konto usunięte

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

... musimy wdrożyć szybko coś innego, co działa".

Dodam tyle, że to co mają, też przecież jakoś działa, tylko w każdym regionie inaczej (nie jest zunifikowane).
Ale jak usłyszałam taką wypowiedź, to ręce mi opadły. Szczerze mówiąc, to nie wiem nawet jak na takie coś zareagować..Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to (przepraszam za niecenzuralne wypowiedzi) "A Toyota, to k#$^& co?"

Jak byście będąc osobą, która ma pojęcie o optymalizacji procesów/produkcji, odpowiedzieli, chcąc jednak próbować przekonać szefa "tej fabryki" do podejścia do redefinicji/uspójnienia/optymalizacji procesów z należytym szacunkiem. Jak powiedzieć parlamentarnie, że głupoty gada i że optymalizacja procesów/produkcji daje znaczące efekty finansowe i czasowe? Twardych liczb dotyczących tej konkretnej fabryki nie da się podać, ponieważ nie ma spisanego stanu ASIS i właśnie tą wypowiedzią również zabronił podejścia do spisania ASIS, tylko kazał wdrażać coś, co faworyzowana(?) jednostka przyniosła jako optymalny sposób działania.
Łukasz Sokołowski

Łukasz Sokołowski Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Jeżeli jednostka jest rzeczywiście faworyzowana, to choćbyś uprawiała akrobacje na kiju, to nic nie wskórasz, chyba, że zainteresujesz tematem kogoś wyżej, o ile ktoś taki w organizacji istnieje.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Olgo (mam nadzieję, ze mnie jeszcze pamiętasz :o)

Nie przekonasz - to strata czasu. Ja kiedyś zostałem w ten sposób "zaatakowany" podczas seminarium dla menedżerów wyższego szczebla pewnej "wiodącej firmy telekomunikacyjnej" :o) Nie podjąłem rękawicy, tylko odchyliłem atak, mówiąc, że: "ja dzielę ludzi na tych, którzy potrzebują instrukcji i tych, którzy potrzebują inspiracji" i dodałem, że "ja zaliczam się do tej drugiej grupy". To sprawiło, że "snajper" wycofał się mówiąc, że rozumie, inspiracja...

Nie przekonywać do istoty sprawy, czyli ciągłego doskonalenia, "przekonać" do zmiany postawy/nastawienia.

Poza tym zadawaj w takich sytuacjach pytania typu: "Jeżeli nie to, to co? Jeżeli nie teraz, to kiedy?" Demaskuj, ale w sposób możliwie niekonfrontacyjny, zwykłe malkontenctwo. Unikanie/zaniechanie, chęć zachowania status quo to najbardziej typowe objawy oporu.

Zastanów się także, z kim rozmawiasz. Dlaczego ten człowiek miałby się zaangażować? Dla firmy? :o))) On tam pracuje, by utrzymać rodzinę, nie dla idei, np. ciągłego doskonalenia. Znajdź coś, co będzie postrzegał jako osobistą korzyść płynącą z zaangażowania się w ciągłe doskonalenie. Nie chodzi tu (tylko) o pieniądze. Bierz pod uwagę to, że inne osoby nie muszą podzielać Twoich ambicji i przekonań, i nie są z tego powodu "gorsi".

Podsumowując: musisz znaleźć odpowiedni "kluczyk", na rympał (czyli łom) się nie da.

Pozdrawiam
Maciej Wiertel

Maciej Wiertel Doświadczony
niezależny
konsultant, coach,
trener

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Zgoda z poprzednikami.
Możesz wierzchowca zaprowadzić do wodopoju, ale nie zmusisz do picia, jeśli nie będzie chciał się napić.

Na "szybko" można przygotować odegrać lepszy lub gorszy "szoł" a nie o to chodzi...

Pozdrawiam
Maciek
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Olga R.:
... musimy wdrożyć szybko coś innego, co działa".

