konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Tak to jest jak wskaznik ekonomiczny przewaza nad ludzkim rozsadkiem , Firma LOT obnizyła nalot do 200 h spedzonych w powietrzu , z 500 h do naboru nowych pilotow . Powodzenia przyszlym pasazerom tej linii , kiedy beda oddani w rece ludzi co nie potrafia latac a wykazuja sie jedynie papierami .

wyjasnienie 200 h wylatanych na poziomie nalotu samodzielnego to jak pani konczaca prawo jazdy i od nastepnego dnia jest zdatna do ruchu drogowego . Po raz kolejny gratulujemy lotowi decyzji , nastepnym ruchem bedzie przyjmowanie ludzi z nalotem PPL , lub z ulicy .... warunkiem wymaganym nie wazne jak latasz ale wazne ze znasz jezyk angielski na poziomie Cambrige :) oczywiscie w przenosni . Wiecej takich decyzji i kabaty to bedzie pikus :).wiec radze robic PPL jak najszybciej ...przyda sie :)))Paweł Fidala edytował(a) ten post dnia 14.09.07 o godzinie 22:23

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

W nastepstwie , :)))) firma LOT zafunduje tym ludziom kurs na uzyskanie certyfikatu MBA -prawie - i wtedy z powodzeniem dolatawszy te te 1300 h jako FO i pozegnaniu kolegow idacych na emeryture dosiada kazdego rumaka w europie , posiadlszy licencje ATPL nie frozen za pieniadze podatnikow , a wtedy przyjda nastepni z 200 h lub nizej i tak w kolko , tak wyglada ekonomika LOT nie mylic z low costem , bo niestety oni sobie na to by nie pozwolili . Oni nie szkola pilotow , oni kupuja . Pamietajcie co kupujecie , czasy renomy i pewnej klasy przewoznikow sie skonczyly , jak aeroflot

Lot , przegapil moment szkolenia pilotow i inwestycji i umow

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

No myślę że w ten sposób LOT załatwił EUROLOT i nabory do niego:) Bo kto pójdzie do EUROLOTU jak może od razu do LOTU:) Widać brak polityki w siostrzanych spółkach:)

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Dominik P.:
No myślę że w ten sposób LOT załatwił EUROLOT i nabory do niego:) Bo kto pójdzie do EUROLOTU jak może od razu do LOTU:) Widać brak polityki w siostrzanych spółkach:)
wlasnie juz jest afera , bo chlopcy z kursu do eurolotu wlasnie uciekaja do lotu , eurolot walczy ale niewiadomo co bedzie

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Z moich informacji wynika że 8 osób będących na kursie w EUROLOCIE złożyło papiery do LOTU, mając obietnicę przyjęcia;) no bo przecież egzaminy już zdali:)
Teraz wiem że LOT z tego się wycofał ponieważ EUROLOT zaczął się burzyć. Najśmieszniejsze jest to że ludzie z EUROLOTU już zaczynają myśleć o tym żeby pójść na rozmowy do LOTU z ulicy i w ten sposób się dostać, pomimo utraty miejsca na liście starszeństwa. W tym roku już 14 osób odeszło z EUROLOTU do innych firm będących poza grupą LOT a to nie ostatnie tego typu ruchy w tym roku;) Nieźle:)

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Czas robic PPL , kariera murowana :) jak za starych czasow gdy lot przyjmowal z PPL :)))
Oliwia (Milewska) Mrozewska

Oliwia (Milewska)
Mrozewska
Pasjonatka brandingu

Temat: Zenada w LOCIE

W najgorszym wypadku oddadzą samoloty (te bez "obsady") i nie będą musieli w ogóle latać (i odetchną z ulgą...)

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Paweł F.:
Czas robic PPL , kariera murowana :) jak za starych czasow gdy lot przyjmowal z PPL :)))

Wiesz Pawel, o ile w dzisiejszych czasach bycie pilotem liniowym mozna nazwac kariera :)

Niskie wymagania, maly prestiz.

Moze jeszcze w glowach niektorych taka praca kojarzy sie z czyms ekstra, ale dzisiaj to juz raczej taki kierowca autobusu, ktory latajac 100 godzin miesiecznie naprawde niezle musi sie na tyrac, aby zarobic na swoja pensje.

