Temat: Bułgarska - Stadion Miejski
Jak dla mnie nie ma w tym paniki, raczej po prostu przebrała się miarka (jeśli chodzi o ignorowanie potrzeb klubu w trakcie tej budowy) i klub się "wkurzył", jak sądzę w sposób wyrachowany. Jak długo można tolerować zamiatanie brudów pod dywan i kłamstwa?
Niedoróbki wykonawcy to jedno (zapewne można je w dużej części naprawić, choć nie w 3 tygodnie), ale to, co teraz mamy zawdzięczamy projektantowi i inwestorowi, który na to pozwalał. Wielu rzeczy (wytkniętych w raporcie) naprawić już nie można - ani do 30 września, ani później... O kosztach tej budowy to już w ogóle szkoda gadać.
Głos kibiców był dotąd ignorowany, z klubem będzie trochę trudniej i może chociaż cześć NIEZBĘDNYCH poprawek klub wywalczy, choćby wymachując raportem UEFA, który z pewnością był znany tym, co odpalili kampanię promocyjną, narażając się na szyderę całej Polski, z Poznaniem włącznie. To, że ostatni etap budowy jest pod Stinga (czyli oficjalne otwarcie), a nie pod klub (może i nieoficjalne otwarcie, ale na pewno ważniejsze dla nas), to widać niestety gołym okiem. Sting więcej tu pewnie nie zagra, Lech - miejmy nadzieje - jeszcze tysiące razy.
A przedwczesny start kampanii może się odbić miastu czkawką, choć - obawiam się - wymiernego efektu dla nas nie będzie. Że niby Grobelny wygra wybory z poparciem o 3 punkty proc. mniejszym? To nic nie zmieni, zresztą nie takie rzeczy uchodziły prezydentowi na sucho.
W Bydgoszczy pewnie nie zagramy - to naprawdę byłby skandal i na tych (umownych) 3 punktach proc. by się nie skończyło - ale przynajmniej dzięki tej Bydgoszczy sprawa wreszcie przebija się do mediów i to nie tylko serwisów sportowych. Dzięki temu może naprawią chociaż to, co schrzanił wykonawca, bo za błędy projektanta czy zleceniodawcy to pewnie będziemy cierpieć przez dziesiątki lat...