Agata Z.

Agata Z. Specjalista HR, PSG
Sp. z o.o.

Temat: Brykanie i barany w terenie

Witam!
Poszukuję osoby, która mogłaby mi poradzić co zrobić, kiedy koń, będący uosobieniem spokoju i zrównoważenia, zupełnie nieoczekiwanie, głównie w terenie strzela barany, katapultując jeźdźca ze swojego grzbietu bardzo skutecznie.
Dodam, że jest to koń 10 letni sprawujący się podczas jazd na padoku zupełnie dobrze.
Terenowe brykania nie są też wynikiem płoszenia się. Nie ma też znaczenia czy jest to początek wycieczki czy końcówka 4-5 godzinnej eskapady. Koń jest żywiony normalnie jak na swoją masę oraz staramy się też by systematycznie chodził, jak nie pod siodłem to zabawy z ziemi, więc nie ma sytuacji kumulowania energii i konieczności jej gwałtownego rozładowywania.
Czy da się z tym coś zrobić - bo upadki nie zawsze kończą się szczęśliwie. Czy jesteśmy w stanie pozbyć się tego końskiego nawyku pracując z koniem jakimiś określonymi metodami? Czy może ktoś, kto go ujeżdżał popełnił błąd i teraz sprawa jest już nie do odkręcenia. Bardzo proszę o radę. Pozdrowienia dla wszystkich miłośników kopytnych!
Magdalena D.

Magdalena D. Specjalista
ds.marketingu,
content marketing,
SEO

Temat: Brykanie i barany w terenie

Bodajże M. Rashid pisał, że rzadko kiedy zdarzają się konie nie do naprawienia, bo zmienił się po prostu ich mózg i nie jest to sprawa psychiki tylko i wyłącznie... Czyli ze zdecydowaną większością koni da się coś dobrego zrobić, tylko trzeba mieć do tego odpowiednie narzędzia w postaci wiedzy :-)
Czy koń zachowuje się tak pod każdym jeźdźcem? Czy sprawdzaliście jego kręgosłup, zęby? Może coś go boli? Może to kwestia wspomnień po poprzednim właścicielu? Może kwestia miejsca? Może brak szacunku mimo wszystko? Może siodło uwiera?
Przyczyn może być wiele...
Agata Z.

Agata Z. Specjalista HR, PSG
Sp. z o.o.

Temat: Brykanie i barany w terenie

Dzięki za sugestie. Kwestie zdrowotne myślę, że odpadają. Koń jest regularnie wizytowany przez wet'a. Zęby tarnikowane, odrobaczany, szczepiony, "przegląd techniczny" ;) bez zarzutu.
Siodło zawsze to samo, więc czy padok czy teren, idzie zawsze w tym samym - swoim.
Sugestia z jeźdźcem to jest ewentualne wytłumaczenie -ewidentnie jedna osoba leci częściej. Ale nie znaczy, że to zdarza się tylko jej. Lecieli wszyscy, bez względu na umiejętności i staż jeździecki.
Zwykle jest to w galopie w terenie. Pędzi, pędzi chłopak i nagle kwik, bryk i pozamiatane... Bez sygnałów ostrzegawczych..
Trochę mnie to stresuje, bo uwielbiam łobuza, ale wiadomo - bezpieczeństwo to ważna rzecz. I co ja mam zrobić z takim kopytnym?
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie, bo może trafimy na jakiś trop.. i uda sie problem rozwiązać.
Pozdrawiam..
Magdalena D.

Magdalena D. Specjalista
ds.marketingu,
content marketing,
SEO

Temat: Brykanie i barany w terenie

A jaka jest Twoja reakcja na te szaleństwa?

No i jeśli problem występuje głównie w galopie, to też jest jakaś sugestia - może po prostu trzeba nad tym chodem popracować dokładniej, najpierw przy domu, na ogrodzonym terenie, a potem już w terenie otwartym... aż do uzyskania nad nim pełnej kontroli.

A co pomaga? Jazda na kołach w galopie, a nie na prostych - proste nakręcają konie. Jazda po różnych schematach. 2-3 kroki spokojne galopu, przejście w dół, znowu w górę, znowu w dół... Jak się rozpędza, to próba wejścia na koło, próba przejścia w dół i zrobienia chodów bocznych, które włączą u niego myślenie.

Jazda między beczkami, slalomem - niech ma co robić w tym galopie, przejścia przez drąga - nie ma go skakać, tylko przejść w galopie.