IMHO uwazam, ze najlepsze doznania lotnicze umozliwia latanie w wojsku i to niezaleznie, czy na smiglowcach, samolotach transportowych, szkolnych, czy mysliwskich.
Tylko w wojsku mozna sprobowac 'prawdziwego latania'. Oczywiscie mam troche wypaczone spojrzenie, gdyz mam z wojskiem od wielu lat duzo kontaktu, ale mam rowniez pewne porownanie ;)

Taki proces jest nie do zrealizowania, ale IMHO uwazam, ze najlepsza opcja dla linii lotniczej byloby przyjmowanie ludzi po 40stce, ktorzy wczesniej latali w wojsku. Doswiadczyli tam duzo, wyszaleli sie, lapy maja nabite na drazku.
Zenujace jest dla mnie przyjmowanie ludzi, ktorzy wyszkolili sie po minimum i od razu siadaja na prawy fotel.
Poza tym dzisiaj kazdy moze latac w GA. To jest nastepny aspekt, ktory osobiscie neguje. Powinna byc selekcja naturalna i jezeli czlowiek do tego sie nie nadaje, powinno odmawiac sie jemu mozliwosci dalszego szkolenia. Niestety dla cywilnych osrodkow szkolenia jedynym wyznacznikiem jest kasa i licencje dostaje coraz wiecej osob, ktore nigdy nie powinny samodzielnie wzbic sie w powietrze.

Mariusz Adamski
http://mariuszadamski.comMariusz A. edytował(a) ten post dnia 20.09.07 o godzinie 09:15

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Witam! Jestem tu nowy, wiec glupio mi sie tak od razu klocic, ale nie zgadzam sie z Mariuszem

Latalem z wieloma pilotami po wojsku, jak i cywilami - i to z obu foteli - zarowno jako f/o, jak i kapitan. Zarowno wsrod wojskowych, jak i cywilnych zdarzaja sie jednostki wybitne i tacy, ktorzy ledwo trzymaja sie powietrza. Poza tym ciezko porownywac 40 letniego pilota wojskowego z 20 letnim absolwentem szkoly lotniczej - ten 20latek w wieku naszego wojskowego bedzie mial kilkanascie tysiecy godzin. Po prostu w cywilu lata sie wiecej i szybciej lapie doswiadczenie. Pisanie, ze piloci cywilni nie przechodza selekcji jest krzywdzace. Trzeba niezlego zapracia zeby zdobyc nawet te 200 godzin i wszystkie uprawnienia. A dopiero prawdziwym testem jest symulator i praktyka na linii - nie kazdy przez to przechodzi (odpadaja rowniez wojskowi!), a prawie kazdy ma takie chwile, ze zastanawia sie czy aby na pewno wybral wlasciwy zawod :-)

Poza tym nie kazdy chce byc pilotem wojskowym. Ja nigdy nie probowalem zdawac do Deblina bo... za bardzo lubie latanie! Pojscie do wojska oznaczalo (zakldajac, ze przeszedlbym badania) 4 lata zamordyzmu w szkole wojskowej, a potem 15 lat np. w Swidwinie, latajac po 60 godzin rocznie i zarabiajac 1700 zlotych. Ja wolalem uczyc sie latania, a nie salutowania i musztry. Nie zaluje

Co do prestizu - szczerze mowiac malo mnie obchodzi, czy ktos ma ten zawod za prestizowy, czy nie. Na codzien bawie sie 20 tonowa zabawka o mocy 5000 koni mechanicznych, pozwala mi to zarobic na cheb i sprawia duzo radosci - i wcale nie czuje sie kierowca autobusu :-)

Pozdrawiam

Maciek Smolski

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Ciesze sie bardzo Maciek, ze to napisales. Przynajmniej mamy mozliwosc skonfrontowac rozne spojrzenie na sprawe.

I oczywiscie nie dotyczy to tych osob, ktore sa urodzone do latania :)

Moje stanowisko na Twoje argumenty. Mam nadzieje, ze merytorycznie.

1. Napisales, ze w cywilu lata sie wiecej...

Hmmm, masz na mysli siedzenie w kokpicie przy wlaczonym autopilocie? :)
To do mnie nie trafia. Latac, to znaczy latac, a nie przestawiac przyzady. Latac, to IMHO znaczy utrzymac sie w ciasnym szyku, zrobic petle, lot koszacy, po trasie, itp. z uzyciem wlasnych rak i nog :)
Jak ktos chociaz raz tego sprobuje, to zawsze bedzie za tym tesknil i zawsze wspominal to jako prawdziwe latanie.

2. Napisales, ze to co powiedzialem, ze cywilni piloci nie przechodza selekcji jest krzywdzace...

A uwazasz, ze przechodza? Jak masz kase i zapiszesz sie na kurs, to mozesz go nie skonczyc? Moga Cie spisac z latania i powiedziec, ze Ty sie do tego nie nadajesz?
Otoz NIE. Masz kase, chcesz, to latasz.

W wojsku natomiast jest zdecydowana weryfikacja.