To może należy zacząć od ustalenia skąd przekonanie że TO nie działa?

Dodam tyle, że to co mają, też przecież jakoś działa, tylko w każdym regionie inaczej (nie jest zunifikowane).

Unifikacja nie sprawdza się w każdym biznesie. W szczególności tam gdzie to rynek czy wręcz poszczególni klienci decydują czego chcą.
Ale jak usłyszałam taką wypowiedź, to ręce mi opadły. Szczerze mówiąc, to nie wiem nawet jak na takie coś zareagować..Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to (przepraszam za niecenzuralne wypowiedzi) "A Toyota, to k#$^& co?"

A czy jest coś innego niż Toyota? Ta firma, oferująca niezłej jakości ale poza tym zupełnie przeciętne pod każdym względem auta, nie dla każdego musi być punktem odniesienia, przed którym należy koniecznie klękać ;-)

Jak byście będąc osobą, która ma pojęcie o optymalizacji procesów/produkcji, odpowiedzieli, chcąc jednak próbować przekonać szefa "tej fabryki" do podejścia do redefinicji/uspójnienia/optymalizacji procesów z należytym szacunkiem.

Dowiedziałbym się więcej na temat czego chce i co budzi jego szacunek.
Jak powiedzieć parlamentarnie, że głupoty gada i że optymalizacja procesów/produkcji daje znaczące efekty finansowe i czasowe? Twardych liczb dotyczących tej konkretnej fabryki nie da się podać, ponieważ nie ma spisanego stanu ASIS i właśnie tą wypowiedzią również zabronił podejścia do spisania ASIS, tylko kazał wdrażać coś, co faworyzowana(?) jednostka przyniosła jako optymalny sposób działania.

Skoro nie potrzebuje diagnozy, to znaczy że uważa że już ją ma. W takim razie trzeba spróbować go w tej kwestii odpytać - może jak się w szczegółach pogubi to zrozumie, że czegoś jednak nie wie?Zbigniew Banaśkiewicz edytował(a) ten post dnia 05.10.11 o godzinie 00:44
Karol Bąk

Karol Bąk QRM, LEAN, RFS

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Witam

Olu twoja wypowiedz jest bardzo chaotyzna, niespojna i stronnicza (moja subiektywna ocena). Po pierwsze mam pytanie kluczowe o bohaterach tego case`a.

KLUCZOWE PYTANIE:
1. Kto zainicjował waszą rozmowę:
a) Ty jako "firma" która chce zarobić na współpracy sprzedając usługę,produkt?
b) Przedstawiciel fabryki zgłosił się o pomoc do Ciebie?
c) Inny?
Olga R.:
... musimy wdrożyć szybko coś innego, co działa".

Dodam tyle, że to co mają, też przecież jakoś działa, tylko w każdym regionie inaczej (nie jest zunifikowane).
Ale jak usłyszałam taką wypowiedź, to ręce mi opadły.

Z doświadczenia powiem, że taka odpowiedz to standard. Przecież "na poczatku" każdy chce coś innego, lepszego i w dodatku od zaraz i nic w tym dziwnego!!!.JA TEZ TAK BYM CHCIAŁ. Gwarantuje Ci, że jeżeli ta osoba by widziała czego chce i była świadoma swoich braków to pewnie by wogóle z Toba nie rozmawiała tylka działała w temacie. Jeżeli ręce Ci opadaja już na pierwszym etapie rozmowy to może nie warto iść dalej ... bo będzie tylko gorzej :)
Jak byście będąc osobą, która ma pojęcie o optymalizacji procesów/produkcji, odpowiedzieli, chcąc jednak próbować przekonać szefa "tej fabryki" do podejścia do redefinicji/uspójnienia/optymalizacji procesów z należytym szacunkiem. Jak powiedzieć parlamentarnie, że głupoty gada i że optymalizacja procesów/produkcji daje znaczące efekty finansowe i czasowe? Twardych liczb dotyczących tej konkretnej fabryki nie da się podać, ponieważ nie ma spisanego stanu ASIS i właśnie tą wypowiedzią również zabronił podejścia do spisania ASIS, tylko kazał wdrażać coś, co faworyzowana(?) jednostka przyniosła jako optymalny sposób działania.

