Temat: Droga po Puchar Polski :)
Michał Matląg:
A jednak wydaje mi się, że w naszym kraju powoli wszystko się zmienia, w tym także podejście kibiców i pewnie dlatego bez żadnych problemów dotarłem na stadion. Okradanie ludzi z odzieży i późniejsze jej palenie jest dla mnie objawem pustogłowia i powoduje jedynie współczucie z powodu umysłowej ułomności, a nie jest iskrą zapalną. Nie wiem jaki jest model kibicowania w Bundeslidze bo nie interesuję się kompletnie niemiecką piłką więc nie mam porównania, ale cieszę się, że na polskich stadionach coraz rzadziej dochodzi do sytuacji jakie jeszcze 10 lat temu były na porządku dziennym.
Tak, wiele sie zmienilo od lat dziewiecdziesiatych. Mozna nawet od biedy uogolnic, ze zadymy wyniosly sie ze stadionow, przynajmniej w ekstraklasie. Oczywiscie, ze mnie to cieszy, bo pamietam dobrze, jak wygladal przecietny mecz wtedy i jak wyglada dzis...
Nie wchodzac w szczegoly - w Bundeslidze latwo spotkac goscia z szalem jednej druzyny na jednej rece i szalem drugiej ("wrogiej"), z ktora akurat jest mecz - na drugiej rece. U nas to jest nie do pomyslenia i wg mnie to dobrze, bo gdzie tu miejsce na rywalizacje i emocje, jesli jest ci obojetne kto wygra czy w ogole komu kibicujesz, a chodzi tylko o to, by byc w centrum wydarzen, a w wielu przypadkach zrobic z siebie choinke przyciagajaca wzrok...
Wracajac do Chorzowa - duzo ludzi z tych 9 tysiecy sie przekonalo (nawet jesli nie zauwazyli plonacych barw na plocie kibicow Ruchu), ze to jednak nie jest Bundesliga (pojecie umowne:) i taka "nauczka" moze okazac sie przydatna - w sensie skutku, a nie dlatego, ze komus zyczylem np., by stracil barwy czy zostal pobity, bo sie z nimi niepotrzebnie obnosil. Po prostu - nie wiedzieli, teraz juz wiedza i tyle. Myslenie zyczeniowe tego nie zmieni.
Swoja droga - wg mnie kazdy noszacy niebiesko-biale barwy i bez takich zdarzen powinien wiedziec, ze sa warte wiecej niz placi sie za nie w sklepie i w zwiazku z tym odpowiednio je szanowac.