenek, a jeśli ktoś je śpiewa, to raczej kibice starsi, a nie ci najgłośniejsi, których „GW" zwykła nazywać niedobrymi kibolami.

Kibice zgodzili się nawet na wyposażenie ochrony w alkomaty przy wejściach, co wydawało się aż przesadną gorliwością. Ale się nią nie okazało - ochrona korzysta z nich z umiarem, poddając badaniu wyłącznie osoby, które nie trzymają się na nogach, a nie te, które wypiły przed meczem kilka piw. Stadion jest pełen. Kibice współpracują też z władzami klubu, a jego właściciel zarabia.

Ale „GW" ma innego idola wśród właścicieli klubów. Jest nim Mariusz Walter i koncern ITI. Jakie sukcesy biznesowe przyniosło mu słuchanie rad „GW"? Oddajmy głos samemu Walterowi. „Trzeci rok Legia jest jedyną naszą firmą, która przynosi straty" - skarżył się w „Dzienniku". „Dokładacie panowie?" - pytał dziennikarz. „Co miesiąc milion z okładem. Nawet wliczając w to pieniądze za tych zawodników, których sprzedaliśmy. Jest mi przykro, ale co? Rozpłaczę się, nie będę przychodził na mecze?".

Dzięki czemu Walter odniósł takie oszałamiające sukcesy? Ano uwierzył w propagandę „GW", że aby osiągnąć sukces, trzeba pozbyć się niedobrych kiboli. Że na polskich stadionach istnieje jakaś nieduża niedobra grupka, terroryzująca dobrą większość. I temu podobne brednie. Inny boss ITI Jan Wejchert mówił o zmianie struktury kibiców, co powszechnie odebrano jako zapowiedź przegnania dotychczasowych i sprowadzenia bogatszych, którzy będą jeść podczas meczów popcorn.

Efekt? Łatwy i prosty do wyliczenia. Zamiast 14 tysięcy ludzi na stadionie Legii coraz częściej zobaczyć można było 3 tysiące. A i te 3 tysiące zajmowało się głównie wznoszeniem okrzyków pod adresem Mariusza Waltera.

Okazało się, że ruchu kibicowskiego nie da się zniszczyć medialną propagandą. Gdy podczas ostatniego meczu w Warszawie, przed demontażem słynnej „Żylety", kibice podjęli decyzję o zawieszeniu bojkotu, by dopingować na niej ostatni raz, od razu na meczu pojawiło się 11 tysięcy ludzi.

Jak straszni kibole zmienili oblicze klubu

Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań? Bo pokazuje, że antykibolska ideologia tej gazety to bzdury. Dowody? „GW" głosiła, że aby polska piłka zaczęła odnosić sukcesy, ze stadionu trzeba przegonić kiboli, którzy odstraszają resztę. W Poznaniu zrobiono odwrotnie - oparto się na kibolach. I stadion się zapełnił.

„GW" twierdziła, że kibole wszczynają awantury z policją i trzeba ich lać. Poznań dowiódł, że najlepszy sposób na poprawę bezpieczeństwa to wyproszenie ze stadionu policji.

„GW" głosiła, że ITI to ostoja profesjonalizmu w sporcie. W czasie, gdy Walter zmniejszył widownię z 14 do 3 tysięcy, kibole w Poznaniu zwiększyli ją z 3 do 24 tysięcy.

Jak to się w Poznaniu zaczęło? W 2000 r. Lech spadł do II ligi. Kibice podobnie jak dziś na Legii pomstowali, i słusznie, na zarząd klubu. Wypominając mu np. nowe samochody, kupowane w czasie, gdy klub miał długi.

Wtedy władzę nad klubem przejęli trzydziestoparolatkowie. Prezesem klubu został Radosław Majchrzak, brat zamordowanego przez milicję w stanie wojennym Piotra Majchrzaka. Wiceprezesem - Radosław Sołtys, znana postać ruchu kibicowskiego. Nie miejsce tu na szczegółową ocenę ich działań, ale z pewnością udało im się jedno: ułożenie nowych zasad współpracy z kibicami.