Czemu uważasz, że gada głupoty? Ja z przytoczonego kontekstu takiego wrażenia nie odniosłem. Wrażenie można takie odnieść jedynie z Twojej opinii Olu, a skąd mam wiedzieć, że jest ona kompetentna? Może się okazać, że "chłopak" ma rację tylko nie do końca się zrozumieliście.

Olga, przepraszam, że tak ostro na początek, jednak na podstawie przedstawionych przez Ciebie szczątkowych i wybiórczych danych trudno jest coś poradzić. Abym mógł napisać "coś konstruktywnego" (a nie szablonowego standardu) postaraj się odpowiedzić na powyższe pytania. Twoja decyzja.

Pzdr
Karol
Wojtek Maczynski

Wojtek Maczynski Maintenance and
Reliability
Practitioner

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Witam,
zgadzam się w 100% z Karolem.
Osoba ta, z jego punktu widzenia, nie gada głupot. On jest przekonany w tym co mówi. Ba więcej, znając życie i doświadczenia innych firm, po prostu nie wierzy w tak zwaną optymalizację procesów. Nie ma co się dziwić.
Przykład Toyoty jaki został tutaj przywołany: „A Toyota, to k#$^& co?” jest tylko i wyłącznie wyświechtaną powszechnie powtarzaną mantrą. Nie wszystkie zakłady to Toyota. W większości przypadków, gdzie starano się skopiować rozwiązania „toyotowskie” kończyło się porażką! Trzeba szukać rozwiązań na miarę danego przedsiębiorstwa. Obecni decydenci, sam mam kilka takich przypadków, na słowo Toyota i systemu Toyota Production System dostają gęsiej skóry. W niektórych przypadkach dochodzi do ataku dotychczas niespotykanej agresji!
Osoba, z którą była przeprowadzana rozmowa ma racje. On po prostu chce podejścia czy też rozwiązań, które przyniosą oczekiwane korzyści. Korzyści, których On oczekuje, a które nie zostały w tym wątku wypowiedziane.
Ostatnio prowadząc warsztaty usłyszałem od jednego uczestnika następujące stwierdzenie: „ jestem przeciwnikiem ideologii, a zwolennikiem pragmatyzmu”. Tak też jest prawdopodobnie z tym Decydentem - on jest pragmatykiem i chce rozmawiać z pragmatykami, a nie ideologami...

Pewnikiem, mogę się spodziewać ostrych komentarzy, no ale cóż, takie jest życie....

pozdrawiam

wojtek
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Wojtek Maczynski:

Nie wszystkie zakłady to Toyota. W większości przypadków, gdzie starano się skopiować rozwiązania „toyotowskie” kończyło się porażką!

Skończyło się to porażką, ponieważ "starano się skopiować...". Dlatego też napisałem o podziale na tych, którzy oczekują instrukcji, i tych, którzy szukają inspiracji. Toyota jest jedna i nie będzie drugiej takiej firmy. Nie można kopiować - to nie działa. przykład - wyświechtany, czy nie - pozostaje przykładem, niczym więcej. Case studies to przykłady, na których ludzie uczą się najlepszych praktyk i jest to uznana metoda przekazywania wiedzy i doświadczeń. Jednak nikt nie wymaga kopiowania tych rozwiązań.
Trzeba szukać rozwiązań na miarę danego przedsiębiorstwa. Obecni decydenci, sam mam kilka takich przypadków, na słowo Toyota i systemu Toyota Production System dostają gęsiej skóry. W niektórych przypadkach dochodzi do ataku dotychczas niespotykanej agresji!