Podaj nieco więcej szczegółów :-)

konto usunięte

Temat: Brykanie i barany w terenie

A może w ten sposób koń pokazuje swoją radość i zadowolenie. Mnie niedawno klacz też w galopie w terenie wywaliła barana, ale tak miękkiego i ostrożnego, jakby nie chciała mnie zgubić
Katarzyna Mażulis

Katarzyna Mażulis właścicielka,
Ekologiczne
Gospodarstwo
Agroturystyczne

Temat: Brykanie i barany w terenie

pamiętam takiego konia sprzed lat-wszystkich wysadzał !!!właśnie w terenie i okazało się nie lubi pół-siadu. W pełnym siadzie się uspokajał. ja wiem, że nie ma recepty wspólnej -każdy koń inny. teraz jest zima mało wychodzą na wybiegi,może zmniejszyć dawkę paszy treściwej ,przed jazdą wylonżować, przed wyjazdem w teren ujeżdżalnia z ćwiczeniami jak koleżanka radziła.... Jakiej jest rasy ? to też jest istotne .Katarzyna Mażulis edytował(a) ten post dnia 06.01.09 o godzinie 20:39
Agata Z.

Agata Z. Specjalista HR, PSG
Sp. z o.o.

Temat: Brykanie i barany w terenie

Cześć Dziewczyny!
Przepraszam, za moją nieobecność.
Już mówię. Konik jest 10 letnim wałachem, końskim "kundlem" czyli pięknie zwany koń polski szlachetnej półkrwi. 164 w kłębie, raczej przysadzistej budowy. Bardzo spokojny i zrównoważony. Tak jak wcześniej pisałam. Jak dla mnie sam miód, poza tym jednym.
Znajomy znajomego... podpowiedział, że powinniśmy chodzić z nim w tereny na wypinaczach. Co o tym sądzicie???

konto usunięte

Temat: Brykanie i barany w terenie

Rozumiem, że wypinacz ma ograniczyć wymachy nóg? No cóż, wg mnie koń będzie się usztywniał i nie będzie dla niego przyjemności z wycieczki.
A jak się uprze to i tak bedzie podskakiwać i tak.
Kiedyś znajomy tak hucuła próbował ustawić do pionu. Założył wypinacze (dość ciasno), sam na niego wsiadł, jako że ciężki i wielki, to hucuł nie bedzie miał "siły" go zrzucić. 15 min trwało hucułowi opracowywanie metody i w końcu pozbył się "ciężaru".
Magdalena D.

Magdalena D. Specjalista
ds.marketingu,
content marketing,
SEO

Temat: Brykanie i barany w terenie

ja tylko przypomnę, że to grupa PNH ;-) więc nad wypinaczami bym się nie zastanawiała w takim wypadku ;-) inna sprawa jest taka, że patent patentem, a problem potrafi być dalej ten sam.

przy okazji, cześć Kasiu :-) miło Cię tu widzieć :-)

co do tego galopu: czy jesteś w stanie wziąć konia w teren w ręce? zagrałabym z nim we wszystkie gry poza stajnią i jej najbliższą okolicą. Najpierw bez siodła, potem z siodłem, a potem np. spróbowała zrobić okrążanie ale w taki sposób, że Ty stoisz na ziemi, a ktoś jest w siodle. Oczywiście galop to długa lina, a nie krótka. Musisz mieć tylko pewność, że masz nad koniem w takich sytuacjach pełną kontrolę, bo nie chciałabym potem przeczytać "i galopował z długą liną, która się za nim ciągnęła"... ;-)

Jesteś pierwszą właścicielką tego konia? Może źle mu się ten galop kojarzy po prostu?

I jeszcze jedna sugestia: pamiętasz, na którą stronę najczęściej spadacie?
Agata Z.

Agata Z. Specjalista HR, PSG
Sp. z o.o.

Temat: Brykanie i barany w terenie

Nie jestem jego pierwszą właścicielką. Mam go dopiero półtora roku.
Jego poprzedni właściciel nie poinformował nas o fanaberiach rumaka. Ale po kilku zrzutkach dotarliśmy do dziewczyny, która znała tego konia i okazało się, że pamięta, że miał takie jazdy.

"W ręku" chodzimy sporadycznie zimą na łąki, gdzie jest trawiaste, w miarę miękkie podłoże. I to jest może pomysł, żeby się pobawić. Spróbujemy.

