Katarzyna Konieczna

Katarzyna Konieczna Student, Wyższa
Szkoła
Rehabilitacji,
tłumacz przewodnik
...

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Pytanie: Czy masaż na statku przez 9 miesięcy non stop jest:

1.Opłacalny?
2.Podwyższający kwalifikacje?
3.Podwyższający praktykę zawodową?
4.Świetna promocja na rynku masażystów?
5.Normalna praca dla masażystów?
6.Wyniszczający i uniemożliwiający dalszą pracę w zawodzie masażysty?

Słyszałam bardzo dużo negatywów. Tacy masażyści po 9 miesięcznym rejsie mają cieśnie nadgarstka, przerosty w stawach środkowopaleolitycznych ogromne bóle w stawie krzyżowo-biodrowym. Bardzo żałują że wyjechali na taki rejs. Czuli się wykorzystywani. Mieli bardzo mało wolnego czasu na sen, jedzenie i odpoczynek. Po takim rejsie byli wykończeni. Stawka według nich była taka sama jakby pracowali na etat w szpitalu lub na prywatnych usługach w rodzimym mieście. Nie mogli widzieć się z rodziną w święta ani w żadnych nagłych sytuacjach.

Ja nie mam zdania na ten temat.
Poza brakiem kontaktów z rodziną ( wyłącznie telefon i Internet).

Jakie jest wasze zdanie?

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Katarzyna Konieczna:
Pytanie: Czy masaż na statku przez 9 miesięcy non stop jest:

1.Opłacalny?
2.Podwyższający kwalifikacje?
3.Podwyższający praktykę zawodową?
4.Świetna promocja na rynku masażystów?
5.Normalna praca dla masażystów?
6.Wyniszczający i uniemożliwiający dalszą pracę w zawodzie masażysty?

Słyszałam bardzo dużo negatywów. Tacy masażyści po 9 miesięcznym rejsie mają cieśnie nadgarstka, przerosty w stawach środkowopaleolitycznych ogromne bóle w stawie krzyżowo-biodrowym. Bardzo żałują że wyjechali na taki rejs. Czuli się wykorzystywani. Mieli bardzo mało wolnego czasu na sen, jedzenie i odpoczynek. Po takim rejsie byli wykończeni. Stawka według nich była taka sama jakby pracowali na etat w szpitalu lub na prywatnych usługach w rodzimym mieście. Nie mogli widzieć się z rodziną w święta ani w żadnych nagłych sytuacjach.

Ja nie mam zdania na ten temat.
Poza brakiem kontaktów z rodziną ( wyłącznie telefon i Internet).

Jakie jest wasze zdanie?

Pozdrawiam

....pomylkaMałgorzata A. edytował(a) ten post dnia 10.11.12 o godzinie 15:37
Katarzyna Konieczna

Katarzyna Konieczna Student, Wyższa
Szkoła
Rehabilitacji,
tłumacz przewodnik
...

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Inspiracją dla mnie była ta oferta pracy:

http://www.goldenline.pl/praca/oferta/209758

Pisząc 9 miesięcy nos stop miałam namyśli codzienną pracę na statku... rzecz jasna. :)

konto usunięte

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

... nie jestem masazystka , faktMałgorzata A. edytował(a) ten post dnia 10.11.12 o godzinie 15:36
Katarzyna Konieczna

Katarzyna Konieczna Student, Wyższa
Szkoła
Rehabilitacji,
tłumacz przewodnik
...

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Zaraz, zaraz...

Ja nikomu nie proponuje oferty pracy. Jestem uczniem Policealnej Szkoły Medycznej o profilu technik masażysta i zastanawiam się czy pracować na takim statku za rok.

Porostu się zastanawiam i ciekawa jaka jest opinia ludzi z tej branży- Dyplomowanych masażystów.

Jeżeli mas jakieś zdanie na ten temat (może znasz kogoś kto pracował jako masażysta na statku lub sama pracowałaś jako masażystka na STATKU) to proszę abyś wypowiadał się pełnym zdaniami.

Pisanie: "propozycja pracy nie trzyma się kupy ...absurd wychodzi hm" nie pomaga w podjęciu decyzji.
Katarzyna Konieczna

Katarzyna Konieczna Student, Wyższa
Szkoła
Rehabilitacji,
tłumacz przewodnik
...

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

znalazłam link do tematu:

http://www.goldenline.pl/forum/2913180/praca-na-statka...
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Myślę że rozmowa o konkretnym kontrahencie nie jest dobrym rozwiązaniem, to po pierwsze!

Po drugie sformułowanie tematu wątku, zbyt wiele sugeruje. Takie problemy to po prostu nader często brak ergonomii pracy nie tylko w sensie czasu. Zbyt siłowe techniki, zbyt twarde. Takie dolegliwości są u wielu początkujących masażystów.

Po drugie co do kwalifikacji, to dosyć niewielkie wymagania jak na pojęcie profesjonalny kontrakt dla masażystów z kwalifikacjami. Jednakże jak czytam niektóre wypowiedzi z tego linku to tym bardziej mam wątpliwości co daje kurs 150 godzinny, bez urazy. Coś za coś, albo wykazujemy się profesjonalizmem i możemy liczyć na więcej, albo zaczynamy jako masażysta kursant i jest co jest.

