Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

Z pamiętnika Doktora Wyciora:

Czwartek.

Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam �co to znaczy dłużej?� Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi.

Piątek.
Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego.

Sobota.
Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić.

Niedziela.
Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił.
Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

Romans Żelaznego Karła

[W tle muzyka Zamfira]

[W.Mann:]
Żelazny Karzeł imieniem Wasyl siedział przed swoją norą i dłubał pogrzebaczem w zębach. Wtem usłyszał jakiś hałas i obejrzał się gwałtownie. Zobaczył leśnego listonosza, Borsuka Borysa pędzącego na malutkim rowerku. Należy tu dodać, że Borsuk był kretem, tylko na nazwisko miał Borsuk, a na imię Borys. Pędził więc kret Borsuk najwyraźniej kierując się w stronę Wasyla.
Gdy już się zbliżył, wyciągnął z kaptura pomiętą kopertę i powiedział:
- Polecony do ciebie, stary saganie! - i uciekł.
Karzeł rzucił za nim pogrzebaczem i zabił go na miejscu.
Następnie rozerwał nerwowo kopertę i oto, co przeczytal:

[A.Resich-Modlińska:]
"Drogi Wasylu!
Musiałam do Ciebie napisać, gdyż nie mogę dłużej ukrywać mojego uczucia.
Jestem karlicą z blachy nierdzewnej obustronnie nitowanej. Pałam do Ciebie miłością tak ogromną, że mi się cewki grzeją na samą myśl o Tobie! Jestem gotowa iść dla Ciebie na poniewierkę, a nawet oddać Ci cały mój zapas towotu. Jestem Twoja od chwili, kiedy Cię ujrzałam. Jeśli czujesz, że chciałbyś mieć we mnie towarzyszkę doli i niedoli, przyjedź pod mój domek przy ulicy Tablicy Mendelejewa 7.
Twoja,
Zofia Majerczyk."

[W.Mann:]
Wasyl wstrząśnięty temperaturą wyznanych mu uczuć, jak stał popędził na Tablicy Mendelejewa 7. Wrócił już po kwadransie. I rozłupał sobie głowę sztabą żeliwną, a następnie strzelił do siebie z ergiepepanca. Zofia Majerczyk była po raz trzeci w ciąży ze swoim mężem Otyłkiem Wacławem, księgowym w pobliskiej spółdzielni "Tęcza". List, który Wasyl otrzymał, napisany był przed czternastu laty.

[W tle przez cały czas Zamfir]
- Czy to fletnia pana?
- Nie, pożyczona!
Wojciech Kulesza

Wojciech Kulesza prezes Fundacji
Widzialni

Temat: na dobry początek

Witam
Kurcze ja pamiętam tylko taki poczatek: żelazny karzeł imieniem Wasyl w zamyśleniu uderzał telewizorem o głowę..."
Mam gdzies to nagrane z radia na starych taśmach marki Stilon, musze poszukać

Pamietam natomiast kawałek utworu wokalnego wykonywanego przez znamienite tio: ociec wuj i stryjo:

"Szedł raz Antek z pracy do dom,
no i zasnął na poboczu,
ale kiepsko mu się spało-
bo nie oddał moczu.

Bardzo śmiesznie się złożyło,
że Stach Jadźkę dopadł w ostach,
lecz śmieszniejsze jeszcze było -
że to jego siostra!

"Wyszedł Roman na podwórze
i udawał, że jest Rambo
udawałby jeszcze dłużej -
gdyby nie wpadł w szambo!"

To na razie tyle, co tak od pierwszego strzału sobie przypomniałem,ale popracuję nad tym...

Molim was wszystkich krucha
Łukasz B.

Łukasz B. Kierownik Handlowy,
Handen Sp. z o.o.

Temat: na dobry początek

wiecej wiecej :)
Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

Wiersze najszczersze (4)

Patrzę z mego okieneczka
I z podziwu wyjść nie mogę.
Szumi lasek, płynie rzeczka,
Stadko owiec mknie przez drogę.

Co krok nowe spostrzeżenie,
Nowe co i raz odkrycie.
Młodą zieleń wiodąc z cienia
Promień słońca natchnął życiem.

Wokół radość, wokół słońce,
Hen, wysoko ptaszek śpiewa,
A tam w dole, tam na łące
Potok kwiatów się rozlewa.

Skąd się owe cuda biorą,
Spójrzcie, czy wy też widzicie,
Jak się wraz z wiosenną porą
Budzi wokół nowe życie?

Gdy tę radość widzę wkoło,
Szczęście, co aż w niebo wzlata,
Chmura marszczy moje czoło,
Zazdrość duszę mą przygniata.

Niczym polnych barw paleta,
Jak ta zieleń by się chciało.
Rację wszakże miał poeta:
Piękno jest, by zachwycało.

