Temat: Turystyczne enduro, którym można "polatać" ...
Na HP2 czy 950R w 2 osoby to raczej ciężko.
O ile KTM w terenie daje radę skutecznie, tak HP2 raczej nie pozwala na ostre świrowanie, ze względu na koszty ewentualnej gleby. Cylindry niestety nie są zbyt odporne na uderzenia, a do tego ich obudowy wykonano z magicznego stopu (chodziło o obniżenie masy), który ma to do siebie, że jest bardzo kosztowny i wymiana obudowy daje po kieszeni. Można zastosować gmole, ale one dają pewność tylko na równej nawierzchni.. Pełniejsze orurowanie trzeba by wykonać indywidualnie, poza tym zwiększy masę i tak już niezbyt lekkiego motocykla.
Kumpel niedawno położył na szutrze R1200GS przy żadnej prędkości => 550 EURo.
Dobrą maszyną do tego o czym piszesz jest KTM 990 Adventure. Ten motocykl przy dobrych gumach potrafi cuda w terenie, a jednocześnie daje się na nim wysiedzieć na dłuższych odcinkach. Choć oczywiście jego kanapa nie daje komfortu w stylu R1200GS.
Proponuję się dobrze zastanowić gdzie i jak chcesz jeździć i czy jest to realne. Spece od marketingu karmią nas pięknymi fotami, na których obładowany kuframi motocykl przemierza sobie stepy czy pustynie... Ale czy wybierasz się na taką wyprawę w najbliższym czasie? Jeśli tak, to czy w 2 osoby na 1 motocyklu?
Zauważ, że ciężkie enduro na szosowych gumach nie radzi sobie w terenie. Suche szutry jeszcze ok, czy bite drogi polne (od biedy można czasem jakąś rzekę pokonać, jeśli nie przeszkadzają Ci przemoczone buty). Ale o jeździe poza drogami możesz zapomnieć. Z drugiej strony są opony terenowe przeznaczone do takich motocykli (np. TKC80) - w terenie uciągniesz nawet dość solidnym, ale z drugiej strony na krętych asfaltowych drogach jest znacznie mniej frajdy niż na normalnych gumach. No i żywotność takich opon nie przekracza 7 tys. km, a jak zapomnisz dopompować przy zwiększeniu obciążenia, to już po 3 tys. km możesz się pożegnąć z ogumieniem.
Dlatego takiej pełnej uniwersalności niestety nie uzyskasz, szczególnie jeśli w grę wchodzi jazda we dwójkę. W pojedynkę to by jeszcze obeszło... Jeśli jesteś w stanie się z tym pogodzić, to masz znacznie ułatwiony wybór motocykla, bo właściwości terenowe schodzą na dalszy plan :)
Kilka słów ode mnie na temat różnych sprzętów w tej klasie:
R1200GS/R1150GS - dla mnie ideał turysty. Po drobnych modyfikacjach można nieźle świrować w terenie (oczywiście bez cudów i raczej w pojedynkę), do tego te sprzęty są bardzo komfortowe na długich trasach. Duży plus za prowadzenie w zakrętach i hamulce. Minus to opóźniona reakcja na gaz i generalnie osiągi znacznie słabsze, niż mogłoby się wydawać po lekturze danych technicznych.
Varadero - fajny turysta. O jeździe poza asfaltem zasadniczo należy jednak zapomnieć, chyba że ma się dużo samozaparcie i spore umiejętności. Tyle że w takim układzie, można pójść w ślady Sjaaka Lucassena i pojechać na Saharę Yamahą R1. Niezbyt korzystna relacja ceny do tego, co ten motocykl oferuje.
KTM 990R - już pisałem. Zasadniczo miód i niezłe kopyto.
BMW F650GS Dakar - świetny motocykl, ale na dłuższych trasach w 2 osoby i bagażem trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo przy takim obciążeniu brakuje mu dynamiki. Świetne prowadzenie, wysoki komfort, dobre możliwości terenowe, super niskie spalanie. Jakby mocy było ze dwa razy tyle, to byłby świetny sprzęt :)
KTM LC4 Adventure - nie w 2 osoby... Świetna maszyna do terenowej jazdy, ale w dłuższych trasach mordęgą są wibracje i wąska kanapa.
Honda transalp - fajny, ale podobnie jak F650GS ma trochę mało mocy do jazdy w 2 osoby. Niezłe możliwości terenowe, jednak gorsze niż w małym GSie prowadzenie na winklach.
Suzi Vstrom - tym latam obecnie. Świetny silnik, wysoki komfort. W ciasnych winklach mógłby się prowadzić lepiej. Możliwości terenowe umiarkowane, choć ten sprzęt potrafi znacznie więcej niż się z pozoru wydaje. Trzeba się niestety pogodzić z tańczącymi kołami na luźnej nawierzchni (szczególnie tył - szeroka guma) i niedużym prześwitem. Na szczęście spód wydechu nie protestuje przy regularnym kontakcie z podłożem, problematyczna potrafi natomiast być obudowa filtra oleju - nie tak łatwo nią w coś wydzwonić, ale jak się uda, to może być problem. Fabryczne gumy są do niczego (tudzież do wymiany). Od tego roku dostępna wersja z ABS (650), acz ma nieco mniejszą moc od K6.
Polecam zwrócić uwagę jeszcze na Caponord oraz Tigera - na tych dwóch motocyklach akurat nie miałem okazji się wozić, więc nie mam zdania.
Tak reasumując.... Chyba najwięcej miłośników ma R1200GS. Niedługo w sprzedaży ma się pojawić F800GS, który będzie sprawniejszy w terenie od większego brata, a niewiele słabszy. Z klasy 'budżetowej' to raczej polecam Vstroma. Z używek Africa Twin i Super Tenere. Natomiast jeśli bierzesz pod uwagę wydatek w stylu 60000 pln (BMW HP2), to może lepiej kupić fajnego szosowego turystę i oddzielnie motocykl terenowy? Np. CBF1000 + EXC450??
pozdr