Dla mnie oznacza to jedno: szkoda tracić czas dla takich menedżerów. Poza tym, jakoś o nich nie słychać, ani o polskich sukcesach w stylu "anty-Toyota Production System" w skrócie - ATPS :o)
Osoba, z którą była przeprowadzana rozmowa ma racje. On po prostu chce podejścia czy też rozwiązań, które przyniosą oczekiwane korzyści. Korzyści, których On oczekuje, a które nie zostały w tym wątku wypowiedziane.

Alfred Sloan lata temu mówił o takich menedżerach, że "oczekują rozwiązań błyskawicznych: wsypać, dolać wody, zamieszać i już mamy jakość".
Ostatnio prowadząc warsztaty usłyszałem od jednego uczestnika następujące stwierdzenie: „ jestem przeciwnikiem ideologii, a zwolennikiem pragmatyzmu”. Tak też jest prawdopodobnie z tym Decydentem - on jest pragmatykiem i chce rozmawiać z pragmatykami, a nie ideologami...

Jaka w tym ideologia? Jeszcze jedna cytacja :o): "Jeśli myślisz że edukacja jest droga, spróbuj ignorancji." - Derek Bok (ur. 1930, nauczyciel i prawnik, rektor Harvard University w latach 1971-1990
Pragmatyzm nie polega na "spontanie", tylko na działaniu w oparciu o... Właśnie, o co? Na przykład o sprawdzone w praktyce metody (ideologie :o), zaadaptowane kreatywnie (inspiracja) na potrzeby danej firmy/organizacji/przedsięwzięcia.
Pewnikiem, mogę się spodziewać ostrych komentarzy, no ale cóż, takie jest życie....

Mam nadzieję, że to nie jest za ostry komentarz :o)

Pozdrawiam
Wojtek Maczynski

Wojtek Maczynski Maintenance and
Reliability
Practitioner

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Henryku,
oczywiście nie jest to ostra odpowiedź...
Sęk w tym, że dyskusja idzie swoim torem i każdy stara się przekonać do swoich racji.
Ja w tym miejscu nie będę odpowiadał kontr cytatami, bo nie o to w tym wszystkim chodzi...
Czy będziemy korzystać z różnych cytatów, czy też nie, ważne jest w tym wszystkim to co napisał Karol:
" KLUCZOWE PYTANIE:
1. Kto zainicjował waszą rozmowę:
a) Ty jako "firma" która chce zarobić na współpracy sprzedając usługę,produkt?
b) Przedstawiciel fabryki zgłosił się o pomoc do Ciebie?
c) Inny?"

Do tego nawiązywałem.
Łatwo jest osądzać pewne zachowania, trudniej jest znaleźć w tym wszystkim "sens i zrozumienie".

Jak łatwo, Henryku, zauważyć od jakiegoś czasu dyskusja trwa bez osoby, która to wszystko zainicjowała.
Dlatego też, ważne jest aby Olga odpowiedziała na pytania Karola. Dalej możemy snuć różne scenariusze i rady dla takiego czy innego zachowania...

Ja też mam na ten temat podobne zdanie, ale chciałbym poznać całe otoczenie tej sytuacji. Otoczenie, które trafnie ocenił w swych pytaniach Karol.

Nie chciałbym w tym miejscu prześcigać się swoimi doświadczeniami, bo nie o to chodzi. Ważne jest aby ta wymiana zdań, czy też opinii służyła innym osobom, które pracują w różnych otoczeniach środowiskowych.
Być może, z tym początkowym stwierdzeniem, utożsamia się wiele osób i w tym przypadku, ważnym jest udzielenie dobrych instrukcji, czy też podpowiedzi. Podpowiedzi jak sobie poradzić w takiej sytuacji. Łatwo jest skrytykować.
Pytanie zostaje bez odpowiedzi dla tych ludzi, co mają zrobić?
Sprostajmy oczekiwaniom. Co mają w takiej sytuacji zrobić inni ludzie? Jak przekonać do swych racji oponentów?
W tym kierunku fajnie by było jakby dyskusja się potoczyła...
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Henryk M.:

Poza tym, jakoś o nich nie słychać, ani o polskich sukcesach w stylu "anty-Toyota Production System" w skrócie - ATPS :o)

O'RLY?