Też bym chciała, jak te brzozy,
Nosić dumnie swą koronę
Lub jak maki, czy mimozy
Zmywać z oczu mgieł zasłonę.

Też bym chciała, by wiek młody
Szczęściem krasił moje lica.
Jak ten kwiat nad lustrem wody
Lśnić urodą, co zachwyca.

Ach, rozbłysnąć, jak poranek,
Gdy go słonko opromienia.
Czemuż tyle innym dane,
A mnie jeno sny, marzenia?

Głos mój bieży hen, po rosie,
Pędzą myśli, jak w zawody.
Czemuś mi poskąpił, losie,
I postury i urody?

Mkną samotnie puste lata
Karmiąc się zgryzotą zgubną.
Czemuż mój kochany tata
Tak się urżnął w noc poślubną?

konto usunięte

Temat: na dobry początek

z tego co pamietam, to jeszcze zmyslowa sowa tam byla (Alicja Resich-Modlinska)
:))

ale czasy.....
Wojciech Kulesza

Wojciech Kulesza prezes Fundacji
Widzialni

Temat: na dobry początek

wiersze najszczersze:

Jakich słów mam użyć
By opisać buty
w których chodzę co rano
na szóstą
do huty

maxymy Gorkiego:

Jak powiedział pewien zdun:
Wolę piec, niż gotować.

i jeszcze trio:

Gdym dziś wstawał rano z łóżka
spadła mi na głowę gruszka
na co rzecze mi Marynia:
ciesz się, że nie dynia.

ciągle z pamięci jadę, a podobno wyszły kasety z wybranymi odcinkami Orłów. Wiecie coś o tym? Gdzie mozna dostać?

konto usunięte

Temat: na dobry początek

to byloby super. Nic o tym nie wiedzialam.
jak sie czegos konkretnego dowiem, to dam znac.
:)

takie teksty bardzo poprawiaja nastroj :))
Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

(B) Maksymy - Gorkiego (B)

Jak powiedział pewien finansista:
- Lepiej mieć długi, niż krótki.

Jak powiedziała pewna staruszka:
- Mnie już rozbiera tylko gorączka!

Jak powiedział doktor Wycior do swego niesfornego syna:
- Milcz wyrostku, bo cię wytnę!

konto usunięte

Temat: na dobry początek

i to wszystko z glowy???
niesamowite!! :)))
Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

aż tak, to nie
czasem coś się w sieci uda znaleźć,
znajomi podeślą
:)
Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

KIT - Krótki Informator Techniczny

- W Olkuszu w minioną sobotę skonstruowano sztucznego idiotę.

- Natomiast w hucie pod Częstochową trwają prace nad sztuczną teściową

- Dziś rano, w Terespolu, wynaleziono kaszankę w aerozolu.

konto usunięte

Temat: na dobry początek

to super. czekam na ciag dalszy
:)
Wojciech Kulesza

Wojciech Kulesza prezes Fundacji
Widzialni

Temat: na dobry początek

nie można nie wspomnieć o Latającym Słoju Który Mówił:

- dokąd lecisz słojuuu?
- da swidaniaaa!

- dokąd lecisz słoju?
- a gówno cie to obchodziiii!

jak to było z hrabiną von Schlohen?......a deszcz?.....a deszcz padał....i padał

konto usunięte

Temat: na dobry początek

byl latajacy słój, który mówi

a dokąd słoju lecisz?
a spadam!!

a baronowa von Szlochen miala kuzyna chyba von Chlipen, ale nie jestem juz pewna
Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