Jeśli chodzi o spadanie, to zawsze lecimy w bardziej lub mniej urozmaicony sposób, do przodu. Łobuz ma to idealnie opanowane. To są ułamki sekund. Nie do przewidzenia. Wkłada głowę pomiędzy nogi i wybija z zadu z taką siłą, że nie sposób się utrzymać, zatrzymuje się, patrząc na zglebowanego człowieka z góry. Ja fiknęłam jesienią tak, że robiąc salto rąbnełam plecami i tyłkiem o ziemię do tego stopnia, że nie mogłam tchu złapać. Na szczęście nic mi się nie stało tylko silnie się potłukłam.
Oczywiście nie jest to za każdym razem kiedy się galopuje ale jednak można by rzec, że w proporcji 1/10 galopów w terenie.
Na podoku nigdy.

Jestem daleka od opinania konia i usztywniania za wszelką cenę.
Bardzo lubię jak jedziemy w teren i spokojnie sobie stępikiem idziemy, zwierzak się rozgląda i też ma radość ze spaceru.
Tym bardziej, że jest koniem cikawym, reagującym na otoczenie ale nie boi się, nie swiruje jak zobaczy coś nowego. Łatwo go zachęcić do podejścia do nowych, nieznanych mu przedmiotów.

Jednak po takich przygodach zaczynamy spinać się coraz bardziej i tereny nie są już dla nas takim relaksem jak były przed upadkami.
A tego zdecydowanie nie chcemy.

Więc poszukujemy takiej metody, aby nasz przyjaciel uswiadomił sobie, że takie jego zachowanie nie jest przez nas pożądane, nie bawi nas i że nas ludzi też coś może zaboleć ;)
Joanna Diana Kucharska

Joanna Diana Kucharska Strategy manager w
Wide Open

Temat: Brykanie i barany w terenie

Witam,

Ty piszesz o 10-cio letnim koniu, ja mam 3,5 latka i zawsze ewidentnie walniecie z zadu, bryknięcie czy inny baranek są u niego oznaką radości!
Może musicie częściej chodzić w teren, żeby koń się niejako "nasycił" tymi doznaniami. Szczególnie, że piszesz, że koń po zrzutce nie ucieka, nie płoszy się tylko stoi i patrzy na człowieka... może sam zdziwiony jest tym co się stało. Gdyby chciał zrzucać jeźdźca celowo byłby potem niespokojny przy wsiadaniu.
Czy chodzicie w teren sami czy z innymi końmi?
Może wsiądź na innego konia a tego prowadź w ręku i tak pogalopujcie, najpierw zupełnie bez siodła i obserwuj co się dzieje, potem dodaj siodło.
Magdalena D.

Magdalena D. Specjalista
ds.marketingu,
content marketing,
SEO

Temat: Brykanie i barany w terenie

Ja bym chyba jeszcze spróbowała dwóch kombinacji: tereny totalnie bez galopu i sprawdzenie zachowania, a potem teren z 2-3 krokami galopu + sam kłus.
Agata Z.

Agata Z. Specjalista HR, PSG
Sp. z o.o.

Temat: Brykanie i barany w terenie

Dzięki dziewczyny za rady. Będziemy próbować.
Magda - tereny w stępie już sprawdzaliśmy - zupełny luz. Nic się nie dzieje. Człapie sobie zadowolony razem z jeźdźcem, rozglądając się i podziwiając świat.Po dłużym czasie, znudzony, zamienia się w konia tropiącego - tzn. głowa w dół, uszy na boki i nuuuuuuuda.
W tereny zawsze chodzimy z drugim (tym samym) koniem.
Woli iść z tyłu za ogonem. Nie lubi przechodzić pierwszy. Chyba, że od razu ze stajni idzie pierwszy. Wtedy prowadzi przez całą drogę i nie ma problemu.
pozdrowienia..
Agnieszka A.

Agnieszka A. webdesigner

Temat: Brykanie i barany w terenie

Witajcie :) Mamy u nas w stajni podobny przypadek ... konik profesor ... można robić z nim i na nim wszystko ... można iść na spacer do lasu, w ręku i pod siodłem ... nie ma problemów ... ale galopy w terenie ... spokój, spokój nagle baran i jeździec leży ... doszliśmy już do tego, że koń ma chyba łaskotki po bokach i jak w czasie galopu jeździec robi półsiad a niektórzy niestey cofają przy tym łydki to na bank jest baran i gleba ... albo też koń się tak wycwanił, że jak poczuje cofnięte łydki to wie, że uda mu się jeźdźca zrzucić co z radością czyni ...