Kilka lat temu, miałem sposobność rozmawiać z jedną z prezes firm kształcących w U.K. była propozycja szkoleń licencyjnych. Ale trochę mnie rozczarował ten program. Miałem też wrażenie że trochę nas traktowali jak "niedzwiadowo". W sumie umiejętność wykonania rzetelnego zabiegu na ciało. Bardziej w nurcie spa, niż samego masażu. Jednak za to było w programie sporo informacji organizacyjno-prawnych, u nas to nadal kuleje. Etyka zawodu i takie dodatki. Sam program z nóg raczej nie zwalał nawet początkujących. Tu nie chodzi - podkreślam - o wartościowanie, ale o różnice w podejściu da masażu, różnice kulturowe, obyczajowość itd. No raczej hindusowi na statku nie ściemnisz że po weekendowym kursie parasz się ayurwedą.

Paradoksalnie na takich kontraktach mogą mieć problemy z odnalezieniem się dyplomowani masażyści czy fizjoterapeuci zajmujący się dotychczas jedynie zabiegami ściśle terapeutycznymi. Ich po prostu korci aby podczas relaksacji coś tam ponaprawiać, poustawiać:) Obserwuje to czasem na kursach, no kurcze ciężko im w życiu, jak mają ograniczone możliwości.

Na tego rodzaju kontraktach wykonuje się raczej zabiegi relaksacyjno-profilaktyczne, w tym celu warto popraktykować chociażby za darmo na znajomych dane sesje czy to grzbiet, czy też masaże ogólne, ile czasu starczy. Praca w międzynarodowym środowisku pociąga za sobą także fakt, iż klienci, klientki mają różne wymagania, zachowania, raczej nie wymaga się leczenia:). Potrzebna jest pewność tego co wykonujesz ale i co mówisz, nie ma miejsca na ściemnianie. Kiedyś przygotowywałem ludzi na szkoleniu pod kątem wymogów międzynarodowych.

Na statku nie pracowałem, ale z relacji innych jest to w pewnym sensie podobna praca do stewarda, dyspozycyjność i raczej początkowo życiowa przygoda. Moja praktyka poza głównym nurtem czasem sporadycznie ociera się o zlecenia w hotelu. Prawdę mówiąc w hotelach wolę pracować z różnorodnym środowiskiem obcokrajowców niż z krajowcami. Dlaczego? To już temat na inną, dłuższą dyskusję. Ich wszystko interesuje, zachwyca, krajowcy raczej na wejściu informują gdzież to już nie byli i takie tam:).

Myślę że gdybym był singlem, zaczynał przygodę z masażem, pojechałbym na kontrakt z wielu powodów ale bynajmniej nie zarobkowych. Poznanie ludzi, wyrwanie się, szlifowanie języka, co ważne próba załapania z czasem lepszego kontraktu. Znajomi wyjechali kiedyś jak to mówili na śmieciowych umowach do pracy na jednej z wysp Śródziemnych:) ale tam zdarzył im się ciekawy klient, właśnie na statku. W rezultacie zaproponował im pracę, po skończeniu kontraktu pojechali dalej. To było dla nich jak trampolina. Ale takie życie trzeba kochać, rozumieć, naiwność pozostawić w domu, uzbroić się w cierpliwość i wykazać ciekawość świata.

Kiedyś miałem natomiast przygodę z klubem sportowym, piłka nożna. Myślę że gdybym tam przez tyle lat pracował miałbym podobne dolegliwości co ww. Na szczęście rozpieszczone księżniczki skutecznie odstraszyły mnie od takiej pracy ciągle na walizkach i "sportowców" którym wiecznie coś nie pasi:) Inne czasy, inna bajka.

Dziś mam inne priorytety, owszem kursuję ale miedzy miastami. W sumie przewietrzyć się, dlaczego nie:) Natomiast pojechałbym z liczącym się sportowcem, sportów indywidualnych na koniec świata i o milę dalej. Na zasadzie najważniejsze co sam potrafisz, bez zwalania na innych.

Powodzenia w trudnych decyzjach, Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 10.11.12 o godzinie 17:27
Katarzyna Konieczna

Katarzyna Konieczna Student, Wyższa
Szkoła
Rehabilitacji,
tłumacz przewodnik
...

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Panie Piotrze właśnie na taką odpowiedź czekałam. Serdecznie dziękuję.

Pozdrawiam
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Katarzyna Konieczna:
Panie Piotrze właśnie na taką odpowiedź czekałam. Serdecznie
do usług:)
dziękuję.
Proszę.

Pozdrawiam
Powodzenia, Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 10.11.12 o godzinie 23:56
Barbara Ś.

Barbara Ś. Fizjoterapeuta, GE
Medical Healthcare

Temat: Masaż na statku- zniszczenie stawów?

Witam,
Nie wiem czy jeszcze jesteś zainteresowana wypowiedzią na temat pracy na statku,ale powiem co ja tam przeżyłam(no może nie do końca mi się to uda ;) ).
Dwa tygodnie temu skończyłam dziewięciomiesięczny kontrakt,poprzedzony dwumiesięcznym szkoleniem w Londynie.
Było ciężko,czasami nawet bardzo,ale raczej od strony psychicznej niż fizycznej,zresztą ja masuję od prawie dwudziestu lat,więc moje stawy zdążyły się przyzwyczaić. ;)
Pewnie,dokuczały mi różne bóle,ale do wszystkiego można przywyknąć.
Jednak jeżeli zawodzi psychika,to nic nie pomoże,wtedy bóle somatyczne nasilają się.
Uważam,że dla ludzi młodych,bez doświadczenia zawodowego i bez rodziny,którą muszą zostawić jest to bardzo dobra szkoła życia i wielka przygoda,nie bez znaczenia pozostaje fakt,że przez cały czas szkolisz język.
Ja pojechałam głównie zarabiać kasę i niestety pod tym kątem nie trafiłam zbyt dobrze.
Pozdrawiam,
Barbara

Następna dyskusja:

Jaki masaż?




Wyślij zaproszenie do