Temat: Marsze Skrajnosci.
Radoslaw B.:
Waldek M.:
Radoslaw B.:
Chyba nie przeczytales komentarza Ewy Pokrywy ani nie wczytales sie w moj...
Ja nie jestem ani nietolerancyjny ani przeciw marszom, ale ja nie wychodze na ulice i nie manifestuje swojej postawy hetero.
Nie wychodze rowniez na manifestacje rodziny, pracownika jak to
trafnie ujela Ewa.
Absolutnie nie chciałbym wplątywać się w tę dyskusję - po prostu skojarzył mi się przeczytana gdzieś w Internecie, w podobnej dyskusji odpowiedź na stwierdzenie takie, jak Twoje.
"Jak to nie? A czym są publiczne śluby i wesela, jak nie manifestacją postawy hetero i manifestacją rodziny?"
Ale niech to będzie tylko myśl do zastanowienia się, nie chciałbym znów budzić tego wątku... :-)
Publiczne sluby i wesela jak i wyjscia z zona do restauracji, jak i robienia sobie zdjecia na Rynku, jak i... roznia sie jednak od marszu wraz z transparentem, wydzieraniem sie przez megafon itp itd.
Rozumiem Wasze argumenty jednak i nie jestem zatwardzialym przeciwnikiem marszy, tyle ze sie zastanawiam czy to czasem nie chodzi o to ze to trendy, ze to modne. czy czasem temat taki jak chocby huczny slub czy wesele nie jest poczciwszy niz zatroskani geje walczacy nie wiadomo o co i z czym oraz Mlodziez Wszechpolska walczaca z wlasnym yntelektem?
Konstytucja RP gwarantuje pewną wolnosc w organizowaniu tego rodzaju marszy, parad itp. zgromadzen, co oznacza, ze jesli organizatorzy otrzymuja zgode wladz - maja pelne prawo do skorzystania z tego elementu demokracji. Nikomu nic do tego, bez wzgledu na to czy komus sie wyrazane poglady podobaja czy nie. Czy ida tam jamniki, rolnicy, hetero, geje itd. czy ktokolwiek inny i cokolwiek gloszacy (np. ze ziemia jest plaska) - ten ktos ma do tego pelne prawo...
Uniemozliwianie, badz rozpedzanie (juz nie pamietam) takiego przedsiewziecia jest przestepstwem.
Faktem jest, ze jedna z tych manifestacji byla pokojowa, a druga juz nieco mniej (choc akurat w przypadku tej drugiej zawsze twierdzi sie, ze to jacys chuligani rozrabiaja, a nie MW, bo samo zgromadzenie konczylo sie wczesniej). Biorac to pod uwage i nie rozpatrujac tego w kategoriach podoba sie lub nie - bezspornie mamy do czynienia z sytuacja, gdzie jedna grupa uniemozliwia drugiej skorzystanie z posiadanego prawa... Dalsze rozwodzenie sie nad sprawami oczywistymi jest bezcelowe.
Co do innych spraw wymienionych wyzej, zwiazanymi z marszem tolerancji:
- osobiscie nie uwazam takiego marszu za konieczny, ale jesli geje maja ochote sobie raz do roku z takiego przywileju skorzystac - niech korzystaja
- w tym zasciankowym panstwie bardzo wiele rzeczy jeszcze razi, jak ktorys z politykow kiedys powiedzial - ciagle tkwimy nad sprawami, ktore np na zachodzie staly sie oczywiste i przerobione kilkadziesiat lub kilkanascie lat temu... nie sadze, aby byla to kwestia mody, trendu itp. jesli cos sie "rusza" w kierunku dogonienia pozostalych "cywilizowanych" panstw, to bardzo dobrze...
- ponownie nawiazujac do panstw zachodnich pragne zauwazyc, ze tam podchodzi sie do takich spraw jak marsze / parady jak do wydarzenia kulturalnego, badz folkloru, zabawy itd. Co wiecej, panstwa owe w takich wydarzeniach widza tez wymiar turystyczny / ekonomiczny i potrafia z niego skorzystac przekladajac to na wymierne korzysci (i to calkiem niezle)... w Polsce niestety sie nie da ;). Polak zawsze musi byc w najlepszym wypadku marudą ;)
- w tym marszu bralo udzial sporo osob hetero ;)