Temat: Biała gwiazda vs. Duma Katalonii
Grzegorz Binko:
Krzysztof Kroczyński:
... w ogóle Wisła przy piłce się nie utrzymywała, ale stworzyła > kilka sytuacji, jedną wykorzystała, a potem zasuwała uniemozliwiając gre Barcy. A w Barcelonie zaangażowania zabrakło i Barca luźno wsunęła im czwóreczkę...
Nie wiem o jakich sytuacjach dla Wisły mówimy. Chyba, że uznamy dojście do 20 metra i strzał celny na bramkę "sytuacją".
Ależ nie. Strzał głoa z sześciu metrów ze światła bramki, czy lob z siedemnastu metrów do pustej bramki to też są sytuacje.
Sytuacje to miała Barcelona...
Ano miała. Czy ktoś twierdzi, że nie, albo, że Wisła była lepsza.
Piquet, Eto, Henry, Gudjohnsen, Yaya Toure (pusta bramka) i w końcówce Krkic,
A jak nie oni, to piłkarze, którzy bardzo podobnie się nazywają.
który strzelił z dwóch metrów nad poprzeczką
Z pięciu - sześciu.
Jesli chwalimy Wisłę za zangażowanie to obrazuje czego nas nauczyli nasi kopacze.
Ja tam nie wiem, mnie się zdaje, że trudno zagrać z Barcą nie bojąc się panicznie przeciwnika.
Zaangażowanie to powinna być przyzwoitość, norma i szacunek dla kibiców, którzy płacą cięzkie pieniądze za oglądanie meczy.
Może i powinno być, ale nie jest. Myślę, że dlatego była to ważna lekcja dla naszych piłkarzy pokazująca, jak wiele można nadrobic zaangażowaniem.
W Barcelonie nie zabrakło zaangażowania tylko Braca zagrała na serio i piłkarze Wisły nic nie mogłi zrobić.
Oczywiście, ze na Camp Nou zabrakło gry na maksa i dlatego Barca bez wysiłku Wisłę ograła.
Tu przyjechali na mecz towarzyski, pobiegali trochę po boisku, bez zbędnego wysilania się a to piłkarze Wisły od 80 minuty oddychali rękawami i mieli mgłę przed oczami. Gdyby Barca musiała wygrać to by wygrała, nawet przy mega zangażowaniu Wisły.
Mnie sie zdaje, ze od utraty bramki Barca bardzo chciała wyrónać. A Wisła mimo mgły w rękawach jakoś byli w stanie wykrzesać z siebie jeszcze odrobine sił i dowieźli wygraną.
Cieszą 3 punkty do rankingu natomaist z wychowawczego punktu widzenia ten mecz może mieć fatalne skutki dla wszystkich.
Chciałbym być złym prorokiem ale nie zdziwię się, jak juz niedlugo usłyszę od kogoś z PZPNu opinię, ze z piłką Polską nie jest źle bo przecież ogrywamy Barcelonę ....
Ja pamiętem mecz Anglia - Polska w 1973 roku, mimo naszej wielkiej ambicji i poświęcenia Anglicy stworzyli bodaj więcej szans niż Barca wczoraj. Gdyby wygrali 5-0 nie moglibyśmy wnosic żadnych zastrzeżeń. Ale mieliśmy szczęście i potrafiliśmy mu pomóc ambicją. I to był przełomowy mecz naszej reprezentacji, bo zawodnicy uwierzyli w siebie. Moze i z piłkarzami Wisły tak bedzie?