Biorąc pod uwagę spadek przychodów o 21% na przestrzeni ostatnich 5 lat i nędzne zyski na poziomie 3-5%, można bez trudu znaleźć setki lepszych przedsiębiorstw.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Wojtek Maczynski:
Henryku,
oczywiście nie jest to ostra odpowiedź...
Sęk w tym, że dyskusja idzie swoim torem i każdy stara się przekonać do swoich racji.

Tak, Wojciechu, masz rację. Ja dyskusje na forach GL nie staram się wykorzystywać do przekonywania do swoich racji, tylko do "badania tematu". Czasami prowokuję, ale tylko po to, by pobudzić dyskusję.

Dlaczego nie staram się przekonywać? Ponieważ uważam, że to strata czasu (czytaj: marnotrawstwo :o) Zamiast tracić czas na przekonywanie, warto (moim zdaniem) szukać ludzi, którym "chce się chcieć". Malkontenci są i będą, "wyznawcy" tzw. "czystych" metod także - trudno.

Istotny - dla Klienta lub końcowego użytkownika - jest efekt, nie metoda, jaka do niego doprowadziła. Posiadając samochód danej marki nie obchodzi mnie, czy producent korzystał w procesie produkcyjnym z metodyki kaizen, zmodyfikowanego TPS, TOS, Six Sigma, LSSS, czy jakiejkolwiek innej. Nie kupuję metodyki i nie używam (w tym przypadku :o), tylko samochód.
Ja w tym miejscu nie będę odpowiadał kontr cytatami, bo nie o to w tym wszystkim chodzi...

Cytatów używam, ponieważ w klarowny i prosty sposób oddają to, co chcę przekazać.
" KLUCZOWE PYTANIE:
1. Kto zainicjował waszą rozmowę:
a) Ty jako "firma" która chce zarobić na współpracy sprzedając usługę,produkt?
b) Przedstawiciel fabryki zgłosił się o pomoc do Ciebie?
c) Inny?"

Do tego nawiązywałem.
Łatwo jest osądzać pewne zachowania, trudniej jest znaleźć w tym wszystkim "sens i zrozumienie".

Słuszna uwaga: od tego, "kto" zależy, "czyj i jaki" jest interes.
Jak łatwo, Henryku, zauważyć od jakiegoś czasu dyskusja trwa bez osoby, która to wszystko zainicjowała.
Dlatego też, ważne jest aby Olga odpowiedziała na pytania Karola. Dalej możemy snuć różne scenariusze i rady dla takiego czy innego zachowania...

Ja też mam na ten temat podobne zdanie, ale chciałbym poznać całe otoczenie tej sytuacji. Otoczenie, które trafnie ocenił w swych pytaniach Karol.

Miałem okazję współpracować z Olgą (Olgo - potwierdź :o) i z menedżerami w organizacji, o której pisze. Te problemy nie są mi obce. Czekam(y) na wyjaśnienia Olgi.
Nie chciałbym w tym miejscu prześcigać się swoimi doświadczeniami, bo nie o to chodzi. Ważne jest aby ta wymiana zdań, czy też opinii służyła innym osobom, które pracują w różnych otoczeniach środowiskowych.

Właśnie o tym napisałem trochę wyżej - wymiana doświadczeń i opinii, nie - przekonywanie.
Być może, z tym początkowym stwierdzeniem, utożsamia się wiele osób i w tym przypadku, ważnym jest udzielenie dobrych instrukcji, czy też podpowiedzi. Podpowiedzi jak sobie poradzić w takiej sytuacji. Łatwo jest skrytykować.
Pytanie zostaje bez odpowiedzi dla tych ludzi, co mają zrobić?
Sprostajmy oczekiwaniom. Co mają w takiej sytuacji zrobić inni ludzie? Jak przekonać do swych racji oponentów?
W tym kierunku fajnie by było jakby dyskusja się potoczyła...