To młodzi prezesi wprowadzili klub z powrotem do I ligi i podjęli działania prowadzące do spłaty długów. To kibole zatrudnieni przez klub potrafili przeprowadzić kampanię, która spowodowała, że stadion się zapełnił. Media oczywiście mają rację, że nie wszyscy kibice Lecha byli aniołkami. Tyle że na stadionach w Polsce w ogóle nie było widać aniołków. Byli na nich za to skorumpowani działacze PZPN, sędziowie siedzący dziś w aresztach, byli milicjanci prowokujący zadymy, szemrani „biznesmeni" patrzący, jak najszybciej się nakraść, dziennikarze uczestniczący w libacjach z „Fryzjerem". Na tym tle kibole wyróżniali się przynajmniej jednym - autentycznie zależało im na swoim klubie.

Zmiany, jakie ewolucyjnie zaszły na poznańskim stadionie przez te lata, przeszły oczekiwania największych optymistów. Gdyby ktoś powiedział dziennikarzom, że tak wyglądać będzie tu za osiem lat, nie uwierzyliby.

Zupełnie jasne jest, że kibole pozytywne zmiany w klubie przeprowadzić mogli właśnie dlatego, że nie byli ulubionymi przez dziennikarską „warszawkę” dziećmi z dobrych domów, przegryzającymi na meczach popcorn. Bo ci, widząc upadek klubu, poszliby na popcorn do Multikina.

„Nieodrodni następcy ZOMO” w akcji

W Poznaniu kolejne pokolenia kibiców wychowują się nie na rozróbach, lecz na przygotowywaniu meczowych „opraw” czy organizowaniu wyjazdów. Stowarzyszenie kibiców angażuje się też w działalność charytatywną, m.in. w zbiórki na operacje dla dzieci czy wspieranie sportu szkolnego. W 2006 r. klub kupił nowy bogaty właściciel – Amica. Cóż, polski tzw. wielki biznes o rodowodzie si´gajàcym PRL to nie moja bajka. A innego u nas nie ma. Ale nowy właściciel zastał najlepiej zorganizowaną publiczność w Polsce. I zachował się racjonalnie – kontynuuje opłacalną dla niego współpracę. Jednocześnie odważnie inwestuje w młodych, perspektywicznych zawodników. Tymczasem „GW” nie chce uznać swojej porażki. Na siłę stara się wyszukiwać coś „na Lecha”. Przykładów można wymienić całą listę.

Ostatnio do Gdańska kibice Lecha pojechali organizując happening – tym razem parodiując samych siebie. Mieli przyklejone sztuczne wąsy, wielkie okulary, czapki, cylindry, trąbki czy rogi wikingów. Tam zostali brutalnie potraktowani przez policjantów i ochronę, którym stowarzyszenie „Wiara Lecha” zarzuciło „festiwal wulgarności, chamstwa i gazowania dla zabawy”. Napisało też: „Obrzydliwa brutalność policji, która użyła gazu łzawiącego oraz urządziła kibicom »ścieżkę zdrowia« wzbudziła w sposób oczywisty reakcję oczekujących na wejście kibiców, którzy próbowali powstrzymać nieodrodnych następców ZOMO od zlinczowania naszych kolegów i koleżanek”.

Stało się to powodem wspomnianego „przesłuchania” przez warszawskiego dziennikarza „GW” wiceprezesa Lecha. „Komu pan wierzy – policji, która zatrzymuje 113 osób i stawia im zarzuty zagrożone trzema latami więzienia, czy stowarzyszeniu kibiców pańskiego klubu, które pisze o obrzydliwej brutalności policjantów, »nieodrodnych następców ZOMO«”? – pytał oburzony dziennikarz warszawskiej „GW” Michał Szadkowski.

O jakie to „zarzuty zagrożone trzema latami więzienia” chodziło? Ano o uczestnictwo w... zbiegowisku przed bramą stadionu. Za taki czyn można by zamknąć wszystkich kibiców w Polsce. Łącznie z niej podpisanym oraz redaktorem Szadkowskim, bo chodząc od lat na mecze każdy z nas wiele razy uczestniczył w takich zbiegowiskach. Po warszawskich wydarzeniach po meczu Legia–Polonia obowiązkiem każdego uczciwego dziennikarza jest policji nie wierzyć. I weryfikować podawane przez nią informacje.

