Temat: Samodzielne zwiedzanie Namibii

Oto moja relacja z Namibii.

Dodam jeszcze że cena paliwa w Namibii wynosi 4,5 zł za litr.

Dzień 1

Wyjechaliśmy z Kapsztadu o godzinie 14.00.
Przejechaliśmy przez malownicze góry Cederberg. Minęliśmy fantastycznie nazwane miasta (w języku afrikaans) Pofadder, Nababeep i Okiep. Do Kamieskroon przybyliśmy o 21.30 i zatrzymaliśmy się w uroczym i wyjątkowym Kamieskroon Hotel.

Kamieskroon Hotel

Koszt: 240 zł pokój dwuosobowy, 35 zł od osoby za kemping.

Hotel Kamieskroon ma proste, podstawowe pokoje z łazienkami oraz restauracją.

Dzień 2

Po śniadaniu wyjazd z Kamieskroon. Wybraliśmy tutaj drogę szutrową, okazało się to dobrą decyzją. Namibia ma najlepsze na świecie drogi gruntowe. Minęliśmy, niby z innego świata Park Transgraniczny Richtersveld / Ai-Ais Transfrontier Park.
Dojeżdżamy do naszego kempingu w Klein Aus Vista około lunchu. Rozbiliśmy namiot pod gniazdem wikłaczy socjalnych. Kemping jest fantastycznie cichy i piękny - idealne miejsce na relaks po długiej podróży.
Po lunchu idziemy na długi spacer na wzgórzach nad obozem, potem wyjazd kierunku Luderitz w poszukiwaniu dzikich koni z Garub. Zobaczyliśmy je zgromadzone wokół wodopoju, nie mogliśmy przerywać robić zdjęć: są one zdrowe i piękne, nigdy wcześniej nie widziałam tak pięknych koni. To ciekawe, w jaki sposób konie mogły przystosować się do życia na pustyni.

Jedziemy z powrotem do obozu, rozpalamy ognisko i pijemy lokalne piwo Windhoek. Obserwujemy gwiaździste niebo i wspominamy dzisiejszy dzień.

Klein-Aus kemping Vista

Kemping w Klein-Aus Vista był jednym z naszych ulubionych miejsc na wycieczce. Nasze pole namiotowe było na końcu obozu, (ekskluzywne miejsce), pod drzewem Camelthorn, otoczone górami w prywatnym rezerwacie.

Koszt: 35 zł od osoby.

Każde stanowisko ma kran i grilla. Bloki ablucji są super czyste i mają ciepłą wodę.

Dzień 3

Zanim stanie się gorąco, ruszymy w drogę do Luderitz, po drodze widzieliśmy pierwsze wydmy piaskowe. Luderitz jest dziwnym miasteczkiem na wybrzeżu, otoczone kopalniami diamentów i miastem duchów - Kolmanskop, które było naszym pierwszym przystankiem. Idziemy na wycieczkę po mieście, dowiadujemy się, o odkryciu diamentów i historii miasta. Kolmanskop porzucono 50 lat temu, kiedy większe złoża diamentów odkryto w Oranjemund. Kolmanskop musi być jednym z najbardziej fotogenicznych miejsc w Namibii i spędzamy godzinę chodząc samemu, odkrywamy samotne domy połykane przez pustynię.

W niedzielę Luderitz jest tak pusty jak Kolmanskop.
Nic nie jest otwarte, oprócz Goerke House, zabytkowego domu z pięknym widokiem na miasto. Nie mając nic innego do roboty, możemy wędrować dookoła niesamowicie cichymi ulicami.
Noc spędzamy w latarni morskiej na Shark Island.

Luderitz Lighthouse

Koszt: 90 zł od osoby.

W latarni morskiej śpi cztery osoby i są dwie łazienki. Jest kuchnia z kuchenką i mikrofalówką. Jest też telewizja satelitarna. Latarnia morska na pewno ma najlepsze widoki w mieście.

Kolmanskop

Koszt zwiedzania: 25 zł od osoby za pozwolenie zwiedzenia Kolmanskop, który obejmuje wycieczkę z Tours Ghost Town. Musisz kupić pozwolenie zanim dojdziesz do Kolmanskop.

Można również uzyskać pozwolenie do fotografii w Wolwedans, które pozwala odwiedzić Kolmanskop o wschodzie słońca.