OPOWIEŚCI Z DRESZCZYKIEM

-- Padał deszcz.
-- Baronowa Schlochen nie myśląc zgoła wiele�
-- Dlaczego?
-- Przecież już dawno ustaliliśmy, że był to jej permanentny stan.
-- Ale dlaczego zgoła?
-- Jak to dlaczego? Bo była zgoła, jak święty turecki, proszę księdza.
-- A, to co innego, tak, turecki.
-- No a więc zgoła nie myśląc wiele zapragnęła zagrać w ruletkę.
-- W grę wchodziły domy hazardu w Londynie, Paryżu i w Monachium.
-- Wybrała więc Monte Carlo.
-- Taka była.
-- W związku z nowym postanowieniem solidniej, niż zwykle wychłostała służbę, która będzie dochodziła do zdrowia, panowie, przez cały czas trwania naszej opowieści.
-- Służba musi mieć stale zajęcie. Inaczej szybko się bisurmani.
-- Dobra. Jako towarzysza podróży baronowa Schlochen upatrzyła sobie osiemdziesięciodwuletniego rotmistrza Arnolda von Schtuttkenronz, który, niestety, skonał już w drodze na dworzec.
-- No tak, skonał, gdy uświadomił sobie, że nie ma w paszporcie aktualnego dagerotypu.
-- A potem wyjaśniło się, że wziął przez pomyłkę paszport ośmioletniego pasierba swej ostatniej kochanki, Róży Girland-Papierniczak.
-- Skoro skonał, to nie ma o czym mówić. Przepraszam, o kim.
-- Tak. No więc baronowa odbyła podróż samotnie i zatrzymała się w hotelu Excelsior, biorąc sobie na przelotnego kochanka boya hotelowego o nazwisku Klapzich.
-- Zetknęła się z nim po raz pierwszy w drzwiach Excelsiora, natomiast po raz ostatni w windzie na czwartym piętrze.
-- Klapzich, który notabene liczył sobie siedemdziesiąt trzy wiosny, nie wytrzymał naporu uczucia ze strony baronowej i przydusił się kratą eleganckiego liftu marki Singer.
-- Wszak był to tylko przelotny romans.
-- Po tych zawodach uczuciowych baronowa udała się do kasyna o nazwie Rondo, aby podnieść swe morale.
-- Jej entrée wywołało spore poruszenie.
-- No, nic dziwnego, skoro miała na sobie suknię coutier własnego projektu, której głównym elementem ozdobnym był przyczepiony do ogona półżywy paw.
-- Oczywiście biedne ptaszysko dokonało żywota, kiedy nań siadła.
-- Trochę pojękiwał, ale nie to jest ważne. Naprzeciwko niej, po drugiej stronie stołu do gry siedział Iwan Iwanow, znany we wszystkich kasynach świata jako dusza hazardu.
-- Gdy tylko ujrzał Schlochenową, wbił w nią swój wzrok.
-- Ona zaś, naturalnie, zaczęła wygrywać, i to bardzo prostym sposobem: raz stawiała na zielone, raz na czarne.
-- No tak. Przed baronową zaczęła rosnąć góra pieniędzy, a za nią liczba obserwatorów, którzy nie mogąc wyjść z podziwu okrzykami witali każdą kolejną wygraną.
-- Schlochenowa zaczęła upychać pieniądze po kieszeniach, w fałdach sukni, za stanikiem, nawet udało jej się wcisnąć pokaźną sumę w pawia.
-- Coś ją jednak zaczęło niepokoić. Był to wzrok Iwana -- duszy hazardu.
-- Jego oczy stawały się raz zielone, raz czarne, w zależności od koloru, na który stawiała baronowa�
-- Która pijana szczęściem zamówiła szampana dla wszystkich. Śmiała się głośno, żartowała, zagadywała krupiera, rozsyłała buziaki starszym panom, przytaczała bawarskie anegdoty i paliła cygara.
-- Co chwilę jednak zerkała w stronę Iwanowa, bowiem wydawało jej się, że zbladł mocno i stawał się coraz mizerniejszy, wręcz niknął lub raczej kurczył się i malał, jak przedziurawiony balonik.
-- Kiedy w końcu dzieliło ją od rozbicia banku kilka monet, zauważyła, że miejsce Iwana było puste.
-- Iwana Iwanowa.
-- Od tego momentu zaczęła przegrywać. Stopniowo zgrała się do suchej nitki.
-- Zaczęła zastawiać, co miała cenniejszego: papiery wartościowe i biżuterię.
-- Straciła wszystko. Zastawiła więc pawia. który nie miał o tym zielonego pojęcia. Kiedy jednak stwierdziła, że zastawi swoją suknię i zaczęła się rozbierać, odmówiono stanowczo i wyprowadzono ją z kasyna.
-- Próbowała jeszcze szczęścia w ruletce, ale nigdy już nie wygrała grosza. Iwan Iwanow opuścił ją na zawsze.
-- Jedno mnie w tym wszystkim, proszę księdza, ciekawi ponad wszystko.
-- Co takiego?
-- No co takiego?
-- Jak miał na imię Klapzich, no?
-- A deszcz padał i padał�

konto usunięte

Temat: na dobry początek

hi,hi,hi...
:))

konto usunięte

Temat: na dobry początek

ciekawe swoja droga, kto to wymyslal?
Janusz L.

Janusz L. Dyrektor ds. Mediów

Temat: na dobry początek

musimy napisać do P. Wojtka Manna
osobiście wyczuwam tu troszkę "ręki" P. Wasowskiego
ale może się mylę
?

konto usunięte

Temat: na dobry początek

ale mi dzis poprawiles nastroj, bo dzien z ta szaroscia nie nastraja pozytywnie.
A tak, od razu jest milo :))

ciekawe czy jeszcze gdzis mam na tasmach stare nagrania tej audycji?
musze sprawdzic, bo jak robie porzeadki, to pozniej nic nie znajduje :))

Następna dyskusja:

Dzień dobry!




Wyślij zaproszenie do