Konrad Januszewski konsultant
Temat: intro nur dla dziecka - gdzie w Sharm
Maria B.:Co do niskiej wiedzy nurkowej nie dyskutuję. Każdy odpowiedzialny nurek powinien ją rozszerzać, bo od tego zależy bezpieczeństwo. A ogólny poziom wykształcenia? Wiesz, płynąc na łodzi (bo to jest miejsce, gdzie najczęściej rozmawia się z innymi nurkami - miałem zawsze wrażenie, że średnia świadomości i wykształcenia jest nieco wyższa, niż średnia ogólnonarodowa. Ludzi pcha do nurkowania ciekawość życia. A ta ciekawość musiała wpłynąć także na inne aspekty, m.in. wykształcenie. Porównaj choćby poziom forum nurkowego z poziomem ogólnego forum (nie mówię o goldenline). Nie widzisz różnic?
Konrad Januszewski:I tutaj dotykamy kolejnego problemu. NIskiego poziomu wiedzy nurkowej (ktora jest faktem) oraz ogolnie niskiego poziomu wyksztalcenia, ktory - niestety - zaburza zwiazki przyczynowo-skutkowe.
W dobie internetu nie jest to takie oczywiste. Po pierwsze, każdy rodzic oraz PADI zna wątpliwości wyrażane przez podobne Tobie osoby (i chwała Wam za to). W przypadku wystąpienia jakichkolwiek problemów medycznych, natychmiast powstałoby forum pt.: "Nurkowałem jako dziecko, a teraz cierpię na...".
Niestety nie wchodzi mi ten link, a szkoda.A druga sprawa, czyż nie minęło już te 20-30 lat od pierwszych nurkowań dzieci?I stad wlasnie coraz czesciej pojawiace sie (aczkolwiek prawda - pojedyncze) prace, ktore wskazuja na negatywny wplyw nurkowania dzieci na pozniejsze choroby stawow oraz osteoporoze.A teraz nieco odbiegnę. Obserwuję, jaką masę dzieciaków szkoli się w wakacje. A mimo to, spotkanie takiego nurka na łodzi - to ewenement (chyba, że nie miałem szczęścia). Co się dzieje z tymi dziećmi? Czyżby ich rodzice byli straszeni przez Ciebie ;) ? A może szkolenie niektórych z nich - faktycznie wynika z chęci zaspokojenia swojego ego przez rodzica i one po prostu się zrażają?Nie robilam badan, ale wielokrotnie obserwowalam sytuacje, ze rodzic, ktory tak naprawde na codzien nie ma czasu dla swoich dzieci, koniecznie chce sie poczuc porzadnym rodzicem i spedzac z dzieckiem wakacje uprawiajac wspolnie rozne sporty. Jednym z nich jest nurkowanie.Czy ogromna radość z nurkowania i wielki spokój podczas tegoż (na co zwracali uwagę współnurkujący z Juniorem z filmiku) - byłyżby tak rzadkie w tym wieku? Nie chce mi się wierzyć. I w ten sposób otarłem się o następny temat- psychologia nurkujących dzieci.Przeczytaj sobie ten tekst - lekarza medycyny (i nie tylko) - jednej z najwiekszych slaw patofizjologii nurkowania na swiecie
http://www.awoosh.com/Doc%20Vikingo's%20Resource%20Page/Children_&_Diving.htm
Fajna jest takze ta prezentacja:Pierwszy raz spotkałem Ciebie na Necie właśnie przy okazji tej pracy (na innym forum). Stąd rozpoznałem Ciebie tutaj i wiedziałem, że jesteś słynną Manią. :)
http://www-personal.umich.edu/~lpt/kids.htm
A tutaj dyskusja na forum jednego z wazniejszych stowarzyszen zajmujacych sie medycyna nurkowa:Jest to jednak tylko dyskusja. Ale super, bo dyskutować trzeba.
http://www.spums.org.au/forum-topic/diving-children
i to calkiem wspolczesna i pokazujaca wciaz te same argumenty.
A rozmawiajac o psychologii. Jets pewnie jakis powod, dlaczego dzieci nie moga robic prawa jazdy i prowadzic samochodu. A przeciez jest to o wiele mniej niebezpieczne (tak ogolnie) niz nurkowanie, prawda?Tak, ogólnie masz rację. Ale z drugiej strony zobacz, jakie maluchy zaczynają się ścigać (gokarty). Gdybyśmy poszli tym torem myślenia - nie byłoby Kubicy (bo ktoś zabraniałby mu treningów do czasu, aż dorośnie). Myślę, że najwłaściwsze jest podejście indywidualne do każdego dzieciaka. Nie chcę podawać zbyt wiele przykładów, aby nie wpaść w pułapkę zachwytów nad sfilmowanym Juniorem. Podczas zarządzonego opróżnienia maski (po parudniowej przerwie w nurkowaniu)- podszedł do tego tak nonszalancko, że się zachłysnął (tu punkt dla przeciwników). Wyksztuszał się tak przez ponad minutę do automatu bez maski. I zaimponowało mi to, że powstrzymał odruch wybombienia na powierzchnię. Miał zakodowaną grożbę barotraumy etc. Patrzył na instruktora i czekał co dalej. Nie wpadł w panikę. Innym razem zablokował mu się inflator, pompując jacket. W ciągu ułamka sekundy wyrwał przewód i zapobiegł wyrzuceniu z 20m. Na jego niekorzyść świadczy, że nie zgłosił problemu i kontynuował nurkowanie. Pływalność regulował dodmuchowując jacket ustami. Przewiną partnera było to, że tego nawet nie zauważył. Czyli z jednej strony czasami podejście zbyt nonszalanckie (charakterystyczne dla młodzieńca), a z drugiej zdolność do spokojnego rozwiązywania sytuacji awaryjnych. Reasumując - w tym wieku - tylko podejście indywidualne i chłodna ocena predyspozycji dziecka.
I tu po miłej dyskusji, pozostaniemy przy swoich zdaniach.No cóż, jesteś przeciwniczką nurkowania dzieci, ale ono istnieje. Bardzo bym chciał, aby na "nurasie" (którego jesteś chyba współtwórczynią)- powstał specjalny dział dla rodziców i dzieci (bo w tej chwili jest tylko podtemat w medycynie nurkowej). Już widzę Twoją odpowiedź - po moim trupie ;).
Nie. Biorac pod uwage, ktore tkanki i jak akumuluja azot oraz jaki wyglada desaturacja powiedzialabym tak - niech nurkuja. Jak przestana rosnac. A to odbywa sie w roznym wieku (dziewczynki szybciej przestaja rosnac, chlopcy na ogol pozniej). I to bym dla wlasnego dziecka zrobila cezura. I tak jets w przypadku dzieci moich znajomych (w tym i nurkow).
Maria B. edytował(a) ten
post dnia 15.12.10 o godzinie 12:01