Temat: Emergency First Response czy Kurs Pierwszej Pomocy...
Marcin "Alien" Sójka:
Tym niemniej jesli mamy sytuacje zwiazana z wypadkiem nurkowym i \
podejrzeniem urazu cisnieniowego lub DCS to mamy sytuacje z ratowaniem zycia.
Dokładnie tak. Problemem jest delikatnie mówiąc "pokrętna logika" polskich prokuratorów. W sytuacji zagrożenia życia pewne unormowania prawne tracą sens i w zasadzie można je łamać w imię wyższego dobra.
Np. w sytuacji gdy wieziesz człowieka po wypadku do szpitala nie będziesz się chyba zastanawiał czy przestrzegać ograniczeń prędkości. Tym niemniej odpowiedzialność z KW czy KK pozostaje.
Tak więc mam teraz całkiem spore obawy, czy jeśli podam jakiemuś nurasowi po nieszczęśliwym wypadku tlen a on i tak zejdzie, to podczas śledztwa prokuratorskiego nie zostanę "przeczołgany" przez nadgorliwego prokuratora, który będzie na siłę szukał winnego.
Na koniec mała przypowieść o polskim prokuratorze:
Jeden z moich znajomych (zresztą też nurek) jechał kiedyś w kolumnie samochodów z prędkością 60km na godzinę w terenie zabudowanym. Z bocznej uliczki wyjechał mu pod koła pijany i niedowidzący siedemdziesięciolatek na rowerze. Oczywiście zginął na miejscu. Niby wszystko jasne... Nawet policja na miejscu nie miała wątpliwości.
Ale jak się okazało, nie dla prokuratora i sędziego. Efekt? 3 lata w zawieszeniu 5 lat oraz 5 lat bez prawa jazdy dla kierowcy za... spowodowanie wypadku.
To był szok nawet dla córki tego zabitego.
Piotr C. edytował(a) ten post dnia 10.10.08 o godzinie 11:38