Zły kibol na szyi wielkiego prezesa

Dziennikarze „GW” wymyślili sobie utopijną ideologię, szkodliwą dla polskiego sportu. Tkwi ona w pozasportowej ideologii tej gazety. żywiołowy patriotyzm, noszenie narodowych barw, duma z lokalnych tradycji, tworzenie własnych oddolnych środowisk, niezależnych od establishmentu – wszystko to pachnie „GW” jak najgorzej. A jeśli fakty do tego nie pasują, to... stworzymy własne fakty prasowe. Rządzimy przecież informacją. A ITI pomoże. Walka z kibicami stała się dla „GW” tak ważna, że poznańskich kibiców nie ratuje nawet współpraca z bliskim środowisku „GW” prezydentem miasta. Zniszczenie masowego zjawiska niepasującego do ideologii „GW” to priorytet. Na szczęście wykonawcy tej kampanii są groteskowi.

We wspomnianym wywiadzie dla „Dz” Mariusz Walter wypowiedział też następujące słowa: „Byłem zdziwiony, jak w czasie kilku pierwszych meczów jeden z eksponowanych działaczy Stowarzyszenia Kibiców rzucał mi się na szyję z radością. Zapytałem, czy myśmy wcześniej się znali, czy mamy jakieś koneksje, o których zapomniałem, bo ta wylewność mnie rozczula, ale też i dziwi. Zdaje się, że to, co chciałem powiedzieć, nie trafiło do mojego rozmówcy”.

No i właśnie tym słowami Walter dowiódł, że nie powinien nigdy brać się za piłkę. To mniej więcej tak, jakby miał pretensje do obsługi kina, że bez jego zgody gasi światło, a w kabarecie do publiczności, że niekulturalnie zakłóca jego spokój śmiechem. Rafał Stec posunął się tak daleko, by wychwalać przekazanie miejskich pieniędzy ITI na nowy stadion, bo na pewno zasiądą na nim „nowi kibice”. Jasne. Jeśli wszechmocni inżynierowie dusz z „GW” zdążą takich na czas wyprodukować. Może polecą na darmowy popcorn?Michał H. edytował(a) ten post dnia 01.12.08 o godzinie 12:47

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Jak już się wkleja jakiś artykuł to dobrą praktyka jest napisać skąd się go skopiowało...
Michał H.

Michał H. Aby do czegoś dojść,
trzeba wyruszyć w
drogę

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Marek Szczepanik:
Jak już się wkleja jakiś artykuł to dobrą praktyka jest napisać skąd się go skopiowało...

Niestety sam jeszcze tego nie ustaliłem, ale dam znać jak dotrę do żródła
Urszula Kurnicka

Urszula Kurnicka rekrutuję, motywuję,
analizuję //
poszukuję Asystentek
Pr...

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Piotr Lisiewicz "Gazeta Polska"

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Dzięki. Wszedłem sobie na stronę Gazety Polskiej. I już mnie nie dziwią tezy z cytowanego tekstu ;)
Urszula Kurnicka

Urszula Kurnicka rekrutuję, motywuję,
analizuję //
poszukuję Asystentek
Pr...

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

ja uważam, że jest to interesujący,
ale obiektywnie,żeby to ocenić należy znać artykuły GW.

Pewnie jest to, że Lech jest wzorem do naśladowania.
Natomiast Legia jest antywzorem ;-)
i pożegnalny mecz z "Żyletą" to tylko pokazał.

konto usunięte

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

ja nie czytam takich gazet lepiej siegnac po ambitniejsza literature np. tygodnik "piłka nożna" gdzie dziennikarze nie szkodza polskiej piłce...bo tak odbieram ten artykuł G.Wyborczej pozdrawiam
Michał H.

Michał H. Aby do czegoś dojść,
trzeba wyruszyć w
drogę

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Dodam, że artykuły wielkopolskich dziennikarzy z GW(np. p.Nawrot) są jak najbardziej na poziomie. Natomiast wywiad z prezesem Kadzińskim o zachowaniu kibiców w Gdańsku - kiedy jeszcze nic pewnego nie było wiadomo - bardzo mnie zaskoczył. Nie bardzo wiem, czego dziennikarz oczekiwał od prezesa klubu (dziennikarz - Michał Szadkowski)?Michał H. edytował(a) ten post dnia 01.12.08 o godzinie 13:54
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Marek Szczepanik:
Dzięki. Wszedłem sobie na stronę Gazety Polskiej. I już mnie nie dziwią tezy z cytowanego tekstu ;)

Jak to miło. Szybkie skojarzenie i już Pan wie co "myśleć".