Zapytałem swego czasu Pana Masaaki Imai o to, przedstawiając mu podobną sytuację. Odpowiedział krótko: "jeżeli nie możesz się przebić, zajmij się czymś innym (w tej firmie), albo zmień organizację". Zrobiłem dokładnie tak: naprzód zająłem się czymś innym w tej firmie, potem odszedłem :o) Czy odszedłem rozczarowany, albo z jakimś żalem? Właściwie nie, choć każde odejście wiąże się z pewnym poczuciem żalu (coś się skończyło). Ja cenię sobie wszystkie doświadczenia, nawet te związane z przebijaniem się przez "beton organizacyjny". Miałem okazję przetestować wiele sposobów - gdzie znalazłbym lepszą ku temu okazję?

Pozdrawiam
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Istotny - dla Klienta lub końcowego użytkownika - jest efekt, nie metoda, jaka do niego doprowadziła. Posiadając samochód danej marki nie obchodzi mnie, czy producent korzystał w procesie produkcyjnym z metodyki kaizen, zmodyfikowanego TPS, TOS, Six Sigma, LSSS, czy jakiejkolwiek innej. Nie kupuję metodyki i nie używam (w tym przypadku :o), tylko samochód.

Nie do końca to jest chyba prawda, w szczególności gdy owa metodyka lub metoda jest istotnym czynnikiem ryzyka i kosztów projektu. Nawet jeśli umówimy się, że jakość samochodu jest mierzalna (np. procent uszkodzeń w pierwszym roku eksploatacji) to dana jakość (efekt końcowy) można osiągnąć różnym kosztem, czasem bardzo różnym a to już zależy między innymi od użytych metod i narzędzi pracy. Prosty przykład: należy przepisać (napisać) 1000 stron tekstu i oddać to na papierze. Miernikiem jakości jest liczba błędów (literówek i podobnych). Metoda pierwsza: sadzam maszynistkę do maszyny do pisania, metoda druga: sadzam maszynistkę do komputera z drukarką, edytora tekstu z kontrolą ortografii. Bez wielkiego dywagowania stawiam w ciemno, że druga metoda da niższe koszty (i krótszy czas) mimo potrzeby zakupu tego wyposażenia.

[...]
Zapytałem swego czasu Pana Masaaki Imai o to, przedstawiając mu podobną sytuację. Odpowiedział krótko: "jeżeli nie możesz się przebić, zajmij się czymś innym (w tej firmie), albo zmień organizację". Zrobiłem dokładnie tak...

podpisuję się pod tym w 100% na obie rączki :)Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 06.10.11 o godzinie 11:52
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Jarek Żeliński:
Istotny - dla Klienta lub końcowego użytkownika - jest efekt, nie metoda, jaka do niego doprowadziła. Posiadając samochód danej marki nie obchodzi mnie, czy producent korzystał w procesie produkcyjnym z metodyki kaizen, zmodyfikowanego TPS, TOS, Six Sigma, LSS, czy jakiejkolwiek innej. Nie kupuję metodyki i nie używam (w tym przypadku :o), tylko samochód.

Nie do końca to jest chyba prawda, w szczególności gdy owa metodyka lub metoda jest istotnym czynnikiem ryzyka i kosztów projektu.

Jarku, zgadzam się z Tobą w 100%, ale nie wycofuję, co napisałem :o) Zaznaczyłem wyraźnie, że jest to "punkt widzenia Klienta lub użytkownika końcowego" (często nie ten, kto płaci, używa).
Odpowiedni dobór metodyki jest bardzo ważny z punktu widzenia osób/organizacji realizujących dane przedsięwzięcie. Nie ma tu sprzeczności.
Wartość jest definiowana przez Klienta (tako rzecze Lean :o)

Reszta Twojej wypowiedzi opisuje właśnie sytuację dochodzenia do wartości z punktu widzenia osób zaangażowanych/odpowiedzialnych za realizację.

