Temat: wyskok
Wyskok jest tym czymś do czego wciąż dążymy grając w kosza.
Każdy z nas chce skakać wysoko, latać nad innymi, z każdej akcji wsadzać piłkę do kosza.
Jednak nie dla każdego jest to możliwe, nawet wykonując żmudne ćwiczenia.
Duży wpływ ma faktycznie waga i mięśnie Ud, oraz brzucha.
Błędem jest myślenie że nogi najbardziej odpowiadają za wyskok, zauważcie że przy wyskoku z dwóch nóg ciało zazwyczaj uginamy w połowie i przy wybiciu dużą pracę wykonują mięśnie skośne oraz proste brzucha.
Dodatkowo uda są istotne, nie raz każdemu z was zdarzyło się, że podczas dwutaktu, nagle mięsień ud "siadał" i wyskok był o niebo niższy.
Ja powiem, że ćwiczyłem program "Red Alert" czy któryś z tych, i w moim przypadku, pomógł mi dużo - w ciągu 2 tygodni poprawiłem wyskok o jakieś 15 cm, ogólnie sam wyskok w ciągu miecha o 25 cm.
Jednak wtedy przy 196 cm ważyłem 92kg - więc byłem chudy ale nogi miałem umięśnione i tak samo brzuch. Wtedy dosłownie latałem nad koszem.
Teraz człowiek starszy, cięższy - więc już nie to samo :).
Co do ćwiczeń to jest inaczej, że każde ćwiczenia stawy niszczą, jedynie takie, które polegają na dużej ilość różnego rodzaju wyskoków ( jak na przykład skakanie do góry i lądowanie na ugiętych nogach w 3/4 ).
To tak jakby powiedzieć, że zawodowcy nie powinni ćwiczyć jak ćwiczą. Ich trening polega na dużym obciążeniu stawów - ale odpowiednia genetyka, odpowiednia odnowa biologiczna, odpowiednie dawki nie zaszkodzą tak bardzo.
Red Alert i inne tego typu ćwiczenia były złe, bo nie wspominano o właśnie odnowie - czyli Jaccuzi, kąpiel, relaks, masaż, itp.
Ja dodam od siebie, że pewnego czasu z kumplem dwa treningi robiliśmy - jeden to wskakiwanie żabką po schodach, drugi to próba wsadów do kosza, dodam że można początkowo na niższych koszach, tak, żeby nie zniechęcić sie za bardzo. Jak tam już wsady nie będą problemem, to wtedy zmiana kosza na wyższy.
Samo skakanie jest najlepszy bo naturalnym treningiem, dodatkowo wiara w to że się uda, czyni cuda :)