Jeśli masz taką możliwość to poćwicz z nim w terenie i zobacz jak reaguje na Twoją pozycję w siodle ... czy jak wyrzucisz nogi ze strzemion możesz nimi machać i koń sie nie denerwuje czy wręcz odwrotnie ... to oczywiście nie musi rozwiązać problemu ale co szkodzi spróbować ...

A co do "patentów" to zdecydowanie odradzam, bo to może tylko pogorszyć sytuację ... a na pewno nie rozwiąże problemu ...

pozdrawiam ...
Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Brykanie i barany w terenie

A co pomaga? Jazda na kołach w galopie, a nie na prostych - proste nakręcają konie. Jazda po różnych schematach. 2-3 kroki
spokojne galopu, przejście w dół, znowu w górę, znowu w dół... Jak się rozpędza, to próba wejścia na koło, próba przejścia w dół i zrobienia chodów bocznych, które włączą u niego myślenie.

"włączenie myślenia" - u nas zadziałało.Jestem bardzo za.
Ja mam spokojnego konia,na ogół... ale barany w terenie praktykował z zapałem.Rzadko spadałam bo nauczyłam się już wysiadywać te jego fanaberie, a do tego to arabek, jest mały i krótki, może to ma jakieś znaczenie. Chowa głowę między krótkie nóżki i skacze, czasami z 4 nóg na raz, ale jest miękki jak piłeczka więc da się znieść. Jest po wyścigach,już go resocjalizowałam ale podejrzewam że jego brykanie miało z tym o
tyle związek że:
1.Brykał na prostych kiedy się go próbowało zwalniać,galopując wolno nic się nie działo ale bardzo szybko się rozpędzał no i nie lubił jak mu przeszkadzano. Szczególnie jeśli miał przed sobą konie, albo w zasięgu wzroku, wtedy była masakra i nerwy.
2.Brykał na otwartych przestrzeniach,galopowanie na przełaj łąkami zazwyczaj kończyło się "euforią"
3.Jadąc za końmi w lesie, również bardzo do nich ciągnął i protestował kiedy trzeba było trzymać odstęp
Generalnie wolny galop bez sensu dla niego.
Natomiast na placu - najczęściej śpi,dosłownie śpi, wyciśniecie z niego jakiejś pracy "ujeżdżeniowej" wymaga wysiłku,wykorzystuje każdy moment żeby zwolnić albo się zatrzymać. Spokojny i powolny jak suseł.

Więc...Przestałam galopować po łąkach wzdłuż (mamy w terenie taką wielką, gigantyczną łąkę przy stawach, naprawdę jest się gdzie rozpędzić, zazwyczaj jest tak że jak tam dojeżdżamy to chwilę ćwiczymy razem a potem rozpraszamy się i każdy galopuje po łące sam)Inne konie galopowały każdy gdzie indziej - a
ja mu kazałam robić najpierw w kłusie "koniczynkę" - kształt koniczynki po prostu, potem jak załapał kształt to w galopie. Czasami inne zabawy ale ta koniczynka chyba pomogła najbardziej -
przyzwyczaił się ze za końmi nie musi gonić. Chyba tez przestał
się stresować tą łąką , bo poza ambicjami to był też stres - wszyscy dookoła pędzą.Musiał się skupić na mnie, rysowanie tego dość skomplikowanego kształtu zajmowało mu uwagę, musiał się na tym skupić.Potem powoli rozszerzałam figury, do dużych kół, serpentyn.Teraz zawsze daje mu jakieś zadanie w galopie zanim pozwolę mu się wybiegać.I działa. Po takich ćwiczeniach puszczony na prostą jest o wiele spokojniejszy, rozpędza się ale
nie tak nerwowo.No i nie bryka.

I czasami robimy takie "figury" jeżdżąc w 3 czy 4 konie łeb w łeb. To dla niego też ciężkie ćwiczenie, na początku brykał, rwał się do przodu bo to taki galop przez nóżkę, ciężko było jechać obok innego konia po prostej. Wiec jeździliśmy po "krzywych" na ile się dało zakręcić 3 końmi. Jest coraz lepiej.Nawet przekątną przejechaliśmy ostatnio w czwórkę całkiem całkiem.