3. Napisales, ze "4 lata zamordyzmu w szkole wojskowej, a potem 15 lat np. w Swidwinie, latajac po 60 godzin rocznie i zarabiajac 1700 zlotych. Ja wolalem uczyc sie latania, a nie salutowania i musztry"

Bardzo sie mylisz. Podchorazy szkoly lotniczej ma 45 minut musztry w tygodniu i to tylko na poczatku studiow, a to ze jest w okresie szkoly nauczony dyscypliny, to w lotnictwie wychodzi bardzo na dobre. No i prawda jest taka, ze w powietrzu to wlasnie Ty masz nieporownywalnie wiecej dyscypliny niz pilot wojskowy :)

Poza tym piszesz chyba o jakis prechistorycznych czasach, bo piloci na Sukach lataja spokojnie 120-130 godzin (jezeli chce im sie latac i nie siedza na kursach, np. jezykowych), na F-ach sporo wiecej, a zarobki na reke dla stopnia kapitana sprawdzajac na rozliczeniu PIT wychodza 5 tysiecy PLN miesiecznie. Nie jest to zla pensja.

4. A co do prestizu...

Wlasnie o to chodzi, ze Ty nie powinienes sie bawic 20 tonowa zabawka, tylko byc juz powaznym, statecznym kapitanem, ktorego wsiadajacy na poklad ludzie beda szacunowac.
Dlatego wojsko pozwala sie wyszalec w latajacych zabawkach. Mozesz sie wtedy pobawic, postrzelac, pokrecic w powietrzu prawie do utraty przytomnosci...

I najwazniejsze.... Nie masz wtedy ludzi na pokladzie. Lecac z pasazerami, bierzesz odpowiedzialnosc rowniez za ich zycie na swoje barki.

A jak pasazer ma sie czuc dobrze skoro na pokladzie wita go kapitan przed 30-stka, a towarzyszy mu pierwszy oficer o 5 lat mlodszy? I obaj w sumie nie maja wylatanych 1500 godzin, a niedlugo nie beda mieli 1000 :))))

Ja sam sie boje jak cos takiego widze.

Mariusz Adamski
http://mariuszadamski.comMariusz A. edytował(a) ten post dnia 20.09.07 o godzinie 16:25

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Hej!

1. Napisales, ze w cywilu lata sie wiecej...

Hmmm, masz na mysli siedzenie w kokpicie przy wlaczonym autopilocie? :)
To do mnie nie trafia. Latac, to znaczy latac, a nie przestawiac przyzady. Latac, to IMHO znaczy utrzymac sie w ciasnym szyku, zrobic petle, lot koszacy, po trasie, itp. z uzyciem wlasnych rak i nog :)

Coz, rozni nas definicja latania. Twoja definicja ogranicza sie wylacznie do pilotazu - rzeczy bardzo waznej, ale nie jedynej. Pilotazu mozna by nauczyc nawet malpe, ale to nie uczyni z niej kapitana. Spedzajac kilkaset godzin rocznie w powietrzu czlowiek spotyka sie z roznorodnymi sytuacjami ruchowymi, zjawiskami meteorologicznymi, usterkami technicznymi, wspolpracuje z roznymi ludzmi, podejmuje mase roznych decyzji - pod tym wzgledem w cywilu szybciej zdobywa sie doswiadczenie. Poza tym latanie w linii, to nie tylko siedzenie na autopilocie. Latajac na krotkich trasach robie ok. 500 startow i ladowan w ciagu roku. Wszystko recznie, na roznych lotniskach, w roznych pogodach - deszcze, burze, silne wiatry, sliskie pasy, mgly. Latamy nierzadko w warunkach, w ktorych nasi wojskowi koledzy nawet nie otwieraja swoich schronohangarow :-) Postrzeganie pilota liniowego wylacznie jako operatora autopilota i FMSa nijak sie nie ma do rzeczywistosci


2. Napisales, ze to co powiedzialem, ze cywilni piloci nie przechodza selekcji jest krzywdzace...

A uwazasz, ze przechodza? Jak masz kase i zapiszesz sie na kurs, to mozesz go nie skonczyc? Moga Cie spisac z latania i powiedziec, ze Ty sie do tego nie nadajesz?
Otoz NIE. Masz kase, chcesz, to latasz.

