Temat: Strzelanie Poznań - poszukuję grupy
Michal W.:
No niby tak, ale ponoć w ASG też boli :D Nie ma to jak masochizm.
Nie chcę dyskutować, który sport lepszy. Dlatego chciałbym uprawiać oba.
Kubo: podłączę się, jak będzie okazja :D
Jak strzelisz sobie w gołą skórę z przyłożenia to owszem, boli ;]
Najbardziej obrazowe porównanie jest takie że ASG to coś jak ukąszenie komara lub mrówki, a paint to ukąszenie osy albo bardziej trafnie - ból jakby ci ktoś umiejętnie przyłożył mokrym ręcznikiem. Ale ASG wcale nie jest takie delikatne, najczęstszą kontuzją są powybijane zęby. W biegu zazwyczaj człowiek się szczerzy, a w momencie jak taka twarda kuleczka trafi w zęba to jest pozamiatane, pęka natychmiast. Dlatego wszyscy w ASG biegają w chustach...
Irytuje mnie w ASG ten cały militarny fetyszyzm. Strzelanie jest drugorzędne, bardziej chodzi o odwzorowanie umundurowania, wyposażenia, taktyki i działania oddziału... Więcej tam łażenia, zabawy w hierarchię i inne takie. Też fajnie, ale wojo mnie nie pociąga. Paint jest bardziej zbliżony do gier komputerowych, gdzie chodzi przede wszystkim o dobry deathmatch :D
Co do podłaczania się to niestety na drugie mam "brak czasu" i na ostatnim strzelanku byłem w kwietniu :(
Ale spoko, możesz bezproblemowo się przejść, weź jakiegoś kumpla i sobie dołączycie do treningu. Balony to jest dopiero zabawa, non-stop pod ogniem, zupełnie jak na jakimś serwerze quake'a :D Plus tam się gra tzw. reballami (gumiakami wielorazowego uzytku) czyli odpadaja koszta kulek.
Kuba W. edytował(a) ten post dnia 04.09.07 o godzinie 16:39