Za to nie mam pomysłu jak go oduczyć skakania kiedy jedziemy w zastępie,za końmi,galopując na przykład wąską ścieżką w lesie. On chodzi zazwyczaj ostatni... i ciągnie i bryka,nie jakoś
groźnie ale zdarza mu się wkurzyć.Na to nie mam pomysłu.Jeszcze :)

Więc generalnie ja jestem za ćwiczeniami i skoncentrowaniem konia
na jakimś zadaniu. Wypinacze :( w terenie, ja bym swojemu nie założyła.Kończyło by się szarpaniną i tym że znienawidził by tereny...

Rany ja się zawsze rozpiszę...Agnieszka Murak edytował(a) ten post dnia 14.01.09 o godzinie 22:36
Agata Z.

Agata Z. Specjalista HR, PSG
Sp. z o.o.

Temat: Brykanie i barany w terenie

Dzięki dziewczyny za podpowiedzi i rady. Od wiosny zmieni nam się miejsce pobytu, bliżej lasu, więc tereny będą częstsze. Zabiorę się za kopytnego i za siebie spokojnie i systematycznie, uwzględniając wasze sugestie. Taki plan :)
Dam znać jak nam idzie.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Beata S.

Beata S. ilustrator Grafik
Dekorator

Temat: Brykanie i barany w terenie

Agata Z.:
Dzięki dziewczyny za podpowiedzi i rady. Od wiosny zmieni nam się miejsce pobytu, bliżej lasu, więc tereny będą częstsze. Zabiorę się za kopytnego i za siebie spokojnie i systematycznie, uwzględniając wasze sugestie. Taki plan :)
Dam znać jak nam idzie.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Witajcie, mam podobny problem z konikiem, póki co uczę się wysiadywania baranów... U nas przyczyna jest znana i poprzedni właściciel o wszystkim uprzedził, a w efekcie koń nie lubi jak się od niego czegoś wymaga co sprawia mu jakiś wysiłek.
Czyli np. na razie nie wymagamy skoków przez przeszkody.
Poza tym jest idealny wszystko umie.
Niestety w terenie jak zaczyna się galop występuje ten sam problem...
Agato czy udało Ci się znaleźć metodę na "brykusia"?
Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Brykanie i barany w terenie

Beatko zajrzyj tu - http://www.parelli-info.waw.pl/news.php
Jeśli jeszcze nie zaglądałaś.
W forum tam biorą udział najbardziej zaangażowane w natural osoby, wiele z nich z ogromnym doświadczeniem. Jeśli opiszesz problem dobrze - będą w stanie poradzić - aczkolwiek na pewno najpierw "zalecą" podstawowy program zabaw i ustalania hierarchii z ziemi, jestem prawie pewna że będą Ci radziły cofnąć się jak najdalej w tył z wyszkoleniem. Co wcale nie musi być nudną :) Tak mi się wydaje że to i tak będzie dość skuteczne, zmienić całkiem szkolenie i jazdy, zupełnie go zaskoczyć, nie powtarzać znanych mu schematów - stawiać go w sytuacjach w jakich nie był i jeszcze nie nauczył się wydziwiać.

Mi się wydaje że taka gruntowna zmiana może zadziałać lepiej niż w kółko te same przepychanki. Pisz na forum SPNH :)
Beata S.

Beata S. ilustrator Grafik
Dekorator

Temat: Brykanie i barany w terenie

na Agnieszkę zawsze można liczyć :)
Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Brykanie i barany w terenie

:) Nie, nie to na naturalsów można liczyć!
Są wprawdzie radykałami ... nieco ...

Mi pomogli w każdym razie, obrywało mi się strasznie bo ja nie jestem radykałem :) i jeżdżę normalnie + robię różne zabawy Siwkowi ... Czyli mieszam a nikt tego nie lubi - i mój domowy pan trener ujeżdżeniowiec obśmiewa moje zabawy i nanuralsi byli oburzeni że zbaczam z programu ... Ale w moim przypadku półśrodki zadziałały.
A wbrew pozorom te programy naturalne wcale nie są łatwe, wydają się być jak popatrzysz na nie pobieżnie a tak naprawdę są trudne i wymagają maksymalnego wyczucia i skupienia na szczegółach - dla mnie nie do ogarnięcia samemu, bez wskazówek kogoś doświadczonego.

Trzymam za Was mocno kciuki! Wierzę w czarnego smoka! Jak się nie opanuje to przyjadę z nim pogadać !

A wiesz że oni są z Siwkiem identyczni - tylko Dragon jest jego negatywem :) Jak jeździłam z Puńką to to śmiesznie wyglądało biały i czarny koń a oba identyko, poza kolorami.Urocza z nich była parka.

Następna dyskusja:

owce i barany




Wyślij zaproszenie do