Jest selekcja, moze tylko nie tak sformalizowana jak w wojsku. Dosc, ze z mojej 15to osobowej grupy podstawowej na szybowcach, po kilkunastu latach latam tylko ja. Prawda jest taka, ze do linii dostaja sie tylko ci, ktorzy bardzo tego chca i maja zaciecie. Nawet ci 200-godzinowcy musieli znalezc na latanie czas, zorganizowac niemale pieniadze, zdac egzaminy na uprawnienia i jeszcze przejsc rekrutacje w linii. Faktem jest, ze ostanimi czasy linie nie sa zbyt wybredne, ale coz... to prawa rynku. A co do "nadawania sie" do latania - twierdze, ze opanowanie pilotazu samolotu nie jest trudne i nadaje sie do tego 90% ludzi. A te 10%, ktore sobie z tym nie radzi daje sobie spokoj podczas szkolenia, czasem tez trzeba im powiedziec "sorry, ale lepiej bedzie jak sobie odpuscisz". Wsrod pilotow liniowych sa oczywiscie lepsi i gorsi, ale wszyscy musza spelniac pewne minimalne standardy - i jest to przestrzegane
3. Napisales, ze "4 lata zamordyzmu w szkole wojskowej, a potem 15 lat np. w Swidwinie, latajac po 60 godzin rocznie i zarabiajac 1700 zlotych. Ja wolalem uczyc sie latania, a nie salutowania i musztry"

Bardzo sie mylisz. Podchorazy szkoly lotniczej ma 45 minut musztry w tygodniu i to tylko na poczatku studiow, a to ze jest w okresie szkoly nauczony dyscypliny, to w lotnictwie wychodzi bardzo na dobre. No i prawda jest taka, ze w powietrzu to wlasnie Ty masz nieporownywalnie wiecej dyscypliny niz pilot wojskowy :)

Coz, dla mnie wojsko to wojsko - nie lubie jesc na rozkaz, spac na rozkaz i latac na rozkaz :-) A na powaznie to mam kilku kolegow po Deblinie i innych uczelniach wojskowych i na pewno nie mieli tyle luzu ile ja na studiach i w pracy.

Poza tym piszesz chyba o jakis prechistorycznych czasach, bo piloci na Sukach lataja spokojnie 120-130 godzin (jezeli chce im sie latac i nie siedza na kursach, np. jezykowych), na F-ach sporo wiecej, a zarobki na reke dla stopnia kapitana sprawdzajac na rozliczeniu PIT wychodza 5 tysiecy PLN miesiecznie. Nie jest to zla pensja.

120-130, a nawet 200 godzin to dla mnie za malo - mnie satysfakconuje 700 :-) Co do pensji - 5 tysiecy, to niezle, ale 10-15 to jeszcze lepiej

4. A co do prestizu...

Wlasnie o to chodzi, ze Ty nie powinienes sie bawic 20 tonowa zabawka, tylko byc juz powaznym, statecznym kapitanem, ktorego wsiadajacy na poklad ludzie beda szacunowac.

Latajac jestem jak najbardziej powazny i stateczny (podobno nawet groznie wygladam za sterami :-P) - co nie zmienia faktu ze radoche sprawia mi trudne podejscie z bocznym wiatrem, ladnie zrobiony visual, czy nawet dobra zapowiedz do pasazerow. Zreszta jak sam pisales, latanie liniowe wymaga ogromnej dyscypliny i nie ma mowy o jakimkolwiek chuliganstwie - kazdy nasz lot jest rejestrowany przez rejestrator parametrow i na bierzaco kontrolowany przez odpowiednie sluzby. Jakakolwiek wyjscie poza ustalone normy jest natychmiast wylapywane.
Dlatego wojsko pozwala sie wyszalec w latajacych zabawkach. Mozesz sie wtedy pobawic, postrzelac, pokrecic w powietrzu prawie do utraty przytomnosci...

I najwazniejsze.... Nie masz wtedy ludzi na pokladzie. Lecac z pasazerami, bierzesz odpowiedzialnosc rowniez za ich zycie na swoje barki.

Owszem, fajnie by bylo pohulac F-16tka po poligonie i pochodzic w groznie wygladajacym Nomexie ze szpanerskim helmem pod pacha :-) Ale mimo wszystlko nie zamienilbym sie na kariery z zadnym wojskowym kolega. Latanie duzym samolotem i wlasnie ta odpowiedzialnosc za zycie pasazerow daje cholerna satysfakcje.

A jak pasazer ma sie czuc dobrze skoro na pokladzie wita go kapitan przed 30-stka, a towarzyszy mu pierwszy oficer o 5 lat mlodszy? I obaj w sumie nie maja wylatanych 1500 godzin, a niedlugo nie beda mieli 1000 :))))

Ja sam sie boje jak cos takiego widze.

Moge co najwyzej obiecac, ze za jakies 20 lat bede mial odpowiedni wyglad. Na razie moge tylko sprobowac nie pokazywac sie za czesto pasazerom :-D

A tak na koniec - poczatki dyskusji nt. wyzszosci lotnika wojskowego nad cywilnym i odwrotnie siegaja pewnie czasow I wojny swiatowej i dotychczas nie zostala ona rozstrzygnieta :-) Nie ma "jedynie slusznej" szkoly latania. Fajne jest wlasnie to, ze w liniach mozna spotkac wojakow (roznych specjalnosci), "rzezoli", szybownikow, akrobatow, agrolotnikow, rajdowcow, oblatywaczy, pilotow mlodszych i starszych itd. Kazdy z nich ma cos do wniesienia i od kazdego mozna sie czegos nauczyc.