Dzień 4

Wczesnym rankiem pakujemy się - jedziemy malowniczą drogą do Prywatnego Rezerwatu Przyrody NamibRand.

Zjeżdżamy z głównej drogi na gruntowe C27, D826. Te mają być najbardziej malowniczymi drogami w całym kraju. Wyobraźcie sobie długie, proste, czerwone, kurzące się drogi w otoczeniu gór, trawiastych równin i wydm. I cisza. Często zatrzymujemy się, robimy zdjęcia scenerii i nie możemy wyjść z podziwu.

Dojeżdżamy do Wolwedans, jednego z najlepszych lodgy w Namibii. Wolwedans ma kilka obozów na terenie NamibRand, zatrzymujemy się w Dunes Lodge, pomysłowo wkomponowanym w krajobraz. Popołudnie spędzamy spacerując po obozie, robiąc zdjęcia. Wieczorem wybieramy się na safari, a dzień kończymy piknikiem na szczycie wydmy otoczonej rozległą ciszą. Po pysznym trzy-daniowym obiedzie, zasypiamy szybko w tym relaksującym otoczeniu.

Wolwedans Dunes Lodge

Koszt: 1500 zł od osoby, w tym żywność, napoje (z wyjątkiem przywożonych napojów spirytusowych oraz niektórych win) i działalności.

Lodge Dunes ma dziewięć pokoi z werandami. Domek posiada salon, basen, jadalnię i zewnętrzny taras. Jest to drogie, ale warto, jeśli budżet będzie na to pozwalał. Budząc się rano do bezkresnej przestrzeni pustyni Namib jest spektakularny.

Dzień 5
Po śniadaniu i safari mamy (niestety) opuszczamy Wolwedans jedziemy przez NamibRand do biura szlaku Tok Tokkie.

Pieszy szlak Tok Tokkie oferuje trzy-dniowe trasy przez rezerwat, ale niestety my możemy spędzić tylko jedną noc. Wyruszamy po południu z naszym przewodnikiem, Mike. Przewodnik ma dużą wiedzę, przez cały czas opowiadał nam o pustyni.

Po mozolnej wspinaczce na wydmę, patrzyliśmy na trawiaste równiny i niekończącą się pustynię, jak Mike podkreślił, że ten krajobraz nie zmienił się od milionów lat. Nazwa szlaku Tok Tokkie pochodzi od czarnych chrząszczów, uderzających brzuchami o ziemię i wydających w ten sposób charakterystyczny dźwięk.
Dotarliśmy do obozu o zmierzchu, do sypialni na otwartym powietrzu: łóżka polowe z lampami naftowymi. Po napojach z przekąskami, usiedliśmy na smaczny trzydaniowy posiłek przygotowany przez kucharza zanim poszliśmy do łóżka.

Szlak pieszy Tok Tokkie w prywatnym rezerwacie NamibRand

Koszt: 700 zł od osoby w sezonie, czyli lipiec, sierpień i wrzesień (szlak pieszy ma dwie noce i trzy dni). Niskie ceny sezon (wszystkie miesiące z wyjątkiem lipca, sierpnia i września). W cenę wliczony przewodnik, posiłki, napoje i sprzęt.

Nie musisz nic zabierać ze sobą poza torbą (która jest niesiona dla Ciebie), sam niesiesz tylko aparat fotograficzny.

Dzień 6

Chciała bym pozostać na szlaku pieszym przez tydzień, ale czasu mało i mamy w planie do przejechania połowę Namibii. Jedziemy szutrową drogą do Sossusvlei, zwiedzamy kanion Sesriem. Temperatura 35 stopni, ale na dole w kanionie było świeżo i chłodno.

Nasza najważniejsza misja w Sossusvlei zaczęła się przed zachodem słońca. Jedziemy 50 km do wydm piaskowych. Zakładamy, że turyści wychodzą na Wydmę 45 z rana o wschodzie słońca, dlatego żeby unikać tłumów, jedziemy wieczorem. Robimy setki zdjęć, jesteśmy zachwyceni przez ten epicki krajobraz falistych wydm, rozciągających się do nieskończoności. Dead Vlei to byłe jezioro. Teraz jest to biała dolina z kikutami akacji. Drewno nie próchnieje w tak suchym klimacie, dlatego drzewa te stoją tak już ponad 800 lat.
Noc spędzamy na kempingu Sossus Oasis. Każde miejsce ma swoją własną umywalkę, WC i prysznic z gorącą wodą. Kupujemy żywność w sklepie na kempingu – na następny dzień.