Pozdrawiam
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Pozostaje chyba tylko uznać, że do wszystkiego, do doskonalenia (się) firmy także, trzeba dojrzeć samemu, nie da się nikogo na to "namówić" lub mu tego "sprzedać". To potwierdza ostania opinię, za powtórnie zacytuję:

"jeżeli nie możesz się przebić, zajmij się czymś innym (w tej firmie), albo zmień organizację"
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Jarek Żeliński:
Pozostaje chyba tylko uznać, że do wszystkiego, do doskonalenia (się) firmy także, trzeba dojrzeć samemu, nie da się nikogo na to "namówić" lub mu tego "sprzedać". To potwierdza ostania opinię, za powtórnie zacytuję:

"jeżeli nie możesz się przebić, zajmij się czymś innym (w tej firmie), albo zmień organizację"

Na taką gdzie w ścianach jest mniej betonu a więcej gipsokartonu?
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

Jarek Żeliński:
Pozostaje chyba tylko uznać, że do wszystkiego, do doskonalenia (się) firmy także, trzeba dojrzeć samemu, nie da się nikogo na to "namówić" lub mu tego "sprzedać". To potwierdza ostania opinię, za powtórnie zacytuję:

"jeżeli nie możesz się przebić, zajmij się czymś innym (w tej firmie), albo zmień organizację"


Dokładnie. Nazwałbym to nawet inaczej - ból. Musi być duży i dotkliwy, tak, by nie trzeba było przekonywać. "Dynamiczny rozwój" czy "uzyskiwanie przewagi konkurencyjnej" to zbyt abstrakcyjne dla wielu menedżerów argumenty. "Ból" jest konkretny, najlepiej - taki przewlekły :o) Ostre zapalenie wyrostka robaczkowego leczy się szybkim zabiegiem chirurgicznym. Nowotwory leczy się na przykład chemio- i radioterapią... Menedżer "chorej" firmy musi być o tym sam przekonany. Oczywiście lepiej zapobiegać, ale kto o tym tak naprawdę myśli?

Oj, chyba przesadziłem z tą analogią.

Jak brnąć, to brnąć na całego> Ból musi być bólem osoby, która ma się w "uzdrawianie" (doskonalenie) zaangażować. Jak można kogoś przekonać, że boli? Hipnozą :o)

Czyli: Szukać osoby "współczującej", którą naprawdę boli i obchodzi sytuacja w firmie.

PozdrawiamHenryk M. edytował(a) ten post dnia 06.10.11 o godzinie 15:18
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: "My jesteśmy fabryką, nie możemy sobie pozwolić na ciągle...

oj, nie mam do tego przekonania :), poprzez analogię: koleżanka jest lekarzem (dużo opowiada :)), i tak: ludzie którzy przychodzą na badania obowiązkowe maja gdzieś jej recepty (bo przecież wszyscy wiedzą lepiej na co chorują, a na badania przyszli bo z musu), ludzie których coś boli i przyszli w końcu do lekarza, słuchają diagnozy, biorą receptę ale wiedzą lepiej, że nie ma to jak reklamowany np. Biovital lub Gripex i olewają receptę (nie raz na znacznie tańsze leki !!!). Ci nie raz mają potem powikłania o ile nei kończą na cmentarzu. Niektórzy, jak już w końcu wybrali lekarza i mu zaufali, przychodzą i leczą się z pozytywnym skutkiem. Ale do tego się albo ma rozum albo dojrzewa na własnym zdrowiu...

Ja nikogo do niczego nie namawiam, jak mnie pytają to mówią jak. Nie czuje się władny by komukolwiek narzucać jak ma zarządzać swoją firmą. Jak poprosi o pomoc biegnę, jak nie - trudno idę dalej.

Następna dyskusja:

Pytanie (nie)retoryczne?!




Wyślij zaproszenie do