Pzdr.

M.S.

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

To ja tylko dodam , nie kazdy pilot wojskowy bedzie dobryn pilotem iniowym i odwrotnie , jak i nie kazdy pilot samolotowy bedzie sobie swietnie dawal rade jako pilot smiglowcowy .

Maciek , wyglad mowisz , ja tam czuje do ciebie respekt sasiedzie :))

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Coz, rozni nas definicja latania. Twoja definicja ogranicza sie wylacznie do pilotazu - rzeczy bardzo waznej, ale nie jedynej. Pilotazu mozna by nauczyc nawet malpe, ale to nie uczyni z niej kapitana. Spedzajac kilkaset godzin rocznie w powietrzu czlowiek spotyka sie z roznorodnymi sytuacjami ruchowymi, zjawiskami meteorologicznymi, usterkami technicznymi, wspolpracuje z roznymi ludzmi, podejmuje mase roznych decyzji - pod tym wzgledem w cywilu szybciej zdobywa sie doswiadczenie. Poza tym latanie w linii, to nie tylko siedzenie na autopilocie. Latajac na krotkich trasach robie ok. 500 startow i ladowan w ciagu roku. Wszystko recznie, na roznych lotniskach, w roznych pogodach - deszcze, burze, silne wiatry, sliskie pasy, mgly. Latamy nierzadko w warunkach, w ktorych nasi wojskowi koledzy nawet nie otwieraja swoich schronohangarow :-) Postrzeganie pilota liniowego wylacznie jako operatora autopilota i FMSa nijak sie nie ma do rzeczywistosci

Moja definicja latania, to nie tylko pilotaz Maciek, ale rowniez wspolpraca z wieloma ludzmi.
I znowu chcialem Tobie pokazac cos czego nie zauwazyles. Latanie w wojsku to ciagla wspolpraca, nie tylko na ziemi, ale przede wszystkim w powietrzu. Takiej wspolpracy nie doswiadczy sie w lotnictwie liniowym.
Ale masz absolutna racje. Mamy troche inne spojrzenie :)

Jest selekcja, moze tylko nie tak sformalizowana jak w wojsku.
Nie ma Macku. Z tym kategorycznie sie nie zgodze :)

Dosc, ze z mojej 15to osobowej grupy podstawowej na szybowcach, po kilkunastu latach latam tylko ja.

To akurat o niczym nie swiadczy :)

Prawda jest taka, ze do linii dostaja sie tylko ci, ktorzy bardzo tego chca i maja zaciecie. Nawet ci 200-godzinowcy musieli znalezc na latanie czas, zorganizowac niemale pieniadze, zdac egzaminy na uprawnienia i jeszcze przejsc rekrutacje w linii. Faktem jest, ze ostanimi czasy linie nie sa zbyt wybredne, ale coz... to prawa rynku.

A do linii powinni dostawac sie Ci co sie nadaja, a nie maja zaciecie :)
Poza tym bylem wielokrotnie swiadkiem takiej paniki w kokpicie, ze zastanawialem sie co Ci ludzie tam robia?
I wiem, ze moje zdanie moge sobie wsadzic, ale jestem przeciwnikiem takich praw rynku. Nic tego nie tlumaczy.
A co do "nadawania sie" do latania - twierdze, ze opanowanie pilotazu samolotu nie jest trudne i nadaje sie do tego 90% ludzi. A te 10%, ktore sobie z tym nie radzi daje sobie spokoj podczas szkolenia, czasem tez trzeba im powiedziec "sorry, ale lepiej bedzie jak sobie odpuscisz". Wsrod pilotow liniowych sa oczywiscie lepsi i gorsi, ale wszyscy musza spelniac pewne minimalne standardy - i jest to przestrzegane

Maciek, minimalne standardy i jest to przestrzegane?
Ja jestem zalamany tym co sie teraz dzieje i wiem o czym pisze. Niepotrzebnie robisz teraz sztuczny PR swojemu zawodowi, bo ja wiem jaka jest prawda.
Mozesz Ty osobiscie bys czlowiekiem stworzonym do latania. Takim, ktory moze latac na wszystkim i wszedzie, ale poziom jaki reprezentuje coraz wiekszy odsetek Twoich kolegow jest coraz nizszy.

120-130, a nawet 200 godzin to dla mnie za malo - mnie satysfakconuje 700 :-) Co do pensji - 5 tysiecy, to niezle, ale 10-15 to jeszcze lepiej

No to trzeba bylo tak odrazu. Jak robisz to dla pieniedzy, to dla mnie jest wystarczajacy powod, zeby to robic, ale nie dorabiaj zbednych teorii o poziomie wyszkolenia i zasadach rekrutacji :)

Kasa? OK. Jest ponad przecietna i bardzo kuszaca, z tym ze ciezko na to pracujesz. Jak napisalem wczesniej, 100 godzin nalotu w miesiacu potrafi wymeczyc czlowieka.