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Parę lat temu dostrzegłem, że są tytuły prasowe w Polsce, które rzeczywistość postrzegają w Polsce "wybiórczo". Pewne rzeczy widzą i eskalują na dużą skalę, innych nie dostrzegają. I nie mam tutaj na myśli Naszego Dziennika. Zawsze można zacząć kupować Dziennik albo Rzeczpospolitą i mniej się denerwować.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Marcin Hofman:
Parę lat temu dostrzegłem, że są tytuły prasowe w Polsce, które rzeczywistość postrzegają w Polsce "wybiórczo". Pewne rzeczy widzą i eskalują na dużą skalę, innych nie dostrzegają. I nie mam tutaj na myśli Naszego Dziennika. Zawsze można zacząć kupować Dziennik albo Rzeczpospolitą i mniej się denerwować.

Gdybym miał wskazać najmniej uczciwy polski tytuł prasowy - to chyba wskazałbym nna Dziennik. Przypominam te wszystkie wyssane z palca afery z kopiowaniem, niszczeniem, przewożeniem dokumentów i co tam jeszcze, czego PiS miał się wedle Dziennika dopuszczać. I nic, ale to zupełnie nic nie znalazło potwierdzenia.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

A wracając do ad remu - ja tam nie dziwię się kibicom Legii, że walczą o swoje, jak i nie dziwię się ITI, że chce zmienić kibiców, uważając, że zachowanie obecnych jest barierą utrudniającą powiększenie liczby widzów przychodzących na Estadio Soldatesca
Polonica.

No i nie ma co porównywać z Lechem, kibice Lecha nie zrobili czegoś takiego, jak legijni w czasie meczu z Vetrą, że nie wspomnę o słynnej demolce Starego Miasta po zdobyciu tytułu w 2006.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 01.12.08 o godzinie 14:53
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

demolka Starówki w 2006 ????
Krzysztofie błagam -jak coś to powiedzmy
3 wybite witryn (jedna w monopolowym) i jeden ogródek zdemolowany
ale nie nazywajmy tego zdemolowaniem Starówki bo nie stajemy sie bardziej wiarygodni od GW :) a wrecz zaczynamy pisać takie same androny :)
ps:wieksze zniszczenia sa zawsze podczas nowego roku czy innych zbiegowisk (patrz demonstracje górników czy pielęgniarek)

ps2:Urszulo ochłoń-wzór, anty wzór :)--->obie ekipy chyba wiedza co było w Czestochowie :)

No i właśnie tym słowami Walter dowiódł, że nie powinien nigdy brać się za piłkę. To mniej więcej tak, jakby miał pretensje do obsługi kina, że bez jego zgody gasi światło, a w kabarecie do publiczności, że niekulturalnie zakłóca jego spokój śmiechem. Rafał Stec posunął się tak daleko, by wychwalać przekazanie miejskich pieniędzy ITI na nowy stadion, bo na pewno zasiądą na nim „nowi kibice”. Jasne. Jeśli wszechmocni inżynierowie dusz z „GW” zdążą takich na czas wyprodukować. Może polecą na darmowy popcorn?--->
nic do dodania Mop ma pomysła!!!! :)Stanisław Noskiewicz edytował(a) ten post dnia 01.12.08 o godzinie 15:12

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Krzysztof Kroczyński:
Marek Szczepanik:
Dzięki. Wszedłem sobie na stronę Gazety Polskiej. I już mnie nie dziwią tezy z cytowanego tekstu ;)

Jak to miło. Szybkie skojarzenie i już Pan wie co "myśleć".

