Temat: Przechodnie na pasach
Ja ostatnio kilkukrotnie zrobiłem doświadczenie przechodząc przez ulicę, zawsze w tym samym miejscu. Zgodnie z zasadą pieszy na pasach jest święty zaraz po Bogu. Chodzi o to, że prawie zawsze przy przejściu ktoś czeka, jakaś staruszka, matka z dzieckiem. Kiedy tylko podchodziłem do krawężnika nie zastanawiałem się i wchodziłem na jezdnię. Ograniczenie 40 więc jak nie trafię na wariata to przeżyję. Oczywiście nie był to wyskok czy wbieganie na pasy, takie ot iście z marszu.
Zdziwienie kierowców jest ogromne! Żyłki na czole wyskakują im tak mocno, że widać je przez szybę z kilku metrów ;) Oczywiście są często w takim szoku, że nawet nie dyskutują bo przed chwilą zatrzymali prawie awaryjnie swoje auto. Prawo stoi po stronie pieszego, więc nawet się nie wychylają.
Nie wiem czemu piesi nawet nie próbują zmienić swojej sytuacji gdy stoją i czekają aż jakiś miły kierowca pozwoli im przejść. Mnie często zdarza się przepuścić kogoś na psach. Kogoś kto stoi i czeka zamiast wejść na jezdnię. Niestety większość pieszych jakby nie znała swoich praw dotyczących poruszania się po ulicach.
Spróbujcie kiedyś tak po prostu wejść na pasy :)