Owszem, fajnie by bylo pohulac F-16tka po poligonie i pochodzic w groznie wygladajacym Nomexie ze szpanerskim helmem pod pacha :-) Ale mimo wszystlko nie zamienilbym sie na kariery z zadnym wojskowym kolega. Latanie duzym samolotem i wlasnie ta odpowiedzialnosc za zycie pasazerow daje cholerna satysfakcje.

A mnie sie wydaje, ze jeszcze nie wiesz co to jest odpowiedzialnosc za ludzi. I nie chodzi tutaj o nic osobistego, bo przeciez Ciebie nie znam, ale to jest udowodnione naukowo, ze do tego rodzaju odpowiedzialnosci trzeba dojrzec.
Moge co najwyzej obiecac, ze za jakies 20 lat bede mial odpowiedni wyglad. Na razie moge tylko sprobowac nie pokazywac sie za czesto pasazerom :-D

To nie chodzi Maciek o wyglad fizyczny, tylko o swiadomosc odpowiedzialnosci, o ktorej wspomnialem wyzej.
A tak na koniec - poczatki dyskusji nt. wyzszosci lotnika wojskowego nad cywilnym i odwrotnie siegaja pewnie czasow I wojny swiatowej i dotychczas nie zostala ona rozstrzygnieta :-) Nie ma "jedynie slusznej" szkoly latania. Fajne jest wlasnie to, ze w liniach mozna spotkac wojakow (roznych specjalnosci), "rzezoli", szybownikow, akrobatow, agrolotnikow, rajdowcow, oblatywaczy, pilotow mlodszych i starszych itd. Kazdy z nich ma cos do wniesienia i od kazdego mozna sie czegos nauczyc.

I widzisz Maciek, nikt tutaj nie probowal wykazac wyzszosci lotnika wojskowego nad cywilnym, bo wszedzie znajda sie Ci lepsi i Ci gorsi. Ja napisalem o blednych IMHO procesach szkoleniowo-rekrutacyjnych w cywilu prowadzacych do przyjecia mlodych pilotow do linii lotniczej :)
U mnie obecna sytuacja na tym rynku powoduje kompletny brak zaufania i szacunku do zalog, ktore wedlug tych zasad trafiaja do linii.

Osobiscie uwazam, ze w lotnictwie cywilnym najlepsi piloci lataja w firmach typu agro i tym podobnych. To sa ludzie, ktorzy technike latania maja opanowana do perfekcji.

Mariusz Adamski
http://mariuszadamski.comMariusz A. edytował(a) ten post dnia 20.09.07 o godzinie 20:58

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

To ja tylko dodam , nie kazdy pilot wojskowy bedzie dobryn pilotem iniowym i odwrotnie , jak i nie kazdy pilot samolotowy bedzie sobie swietnie dawal rade jako pilot smiglowcowy .

Pelna zgoda.
Maciek , wyglad mowisz , ja tam czuje do ciebie respekt sasiedzie :))

A to juz brzmi jak towarzystwo wzajemnej adoracji.
Spojrz na zdjecie swojego sasiada w profilu i powiedz to jeszcze raz, czy czujesz respekt po kilku glebszych, czy na trzezwo? :)

[no widze, ze Maciek zdjecie zmienil, ale zapisalem sobie poprzednie na pamiatke :) ]

Obecna sytuacja w poziomie wyszkolenia w lotnictwie cywilnym jest bardzo powazna, a konsekwencje beda widoczne za jakis czas. Nie warto tego bagatelizowac.
Ja juz stracilem wielu Przyjaciol, ktorzy zgineli przez bledy systemu szkolenia. Nie chcialbym juz wiecej.Mariusz A. edytował(a) ten post dnia 21.09.07 o godzinie 08:54

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Mariusz ,podobnie ja w lotnictwie wojskowym , upadajacy Deblin , wielkie asy polskiego lotnictwa mysliwskiego latajace od swieta , niedlugo tam bedzie brakowalo pilotów , no cóż ale oni zawsze moga liczyc na pilotow ze wschodu , niestety liniowe juz nie maja takiej mozliwosci .

a co do wyszkolenia , moze problem lezy gdzie indziej , taki system jaki mamy w polsce , funkcjonuje na calym swiecie a jak lotnictwo dlugie i szerokie wypadki sie beda zdarzaly

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Mariusz ,podobnie ja w lotnictwie wojskowym , upadajacy Deblin , wielkie asy polskiego lotnictwa mysliwskiego latajace od swieta , niedlugo tam bedzie brakowalo pilotów , no cóż ale oni zawsze moga liczyc na pilotow ze wschodu , niestety liniowe juz nie maja takiej mozliwosci .