O przepraszam! :) Najpierw przeczytałem artykuł z pierwszego postu. Raził mnie widocznym w wielu miejscach brakiem obiektywizmu. Dlatego zaciekawiłem się skąd to "cudo". Stawiałem na jakiś fanzin Lecha. Rzuciłem okiem na Gazete Polska, znalazłem tam więcej tekstów w podobnym tonie i już się nie dziwię. Właśnie dlatego, że myślę.
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Panie Marku ale ten facet jako jedyny chodzi na mecze i wie o czym pisze-patrz autor z GP
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Stanisław Noskiewicz:
demolka Starówki w 2006 ????
Krzysztofie błagam -jak coś to powiedzmy
3 wybite witryn (jedna w monopolowym) i jeden ogródek zdemolowany
ale nie nazywajmy tego zdemolowaniem Starówki bo nie stajemy sie bardziej wiarygodni od GW :) a wrecz zaczynamy pisać takie same androny :)
ps:wieksze zniszczenia sa zawsze podczas nowego roku czy innych zbiegowisk (patrz demonstracje górników czy pielęgniarek)
[...]

Ja byłem na Starówce następnego dnia i wygladało, jak po bitwie.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Stanisław Noskiewicz:
Panie Marku ale ten facet jako jedyny chodzi na mecze i wie o czym pisze-patrz autor z GP

Lisiewicz jest szalikowcem Lecha. A do tego nie lubi ani Legii, ani ITI, ani Gazety Wyborczej. Ale co by nie powiedzieć, to w Poznaniu jest publika i nie ma awantur.
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Krzysztof Kroczyński:
Stanisław Noskiewicz:
demolka Starówki w 2006 ????
Krzysztofie błagam -jak coś to powiedzmy
3 wybite witryn (jedna w monopolowym) i jeden ogródek zdemolowany
ale nie nazywajmy tego zdemolowaniem Starówki bo nie stajemy sie bardziej wiarygodni od GW :) a wrecz zaczynamy pisać takie same androny :)
ps:wieksze zniszczenia sa zawsze podczas nowego roku czy innych zbiegowisk (patrz demonstracje górników czy pielęgniarek)
[...]

Ja byłem na Starówce następnego dnia i wygladało, jak po bitwie.

czyli cała Starówka była zdemolowana :)
Panie krzysztofie bez jaj widziałem bardziej zdemolowane miejsca-główna atrakcja i tak miała miejsce na trasie w-z ale jak Pan chce niech bedzie słowo Zdemolowana Starówka
ps:Paryż, Lyon czy Mediolan tez fajnie wygladaja po zdobyciu mistrza przez PSG,Inter czy OL :)
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Krzysztof Kroczyński:
Stanisław Noskiewicz:
Panie Marku ale ten facet jako jedyny chodzi na mecze i wie o czym pisze-patrz autor z GP

Lisiewicz jest szalikowcem Lecha. A do tego nie lubi ani Legii, ani ITI, ani Gazety Wyborczej. Ale co by nie powiedzieć, to w Poznaniu jest publika i nie ma awantur.


nie ma bo "kibice" zwalczyli patologie (patrz ich wyjazdy i zamordyzm z ludzka twarzą) ale moze i u nas będzie mniej patologii i rozbrykania na wyjazdach i u siebie

konto usunięte

Temat: Dlaczego „GW" nienawidzi sukcesu Lecha Poznań?

Kolejorz zawsze wadzil pismakom z GazWybu. Tak bylo jest i bedzie. Poprostu ich boli, ze mozna normalnie po ludzku sie dogadac na lini kibice-zarzad klubu. I cala ich filozofia idzie fpisdu. Ciekawe jak beda plakac jak zdobedziemy mistrzostwo.

Tak na marginesie - po meczu z CSKA nawet rosyjska prasa (szczerze mowiac nie spodziewalem sie) wystawiala naszym chlopakom calkiem pozytywne recenzje, pisali ze fajny mecz i ze dobrze zagrali itp itd, w polskiej prasie z tego co widzialem, wiekszosc tytulow tez raczej na plus z wyjatkiem wlasnie GazWybu gdzie oczywiscie wielka czciona musialo byc napisane o bledach. Szkoda mi tych pismakow, bo to musza byc bardzo smutni ludzie, ze nie widza zadnych pozytywow tylko to co zle. Ja bym sie chyba szarym mydlem pochlastal.



Wyślij zaproszenie do