Sossusvlei

Musisz dostać zezwolenia na wjazd do parku w biurze NWR, przed bramą do parku.

Koszt: Pozwolenie kosztuje 30 zł osobę i 5 zł od samochodu.

Park otwiera się o świcie i zamyka o zachodzie, dojazd do wydm zajmuje godzinę (z Sossusvlei do bramy parku)

Sossus Oasis Kemping

Koszt: 60 zł osoba noc, a 50 zł za kemping

Każdy na kempingu posiada własne stoisko z gorącym prysznice, światłem, punktem energii elektrycznej, WC, umywalka i miejsce do grilla. Dobrze zaopatrzony sklep, stacja benzynowa kilka metrów dalej posiada wszystkie zapasy, które są potrzebne do biwakowania.

Dzień 7

Budzimy się przed świtem, jedziemy na lot balonem nad Namib. Byłam tak podekscytowana, trudno mi mówić - Myślę, że jest to pierwsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiliśmy z mojej listy marzeń. Oglądamy wschód słońca nad parkiem Namib-Naukluft, lecimy nad wydmami, które wyglądają jak z ciasta. Po lądowaniu obfite śniadanie z szampanem u podnóża wydm.
Wracamy do obozu, pakujemy namiot. Jedziemy do
Swakopmund. Po drodze zatrzymujemy się w Solitaire. Jest to niewielka oaza, mieszka tam tylko 18 osób, jest ono wzorowo prowadzone. Polecamy przepyszne szarlotki, uważane za najlepsze w Namibii.
Swakopmund to urocze miasteczko charakteryzuje się dobrze zachowaną niemiecką architekturą kolonialną i ładnymi plażami. Leży tuż nad Zwrotnikiem Koziorożca. Pełno jest tutaj doskonałych restauracji, kawiarni, barów, nocnych klubów i hoteli. Miasto to znane jest także jako centrum sportów ekstremalnych.
Noc spędzamy w pensjonacie Dunedin Star.

Lot Balonem

Koszt: 1600 zł od osoby

Koszt obejmuje transport z kilku hoteli i śniadanie

Dzień 8

Nie możesz przyjechać do Swakop bez wykonywania chociaż jednej z oferowanych tutaj rozrywek ekstremalnych. My wybraliśmy sandboarding.

Jetty 1905

Kontakt: +264-64-405-664

Info: restauracja na końcu molo. Zarezerwuj przodu. Służy tapas, sushi i wielkie owoce morza. Jest miły wybór wina. Idź późnym popołudniem, aby złapać fantastyczny zachód słońca.

Dunedin Star Guesthouse

Koszt: 200 zł za pokój dwuosobowy

Info: Pokoje są małe i proste, ale czyste i wygodne. Jest restauracja. Pensjonat położony jest blisko centrum miasta.

Sandboarding w Swakopmund

Koszt: 160 zł za zjazdy na desce i 120 zł na leżąco

Dzień dziewięć

Jedziemy w kierunku Windhoek. Zjeżdżamy na smołową szosę na Rechobot, długai prosta B1 całą drogę aż do Keetmanshoop.
Ostatecznie skręcamy na żwirową drogę do kanionu rzeki Rybiej. Mamy dobry czas, bo dojeżdżamy do punktu widokowego na kanion tuż przed zachodem słońca i mamy niesamowite fotki ze wspaniałego kanionu. O zmroku, jedziemy na kemping w Ai-Ais . Kąpiemy się w gorących źródłach.

Ai-Ais Restcamp

Koszt: 50 zł za kemping w Ai-Ais.

Dzień dziesięć

Żałuję, ale o 6.00 rano musimy jechać dalej. Całe przejście granicy zajmuje około 10 minut i już jedziemy przez Prowincję Przylądkową Północną w RPA.
Jest ona niesamowicie zielona, pełna wiosennych kwiatów. Kwiaty widzimy przez całą drogę do Kapsztadu. Zatrzymujemy się na odpoczynek w De Tol na farmie naszczycie Przełęczy Pieknienikers. Wieczorem jesteśmy w Kapsztadzie.Anna Zamojska edytował(a) ten post dnia 28.04.12 o godzinie 11:49