Deblin nie upada. Pewnie program szkolenia zostanie zmodernizowany pod mniejsze ilosci pilotow, ale narazie nie ma mowy o zamknieciu szkoly.
No i w wojsku nie lata sie juz od swieta. Ja nawet nie wiem o jakich czasach piszesz? :)

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Mariusz A.:
Mariusz ,podobnie ja w lotnictwie wojskowym , upadajacy Deblin , wielkie asy polskiego lotnictwa mysliwskiego latajace od swieta , niedlugo tam bedzie brakowalo pilotów , no cóż ale oni zawsze moga liczyc na pilotow ze wschodu , niestety liniowe juz nie maja takiej mozliwosci .

Deblin nie upada. Pewnie program szkolenia zostanie zmodernizowany pod mniejsze ilosci pilotow, ale narazie nie ma mowy o zamknieciu szkoly.
No i w wojsku nie lata sie juz od swieta. Ja nawet nie wiem o jakich czasach piszesz? :)
A co uwazasz ,ze pilot wojskowy wylatajacy 120 h rocznie jest swietnie wyszkolony ?

a co deblina na czym oni niby maja latac na iskrach czy drzwiach od hangaru

Pomijam juz fakt ,ze nasze asy na F16 lataja w godzinach 8-16

Mariusz , rozumiem sentyment do lotnictwa wojskowego , ale niestety prawda w naszym kraju jest brutalna , znika to lotnictwo przyczyna , jestesmy za biednym krajem na pewne rzeczy , a czasy dywizjonu 303 juz sie dawno skonczyly. Kilkakrotnie to juz mowilem tutaj , w pewnym momencie zawalono u nas system ksztalcenia pilotów , a mielismy niezle zaplecze jak i wojskowe i cywilne , teraz moglibysmy handlowac pilotami ale coz ..... za politykow nie odpowiadam od 1989 roku

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

A co uwazasz ,ze pilot wojskowy wylatajacy 120 h rocznie jest swietnie wyszkolony ?

Swietnie to bylby wyszkolony, gdyby robil ten nalot w konflikcie zbrojnym. I pojecie pilot wojskowy w tym wypadku trzeba rozbic na rozne rodzaje statkow powietrznych. Inne naloty maja piloci transportowi latajacy do Iraku, czy Afganistanu, inne Ci, ktorzy lataja jako instruktorzy, a jeszcze inne na samolotach wysokomanewrowych.

Pamietaj, ze w mysliwcu wszystko dzieje sie bardzo szybko. Pilot po jednym locie moze stracic kilka kilogramow w wyniku oddzialywania wysokich G.

Potrzebujesz informacje na temat nalotow naszych i amerykanskich pilotow latajacych np na F-16? Sa one zblizone do siebie. Podobnie jak u instruktorow w Deblinie, Krakusow, czy Kawalerzystow z Tomaszowa czy Leznicy sa porownywalne ze swoimi odpowiednikami na zachodzie.
a co deblina na czym oni niby maja latac na iskrach czy drzwiach od hangaru

No jak narazie w Szkole Orlat w zaleznosci od kierunku to oprocz TS-11 lataja na PZL-130, Mi-2, SW-4 i M-28.

Pomijam juz fakt ,ze nasze asy na F16 lataja w godzinach 8-16

Poczekaj do konca przyszlego roku az beda gotowe 2 eskadry. Ci piloci beda latali nawet na misje bojowe. Narazie nie mamy do nich uzbrojenia. Wszystko jest w trakcie dostaw.
Nie wnikajac w szczegoly kontraktu, to przyjecie tych samolotow z cala infrastruktura, to jak zbudowanie malego miasta.
Mariusz , rozumiem sentyment do lotnictwa wojskowego , ale niestety prawda w naszym kraju jest brutalna , znika to lotnictwo przyczyna , jestesmy za biednym krajem na pewne rzeczy , a czasy dywizjonu 303 juz sie dawno skonczyly.

Za biednym? A moze nie potrzebujemy tak duzego lotnictwa wojskowego? To juz nie te czasy, kiedy na lotnisku w Tomaszowie Maz. bylo ponad 60 samolotow i loty odbywaly sie na 3 zmiany 5 dni w tygodniu i na 1 zmiane w soboty. Oprocz Tomaszowa dla Deblina szkolono w Bialej Podlaskiej, Radomiu, Nowym Miescie nad Pilica i samym Deblinie. Wszedzie byly takie ilosci samolotow.
Teraz poprostu tego nie potrzeba. Inne czasy :)

Ale odeszlismy od tematu :)

Mariusz Adamski
http://mariuszadamski.com

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Mariusz - z calym szacunkiem, ale nie jestes pilotem, wiec nie wiem na jakiej podstawie oceniasz poziom wyszkolenia moich kolegow, czy tez sposob selekcji pilotow liniowych. Pozwol, ze zrobia to specjalisci - i nie mowie tu o sobie, tylko o instruktorach, egzaminatorach, roznego rodzaju audytorach itd... To troche tak, jak ja bym Ci tlumaczyl, ze nie znasz sie na fotografowaniu samolotow (BTW - szacun i respa :-) ). Ja w kazdym razie, gdy wsiadam do samolotu jako pasazer nie mam zadnych obaw co do kwalifikacji kolegow z przodu - mimo, ze wiekszosc z nich Miga, czy innego F'a nigdy nawet nie ogladala z bliska. EOT

Pozdrawiam,

M.

konto usunięte

Temat: Zenada w LOCIE

Maciej S.:
Mariusz - z calym szacunkiem, ale nie jestes pilotem, wiec nie wiem na jakiej podstawie oceniasz poziom wyszkolenia moich kolegow, czy tez sposob selekcji pilotow liniowych. Pozwol, ze zrobia to specjalisci - i nie mowie tu o sobie, tylko o instruktorach, egzaminatorach, roznego rodzaju audytorach itd...

A to myslisz Maciek, ze nie majac waznej licencji w kieszeni nie znam sie na lataniu? :)
To najbardziej nie na miejscu argument, jakiego mogles uzyc.

A licencji nie mam, bo nie kreci mnie latanie Cessna po trasie, do pracy w linii lotniczej sie nie wybieram, gdyz praca taka tez mi sie nie podoba, a mam wystarczajaco duzo okazji polatac na samolotach i w warunkach, dzieki ktorym doswiadczam doznan jedynych w swoim rodzaju. Mam mozliwosc porownania kazdego rodzaju lotnictwa i dlatego wiem o czym pisze. Powiem Ci z autopsji, ze podejscie do ladowania na 737 jest duzo prostsze niz na Orliku czy MiGu-21. Takiego EMB195 powozilem jeszcze zanim pierwszy egzemlarz trafil do seryjnej produkcji. Moge porownac profesjonalizm w wykonaniu roznych ludzi powozacych rozne statki powietrzne i na bazie tych doswiadczen wydaje swoja opinie.

Ja mam wylatane ponad 300 godzin, z czego wieksza czesc w wojsku i musisz zadawac sobie sprawe, ze w powietrzu jest duzo czasu nie tylko na zdjecia. Liniowo ponad 600 godzin, z czego wiekszosc tez w kokpicie, co jak na prace zawodowa za biurkiem nie jest zlym wynikiem, nieprawdaz?. Mysle, ze troche wiem na ten temat, ale nie dziwi mnie, ze probujesz bronic swojego zawodu.
Prawda jest niestety przykra...

A zeby nie bylo za bardzo OT, to znam sprawy 'biznesmenow' i nie tylko, ktorzy sa nawet teoretycznie nie przygotowani do egazminow i osoba trzecia im to zalatwia. Nie wie nic, a egzaminy ma zdane. Albo ludzie, ktorzy trafiaja rowniez do Twojej firmy, ktorzy dostali spadek, wyszkolili sie bo uznali, ze fajna kasa z tego bedzie, a za kazdym razem jak wsiadaja do samolotu, czuja sie niepewnie.
Mysle, ze sporo jeszcze musisz doswiadczyc w swiecie lotniczym, mimo ze jestes juz Kapitanem.
I nie wiem dlaczego odbierasz to osobiscie? Jak jestes fachowcem, to nie masz sie czym martwic. Ciebie to przeciez nie dotyczy...

A moim wzorem jesli chodzi o poziom wyszkolenia w lotnictwie cywilnym jest Pan Marek Szufa. Ten czlowiek jest chyba urodzony w powietrzu. Z nikim tak mi sie w cywilu dobrze nie wspolpracowalo jak z Panem Markiem.
Uwazam IMHO, ze to wzor do ktorego kazdy pilot cywilny powinien dazyc, tak samo jesli chodzi o poziom wiedzy, jak i wyszkolenia.
Jesli chodzi o mlodsza kadre, to uwazam, ze Karol Staryszak jest tym, z kim spokojnie latalbym dookola swiata i nie tylko liniowo, ale rowniez sportowo.
To sa prawdziwi profesjonalisci!!!

Mariusz Adamski
http://mariuszadamski.comMariusz A. edytował(a) ten post dnia 21.09.07 o godzinie 09:39

Następna dyskusja:

Zdjęcia w locie




Wyślij zaproszenie do